Otóż od kiedy biegam trochę dłuższe dystanse dokucza mi delikatny ból kolana.
Pojawia się około 8-10 kilometra biegu i przy 15km (a to mój jak dotąd najdłuższy dystans) sprawia mi już znaczny dyskomfort. Jak tylko przestaję biec ból mija i czasem tylko czuję go następnego dnia. Czasem też czuję bardzo lekki ból kiedy wchodzę i schodzę ze schodów, nagminnie "strzyka" mi kolano.
Byłam już u 4 ortopedów i jednej rehabilitantki z tym.
1) ortopeda nr 1 - robi mi USG, rentgen - wszystko jest OK
2) ortopeda nr 2 - jest gruby jak beczka i mówi mi, że bieganie jest niezdrowe (wtedy mu wierzę i przestaje biegać na ok rok). Zapisuje mi Structum 500.
3) ortopeda nr 3- najlepszy w moim mieście. Za 200 zł mówi mi tylko, że on nie widzi nieprawidłowości, mam ćwiczyć z rehabilitantem wzmocnienie mięśni i wrócić jeśli nie minie. Potem ewentualnie rezonans.
Na rehabilitacje nie chodziłam, bo była tam bardzo droga, ale kiedyś byłam u jednej , więc robiłam ćwiczenia stabilizacyjne, które mi wtedy zleciła przez długi czas + biegałam. Poprawy specjalnej nie było.
4) ortopeda nr 4 - ten też jest gruby jak beczka (a to nie ten sam

Mówi też, że mam lekkie zmiękczenie (czy coś takiego) rzepki, sztywne kolano i test dociskania kolana do kozetki na wyprostowanej nodze sprawia mi lekki ból. Mówi też, że nie jest źle, ale "coś się dzieje".
To wszystko jest jakimś zbiorem niewiadomo z czego wyjętych porad i zastanawiam się, czy może ktoś z was miał podobny problem? Nie wiem sama co powinnam zrobić. Czy naprawdę rehabilitacja to jest to czego mi potrzeba? Jeśli by to była kwestia niestabilnych mięśni, to nie odczuwałabym bólu w obydwu kolanach? Mnie tymczasem boli tylko prawe. Nikt nigdy mnie nie "obejrzał" pod kątem prawidłowości biegu. Może to by pomogło.
Czy leki typu Structum mogą faktycznie pomóc? No i przede wszystkim - skąd ci lekarze są aż tak przekonani, że bieganie to taka niezdrowa sprawa (sami obydwaj będąc otyłymi osobami, co czyni ich autorytet w takich kwestiach nieco mniejszym). Nie wiem już czy mam znowu wydawać masę kasy na lekarzy, na leki, czy mam nadal wzmacniać moim zdaniem całkiem mocne mięśnie, czy co.
Co byście poradzili w takiej sytuacji?