Gife - komentarze

[kachita]

Bosh, taka okazja mnie ominie, żeby pobiec gdzieś tam hen! za Gifem, no normalnie zaraz pójdę płakać w kąciku

[Gife]

Panie Ania, widać, że biegam, i to wcale nie tak mało
Kasiu, jak wyzdrowiejesz to pobiegniemy i będę Twoim pejsmejkerem w Go Runach

[Sylw3g]

Jakby robili zawody na 5 km w okolicy, pewnie bym biegł zawody. Większość testów nie pokrywa się z zawodami więc robię je sam. Zawody traktuję z reguły jako sprawdzian formy, ale i tak start docelowy jest najważniejszy i do wyrzygu musi być

Powinieneś się skrzyknąć z jakimiś znajomymi i orać to na jakiejś bieżni. Nawet gdyby to miało oznaczać częste wyprzedzanie na 400m pętli, to i tak byłoby Ci łatwiej psychicznie robić taki test.

[Aniad1312]

Panie Ania, widać, że biegam, i to wcale nie tak mało

Ale zawodów z nami, to mało matkoż doloż, że tak wszystko czea Ci tłumaczyć???

[kachita]

Kasiu, jak wyzdrowiejesz to pobiegniemy i będę Twoim pejsmejkerem w Go Runach

Oj Gife, nie wiem, czy Ty umiesz tak wolno biegać, żeby być moim zającem Ale spoko, trzymam za słowo. To teraz mam już dwóch pejsmejkerów, bo mimik też się oferował

[już tu byłam]

To teraz mam już dwóch pejsmejkerów

się to nazywa popularność, sława, blichtr jakby co to też może być Twoim pejsem, jakbyś chciała pyknąć maraton w 10h

nie wiem, czemu się wkleiło, że cytuję Anię, jak cytuję Kaczitę sens ten sam w każdym razie

[kachita]

Dobra, spadam spamować gdzieś indziej

[Gife]

Panie Ania, też mi już uszami wyłazi ciągłe tłumaczenie dlaczego tak mało startuję i nie wybieram startów dochodowych Przywykłem, a Ty nie możesz?
Ala, popytaj każdego biegacza, chętnie poprowadzi jeśli jest w stanie wynik osiągnąć

[nestork]

Tylko nie wyrzucaj emerytek! Z ciekawości zajedź je, aż same spadną ze stóp

Za analogią - w domu na co dzień sprawdzona i powolna żona, na szybkie wypady za miasto - kochanka (nówki nieśmigane).

[Gife]

Emerytki, jak pisałem, będą na dobrą pogodę do biegania. Wczoraj bez skarpetek w nich biegłem i nadal nie obcierają. Ech. Jak ja te buty lovciam

[Dawid79]

też mam problem z jedzeniem. Pracę kończę o 16, w domu jestem przed 18. I jak tu jeść? Obiadów klasycznych nie jadam. Robie sobie za to stos kanapek do pracy. Dzięki temu tuż przed wyjściem z pracy zjadam sobie np. dwie podwójne najczęściej z wędliną. Zanim wróce do domu i wyjdę na trening mija około 2 godzin, a wiec idealnie. Nie czuje się głodny, jest energia i nic nie chlupie w brzuchu. Po powrocie z treningu niemal natychmiast duży kubek kakao i banan, a potem robie klasyczną kolację np. sałatkę z sałatą lodową, fetą, pomidorem, ogórkiem, rzodkiewka w sosie koperkowo-ziołowym.

[nestork]

Zależy, co uznamy za "klasyczny" obiad. Rozwiązaniem może być obiad zabierany do pracy w plastikowym pudełku - np. smażony kurczak cięty w paski i gotowany w sosie pomirorowym z czerwoną fasolką + kasza gryczana/jęczmienna (przygotowane dzień wcześniej). W miarę możliwości można odgrzać w pracy lub szamać na zimno. Biegacz z Północy ma dobre przepisy

[LadyE]

popieram cza dzien wczesniej przygotowac i do pracy zabrac

[Gife]

Po pracy to nie mam tego problemu bo jem o 15. A w tej chwili, śpię do 14 po nockach i jem po prostu śniadanie. Do 16-17 ze śniadania spokojnie nabiegam, ale późniejsze wyjścia, z czekaniem na dobrą pogodę i przesuwaniem pory obiadokolacji już zdycham

[Aniad1312]

eee, u mnie też jakoś tak praca i bieganie, ale cóż...
Choć jest światełko w tunelu - wzięłam się za nadrabianie zaległości towarzyskich