Hotmas - buduje bazę na wiosnę 2014

Moderator: infernal

Awatar użytkownika
hotmas
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 889
Rejestracja: 22 lis 2012, 11:37
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: CSW

Nieprzeczytany post

Dziś krótko z kronikarskiego obowiązku. Po pierwsze oficjalnych wyników jeszcze nie mam i jeste wykończony kilkugodzinnym pobytem na słońcu.

18.05.2013

IV Kwidzyński Bieg Papiernika

Dystans - 10 km
Czas -51:50
Miejsce open - 750 M40 - 165

Więcej szczegółów jutro jak dojdę do siebie i się troszkę ogarnę. Życiówka poprawiona o 2 sek więc złu nie ma , ale jak na panujące waruki znośnie :bum:
PKO
Awatar użytkownika
hotmas
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 889
Rejestracja: 22 lis 2012, 11:37
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: CSW

Nieprzeczytany post

Obrazek

IV Kwidzyński Bieg Papiernia 10 km

Uffff... Doszedłem jakoś do siebie po wczorajszym upale, ale od początku...
Piątek tel od kierownika, bym podszedł odebrać koszulkę na bieg. Przychodzę, patrzę, załamka... Koszulka jest... CZARNA. Co ku.... czy ktoś w tej firmie nie myśli.... Na zapowiadany 35 st upał.... Nie no nie wierzę...

Sobota. Ze Świecia wruszamy krótko przed godz 8:00 na drodze spokój, więc parę minut po dziewiątej jesteśmy przed biurem zawodów. Tu zaskoczenie, bo spotykam Ciacha, z którym pracowałem i mieszkałem w czasie mojego angielskiego epizodu :) (do tego biegniemy w jednym teamie) Błyskawiczny odbiór pakietu startowego i wracamy do samochodu, aby się przebrać. W powietrzu unosi się atmosfera śwęta. Jola kilkakrotnie powtarza "Jak ja wam zazdroszczę..." na co ja "Nie masz czego, bo będzie piekło", i niestety tak jest. Przed jedenastąudajaemy się na miejsce startu, buziak na szczęście i idę się troszkę rozgrzać, choć chyba niepotrzebnie :oczko:
Wezwanie do ustawienia się na starcie, więc ustawiam się na początku strefy 50-55 min, bo zamierzam jednak powalczyć. Startują wózkarze, całość przesówa sę do przodu i ląduję w strefie 40-45 :hej: w której znów spotykam Ciacha. Mówię mu, że chyba odpalę Endo, coby Jola wiedziała w którym szpitalu mnie szukać, ale nie zdążyłem wyciągnąć telefonu, pada strzał, ruszamy...
Najpierw okrążenie wokół stadionu, macham żonce, wybiegamy na ulice i jedyny dług podbieg...
Pierwszy kilometr delikatnie poniżej założeń 5:02, na drugim delikatny zbieg i tempo 4:52 czyli troszkę za dużo więc delikatnie zwalniam. Na trzecim km punkt odżywczy i kurtyna wodna. Oooooo jakkk miło.... Ale niestety tylko na chwilę po kilku minutach czarna, mokra koszulka zaczyna parzyć... Tempo spadło do 5:06. Czwarty i piąty kilometr w miarę równo czyli 5:04 i 5:03 średnie temp z 5 km to 5:01 a więc cały czas jest szansa na złamanie 50 min... Ale niestety od tego czasu jest już tylko coraz gorzej. Słońce daje się we znaki coraz bardziej i tempo zamiast rosnąć spada 5:06 na szóstym i na siódmym zaczynają się prawdziwe schody. Dopada mnie kolka, zwalniam coraz bardziej i nachwilę przechodzę do marszu, tempo 5:14. Osmy kilometr podobnie, tylk tym razem staję, aby się chwilę rozciągnąć i tu 5:24 :sss: Póżniej siły dodają grupki kibicujących dzieciaków więc jakoś się trzymam jednak przyspieszyć nie idzie. W końcu 10 km, i statnie 500 m zbieg, postaawiam finiszować.. Nogi chcą biec jednak reszta organizmu się buntuje... Na ostatnich metrach jeszcze staram sie przyspieszyć... I jest upragniona meta.... Medal na szyji... Dwa izotoiki wciągnięte nawet nie wiem kiedy, do tego dwie butelki wody, pomału dochodzę do siebie... Spotkania ze znajomymi, wzajemnie gratulacje przedewszystkim za walkę w tych warunkach.

Oficjalne wyniki:
Miejsce open 750/1541 M40 - 165
Czas - 51:50

Jak pisałem już wczoraj, udało się urwać 2 sek z życiówki, więc cel minimum wykonany. Cel numer dwa pokonać mojego dyrektora - wykonany :hahaha: Cel numer trzy złamać 50 min, co się dwlecze to nie uciecze :hahaha:
Co do imprezy przygotowana perfekcyjnie. Opłaty startowej brak. mimo to w pakiecie czapeczka Kalenji, jakiś batonik, kilka innych gadżetów. Do tego pamiątkowe zdjęcie drukowane na miejscu, grochóweczka, mnóstwo losowanych nagród, (niestety niczego nie wygrałem, ale wdocznie w myśl pewnego powiedzenia jestem zbyt inteligentny :hahaha: )
Z ciekawostek, startujący w biegu Kenijczyk biegu nie ukończył... Jak głosi plotka, wystartował w stroju letnim, i byłomu za zimno by kontynuował, a sam widziałem go później obutego w jakieś grube ciuchy :hahaha:
Dwa jestem pełen podziwu dla pana, który przebiegł ten dystans o kulach...
Napewno następna impreza, którą będę polecał i na której stawię się w przyszłym roku.
Awatar użytkownika
hotmas
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 889
Rejestracja: 22 lis 2012, 11:37
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: CSW

Nieprzeczytany post

19.05.2013

Pierwsze zajęcia amatorskiej drużyny biegowej The Runners Świecie

Dystans - 3.72 km
Czas - 1:20:00

Nadejszła wielkopomna chwiła... A więc stało się. Omawiany od kilku tygodni projekt Runners Świecie stał się fatem. Pierwsze zajęcia to poza delikatnym rozbieganiem, dużo ćwiczeń sprawności na płotkach, ćwiczenia rozciągające oraz ponownie trochę teorii biegowej. Na koniec seria kilku przebieżek
Obrazek

oraz pamiątkowe, historycze fotki :)

Obrazek

Bardzo pozytywne wrażenia. Tylko te cholerne zakwasy dzisiaj....
Awatar użytkownika
hotmas
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 889
Rejestracja: 22 lis 2012, 11:37
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: CSW

Nieprzeczytany post

Ale mam ostatnio braki w czasie. Nawet przez ostatnie nocki nie zdążyłem odrobić zaległości. No to jedziemy...

21.05.2013

Dystans - 11.07 km
Czas - 1:06:48
Średnie tempo - 6:02 min/km
HR śr/max - 144/171

W założeniu spokojne rozbieganie niedzielnych zakwasów. Ćwiczenia na płotkach dały w kość, a szczgólnie przechodzenie pod płotkami. Teraz wdzę, jak słabo jestem rozciągnięty i ile muszę w tym temacie nadrobić. Sam bieg, spokojny , relaksujący, bez historii...

23.05.2013

Trening poranny
Dystans - 11.01 km
Czas - 1:06:24
Średnie tempo - 6:02 min/km
HR śr/max - 143/214

Miało być długe rozbieganie 15-20 km. Niestety po wyjściu z domu okazało się, że lekko siąpi deszcz i ogólnie niezbyt przyjemnie na dworze, więc szybka decyzja, że robię to samo kółeczko co ostanio. Brzyjemny lekki bieg, więc nie rozumie czemu tętno skoczyło do 214 :orany: po wysiłku zupełnie tego nie odczuwałem.

Trening popołudniowy, czyli zajęcia Akademi Biegacza.
Dystans - 4.94 km
Czas - 1:15:00
HR śr/max - 168/210

Przebieg zajęć to rozgrzewka 2.4 km następnie ćwiczenia ogólnorozwojowe, następnie podział na dwie grupu Pierwsza dlikatne biegaie pod okiem jednego z zawodników KS Wda. Duga grupa tempówki 3x400 m i 3x200 m.Źle ustawiłem garmina i niestety nie łapałem tempa poszczególnych odcinków, ale przy tempówkach 400 m czasy wyglądały następująco: 1:20, 1:27, 1:33, więc spadek mocy dość duży... Trzeba będzie popracować nad tym elementem, coć według Piotra nie było tak źle :oczko: No i znów tętno... rozumiem, że tempówki to większy wysiłek i tętno zupełnie inne, ale nawet podczas rozgrzewki było dziś wysokie. Czyżby oznaka przemęczenia i byc może trzeba będzie odpocząć kilka dni...

Po południu wyjazd na integrację więc przedemną kupa niezdrowego żarcia i morze alkoholu :spoczko: ale może da się jutro po spływie i obiedzie wyrwać na bieganko po Borach Tucholskich, celem wypocenia nadmiaru promili z organizmu :hahaha:
Awatar użytkownika
hotmas
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 889
Rejestracja: 22 lis 2012, 11:37
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: CSW

Nieprzeczytany post

26.05.2013

Dystans - 6.35 km
Czas - 1:25:34
Średnie tempo - 5:20 min/km
HR śr/max - 155/174

Kolejne niedzielne zajęcia The Runners Świecie. Nie powiem, abym po iprezie integracyjnej był na nich w pełni świeżości, ale jakoś dałem radę. Trening jak zwykle podzielony na trzy części. Cz. I to spokojne rozbieganie na rozgrzewkę ok 2 km w średnim tempie 6:17 min/km. Cz. II sprawność i koordynacja na płotkach, czyli na początek po trzy serie na każdą nogę czegoś takiego
Obrazek

Następnie coś co ja nazywam "bocianim krokiem", czyli ćwiczenie które przypomina bieg przez płotki jest jednak wykonywane wolno i na płotkach ustawionych co 1 m, tu również po trzy serie na każdą nogę atakującą płotek. Później mój koszmar,czli przenoszenie ciała z jednej nogi na drugą pod płotkami... Na słowa trenera: "Każdy jest w stanie zrobić to ćwiczenie jeśli tylko wie jak", wiedziałem, że ja udowodnię, że jednak ie każdy, i dowiodłem swego :hahaha: Swoją drogą muszę dużo popracować nad rozciągnięciem męśni w pachwinach, bo jest tragedia...
Na koniec przeskakiwanie nad przeszkodą w pełnym biegu co wyglądało mniej więcej tak

Obrazek

Cz. III to 10 okrążeń w drugim zakresie co według wyliczeń z ostatnich tempówek dawało średnie tempo w zakresie 4:45 - 5:00 min/km. Uffff tu znów lekko nie było, ale co tam dałem radę. Wyszło w sumie 4.22 km ze średnim tempem 4:52, a więc według planu.
Po treningu omówienie planów startowych, na najbliższy czas. Postanowiliśmy, że pierwszym startem, gdzie pokazjemy się jako drużyna, będzie 10 km i półmaraton w Unisławiu. Biję się z myślami o tym starcie, jednak prawdopodobnie pobiegnę, ten półmaraton, ale bez wali o wynik, tylko potrakuję ten start jako długie spokojne wybieganie.
Wczorajszy trening, dał mi naprawdę wiele do myślenia, i jedyny sensowny wniosek do jakiego dochodzę to to, że jestem przemęczony i potrzebuję odpoczynku. Więc jako, że ten tydzień jakoś nie sprzyja bieganiu odpuszczam sobie ten tydzień, daję nogom odpocząć...
Awatar użytkownika
hotmas
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 889
Rejestracja: 22 lis 2012, 11:37
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: CSW

Nieprzeczytany post

02.06.2013

Zajęcia The Runners
Dystans - 4.22 km
Czas - 25:18
Średnie tempo - 6:00 min/km
HR śr/max - 149/176

Koniec słodkiego lenistwa, więc jak zwykle zajęcia nasze świeckiej grupy biegowej. Na początku rozbieganie ok 2.1 km, następnie ćwiczenia rozciągające. Później podział na die grupy i tradycyjnie ćwiczenia sprawności a płotkach, następnie trochę siły biegowej, czyli skipy, wieloskoki, i kilka przebieżek. Na koniec tradycyjny wykład trenera i schłodzenie ok 2.1 km.
Cieszy to, że wytworzyła się już stała ekipa i na każdym treningu jest ponad 20 osób.

Natomiast po obiadku wybraliśmy się z Jolą na małą przejażdżkę rowerową. Wyszło

Dystans - 30.94 km
Czas - 2:04:21

Miało być krócej. Dużo krócej, ale podczas postoju w Decznie postanowiiśmy objechać jezioro i troszkę pobłądziliśmy w lesie :) No i wyszło tak jak wyszło, ale było zajebieszczo :)
Awatar użytkownika
hotmas
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 889
Rejestracja: 22 lis 2012, 11:37
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: CSW

Nieprzeczytany post

05.06.2013

Dystans - 11.05 km
Czas - 1:02:58
Średnie tempo - 5:42 min/km
HR śr/max - 155/231 :orany:

Ciężko mi się ostatnio zebrać. Cierpię na jakiś brak czasu i co gorsza chęci... Do tego po niedzielnym szaleństwie rowerowym boli nie łydek, więc wymówka jest. Trening miał byc wczoraj wspólny z Jolą, ale niestety praca do 18 pokrzyżowała plany. Ale dziś się w końcu udało. W założeniu spokojny bieg tym razem z kontrolą tętna, któe miało nie przekraczać 150. Zacząłem szybko, żeby nie powiedzieć bardzo szybko. Widać nogi wyposzczone bo początek to 4:30, później 4:50 by przejść do truchtu i pirewszy kilometr zakończyć 5:20. Później prawie stałe tempo ok 5:40 i co najważniejsze tętno nie przkraczało 150. Kurcze naprawdę brakowało mi biegania i choć LEŃ podpowiadał, by skócić trasę poszła moja cała wiejska pętelka :) Niestety sielankę zakłóciły jakieś problemy z paskiem HR bo puls nagle zaczął wariować, w pewnym momencie zauwżyłm 250 :orany: Cóżtrza będzie pomyśleć nad zmianą paska, bo Garminy pobobno tak już mają.

Ostatnio żal mi naszego psa, więc na jutro mam mały plan aktywizacji do biegania naszej psiny :) Jak tylko czas pozwoli wybierzemy się na delikatny marszobieg, no i zobaczymy czy się jej to spodoba... Natomiast piątek w planie dłuższe wybieganie i wizyta u fizjo...
Awatar użytkownika
hotmas
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 889
Rejestracja: 22 lis 2012, 11:37
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: CSW

Nieprzeczytany post

07.06.2013

OWB1 40 min + RT 7x100 m + 7x50 m + OBW1 10min

Dystans - 11.34 km
Czas - 1:15:07
Średnie tempo - 6:38 min/km
HR śr/max - 153/180

Wczorajsze interwały z psiakiem podsunęły mi pomysł, by zamiast długiego wybiegania zrobić sobie trochę biegu w pierwszym zakresie, a następnie troszkę tempówek. Około 8:00 melduję się pod stadionem i ruszam okrężną drogą do Sulnówka. Pętelka wchodzi w miarę gładko, choć na początku nogi trochę ciężkawe. W sumie 6.7 km w tempie 5:54 min/km. Po wbiegnięciu na stadion widzę, że z moich planów chyba nic nie będzie, bo na bieżni znajduje się tłum młodzieży, która biega na 100 m. Próbuję wynegocjować z nauczycielem jeden tor. lecz spotykam się ze sprzeciwem :sss: Nie rozumie dlaczego, raz biegnie osiem osób innym razem cztery :grr: No ale interwały ustawione więc postanawiam zrobić przebieżki. I tak wchodzi najpierw seria siedmiu 100 metrowych, następnie siedmiu ok 50 metrowych w wszystkie w miarę równo po ok 2:55 min/km :szok: Na koniec jeszcze 10 min rozluźnienia truchtem boso wokół murawy boiska.
Powrót do domu, szybkie śniadanie i prysznic, następnie wizyta u fizjo :bum: Po drodze stwierdzamy z Jolą, że chyba lepsza jest wizyta u dentysty, bo tam przynajmniej dają znieczulenie :hahaha: Oczywiście ani na Kubie, ani na Piotrze nie zawiedliśmy się. Najpierw masaż łydek, następnie wbijanie łokci w nogi pośladki :sss: i pod łopatki... Ku... Ale bolałoooooo... Następnie rozciąganie i jestem jak nowy :hahaha:
Następna wizyta na sali tortur za miesiąc :spoczko:
Awatar użytkownika
hotmas
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 889
Rejestracja: 22 lis 2012, 11:37
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: CSW

Nieprzeczytany post

09.06.2013

Dystans - 11.73 km
Czas - 1:10:37
Średnie tempo - 6:01 min/km
HR śr/max - 148/173

Ciężko mi ostatnio wejść na obroty, ciężko się zebrać, wyjść, zrobić cokolwiek. Brak czasu, zmęczenie, no i bóle mięśni nie pomagają. Dlatego dziś mocne postanowienie, że biegam. Nie ważne, że po 12 godzinnej nocnej zmianie, po prostu, czas wziąć się do roboty...
Więc na rozgrzewkę 4,4 km z pracy rowerem, po czym szybko się przebieram i o 6:20 wyruszam w kierunku Świecia. Od początku nogi ciężkie. Najpierw przeszkadzają łydki, później później czuję mięśnie w pachwinach... Do tego nie mogę złapać rytmu, coś mi nie pasuje, ogólnie wszystko nie tak... Dopiero po ok 4 km udaje mi się w miarę wszystko ogarnąć, odzyskuję chęci i zaczynam czerpać przyjemność z biegu i do końca szło już gładko.
Zdałem sobie sprawę, że ostatnio strasznie zaniedbałem rozciąganie i chyba to jest główną przyczyną moich bóli, szczególnie tych w pachwinach, trzeba będzie poświęcić na ten element więcej czasu.
W przyszłym tygodniu mam nadzieję na trzy wybiegania, oraz dwa treningi z Runnersami, ale zobaczymy co z tego wyjdzie...
Awatar użytkownika
hotmas
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 889
Rejestracja: 22 lis 2012, 11:37
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: CSW

Nieprzeczytany post

11.06.2013

Dystans - 20.01 km
Czas - 1:58:29
Średnie tempo - 5:55 min/km
HR śr/max - 158/178

Od jakiegoś czasu nosiłem się z myślą o zrobieniu czegoś dłuższego, jednak mój leń za każdym razem zwyciężał, a ja mu się ochoczo poddawałem, bo to coć mnie bolało, a to coś innego... W końcu dziś udało się :) Wprawdzie miałem wstać godzinę szybciej, ale dziś był mój jedyny wolny dzień. Sam bieg bez większej historii. Ot ok 10 km troszkę opuściły mnie siły, ale kilka łyków wody poprawiło samopoczucie. Na 13 km postanowiłem wrzucić czekoladkę i to był fatalny pomysł. Kleiło mi się to do podniebienia zalepiło cały przełyk, po prostu tragedia. Ale chyba dało mi to trochę siły, żeby pokonać podbieg w Kozłowie. Na 17 km krótki postój w skepie i zakup wody, następmie do domku i długie porządne rozciąganie.
W ramach regeneracji na nogi poszły dziś znienawidzone skarpety kompresyjne i dały radę... Mimo, że do teraz byłem praktycznie cały czas na nogach (zakupy, przygotowanie obiadu, koszenie trawnika) nogi praktycznie nie bolą :szok:
Być może jutro wieczorkiem zrobie sobie krótki bieg regeneracyjny. A w czwartek Runnersi.
Awatar użytkownika
hotmas
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 889
Rejestracja: 22 lis 2012, 11:37
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: CSW

Nieprzeczytany post

13.06.2013

Dystans - 9.60 km
Czas - 1:07:07
Średnie tempo - 6:59 min/km
HR śr/max - 146/225 ????

Zajęcia The Runners.
Jako, że czsu na bieganie mało, postanowiłem od dziś w miarę możliwości biegać na zajęcia. Tak więc w ramach dobiegu na zajęcia wpadło 6 km w ok 5:56 min/km. Następnie chwila oddechu, i wspólne rozbieganie 2 km. Po tym gimnastyka rozciągająca, kilka przebieżek i ćwiczenia sprawności na płotkach. W sumie fajny trening, choć brakowało mi wykanania planu, czyli dodania troche iły biegowej w postaci skipów. Trzeba będzie trochę zmodyfikować plany na sobotę i wtedy zrobić siłę.

Może w weekend uda się nadrobić zaległości na forum.
Awatar użytkownika
hotmas
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 889
Rejestracja: 22 lis 2012, 11:37
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: CSW

Nieprzeczytany post

16.06.2013

Zajęcia The Runners

Cz. I
Dystans - 8.48 km
Czas - 48:31
Średnie tempo - 5:43 min/km
HR śr/max - 153/173

W sumie miały być dwa dni treningowe pod rząd, ale wczoraj wygrał potrzeba snu, więc dziś rano pobudka, kawa lekkie śniadanie i ok 8:15 ruszam w kierunku Świecia. Jest ciepło, ale nie upalnie. Po przekroczeniu łaty krajowej nr 91 szumie zwanej drogą, kątem oka dostrzegam pszczelarza w przydrożnej pasiece. Nie wiem co zrobił tym pszczołom, w każdym razie po chwili poczułem ukąszenie w szyję, a muzykę zagłuszało bzyczenie :szok: Przyspieszam lecz na nic się to zdaje, więc staję na chwilę i moją koszulkę obsiadają pszczoły. Chwila szamotaniny otrzepuję się z nich i ruszam dalej i już bez przygód docieram na stadion. W założeniu miałem pobiec dziś trochę szybciej niż ostatnio i wyszło 6 km średnio 5:35 min/km. Później dokładam jeszcze 5 kółeczek w grupie i rozpoczynamy ćwiczenia rozciągające.

Cz. II
Interwały 5 x 2 min/2min marsz + trucht boso wokół murawy.
1. 500 m śr 4:00
2. 510 m śr 3:55
3. 480 m śr 4:08
4. 470 m śr 4:18
5. 470 m śr 4:18

Razem:
Dystans - 4.34 km
Czas - 28:33
Średnie tempo - 6:35
HR śr/max - 150/179

Z trzech pierwszych interwałów jestem zadowolony. Natomiast dwa ostatnie pobiegłem zbyt zachowawczo, choć siły jeszcze były. Następnym razem pójdzie lepiej, ale i te w nogi weszły :)
Na zakończenie 0.94 km w bardzo konwersacyjnym tempie boso po murawie. Naprawdę polecam takie zakończenie treningu jeśli tylko ktoś ma możliwość. Stopy niesamowicie odpoczywają i rozluźniają się. Na koniec jeszcze chwila rozciągania, pogaduchy i pamiątkowa fotka

Grupa trzymająca władzę:

Obrazek

Tydzień kończę w miarę zadowolony. Zwiększyłem trochę kilometraż, lecz nie udało się zrobić zaplanowanych czterech treningów. Ale jak to mówią co się odwlecze...
I tym optymistycznym akcentem kończę dzisiejszą relację. :spoczko: Darzbór! :hej:
Awatar użytkownika
hotmas
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 889
Rejestracja: 22 lis 2012, 11:37
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: CSW

Nieprzeczytany post

18.06.2013

Dystans - 10.66 km
Czas - 57:51
Średnie tempo - 5:26 min/km
HR śr/max - 166/ 248 :niewiem:

Jako, że nocka w pracy minęła spokojnie, a poranek był rześki nie wypadało nie pobiegać. Na rozgrzewkę 5 km rowerkiem przebranie się i ruszam w kierunku Świecia. W planie 2 km rozgrzewki + 6 km BC2 (5:10 - 5:20) + 2 km schłodzenia. Pierwsze dwa kilometry wchodzą gładko po 5:40, więc chyba jakiś zapas mocy jest więc trza przyspieszyć. Trzeci kilometr 5:21 więc odrobinę wolniej niż zamierzałem, więc przyspieszam i czwarty wychodzi 5:18. Tu orientuję się, że mam podgląd na tempo średnie a nie odcinka, ale staram się biec równo. Piąty 5:14 i w głowie pojawiają się myśli "odpuść sobie i tak nie dasz rady". Oj słabiutka ta główka, słabiutka. Szósty km 5:11 wychodzi więc Zamiast BC2 BNP :) W głowie coraz więcej myśli o tym żeby odpuścić, ale jakoś biegnę. Siódmy km 5:09 i chyba po to, żeby się przekonać i uciszyć moją pozorną niemoc przyspieszam i ósmy wchodzi 4:53 :hej: Ok. Pan wykonany, zwalniam i spokojnie truchtam do domu.
I okazuje się, że nie było tak źle, mimo obcierającego kostkę buta. Okazało się, że Asicsy przetarły się tuż pod kostką w miejscu gdzie kończy się wzmocnienie zapiętka. Zrobiłem w nich niecałe 400 km a stopy zaczęły się z nimi w końcu dogadywać :sss: Trz się udać do Deca z reklamacją. Jedziemy z Jol a po obiedzie. Pani reklamację przyjmuje bez problemów, a ja wybieram sobie nowe New Balance M580 . W sklepie leżą wprost idealnie. Dokupuję jeszcze jakąś koszulkę, dwa trzy paki skarpetek i stwierdzam, że na lato nic więcej mi nie trzeba :)
Jutro test nowych paputów. Mam nadzieję, że w biegu będą tak idealne jak podczas przymiarki w sklepie i domu.
Awatar użytkownika
hotmas
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 889
Rejestracja: 22 lis 2012, 11:37
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: CSW

Nieprzeczytany post

19.06.2013

Rower:
Dystans - 19.81 km
Czas - 1:27:25

Bieganie:
6 km + 6 x RT + 1.5 km
Dystans - 9.58 km
Czas - 58:35
Średnie tempo - 6:07 min/km
HR śr/max - 162/192

Chciałem rano po powrocie z pracy przetestować nowe papucie, więc szybko się przebrałem wychodzę i czekam aż gremlin złapie satelity. Czekam... Czekam... Rozgrzewam się... Czekam... Czekam... I ciągle czekam. I tak na tym czekaniu minęło mi ok 20 min :sss: Wku.... na całego... Wracam do domu i idę spać.
Po obiedzie Jola proponuje rower, więc jedziemy się gdzieś schłodzić. Tym razem padło na jezioro Starogrodzkie. Szybko jesteśmy na miejscu, później trochę pływania i upajania się "złotą polską młodzieżą". Ehhh szkoda słów. Następny kierunek to starówka w Chełmnie. Na rynku uzupełniam płyny zimniutkim Specjalem (ale smakował :hej: )i wracamy do domu. Po drodze kiełkuje myśl, by iść pobiegać...
Więc po powrocie szybko się przebieram i na nogi idą nowe buty. Mimo, że jest juz 19:30 na termometrze dalej 28 st więc flasza z izo za pas i w drogę. Robię ok 6 km średnio 5:50 następnie sześć przebieżek ok 100 m z przerwą w marszu i ok 1.5 km powrót do domu.
Nowe paputy rewelacja, tyle :oczko:
W sumie wyszedł mi dzis mały triathlon ;-) Było i pływanie i jazda na rowerze i bieganie :hahaha: A w nagrodę szklaneczka "rudej" :hej:
Jutro zajęcia z Runnersami chyba przetestuje carbo :niewiem:
Awatar użytkownika
hotmas
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 889
Rejestracja: 22 lis 2012, 11:37
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: CSW

Nieprzeczytany post

20.06.2013

Dystans - 10.01 km
Czas - 1:00:44
Średnie tempo - 6:04 min/km
HR śr/max - 152/176
Temp. 29 st.

Zajęcia The Runners

Ciepło... Ale co zrobić zapier... trzeba. Więc w ramach rozbiegania 6 km na stadion. A właściwie 5.5 km bo ostatnie 500 m przeszedłem, bo pod górkę i biec się nie chciało. Później 2 km wspólnego rozbiegania, następnie gimnastyka i jako, że jutro część ekipy startuje w Biegu świętojańskim, zabawa w sztafetę 7 x 400 m :) Poszło zgodnie z planem, czyli byliśmy ostatni :hahaha: Na koniec jeszcze 1.5 km "schłodzenia" i najprzyjemniejsza część dnia, czyli j. Deczno i prawdziwe schłodzenie :) Tego mi było trzeba :)
Jutro relaks i regeneracja a na sobotę trening WT.
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ