wlod pisze:Donat, jeszcze raz dzięki. W niedzielę ruszam, o 16 jest bieg. W tamtym roku zawodników było ok 250 a tylko ok. 20 miało czas powyżej 1 h, w tym roku widzę że zapisanych jest już ok 400 osób, myślę więc, że ustawię się gdzieś tak w 3/4 stawki, może to trochę optymistycznie ale co tam. Liczę tylko, że nie weźmie mnie przeziębienie, czuję trochę ból gardła po wczorajszym treningu.
clubpawlo pisze:Również planuję start na "dychę" ale to dopiero we wrześniu, myślę że uda mi się z waszą pomocą w miarę dopracować plan startu. Radzicie aby przyspieszyć po 5 km, ze swoich treningów wnioskuje że przy takim wariancie może być ciężko przy końcówce, i słaby czas 9,10km, myślę że lepszym dla mnie rozwiązaniem będzie biec swoim tempem i znacznie przyspieszyć na ostatnich 2 km, jeśli się mylę proszę mnie poprawić, mam jak na razie 0 doświadczenie w tego typu zawodach. Poniżej jeden z moich treningów, proszę o komentarz gdzie co mogę zmienić. WSPOMINACIE O BIEGU W LIPCU W BERLINIE proszę o szczegóły z czym to się je jak z zapisami itp. byłby to dobry sprawdzian dla mnie przed "wrześniem"
ppp_ppp pisze:Zastanawia mnie czy nie spowodowało to przekłamania na plus dla mojego wyniku.
Spowodowało, odpoczynek to odpoczynek*, a 5 minut jest już zawsze odpoczynkiem zauważalnym (bardzo!). Nie zmienia to faktu, że godzinę powinieneś złamać spokojnie, powodzenia!
*Są wyjątki, jeśli mięśnie są drastycznie zmęczone, to odpoczynek tylko im pozwoli to bardziej odczuć i jest tylko "kopaniem leżącego", ale to się raczej kilku kilometrów biegu nie liczy.
"Silikon nad kolanami zapobiega ślizganiu się rąk podczas wspinania się" - patrzcie no, jakie cuda teraz produkują!
właśnie wróciłem z poznańskiego AZSu na którym organizowany był test Coopera, chciałbym spytać czy ktoś z Was wykonywał kilkukrotnie taki test ? Jakie były "przyrosty" dystansu ? Ja dzisiaj przebiegłem 2560 m i zastanawiam się jaka jest szansa na przełożenie tego na realne czasy ? Na portalu czytałem że przy takim czasie powinienem dać radę pobiec 10k w 51 minut choć pewnie jest to bardziej wymierne dla zawodowców lub amatorów z większym doświadczeniem. Jak bardzo wyniki takiego testu mogą się zmieniać w skali pół roku, roku ?
moja pierwsza 10 pekla dzisiejszego poranka z czasem 1:00:25 ech te 25 sekund ale szczesliwy jestem i zadowolony coprawda chcialem ponizej godziny ale przyjdzie na to pora
Też już jestem po swojej pierwszej dziesiątce. Wielka radość, satysfakcja po prostu rewelacja. Z drugiej strony zrobiłem dokładnie odwrotnie jak zamierzałem. Spiker stwierdził, że jest 30 stopni w cieniu a ja zamiast biec swoim ślimaczym tempem 6 min/km, dałem się za bardzo ponieść i pobiegłem pierwsze 2 km na poziomie 5 min/km a potem już nie było tak fajnie, w połowie dystansu było jeszcze nie źle, byłem gdzieś w połowie stawki (5km przebiegłem w ok. 28 minut). Ostatnie kilometry w tym upale były jednak koszmarne, co chwilę pojawiały się karetki i trochę osób zeszło z trasy, zwolniłem również dość mocno i ostatecznie czas 01.01.56. Wynik taki sobie ale satysfakcja ogromna.
wlod pisze:Też już jestem po swojej pierwszej dziesiątce. Wielka radość, satysfakcja po prostu rewelacja. Z drugiej strony zrobiłem dokładnie odwrotnie jak zamierzałem. Spiker stwierdził, że jest 30 stopni w cieniu a ja zamiast biec swoim ślimaczym tempem 6 min/km, dałem się za bardzo ponieść i pobiegłem pierwsze 2 km na poziomie 5 min/km a potem już nie było tak fajnie, w połowie dystansu było jeszcze nie źle, byłem gdzieś w połowie stawki (5km przebiegłem w ok. 28 minut). Ostatnie kilometry w tym upale były jednak koszmarne, co chwilę pojawiały się karetki i trochę osób zeszło z trasy, zwolniłem również dość mocno i ostatecznie czas 01.01.56. Wynik taki sobie ale satysfakcja ogromna.
Następnym razem będzie lepiej, zawsze człowiek bogatszy o doświadczenia gratulacje!!
Bylon pisze:Iść na żywioł i biegać jak do tej pory, ale z maleńkimi modyfikacjami. Maleńkimi, bo jak wprowadzisz za duże, po prostu możesz się nabawić kontuzji DOSŁOWNIE na kilka dni przed biegiem (akurat jak teraz zaczniesz ostro cisnąć, to problemy mogą się objawić za jakieś dwa tygodnie, czyli by się "wpasowało"...).
Dlatego proponuję biegać prawie tak, jak wcześniej, ale bardzo delikatnie zwiększyć objętość tych krótszych odcinków + skupić się na "czymś dłuższym". Do tego, jeden z krótszych odcinków możesz zamienić na łagodną tempówkę (czyli bieg, przy którym już nie możesz swobodnie rozmawiać i nie jest on w strefie pełnego komfortu, ale jeszcze utrzymanie tempa nie sprawia bardzo dużych trudności).
Jeśli 9 km biegasz na luzie w 53 minuty, w dniu startu masz szanse złamać nawet 55 minut. (Oczywiście zależy, co rozumiesz przez "na luzie").
Zgodnie z radą zwiększyłem kilometraż, zamiast 5km biegam koło 40 min zmiennym tempem. Ostatni wynik 7.562km w 39:38. Start za dwa tygodnie. W tym tygodniu zrobię 2x40 min + 1xcoś dłuższego. Jak natomiast powinien wyglądać tydzień w którym jest bieg (niedziela)?
wlod pisze:Też już jestem po swojej pierwszej dziesiątce. Wielka radość, satysfakcja po prostu rewelacja. Z drugiej strony zrobiłem dokładnie odwrotnie jak zamierzałem. Spiker stwierdził, że jest 30 stopni w cieniu a ja zamiast biec swoim ślimaczym tempem 6 min/km, dałem się za bardzo ponieść i pobiegłem pierwsze 2 km na poziomie 5 min/km a potem już nie było tak fajnie, w połowie dystansu było jeszcze nie źle, byłem gdzieś w połowie stawki (5km przebiegłem w ok. 28 minut). Ostatnie kilometry w tym upale były jednak koszmarne, co chwilę pojawiały się karetki i trochę osób zeszło z trasy, zwolniłem również dość mocno i ostatecznie czas 01.01.56. Wynik taki sobie ale satysfakcja ogromna.
Biegnę w sobotę, chciałabym się zmieścić w godzinie, tez mam planie żeby zacząć wolniej i nie dać się ponieść na starcie bo potem może byc cienko, a nie chciałabym się zajechać na początku i potem przechodzić do marszu. Przyznam, że im bliżej startu coraz bardziej sie denerwuję.
operaus pisze:Przyznam, że im bliżej startu coraz bardziej sie denerwuję.
To ja Ci powiem, że to bardzo dobra oznaka Co do taktyki to ktoś kiedyś powiedział: "Pierwszą połowę dystansu przebiegnij z głową, drugą z sercem". Od tamtej pory staram się tak właśnie robić. Nie wiesz czy uwierzysz mi na słowo, ale - DZIAŁA Taka taktyka pozwala się cieszyć nowymi życiówkami i wspaniałymi biegami
operaus pisze:Przyznam, że im bliżej startu coraz bardziej sie denerwuję.
To ja Ci powiem, że to bardzo dobra oznaka Co do taktyki to ktoś kiedyś powiedział: "Pierwszą połowę dystansu przebiegnij z głową, drugą z sercem". Od tamtej pory staram się tak właśnie robić. Nie wiesz czy uwierzysz mi na słowo, ale - DZIAŁA Taka taktyka pozwala się cieszyć nowymi życiówkami i wspaniałymi biegami [/quote
Postaram się w sobotę pobiec wg tego cytatu, zobaczymy czy u mnie też zadziała. Rekord życiowy padnie napewno