chudnięcie - 30min/dzień czy 50min co 2 dni?

Biegowe "citius, altius, fortius": miejsce dla tych którzy chca biegac dalej i szybciej.
dizelsky
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 8
Rejestracja: 13 maja 2013, 12:41
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Cześć, na początek chciałem się przywitać - jest to mój 1 post na forum - także witajcie :)

Moje pytanie dotyczy biegania w celu schudnięcia. Zastanawiam się, czy lepiej biegać po 30min codziennie 5/6 dni w tygodniu czy może 50minut co drugi dzień? Ważę 81kg przy 182 cm wzrostu, biegam już od paru lat ale nie było to bieganie regularne, po prostu jak miałem nastrój to sobie biegałem. Jednak od 2 tygodni postanowiłem, że będę biegał systematycznie i od tego czasu robiłem 5-6 dni w tygodniu po 30min dziennie. Mogę takim sposobem biegać dalej (w sensie, że wytrzymuję obciążenie) tylko zastanawiam się, czy bardziej efektywne nie będzie 50 min co 2 dni (bo po 30min wysiłku spala się tłuszcz). chciałbym zrzucić tak do 76-75kg - a potem biegać tylko dla przyjemności, bo bardzo to lubię.

Pozdrawiam i z góry dzięki za odpowiedzi (jeśli były już podobne tematy to sorry, użyłem szukajki ale nie znalazłem odpowiedzi na moje pytanie).
PKO
M&S
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 212
Rejestracja: 08 kwie 2013, 21:16
Życiówka na 10k: 00:53
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

U mnie pojawił się progres w zbijaniu wagi gdy wyszedłem na 4 treningi 45-60 minut kazdy I jedno dluzsze biegania ok 90minut. Na poczatek bym biegał 30-35 minut i stopniowo dokladal objetosci zeby utrzymac czestotliwosc a zwiekszac czas. Do tego szybsze przebiezki co kilka dni dobrze robia Na nude;))
run for fun
10km - 48'27" - treningowo czerwiec 2014
21,097km - 1:58'00" - treningowo 12.09.2013
42,195km - 4:02'58" - Maraton Warszawski 29.09.2013

Plan na 2014 - dyszka poniżej 45' - Zaliczony
Długo długo nic i powrot do biegania w 2021
Adrian26
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1971
Rejestracja: 07 cze 2012, 22:17
Życiówka na 10k: 38:14
Życiówka w maratonie: 2:57:08
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Lepiej biegać dłużej, niekoniecznie nawet redukując ilość treningów w tygodniu. Jeżeli nie interesują Cię żadne wyniki, to moim zdaniem bieganie nawet 5-6 razy w tygodniu po 45-50 minut nie powinno stanowić problemu, o ile oczywiście będzie to tempo spokojne. Jeżeli teraz biegasz po 30 minut, to możesz spróbować delikatnie wydłużać ten czas, zeby organizm przyzwyczaić do większego wysiłku. Z drugiej strony nie masz żadnej presji. Jeżeli zdecydujesz się biegać dłużej przy tej samej liczbie jednostek treningowych i zobaczysz, że Twój organizm tego nie wytrzymuje, to zawsze możesz wrócić do wcześniejszego stanu :usmiech: Generalnie jednak bieganie 5-6 razy w tygodniu po 50 minut nie powinno stanowić problemu dla osoby, która już ma jakieś doświadczenie :usmiech:
Mój blog: http://neversurrender.blog.pl/
Przegrywa tylko ten, kto się poddaje.
matrix_991
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 36
Rejestracja: 27 lut 2013, 14:02
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Micha ludzie micha i poleci wam aż miło :)

Ustal sobie jakiś poziom zwiększaj z każdym tygodniem co 5 minut.

Nisko trzymaj węgle i tnij z każdym tygodniem, po miesiącu pierwszy cheat. Po dłuższym czasie wchodzisz na carb cycling i masz swój cel :)
dizelsky
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 8
Rejestracja: 13 maja 2013, 12:41
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Dzięki Panowie za wskazówki. Matrix wybacz, ale jestem nowy i nie rozumiem trochę Twojego slangu :)

W każdym razie poziomem, do którego będę dążył, to 5-6dni w tygodniu po 50 minut. W tym tygodniu (drugim z kolei) zwiększyłem długość biegu o 5 min (trochę nieświadomie, bo znalazłem trochę lepszą trasę) i na razie jest elegancko - a że jestem niecierpliwy, to chyba od razu spróbuję te 50min - najwyżej sobie zejdę z powrotem, tak jak mówicie.

A zastanawiałem się o 50min co 2 dni bo z tego co pamiętam, to po takim dystansie zawsze musiałem sobie robić przerwę co 2-3dni biegania. Śmieszne, ale myślę, że to bardziej sprawa psychiki - jakoś sobie wbiłem do łba, że 50minut codziennie nie dam rady. Najwyższy czas to zmienić :) Dzięki za odpowiedzi :)
M&S
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 212
Rejestracja: 08 kwie 2013, 21:16
Życiówka na 10k: 00:53
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

dizelsky pisze: A zastanawiałem się o 50min co 2 dni bo z tego co pamiętam, to po takim dystansie zawsze musiałem sobie robić przerwę co 2-3dni biegania. Śmieszne, ale myślę, że to bardziej sprawa psychiki - jakoś sobie wbiłem do łba, że 50minut codziennie nie dam rady. Najwyższy czas to zmienić :) Dzięki za odpowiedzi :)
Dokładnie ;) Ja szurałem po 30 minut co drugi dzień aż któregoś razu zrobiłem ponad 10km, następnego 6 i wiedząc, że zbliża się gorący okres w pracy kolejne dni biegałem ile się dało. No i teraz po 3 tygodniach biegam 5 razy w tygodniu robiąc jakieś 40km :hej: Co jak na totalnego leszcza biegowego daje mi dużo satysfakcji ;)
run for fun
10km - 48'27" - treningowo czerwiec 2014
21,097km - 1:58'00" - treningowo 12.09.2013
42,195km - 4:02'58" - Maraton Warszawski 29.09.2013

Plan na 2014 - dyszka poniżej 45' - Zaliczony
Długo długo nic i powrot do biegania w 2021
Awatar użytkownika
Buniek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2655
Rejestracja: 11 cze 2009, 11:12
Życiówka na 10k: 35:35
Życiówka w maratonie: 2:57:09
Lokalizacja: Toruń

Nieprzeczytany post

dizelsky pisze:Dzięki Panowie za wskazówki. Matrix wybacz, ale jestem nowy i nie rozumiem trochę Twojego slangu :)

W każdym razie poziomem, do którego będę dążył, to 5-6dni w tygodniu po 50 minut. W tym tygodniu (drugim z kolei) zwiększyłem długość biegu o 5 min (trochę nieświadomie, bo znalazłem trochę lepszą trasę) i na razie jest elegancko - a że jestem niecierpliwy, to chyba od razu spróbuję te 50min - najwyżej sobie zejdę z powrotem, tak jak mówicie.

A zastanawiałem się o 50min co 2 dni bo z tego co pamiętam, to po takim dystansie zawsze musiałem sobie robić przerwę co 2-3dni biegania. Śmieszne, ale myślę, że to bardziej sprawa psychiki - jakoś sobie wbiłem do łba, że 50minut codziennie nie dam rady. Najwyższy czas to zmienić :) Dzięki za odpowiedzi :)
Radzę na począteknie biegać nie więcej niż 5 razy w tygodniu. Oczywiście najszybciej byś zrzucał wagę przy 14 jednostkach treningowych tygodniwo ;), ale jest jeszcze rzewczywistość. Jeżeli do tej pory biegałeś mało i drastycznie zwiększysz obciążenia to kontuzja może przyjść bardzo szybko. To, ze będziesz się czuł dobrze p tygodniu czy dwóch jeszcze nic nie znaczy. 6-12 tygodni za wysokiego obciążenia i mogą pojawić się różne kntuzje przeciążeniowe. Najważniejsze jest biegać konsystentie, a nie zrywowo. Nagłe porwanie się na 6 jednostek trningowych w tygodniu jest właśnie takim zrywem, który (może, ale nie musi) spowodować późniejszą przerwę (kontuzja, zniechęcenie wynikające z braku "głodu biegania").

Z tych samych powodów radze stopniowo dochodzić do planowanego czasu treningu. Co tydzeń wydłużaj się o kolejne 5 minut począwszy od tych 30 min.

Takie mje rady, może lekko asekuracyjne...
Krzysiek
dizelsky
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 8
Rejestracja: 13 maja 2013, 12:41
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Asekuracyjne czy nie, lepiej włączyć rozsądek, masz spory staż więc skłaniam się jednak ku Twojej radzie Buniek. Przebiegałem dopiero 2 tygodnie, a jak mówię, kiedyś biegając te 50min musiałem robić przerwy. Tylko ta waga coś nie chce iść w dół jeszcze :) a czy po takim biegu można coś zjeść czy wskazane jest nic nie jeść? biegam dość późno, 18-19 i zawsze mam ssanie jak pobiegam :)
Awatar użytkownika
Buniek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2655
Rejestracja: 11 cze 2009, 11:12
Życiówka na 10k: 35:35
Życiówka w maratonie: 2:57:09
Lokalizacja: Toruń

Nieprzeczytany post

Zbijanie wagi podobnie jak zwiększanie obciążeń wymaga cierpliwości.

Z wagą wszystko zależy od tego czego oczekujesz. Zrzucenia 6-8 kg w miesiąc? Da sie zrobić z tą opcją na prajtyczn9ie nic nie jedzenie, ale ze szkodą dla organizmu i prawie gwarantowanym efektem jojo.

2 kg miesięcznie pzez nabliższe pół roku jak najbardziej możliwe. Jeżlei do tej pory Twoja waga utrzymywała się na stałym poziomie to jedząc tyle samo, a biegając będziesz chudł .

(docelowo - 5x50 min/tygodniowo co daje plus minus 40 km dla początrkującego, przy Twojej wadze spalanie wyniesie (niezależnie od tempa) jakieś 85kcal/km, 40x85=3400kcal; spalenie jednego grama tłuszczu to 9kcal; co daje miesięcznie spalanie na poziomie 1,5 kg, jakbyś chciał dociągnąć do poziomu dwóch kg/miesięcznie musxiałbyś ogrraniczyć dzienne przyjmowanie kalorii o 150kcal/doba - te wszystke wyliczenia operują na jakiśtam srednich, a wiadomo że mogą być jakieś indywidualne odchyłki, ale tak to miej więcej wygląda)
Krzysiek
Adrian26
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1971
Rejestracja: 07 cze 2012, 22:17
Życiówka na 10k: 38:14
Życiówka w maratonie: 2:57:08
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Zależy o której chodzisz spać :usmiech: Ja biegając wieczorem po treningu jem sobie dwie kromki chleba, najczęściej z twarożkiem, czasami dorzuce do tego sałatkę warzywną :usmiech: W każdym razie jem raczej nie później niż 3h przed snem.
Mój blog: http://neversurrender.blog.pl/
Przegrywa tylko ten, kto się poddaje.
Przemek 23
Wyga
Wyga
Posty: 83
Rejestracja: 03 gru 2007, 16:03
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Małopolska

Nieprzeczytany post

Jeśli celem jest zbicie wagi to myślę, że 4-5 razy w tygodniu, 40-50 minut jeden trening jest dobrym rozwiązaniem. Też biegam aby zbić wagę jednak aby to było skuteczne trzeba przede wszystkim odpowiednio jeść. Nawet nie mam tutaj na myśli ilości jedzenia ale jakość. Mam w sumie jakieś 5,5 roku stażu ale niestety w tym okresie miałem 1 rok przerwy (kontuzja w trakcie jazdy na nartach). Wznowiłem 2 lata temu i w tym czasie zrzuciłem dobre 15 kg. Biegam rano, na czczo. Deszcz, śnieg, mróz, ciemno,jasno, ciepło- nieistotne. Na wiosnę dokładam do standardowego treningu (trwającego 45-60minut) przebieżki, jem dużo owoców, musli, kurczak, wołowina (chuda), ciemne pieczywo, zielona herbata, ryż, jogurty naturalne, jajka gotowane... Unikam słodyczy i śmieciowego jedzenia jak ognia.Aczkolwiek piwa lubię się nadal napić. Cóż, nie biegam dla wyniku sportowego tylko dla czystej przyjemności. Jestem poza tym uzależniony, bo to już jest jak mycie zębów;-) Pozdro;-)
trening jest częścią mnie...
M&S
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 212
Rejestracja: 08 kwie 2013, 21:16
Życiówka na 10k: 00:53
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Od siebie jako początkujący dodam, że ważne by się też tempem nie zajechać - wbijam sobie cały czas do głowy wolniej, wolniej..)
run for fun
10km - 48'27" - treningowo czerwiec 2014
21,097km - 1:58'00" - treningowo 12.09.2013
42,195km - 4:02'58" - Maraton Warszawski 29.09.2013

Plan na 2014 - dyszka poniżej 45' - Zaliczony
Długo długo nic i powrot do biegania w 2021
Awatar użytkownika
Antaro
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 33
Rejestracja: 12 maja 2013, 15:31
Życiówka na 10k: 44min
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

dizelsky: a myslałes nad treningami siłowymi ? Z doswiadczenia powiem Ci, ze pomijajac aspekt diety, nic nie da ci takiego kopa jak "pomachanie" sztangielkami regularnie. Kardio + siłówki + dieta i waga poleci w dół raz dwa. Mi sie udało utrzymujac taki plan z 100kg w czerwcu 2012 do listopada 2012 zejsc o 30kg. Miałem okresy kiedy tylko biegałem (bieznia) obserwujac zachowanie wagi, momenty ze były tylko treningi silowe i łączenie kardio+siła. Najslabsze efekty były po samym kardio, lepsze po ciężarach a najlepsze łączac jedno i drugie. Sorry, że troche offtopowo, ale mysle ze cenne informacje dla Ciebie.
Lexanlolx
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 2
Rejestracja: 13 maja 2013, 19:52
Życiówka na 10k: 1h
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

"chudnie sie dopiero po 30 min biegania?"

To nie jest prawda, spalanie tłuszczu w 100% zależy od ujemnego bilansu kalorycznego + nawet lekkich aerobów (biegania).

Matrix 991, spalasz na diecie low carb? Gratuluje wytrzymałosci, ja na low carb nie wytrzymalbym treningu silowego lub ostrych interwałów, no ale na poczatek zaczynajac samym bieganiem mozna i taka diete zastosowac.

Do autora, oblicz sobie twoje zapotrzebowanie kaloryczne (masz do tego kalkulatory na internecie) i dostosuj diete pod siebie, inaczej nie spalisz tluszczu.
+ jak masz dostęp do siłowni to ona pomoże ci jeszcze szybciej spalić tłuszcz.
dizelsky
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 8
Rejestracja: 13 maja 2013, 12:41
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

co do diety, powiem tak: sposób w jaki jadłem do tej pory udało mi się zrzucić 6kg bez biegania w pół roku - zero słodyczy, jedzenie najpóźniej o 20, mikre śniadanie, obiad do syta. nie jestem jakimś maniakiem dietowym i lubię zjeść jakąś tam kanapkę z majonezem - szczerze mówiąc trzymanie się jakiejś wymyślnej diety mi nie leży ;). W każdym razie jadam normalnie.

siłownia niestety też odpada, bo zwyczajnie nie lubię statycznych, siłowych ćwiczeń - a bieganie to takie przyjemne z pożytecznym, bo lubię biegać i nawet jakbym nie chciał chudnąć to bym to robił :> może tak - robię też pompki, średnio 40-50/dzień - niewiele, ale zawsze. i w zasadzie już odpowiedzieliście na moje pytanie - wynika, że samym bieganiem też można schudnąć, systematycznie zwiększając treningi od 30min/dzień 5xtydz. do 50min/dzień 5xtydz. (to jest docelowe obciążenie jakie sobie wyznaczyłem). i tak jak ktoś z Was powiedział, teraz tylko cierpliwość :) dzięki! :D
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ