
Komentarz do artykułu Biegaczu, nie kombinuj za bardzo!
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1971
- Rejestracja: 07 cze 2012, 22:17
- Życiówka na 10k: 38:14
- Życiówka w maratonie: 2:57:08
- Kontakt:
Im więcej czytam komentarzy w tym temacie, tym bardziej zastanawiam się czy ta dyskusja i generalnie cały wątek ma jako taki sens. Jeżeli ktoś chce, to niech czyta co tydzień Danielsa, biega w butach za 1000 zł, nawet jeżeli ma 30 kg nadwagi i ledwie co rozpoczął przygodę z bieganiem. Niech kupi sobie najnowszy model Garmina, którego nie ma mają być może nawet zawodowcy. Co to komu przeszkadza
? A co do kombinacji, no to cóż, robi się je najczęściej wtedy, kiedy coś nie idzie albo postępy są niezadowalające, więc jest to naturalna droga do szukania innego rozwiązania.

Mój blog: http://neversurrender.blog.pl/
Przegrywa tylko ten, kto się poddaje.
Przegrywa tylko ten, kto się poddaje.
- klosiu
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3196
- Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
- Życiówka na 10k: 43:40
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznan
Adrian, chyba właśnie nie, bo przecież nawet tutaj zdarzają się wątki o interwałach założone przez osoby które dopiero zaczęły
.
Często nie ma postępów, bo biega się po prostu za mało albo za wolno i wtedy faktycznie nie ma co kombinować z siłką, HIIT, tabatą, interwałami czy suplementami, tylko po prostu więcej biegać. Znane powiedzenie rowerowe mówi "Żeby jeździć trzeba jeździć"
.
Więc, żeby biegać trzeba biegać. I tyle
.

Często nie ma postępów, bo biega się po prostu za mało albo za wolno i wtedy faktycznie nie ma co kombinować z siłką, HIIT, tabatą, interwałami czy suplementami, tylko po prostu więcej biegać. Znane powiedzenie rowerowe mówi "Żeby jeździć trzeba jeździć"

Więc, żeby biegać trzeba biegać. I tyle

The faster you are, the slower life goes by.
- mihumor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 6204
- Rejestracja: 24 kwie 2012, 14:14
- Życiówka na 10k: 36:47
- Życiówka w maratonie: 2:48:13
- Lokalizacja: Kraków
Wielu ludzi zaczynając przygodę z bieganiem popada w typowy stan "zapału neofity", a że często są to ludzie już nie młodzi, pracujący i mający pieniądze to po prostu stać ich na pewne rzeczy i tyle - nic w tym nie ma ze szpanu czy pozy - wypisywanie tego typu rzeczy to bardzo płytkie rozumowanie, kupowanie powierzchownych modeli i kalek myślowych oraz zupełny brak refleksji. Co złego w tym, że ludzie się interesują tym co robią, wnikają w to, inwestują swoje ciężko zarobione pieniądze w hobby - a, że są sportowo słabi to co z tego? Ja jestem przykładem takiego biegowego neofity, pierwsze co zrobiłem zaczynając biegać to kupiłem sobie Garmina za 1100 zł i nie był to dla mnie duży wydatek, do głowy by mi nie przyszło, że to może być jakikolwiek szpan bo niby komu i jak miałbym tym imponować - ot tandetny elektronik, buty - nie bądźmy śmieszni - najdroższe buty biegowe w moim środowisku czy na mojej pozycji społecznej to po prostu zwykły obciach. Od razu zacząłem czytać książki o bieganiu i bawić się na własnej osobie treningiem, trzy razy przeczytałem Danielsa i często do niego sięgam, na szmaty do biegania wydaje pewnie górę forsy, na buty też - bieganiem zaraziłem żonę - Panią w średnim wieku - to samo, Garmin, ciuchy - normalnie pełen szpan - trening wg Danielsa - po co, dla tak "marnych wyników". Nadal jestem neofitą biegowym, nadal się tym bawię, wyniki mam słabe ale cóż - zaczynając po czterdziestce łatwo nie ma - na szczęście w związku z popularyzacją tego sportu jest wielu gorszych ode mnie. Po co ten post - aby oddzielić tu ziarno od plew, aby skupić się na tej kombinacji, czym ona jest i dla kogo a nie wypisywać tu rzeczy o szpanie, pozie, modzie - jeden potrzebuje "garmina" drugi adibostów, trzeci kompletu z cepa,, czwarty wszystkiego na raz a piątemu wiatr we włosach wystarcza i świadomość, że najszybciej potrafi biegać treningi w lokalnym parku.
Ostatnio zmieniony 12 maja 2013, 12:00 przez mihumor, łącznie zmieniany 1 raz.
Najszybsza kupa złomu w galaktyce
Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
- gonefishing
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 767
- Rejestracja: 04 cze 2012, 09:55
- Życiówka na 10k: 41'25"
- Życiówka w maratonie: 4h01'38"
- Lokalizacja: Gabon
Dokładnie to samo miałem na myśli.mihumor pisze:Wielu ludzi zaczynając przygodę z bieganiem popada w typowy stan "zapału neofity", a że często są to ludzie już nie młodzi, pracujący i mający pieniądze to po prostu stać ich na pewne rzeczy i tyle - nic w tym nie ma ze szpanu czy pozy - wypisywanie tego typu rzeczy to bardzo płytkie rozumowanie, kupowanie powierzchownych modeli i kalek myślowych oraz zupełny brak refleksji. Co złego w tym, że ludzie się interesują tym co robią, wnikają w to, inwestują swoje ciężko zarobione pieniądze w hobby - a, że są sportowo słabi to co z tego? .....
A z tego artykułu powiem szczerze, że najbardziej zainteresował mnie ten zarys planu na maraton. Lubię prostotę w treningu, w stylu "powtarzanie tego samego schematu" co tydzień. Czyli jak wszędzie, każdy "po trochu" znajdzie coś dla siebie.
Czytając posty to pod pojęciem "kombinowania" każdy rozumie coś innego. Jeden: VO2Max, Garminy, koszulki techniczne; drugi: nastawienie się na jakiś rezultat w biegu (był ktoś taki tutaj); inny jeszcze coś innego. Ja np. w "biegowym kombinowaniu" widzę coś do sam robię: ciągłe zmiany i szukanie za każdym razem czego innego w bieganiu. Specjalnie mi to jednak nie przeszkadza.
-
- Stary Wyga
- Posty: 212
- Rejestracja: 29 gru 2012, 18:54
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
To napisz co to za szczebel drabiny społecznej okupujesz, bo sugerujesz, że jest dość wysoki tymczasem "nadal jestem neofitom biegowym" wskazuje, że mówisz tu chyba o drabinie zarobków, czyli najgorszej z możliwych. Jakbyś siedział na drabinie intelektualno-zawodowej to takie błędy nie zdarzałyby się Tobie. No to jak to z tobą jest?mihumor pisze:Wielu ludzi zaczynając przygodę z bieganiem popada w typowy stan "zapału neofity", a że często są to ludzie już nie młodzi, pracujący i mający pieniądze to po prostu stać ich na pewne rzeczy i tyle - nic w tym nie ma ze szpanu czy pozy - wypisywanie tego typu rzeczy to bardzo płytkie rozumowanie, kupowanie powierzchownych modeli i kalek myślowych oraz zupełny brak refleksji. Co złego w tym, że ludzie się interesują tym co robią, wnikają w to, inwestują swoje ciężko zarobione pieniądze w hobby - a, że są sportowo słabi to co z tego? Ja jestem przykładem takiego biegowego neofity, pierwsze co zrobiłem zaczynając biegać to kupiłem sobie Garmina za 1100 zł i nie był to dla mnie duży wydatek, do głowy by mi nie przyszło, że to może być jakikolwiek szpan bo niby komu i jak miałbym tym imponować - ot tandetny elektronik, buty - nie bądźmy śmieszni - najdroższe buty biegowe w moim środowisku czy na mojej pozycji społecznej to po prostu zwykły obciach. Od razu zacząłem czytać książki o bieganiu i bawić się na własnej osobie treningiem, trzy razy przeczytałem Danielsa i często do niego sięgam, na szmaty do biegania wydaje pewnie górę forsy, na buty też - bieganiem zaraziłem żonę - Panią w średnim wieku - to samo, Garmin, ciuchy - normalnie pełen szpan - trening wg Danielsa - po co, dla tak "marnych wyników". Nadal jestem neofitom biegowym, nadal się tym bawię, wyniki mam słabe ale cóż - zaczynając po czterdziestce łatwo nie ma - na szczęście w związku z popularyzacją tego sportu jest wielu gorszych ode mnie. Po co ten post - aby oddzielić tu ziarno od plew, aby skupić się na tej kombinacji, czym ona jest i dla kogo a nie wypisywać tu rzeczy o szpanie, pozie, modzie - jeden potrzebuje "garmina" drugi adibostów, trzeci kompletu z cepa,, czwarty wszystkiego na raz a piątemu wiatr we włosach wystarcza i świadomość, że najszybciej potrafi biegać treningi w lokalnym parku.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 305
- Rejestracja: 19 sty 2013, 20:04
- Życiówka na 10k: 43:52
- Życiówka w maratonie: 3:59:06
- Lokalizacja: Warszawa
Czasami się zastanawiam jaką ludzie mają przyjemność z tego, żeby tak bezinteresownie "dopieprzyć" drugiemu ...kawo pisze: To napisz co to za szczebel drabiny społecznej okupujesz, bo sugerujesz, że jest dość wysoki tymczasem "nadal jestem neofitom biegowym" wskazuje, że mówisz tu chyba o drabinie zarobków, czyli najgorszej z możliwych. Jakbyś siedział na drabinie intelektualno-zawodowej to takie błędy nie zdarzałyby się Tobie. No to jak to z tobą jest?
Po co takie osobiste wycieczki? Że błąd ortograficzny człowiek popełnił to od razu trzeba tak pojechać po całości?
Mam trochę inne podejście do zakupów niż mihumor, ale jego punkt widzenia rozumiem.
- gonefishing
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 767
- Rejestracja: 04 cze 2012, 09:55
- Życiówka na 10k: 41'25"
- Życiówka w maratonie: 4h01'38"
- Lokalizacja: Gabon
A co Ci do tego?kawo pisze:To napisz co to za szczebel drabiny społecznej okupujesz
A co ma piernik do wiatraka? No poza faktem, że "mąka".kawo pisze:"nadal jestem neofitom biegowym" wskazuje, że mówisz tu chyba o drabinie zarobków
No więc Panie intelektualny. Jak się zwracasz do kogoś "z Toboą jest?" pisze się z dużej literykawo pisze:Jakbyś siedział na drabinie intelektualno-zawodowej to takie błędy nie zdarzałyby się Tobie. No to jak to z tobą jest?

Jak sądzę chodzi tylko i wyłącznie o wywołanie kłótni w dyskusji, tzw. trollowanie.mafik pisze:Czasami się zastanawiam jaką ludzie mają przyjemność z tego, żeby tak bezinteresownie "dopieprzyć" drugiemu ...
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1971
- Rejestracja: 07 cze 2012, 22:17
- Życiówka na 10k: 38:14
- Życiówka w maratonie: 2:57:08
- Kontakt:
I to jest właśnie problem - rozpatrywanie tematu pod różnym kątemklosiu pisze:Adrian, chyba właśnie nie, bo przecież nawet tutaj zdarzają się wątki o interwałach założone przez osoby które dopiero zaczęły.
Często nie ma postępów, bo biega się po prostu za mało albo za wolno i wtedy faktycznie nie ma co kombinować z siłką, HIIT, tabatą, interwałami czy suplementami, tylko po prostu więcej biegać. Znane powiedzenie rowerowe mówi "Żeby jeździć trzeba jeździć".
Więc, żeby biegać trzeba biegać. I tyle.


Mój blog: http://neversurrender.blog.pl/
Przegrywa tylko ten, kto się poddaje.
Przegrywa tylko ten, kto się poddaje.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 744
- Rejestracja: 30 wrz 2011, 13:48
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Maków
Wracając do głównego nurtu. Zgadzam się z autorem, że duża grupa biegaczy niepotrzebnie kombinuje. Sądzę jednak, że jest to jakiś etap w "karierze" niemal każdego biegacza niemającego wsparcia trenerskiego. Etap potrzebny bo najwięcej uczymy się na własnych błędach. Ważne żeby później wyciągnąć z tego wnioski i starać się ograniczać nieefektywny trening. Jak się okazuje bieganie nie jest takie proste, bo czy na pewno plan nakreślony przez Bartosza jest tym najefektywniejszym? Czy nie ma prostszej metody na złamanie 3 godzin w maratonie?
Początkujący biegacz ma jednak przechlapane. Szum informacyjny jest duży. Tego samego dnia, którego ukazał się ten artykuł, na portalu Polska Biega pojawił się konkurencyjny, w którym radzono początkującym biegaczom wykonywanie, chyba wszystkich możliwych akcentów treningowych. I bądź tu mądry i wybierz to co najlepsze.
Początkujący biegacz ma jednak przechlapane. Szum informacyjny jest duży. Tego samego dnia, którego ukazał się ten artykuł, na portalu Polska Biega pojawił się konkurencyjny, w którym radzono początkującym biegaczom wykonywanie, chyba wszystkich możliwych akcentów treningowych. I bądź tu mądry i wybierz to co najlepsze.
- krunner
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 978
- Rejestracja: 14 wrz 2011, 10:32
- Życiówka na 10k: 42:53
- Lokalizacja: Warszawa
Jest, tylko wymaga cierpliwości i czasu. Wystarczy, że zaczniesz z poziomu ok. 25-35 tydz. wyciskać co się da na dystansie maratonu, jednym wyjdzie np. maraton w 3h50', innym w 5h15' po takim treningu. Potem powoli podnosisz objętość, dodajesz dodatkowe bodźce treningowe, startujesz w kolejnym maratonie itd. itd. Ale na to musisz mieć czas i dość młody wiek, chociaż to maraton i ten wiek nie ma aż takiego znaczenia. Po kilku latach może się okazać, że polecisz maraton w 3h na objętości 50-60 km/tydz., innym to nie wystarczy będą musieli ganiać 120 km/tydz. Ale jest to proces rozłożony na lata. Jeżeli ktoś się podpalił i chce połamać 3h w maratonie w ciągu 2 lat, to nie ma wyjścia - trzeba ganiać 100 km/tydz., bez gwarancji sukcesu i często na granicy kontuzji i takich przykładów na tym forum masz całą masę.kapolo pisze:Czy nie ma prostszej metody na złamanie 3 godzin w maratonie?
pozdrowienia. Arek

- mihumor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 6204
- Rejestracja: 24 kwie 2012, 14:14
- Życiówka na 10k: 36:47
- Życiówka w maratonie: 2:48:13
- Lokalizacja: Kraków
Moja wypowiedź to nie jest mój punkt widzenia - to taka autoironia, to tylko próba wytłumaczenia, że to co może być szpanem dla jednych dla kogoś innego jest rzeczą zwykła, nie widzę niczego szpanerskiego w butach New Balance kupionych za 200zł (półkowa 400zł) bo w takich biegam, ciuchy tez raczej kupuję w dosyć średnich cenach ale trudno mi sobie wyobrazić biegacza, który mi jest w stanie zaimponować butami, gaciami czy zegarkiem - to są jednak rzeczy dosyć tanie porównując do sprzętu z wielu innych sportów. Ja na to w ogóle uwagi nie zwracam.mafik pisze: Mam trochę inne podejście do zakupów niż mihumor, ale jego punkt widzenia rozumiem.
I dzięki za te dwa zdania w twoim poście powyżej

Najszybsza kupa złomu w galaktyce
Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1971
- Rejestracja: 07 cze 2012, 22:17
- Życiówka na 10k: 38:14
- Życiówka w maratonie: 2:57:08
- Kontakt:
Wiek nie ma aż takiego znaczenia, skoro 60-latkowie (bez obrazy!
) łamią 3h
Moim zdaniem wiele zależy od wytrwałości i przede wszystkim cierpliwości, a tej niestety często brakuje.


Mój blog: http://neversurrender.blog.pl/
Przegrywa tylko ten, kto się poddaje.
Przegrywa tylko ten, kto się poddaje.