Trzymam zatem kciuki za sukces z WT10
ZACZYNAM ....z niczym;)
Moderator: beata
- szelma
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 400
- Rejestracja: 21 sie 2012, 12:19
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Belgia
cava, nie, ja oddałam WR00. Dzięki temu, że wysłałam je z UK, to w sumie cała impreza minimusowa drogo mnie nie wyszła, więc niech im będzie - a czego się nauczyłam, to moje
Bardzo jestem ciekawa Skor - nie mogę się doczekać przyszłego tygodnia
Trzymam zatem kciuki za sukces z WT10
I oby były w nagrodę za świetny wynik na Europejskim! 
Trzymam zatem kciuki za sukces z WT10
- franklina
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 1395
- Rejestracja: 09 gru 2012, 21:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: planowana na 2015 r!
cava bede z kolezanka i jej córcia i moim synkiem i moim bratem (niepełnosprawnym) takze nie bede ci córy obarczac pilnowaniem dzieciarni
teraz pisałam z koleznaka która zna te pociagi,jezdzi regularnie i zarzeka sie ze zdąże...No ciul-ryzyk fizyk.Najwyzej wysciskam Cie na mecie jako kibic
Moj PMS tez mnie dzisiaj doprowadzil do obżarstwa...i jeszcze mi mało
Moj PMS tez mnie dzisiaj doprowadzil do obżarstwa...i jeszcze mi mało
-
Ma_tika
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 1427
- Rejestracja: 29 paź 2012, 22:34
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Kompletnie nie mogę się połapać w tych oznaczeniach i modelach NB. Toż to zupełnie niezgodne z zasadami marketingu, że oznaczają te buty w taki sposób, że człowiek nie jest w stanie zapamiętać nic z ich oferty (NB kojarzy mi się głównie z chaosem w nazewnictwie, to chyba nie za dobrze). Szukam tych Waszych butów w najnowszym katalogu (2013) i ni ma 
- szelma
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 400
- Rejestracja: 21 sie 2012, 12:19
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Belgia
Eee, te minimalne modele to jeszcze - W to damskie, R to na ulice (road), T to trailowe. 00 to zerowy drop. 10 to te z 4-milimetrowym. Ale na tym się moje zorientowanie w NB kończy 
- Wilma
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 562
- Rejestracja: 21 maja 2009, 09:20
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź
Skory są wizualnie super. Strasznie jestem ciekawa jak Ci przypadną do gustu. Który kolor wzięłaś?
Franklina, nie możesz innym pociągiem podjechać? Trochę szkoda tyle jechać żeby pomachać innym na mecie...
Franklina, nie możesz innym pociągiem podjechać? Trochę szkoda tyle jechać żeby pomachać innym na mecie...
o
- cava
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 1701
- Rejestracja: 10 gru 2012, 12:13
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Franki , wysłałam Ci PW!
Sory dziewczyny ze tak tu sieję prywatę, ale zależy mi żeby koniecznie zobaczyła i przeczytała tą wiadomość.
Sory dziewczyny ze tak tu sieję prywatę, ale zależy mi żeby koniecznie zobaczyła i przeczytała tą wiadomość.
- franklina
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 1395
- Rejestracja: 09 gru 2012, 21:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: planowana na 2015 r!
- cava
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 1701
- Rejestracja: 10 gru 2012, 12:13
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
A się pochwalę.
Zarzekała się żaba błota, ze w przyszłym tygodniu kupi ale dziś wsadziłam tyłek w samochód i pojechałam i kupiłam, Minimusy , tyle że WR10 a nie WT10.
I od razu pobiegłam testowć, i tak chyba nie dam rady biec w Europejskim to mam na pociechę.
Fajne, fajne. Cięzko coś konkretnego powiedziec po 4 km, ale pierwsze wrażenie; leciutkie, wygodne, nie gryzą, bardzo fajnie się biegnie.
Ale grzeją bardziej niż Adidasy CC FreshRun. Muszę jeszcze spróbowac bez skarpetek - są barzdo miło wykończone w środku, w Adidasach sie nie da bez skarpet- te przewiewne siateczki drapią w nogi.
I jak zwykle w Biegosferze Gdyńskiej, bardzo miła i kompetentna obsługa i pogadać można sobie, i mnie szef chyba(?) wsadził w mierzonych butkach na bieżnię do potestowania przed zakupem.
Dzizas, to jakiś wymysł szatana, masakra, jak ja podziwiam teraz ludzi biegających na tym koszmarze!
Najpierw nawet iśc na tym nie umiałam, potem kazał mi biec to jakiś świński trucht wykonałam przez chwilę a jak uciekłam z biezni to sie okazało że zataczam się jak pijana - błędnik oszalał.
No ale warto było, bo przy mierzeniu "na sucho"miałam wątpliwości, że będą mnie uwierać w łuk stopy, ale w biegu okazało się że w ogóle tego nie czuję.
Powiedzieli mi jeszcze, że jestem pierwszą kobietą która kupiła u nich takie buty. (?!) To się dopiero zdziwiłam.
Ze mężczyźni czasami kupują, a kobiety nie. (?)
Zarzekała się żaba błota, ze w przyszłym tygodniu kupi ale dziś wsadziłam tyłek w samochód i pojechałam i kupiłam, Minimusy , tyle że WR10 a nie WT10.
I od razu pobiegłam testowć, i tak chyba nie dam rady biec w Europejskim to mam na pociechę.
Fajne, fajne. Cięzko coś konkretnego powiedziec po 4 km, ale pierwsze wrażenie; leciutkie, wygodne, nie gryzą, bardzo fajnie się biegnie.
Ale grzeją bardziej niż Adidasy CC FreshRun. Muszę jeszcze spróbowac bez skarpetek - są barzdo miło wykończone w środku, w Adidasach sie nie da bez skarpet- te przewiewne siateczki drapią w nogi.
I jak zwykle w Biegosferze Gdyńskiej, bardzo miła i kompetentna obsługa i pogadać można sobie, i mnie szef chyba(?) wsadził w mierzonych butkach na bieżnię do potestowania przed zakupem.
Dzizas, to jakiś wymysł szatana, masakra, jak ja podziwiam teraz ludzi biegających na tym koszmarze!
Najpierw nawet iśc na tym nie umiałam, potem kazał mi biec to jakiś świński trucht wykonałam przez chwilę a jak uciekłam z biezni to sie okazało że zataczam się jak pijana - błędnik oszalał.
No ale warto było, bo przy mierzeniu "na sucho"miałam wątpliwości, że będą mnie uwierać w łuk stopy, ale w biegu okazało się że w ogóle tego nie czuję.
Powiedzieli mi jeszcze, że jestem pierwszą kobietą która kupiła u nich takie buty. (?!) To się dopiero zdziwiłam.
Ze mężczyźni czasami kupują, a kobiety nie. (?)
- maly89
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 4862
- Rejestracja: 10 paź 2011, 23:05
- Życiówka na 10k: 37:44
- Życiówka w maratonie: 02:56:04
- Lokalizacja: Gdańsk / Lidzbark Warmiński
- Kontakt:
Jak to nie dasz rady biec w Europejskim? Rezygnujesz ze startu? Najpierw Jacek, teraz Ty, Franklina nie wiadomo czy dotrze na czas... Sam będę biegał? :>cava pisze: i tak chyba nie dam rady biec w Europejskim to mam na pociechę.
Nic nie mów... Byłem w SklepieBiegowym, u nas, w Manhattanie. Wybrałem sobie kilka par butów i sprzedawca zaproponował żeby przetestował je na bieżni. To była tragedia. Na najwolniejszych prędkościach miałem wrażenie, że zaraz wywinę orła, do tego wydawało mi się, że ta bieżnia zaraz się rozleci. Po jakiejś minucie zszedłem z tego ustrojstwa i za pozwoleniem sprzedawcy poleciałem pobiegać po centrum handlowym.cava pisze:Dzizas, to jakiś wymysł szatana, masakra, jak ja podziwiam teraz ludzi biegających na tym koszmarze!![]()
Najpierw nawet iśc na tym nie umiałam, potem kazał mi biec to jakiś świński trucht wykonałam przez chwilę a jak uciekłam z biezni to sie okazało że zataczam się jak pijana - błędnik oszalał.![]()
PS: Od środy stoją u mnie nowe buty, a ja w nich jeszcze nawet nie założyłem na nogi (poza tym co w sklepie)... Wiecie jakie to uczucie, jak one wręcz krzyczą "pobiegaj w NAS", a ja twardo, że jeszcze nie pora?
- Wilma
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 562
- Rejestracja: 21 maja 2009, 09:20
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź
Ej, Cava, co się stało? Dlaczego się wycofujesz?
Ja kilka razy zimą biegałam po bieżni. Do biegu można się przyzwyczaić ale zejście zawsze kończyło się oszalałym błędnikiem
Ja kilka razy zimą biegałam po bieżni. Do biegu można się przyzwyczaić ale zejście zawsze kończyło się oszalałym błędnikiem
o
- cava
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 1701
- Rejestracja: 10 gru 2012, 12:13
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Mały widziałąm butki na blogu, są przepiękne!!! W moim ulubionym kolorze ciuchów sportowych w dodatku. 
Oby byly tak samo funkcjonalne i czekam na rzetelne testy- takie z opisem dropu, zdjeciami pokazującymi na ile but się zgina, jak wkładka wygląda itp.
))
Nie wiem jeszcze czy się wycofuję, moja babska fizjologia nie pozwala mi biegać w pierwsze 2 dni @.
Robi mi się niedobrze i słabo - i to tak nie na żarty. Nie chcę klapnąć na trasie jak ta zemdlona lelija i wylądować na pogotowiu.
Ale jakaś nikła szansa jeszcze jest i jeli tylko się da to polecę, pakieciki dziś odbiorę i będę się do jutra modlić o dobre samopoczucie i start leżąc krzyżem na balkonie
Ale będę i najwyżej poprzestanę na kibicowaniu Małego i Frankliny
A zła jestem okropnie i strasznie mi żal bo czuję że fajnie by mi się pobiegło. Nic mnie nie boli, w formie jak na mnie jestem. No ale co zrobić?
Oby byly tak samo funkcjonalne i czekam na rzetelne testy- takie z opisem dropu, zdjeciami pokazującymi na ile but się zgina, jak wkładka wygląda itp.
No to szacun, ja mam postanowienie nie zbliżac się więcej do tego horroru.Wilma pisze:Ej, Cava, co się stało? Dlaczego się wycofujesz?
Ja kilka razy zimą biegałam po bieżni. Do biegu można się przyzwyczaić ale zejście zawsze kończyło się oszalałym błędnikiem
Nie wiem jeszcze czy się wycofuję, moja babska fizjologia nie pozwala mi biegać w pierwsze 2 dni @.
Robi mi się niedobrze i słabo - i to tak nie na żarty. Nie chcę klapnąć na trasie jak ta zemdlona lelija i wylądować na pogotowiu.
Ale jakaś nikła szansa jeszcze jest i jeli tylko się da to polecę, pakieciki dziś odbiorę i będę się do jutra modlić o dobre samopoczucie i start leżąc krzyżem na balkonie
Ale będę i najwyżej poprzestanę na kibicowaniu Małego i Frankliny
A zła jestem okropnie i strasznie mi żal bo czuję że fajnie by mi się pobiegło. Nic mnie nie boli, w formie jak na mnie jestem. No ale co zrobić?
- szelma
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 400
- Rejestracja: 21 sie 2012, 12:19
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Belgia
Buuu, cava, że nie biegniesz
Ale rozumiem - i kwestię słabości ogólnej też, niestety.
I pokaż buty - jaki kolor wzięłaś?
Moje skory już dzisiaj dotrą do rodziców i będą czekać na mnie, tralalala
A co do bieżni to hmmm, nudne to ustrojstwo - jak człowiek pobiega na dworze, to na biezni potem nuuuuuuuudy - ale żeby aż tak źle było, to mnie zdziwiliście
Biegałam na tym przez długie miesiące roku 2012, zanim zdecydowałam się wyjść na ulice (jakby to nie brzmiało
) i niczego takiego nie zaobserwowałam
Ciekawe, jakby było teraz, gdybym weszła na bieżnię - może się odzwyczaiłam i też bym miała rewolucje błędnikowe 
I pokaż buty - jaki kolor wzięłaś?
A co do bieżni to hmmm, nudne to ustrojstwo - jak człowiek pobiega na dworze, to na biezni potem nuuuuuuuudy - ale żeby aż tak źle było, to mnie zdziwiliście
-
ania102
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 730
- Rejestracja: 02 kwie 2013, 18:30
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Moja przygoda z bieżnią zakończyła się uszkodzeniem błędnika i zawrotami głowy. Co prawda te zawroty były tylko, kiedy się kładłam, ale wrażenia bardzo nieprzyjemne. Przeszło po paru miesiącach. Oczywiście może się coś podobnego przytrafić poza bieżnią... Mnie bieżnia nie przekonuje - jest tak strasznie nudno, niewygodnie, dystanas realny żaden;-) zero szans na powiew wiatru, śpiew ptkaków, dookoła ludzie sapią...
- polcia2000
- Stary Wyga

- Posty: 179
- Rejestracja: 07 gru 2011, 13:36
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Eeee coś nie tak macie z tymi bieżniami. Ja od styczna do kwietnia biegałam na bieżni i kompletnie nic mi się nie działo. A że nudno to się zgodzę ale z muzyczką na uszach nie było źleszelma pisze:A co do bieżni to hmmm, nudne to ustrojstwo - jak człowiek pobiega na dworze, to na biezni potem nuuuuuuuudy - ale żeby aż tak źle było, to mnie zdziwiliście Biegałam na tym przez długie miesiące roku 2012, zanim zdecydowałam się wyjść na ulice (jakby to nie brzmiało ) i niczego takiego nie zaobserwowałam Ciekawe, jakby było teraz, gdybym weszła na bieżnię - może się odzwyczaiłam i też bym miała rewolucje błędnikowe
"Nawet najdłuższa podróż zaczyna się od jednego kroku"
- kachita
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 6639
- Rejestracja: 22 maja 2011, 19:26
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wrocław
Do bieżni trzeba się przyzwyczaić, po pierwszych sesjach też potem halsowałam jak marynarz
Ale czasem naprawdę nie było innej opcji i z dwojga złego - nie biegać wcale, biegać na bieżni - wolałam osobiście bieżnię.
[url=http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... ead#unread]Wyznania kobiety szurającej[/url] || [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... ead#unread]Komentarze[/url]
[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]





