Powiedz to Kipsangowikitler pisze:Pozwolę sobie dorzucić jedną refleksję. Nic nie zastąpi nam żywego trenera, człowieka, który powie jak biegać, jak wykonywać ćwiczenia, ale to tylko moje zdanie.

Powiedz to Kipsangowikitler pisze:Pozwolę sobie dorzucić jedną refleksję. Nic nie zastąpi nam żywego trenera, człowieka, który powie jak biegać, jak wykonywać ćwiczenia, ale to tylko moje zdanie.
Adam Klein pisze:Rozwalają Cię, czy zazdrościsz im że Cię na to nie stać?
Nie musisz odpowiadać. Zupełnie idiotyczne postawienie sprawy.
Jak zaczniesz zarabiać (obstawiam, ze nie masz więcej niż 20 lat) to zrozumieszRunner11 pisze:Adam Klein pisze:Rozwalają Cię, czy zazdrościsz im że Cię na to nie stać?
Nie musisz odpowiadać. Zupełnie idiotyczne postawienie sprawy.
Stać czy nie stać to nie o to chodzi. Po prostu dla mnie to są zwykli szpanerzy co uprawiają bieganie tylko żeby się popisać
Od jakiego pułapu prędkości treningowej przestaje się być szpanerem a zaczyna biegaczemRunner11 pisze:Adam Klein pisze:Rozwalają Cię, czy zazdrościsz im że Cię na to nie stać?
Nie musisz odpowiadać. Zupełnie idiotyczne postawienie sprawy.
Stać czy nie stać to nie o to chodzi. Po prostu dla mnie to są zwykli szpanerzy co uprawiają bieganie tylko żeby się popisać
To ja może napisze swój przykład. Od jakiegoś czasu trenuje z kolegą, mamy bardzo zbliżone rezultaty na poszczególnych dystansach. Przygotowywaliśmy się ostatnio do półmaratonu, praktycznie wszystkie mocne treningi robilismy wspólnie. Kolega może biegać 4 razy w tygodniu, w dodatku pracuje fizycznie w systemie zmianowym. Ja nie pracuje fizycznie, biegam najczęściej 5-6 razy w tygodniu - dorzucając do naszych wspólnych treningów jeszcze jedno albo dwa spokojne rozbiegania w tygodniu i różne ćwiczenia. Efekt był taki, że kolega na półmaratonie wyprzedził mnie o ponad 4 minuty, a w ostatnim półmaratonie który biegliśmy w zeszłym roku miał gorszy rezultat. Jeżeli chodzi o mnie, to nie czułem się przemęczony, wręcz przeciwnie ostatni dni przed startem to była wzorowa regeneracja (przynajmniej w moim odczuciu). W dodatku pobiegłem zaledwie kilkadziesiąt sekund szybciej niż w zeszłym roku na znacznie trudniejszej trasie i w znacznie trudniejszych warunkach. W dodatku wtedy przygotowywałem się pod 10 km i miałem znacznie mniejszy kilometraż. Przygotowując się w tym roku przez ostatnie dwa miesiące biegałem od 80 do 107 km, ze średnią tygodniową powyżej 90 km. Czy nadal uważasz, ze w takiej sytuacji powinienem brnąć dalej i zwiększać kilometraż? Czy to nie jest właśnie powód do tego, żeby "przystanąć" i "pokombinować" co jest nie takBartek Olszewski pisze:Gorzej jak ktoś chce być lepszym biegaczem i zamiast skupić się na podstawach takich jak objętość, intensywność, regeneracja to zaczyna krążyć w kółko i trochę sam się irytować, że nie może się poprawić. Te osoby chcę właśnie ustrzec przed zbytnim kombinowanie.
Runner11 prezentujesz głupi ale nieodosobniony punkt widzenia i dlatego wart komentarza.Runner11 pisze:Stać czy nie stać to nie o to chodzi. Po prostu dla mnie to są zwykli szpanerzy co uprawiają bieganie tylko żeby się popisaćAdam Klein pisze:Rozwalają Cię, czy zazdrościsz im że Cię na to nie stać?
Nie musisz odpowiadać. Zupełnie idiotyczne postawienie sprawy.
Które są przekombinowane?futomag pisze:...na portalu jest duzo artykulow jak dla mnie zbyt przekombinowanych.
.....Siec a nawet wasz portal jest zalany roznymi informacjami i skad taka osoba ma wiedziec co jest dla niej zbyt zaawansowane, przekombinowane?