Komentarz do artykułu Biegaczu, nie kombinuj za bardzo!

Biegowe "citius, altius, fortius": miejsce dla tych którzy chca biegac dalej i szybciej.
Awatar użytkownika
toxic
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 360
Rejestracja: 12 lis 2011, 08:48
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

kitler pisze:Pozwolę sobie dorzucić jedną refleksję. Nic nie zastąpi nam żywego trenera, człowieka, który powie jak biegać, jak wykonywać ćwiczenia, ale to tylko moje zdanie.
Powiedz to Kipsangowi :)
"Niesamowite, jak mało wiesz o grze, w którą grasz całe życie."
PKO
Wojtek87
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 303
Rejestracja: 28 lis 2008, 15:32
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Zgodzę się z autorem, że do złamania 3h nie trzeba kombinowanie tylko regularności.
Zresztą napisałem swego czasu na swoim blogu wpis na ten temat.

Nie zgodzę się jednak z początkowym zdaniem o kombinowaniu z lądowaniem.
Lądowanie na śródstopiu to nie jest wcale walka o sekundy, a bardziej o zdrowe i bezproblemowe bieganie.

Choćby bardzo popularna wśród amatorów kontuzja związana z bólem piszczeli jest spowodowana przetoczeniem z użyciem pięty.

Ja bym połączył pracę nad techniką i regularność w prostej formie, a wtedy 2:50 murowane. :)
Grzegorz_Krk
Wyga
Wyga
Posty: 68
Rejestracja: 11 paź 2012, 08:41
Życiówka na 10k: 45:14
Życiówka w maratonie: 3:53:44
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Dorzuciłbym jeszcze jedno do tego tekstu - czas. Patrzymy na innych zawodników jak szybko osiągają postępy i niektórzy się dołują, dlaczego sami biegają wolniej i nie notują takiego progresu. Każdy jest inaczej przygotowany, ma inną bazę i predyspozycje. Nie zapomnę wypowiedzi Justyny Kowalczyk, która stwierdziła, że nie ma talentu do biegania na nartach. Na swoich pierwszych zawodach była ostatnia a sukcesy osiągnęła wyłącznie ciężką pracą. I od pierwszego startu w PŚ do pierwszego poważnego sukcesu minęło aż 7 (!) lat.
Ostatnio zmieniony 08 maja 2013, 22:19 przez Grzegorz_Krk, łącznie zmieniany 1 raz.
Cele na 2014: 10 km - 39:59; 21,1 km - 01:29:59
matkon
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 160
Rejestracja: 03 paź 2012, 20:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Nie widzę nic złego w przejściu na śródstopie i lekkie buty. Zwłaszcza jeśli "pięta" spowodowała wcześniej uraz, który przy biegu na śródstopiu w ogóle się nie objawia.

Jasne, że to prosta metoda - sypać 100km tygodniowo. Tylko ile osób ma na to czas? Może te wszystkie gadżety (chociaż nie uważam swojego pulsometru i fp za takie) mają nam amatorom przeprowadzić w naszym mniemaniu porządny trening a nie biegać na czuja. Nie każdy jest w stanie biegać tak dużo, ale prawie każdy chce widzieć jakiś progres. Pozdrawiam.
Runner11
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 928
Rejestracja: 08 sie 2011, 17:25
Życiówka na 10k: 34:29
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Lublin
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Adam Klein pisze:Rozwalają Cię, czy zazdrościsz im że Cię na to nie stać?
Nie musisz odpowiadać. Zupełnie idiotyczne postawienie sprawy.

Stać czy nie stać to nie o to chodzi. Po prostu dla mnie to są zwykli szpanerzy co uprawiają bieganie tylko żeby się popisać :-)
miniozam
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 528
Rejestracja: 18 maja 2012, 16:37
Życiówka w maratonie: to dla dziadków :P
Lokalizacja: Bochnia

Nieprzeczytany post

Wszystko fajnie, spoko i dobrze ujęte. Bartek jest (przepraszam najmocniej) amatorem. Już wyjaśnię. Jeżeli dzielimy dzielimy elitę i resztę biegaczy (amatorów), to ta elita skupia się tylko na treningach, bo nie pracują. Bartek, o ile się nie mylę, pracuje czyli nie jest zawodowcem. Jeżeli niektórzy piszą w komentarzach, że 100 KM to jest dużo... to odsyłam was do artykułu o Bartku, poczytajcie jak i ile można trenować będąc takim jak inni biegacze.

Osobiście nic nie mam do ludzi, którzy biegają w technicznych koszulkach, bo sam w takich biegam, ale nie dałbym 200 zł za koszulkę, która wiem, że nie poprawi mojego wyniku na 10km o minutę. Tak samo czuję się komfortowo w koszulce za 30 zł czy tam nawet za 19,90 zł. Buty to inna sprawa, sporo amatorów zaczyna od obudowanych, stabilizowanych butów. Wiadomo czemu - aby nie zrobić sobie ziaziu. Popieram, ponieważ buty tutaj, jak i w innych sportach, są bardzo ważne. Pulsometry i GPS, jak kogoś stać to czemu nie. Pewnie jakbyśmy dorwali któregoś biegacza starej daty i spytali czemu nie biegał z GPS, to odpowiedź była by prosta... -
"nie było tego w naszych czasach, a jak było, to nas nie było na to stać..."
Teraz pewnie nie jeden z nich korzystałby z nowinek techniki. Mam nadzieję że nikogo, zwłaszcza Autora, nie uraziłem. Czasem, dość często zdarza mi się wyjść bez zegarka, gdzieś w krzakach zostawiam koszulkę, buty i biegam po lesie lub łąkach na bosaka. Polecam...

Bartku dla Ciebie ogromny szacunek za to co robisz! Powodzenia w przyszłych startach.
( :
Awatar użytkownika
szy
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 452
Rejestracja: 10 cze 2009, 08:40
Życiówka na 10k: 39:01
Życiówka w maratonie: 3:19:17
Lokalizacja: Warszawa / Pruszków

Nieprzeczytany post

Runner11 pisze:
Adam Klein pisze:Rozwalają Cię, czy zazdrościsz im że Cię na to nie stać?
Nie musisz odpowiadać. Zupełnie idiotyczne postawienie sprawy.

Stać czy nie stać to nie o to chodzi. Po prostu dla mnie to są zwykli szpanerzy co uprawiają bieganie tylko żeby się popisać :-)
Jak zaczniesz zarabiać (obstawiam, ze nie masz więcej niż 20 lat) to zrozumiesz :) Zarówno fakt, że można mieć oponkę i się męczyć przy 7'/km, jak i to, że wydanie kilkunastu stów na odzież do biegania niekoniecznie jest oznaką szpanu.
Awatar użytkownika
radslo1
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 731
Rejestracja: 29 mar 2012, 17:28
Życiówka na 10k: 39:53
Życiówka w maratonie: 3:21:47
Lokalizacja: Żelechów/Warszawa

Nieprzeczytany post

Runner11 pisze:
Adam Klein pisze:Rozwalają Cię, czy zazdrościsz im że Cię na to nie stać?
Nie musisz odpowiadać. Zupełnie idiotyczne postawienie sprawy.

Stać czy nie stać to nie o to chodzi. Po prostu dla mnie to są zwykli szpanerzy co uprawiają bieganie tylko żeby się popisać :-)
Od jakiego pułapu prędkości treningowej przestaje się być szpanerem a zaczyna biegaczem :)? Bez obrazy ale chciałbym wiedzieć czy jestem szpanerem wg Twojej teorii czy już biegaczem. Też biegam w drogich najaczach i tak mnie to zaintersowało :). A tak na serio to nie poprawiaj jednej palniętej głupoty drugą.

Co do tematu to nigdy nie stosowałem żadnych planów treningowych bo już taki jestem, że wolę wszystko "sam układać". Na razie przynosi mi to wyniki, z których jestem zadowolony. Trening jest prosty - wtorkowa siła biegowa, czwartkowy bieg mocniejszy (progowy albo interwały), sobotnie wybieganko i niedzielne easy. I tak w kółko. Razem jakieś 60-65 km tygodniowo. Jak wyniki nie będą się poprawiać to może wtedy przyjdzie czas na "kombinowanie" :). Co najważniejsze? Takie bieganie sprawia mi straszną frajdę!
Adrian26
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1971
Rejestracja: 07 cze 2012, 22:17
Życiówka na 10k: 38:14
Życiówka w maratonie: 2:57:08
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Bartek Olszewski pisze:Gorzej jak ktoś chce być lepszym biegaczem i zamiast skupić się na podstawach takich jak objętość, intensywność, regeneracja to zaczyna krążyć w kółko i trochę sam się irytować, że nie może się poprawić. Te osoby chcę właśnie ustrzec przed zbytnim kombinowanie.
To ja może napisze swój przykład. Od jakiegoś czasu trenuje z kolegą, mamy bardzo zbliżone rezultaty na poszczególnych dystansach. Przygotowywaliśmy się ostatnio do półmaratonu, praktycznie wszystkie mocne treningi robilismy wspólnie. Kolega może biegać 4 razy w tygodniu, w dodatku pracuje fizycznie w systemie zmianowym. Ja nie pracuje fizycznie, biegam najczęściej 5-6 razy w tygodniu - dorzucając do naszych wspólnych treningów jeszcze jedno albo dwa spokojne rozbiegania w tygodniu i różne ćwiczenia. Efekt był taki, że kolega na półmaratonie wyprzedził mnie o ponad 4 minuty, a w ostatnim półmaratonie który biegliśmy w zeszłym roku miał gorszy rezultat. Jeżeli chodzi o mnie, to nie czułem się przemęczony, wręcz przeciwnie ostatni dni przed startem to była wzorowa regeneracja (przynajmniej w moim odczuciu). W dodatku pobiegłem zaledwie kilkadziesiąt sekund szybciej niż w zeszłym roku na znacznie trudniejszej trasie i w znacznie trudniejszych warunkach. W dodatku wtedy przygotowywałem się pod 10 km i miałem znacznie mniejszy kilometraż. Przygotowując się w tym roku przez ostatnie dwa miesiące biegałem od 80 do 107 km, ze średnią tygodniową powyżej 90 km. Czy nadal uważasz, ze w takiej sytuacji powinienem brnąć dalej i zwiększać kilometraż? Czy to nie jest właśnie powód do tego, żeby "przystanąć" i "pokombinować" co jest nie tak :usmiech: ?
Mój blog: http://neversurrender.blog.pl/
Przegrywa tylko ten, kto się poddaje.
futomag
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 21
Rejestracja: 04 maja 2013, 10:23
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Kto Twoim zdaniem kombinuje? Amatorzy czy tez zawodowcy? Brakuje dla mnie spojnosci w artykule, z poczatku krytyka amatorow za kombinowanie z treningami, gadzetami. Ale pozniej jako przyklady podajesz zawodowych biegaczy- prostota kenijczykow versus kombinowanie polskich biegaczy, czy tez zawodowych maratonczykow. Kolejna niekonsekwencja, wydaje mi sie ze na portalu jest duzo artykulow jak dla mnie zbyt przekombinowanych.

Przyznam jednak racje, ze do biegania wystarczaja checi i buty. Szczegolnie do biegania dla zdrowia i przyjemnosci. Ale gdy chcesz osiagnac wiecej to trzeba poszerzyc wiedze. Mysle ze osoby chcace zwiekszyc dystans badz polepszyc swoje tempo gubia sie w terminologii, czytaja rozne arykuly i w oczach zaawansowanych wygladaja groteskowo. Ale od czegos trzeba zaczac jak sie nie ma trenera. Siec a nawet wasz portal jest zalany roznymi informacjami i skad taka osoba ma wiedziec co jest dla niej zbyt zaawansowane, przekombinowane?

Bardzo denerwuje mnie okreslenie, ze kiedys biegano w bawelnianych koszulkach i trampkach i bylo dobrze albo nawet lepiej. Cofnijmy sie wczesniej, kiedys biegano na boso. Nie po to czlowiek dokonuje postepu w technologii, fizjologii czy biochemii zeby z niego nie korzystac. I z sentymwntem badz conajmniej refleksja patrzec w przeszlosc. Niejednemu juniorowi zle dopasowane buty i treningi zbyt intensywne popsuly stawy na cale zycie. Nawet w kenii na zaprezentowanym przez Was filmie o sile biegowej wszyscy zawodnicy biegaja w pro odziezy. To juz jest standard, a nie przekombinowanie.
Awatar użytkownika
Gemma
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 46
Rejestracja: 14 cze 2011, 12:03
Życiówka na 10k: 00:51:42
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Szczecin

Nieprzeczytany post

Przy jednej osobie racja, przy kolejnej nie. Kolejny raz bym nie zaryzykowała takiego kilometrażu - po pół roku od początku bieganie zrobiłam życiówkę na 10 kom 50:21 - byłam szczęśliwa, chwilę później połówka 1:51:25 - było nieźle, przyszła końcówka grudnia, styczeń, luty - kilometraż tygodniowy miałam 90-120 - zapowiadało się świetnie (poniżej 4h w maratonie było oczywiste - znacznie lepiej celowalam), maraton w marcu - mój dwugłowy informuje mnie, że ma moje plany głęboko - debiut w maratonie był w planach w Barcelonie, pojechałam, na trasę nawet nie ruszyłam - po kilometrze ból był niesamowity (próba wybieganie dzień wcześniej), pierwszy maraton "przebiegłam" miesiąc później w Dębnie - w limicie się zmieściłam, ale to był żart. Nikt mnie nie przekona, że zwiększanie kilometrażu "po prostu" jest ok - bardziej skoncentrowane treningi, konkretne zadania "siły biegowej" na pewno lepiej działają niż "po prostu biegaj"
]
Awatar użytkownika
zoltar7
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 5288
Rejestracja: 12 wrz 2010, 11:13
Życiówka na 10k: żenująca
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Runner11 pisze:
Adam Klein pisze:Rozwalają Cię, czy zazdrościsz im że Cię na to nie stać?
Nie musisz odpowiadać. Zupełnie idiotyczne postawienie sprawy.
Stać czy nie stać to nie o to chodzi. Po prostu dla mnie to są zwykli szpanerzy co uprawiają bieganie tylko żeby się popisać :-)
Runner11 prezentujesz głupi ale nieodosobniony punkt widzenia i dlatego wart komentarza.
Natomiast, przyjmując twój punkt widzenia, ciekawi mnie co należy myśleć o biegaczu amatorze biegającym maraton powiedzmy poniżej 3h30, a przyjeżdżającym na treningi najnowszym modelem BMW, Mercedesa czy Audi. Przyjeżdża ci taki na trening, robi 15-25km w skwarze i pocie, a przecież stać go na to, aby leżeć sobie w jakimś egzotycznym miejscu świata nad brzegiem basenu i popijać drinka ze szklanki z parasolką, a on nie, on woli zapieprzać po lesie w upale przez kilkanaście kilometrów, albo w zimie dla odmiany na mrozie i w śniegu po kostki. To ten szpanuje czy nie? Bo sam już nie wiem co mam myśleć :oczko:
Temu się darzy, kto dobrze waży.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

zoltar - dobre porównanie. :)
futomag pisze:...na portalu jest duzo artykulow jak dla mnie zbyt przekombinowanych.
.....Siec a nawet wasz portal jest zalany roznymi informacjami i skad taka osoba ma wiedziec co jest dla niej zbyt zaawansowane, przekombinowane?
Które są przekombinowane? :)
Pamiętaj, że nie ma "jednej prawdy", w bieganiu też są różne koncepcje i my staramy się je prezentować.
thomekh
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1337
Rejestracja: 10 cze 2009, 16:59
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Adrian26 biegałeś za dużo na swój poziom przygotowując się do półmaratonu. 70km by w zupełności wystarczyło :oczko:
Też miałem podobną sytuację z tym, że ja dostałem mocno po dupie. Taka sytuacja pokazuje, że masz jeszcze możliwości biegać szybciej. Na dłużej i więcej przyjdzie jeszcze czas :oczko:
Yassith
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 194
Rejestracja: 25 cze 2012, 14:36
Życiówka na 10k: 48:15
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Gemma - wspolczuje bardzo bo ja akurat bylem i bieglem w Barcelonie w tym roku. Bardzo dobrze mi ten start wyszedl i milo wspominam wyjazd.

Nie wiem jaka jest Twoja historia ale mysle, ze nie bylas gotowa jeszcze na taki kilometraz. Wprawdzie ja wspolpracuje z trenerem i on mnie hamuje kiedy trzeba (prawie zawsze ;)) ale ciagle powtarza aby nie przesadzac bo nie mozna rzucic sie na objetosc Kowalczyk bez lat budowania bazy.

Co do zadan zgoda, rowniez uwazam ze zroznicowanie bodzcow bardzo optymalizuje trening i wlasnie dzieki trenerowi kiedy kazdy tydzien mialem troche inny od poprzedniego bardzo szybko zbudowalem to gdzie teraz jestem.

Mnie tez ciaglo to i owo w czasie przygotowan ale o wszystkim mowilem trenerowi i on staral sie odrobine modelowac treningi pod to no i tasmy. Od razu zaprowadzil mnie do swojej zaprzyjaznionej rehalibilitantki zeby mnie okleila na wszelki wypadek. Nie wiem czy bez tez byloby ok ale uniknalem kontuzji.

Pozdrawiam
Wojtek
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ