Komentarz do artykułu Polski rynek biegowy jest wart aż 1,5

...czyli wszystko co nie zmieściło się w innych działach a ma związek z bieganiem lub sportem.

Spróbuj oszacować ile wydałeś na bieganie w przeciągu ostatniego roku

mniej niż 500 zł
15
25%
od 500 do 1000 zł
19
31%
od 1000 do 1500 zł
8
13%
od 1500 do 2000 zł
9
15%
Ponad 2000 zł
10
16%
 
Liczba głosów: 61
Awatar użytkownika
Buniek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2655
Rejestracja: 11 cze 2009, 11:12
Życiówka na 10k: 35:35
Życiówka w maratonie: 2:57:09
Lokalizacja: Toruń

Nieprzeczytany post

W ostatnim roku to może z 300-500 zł wydałem na bieganie, ale średnio z czterech lat biegania spokojnie wyjdzie lekko ponad 1000 zł/rok.
~1500 zł w ortorechu
~1500 zł na obóz
~8 par butów
~ciuchy
~trzy zegarki
~zawody, doazdy, noclegi
~książki
może w sumie bliżej 1500-2000zł/rok
masakra, ale tych pieniędzy akurat nigdy nie żałowałem
Krzysiek
New Balance but biegowy
Mar.co
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 685
Rejestracja: 17 lis 2012, 17:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznań

Nieprzeczytany post

Buniek pisze:W ostatnim roku to może z 300-500 zł wydałem na bieganie, ale średnio z czterech lat biegania spokojnie wyjdzie lekko ponad 1000 zł/rok.
~1500 zł w ortorechu
~1500 zł na obóz
~8 par butów
~ciuchy
~trzy zegarki
~zawody, doazdy, noclegi
~książki
może w sumie bliżej 1500-2000zł/rok
masakra, ale tych pieniędzy akurat nigdy nie żałowałem
Otóż to, ja wydałem z 4-5.000 na bieganie w ostatnim roku ale licząc, że w zamian nie wydaje na fajki które paliłem (jakieś 3.500-3.800 rocznie) i pratycznie odstawiłem alkohol to wychodzi że jestem do przodu i z kasą i ze zdrowiem. Oczywiście to duże uproszenie bo pewnie dużo więcej biegacz wydaje na zdrową żywność ale suma sumarum nigdy tych pieniędzy nie żałowałem.
Awatar użytkownika
kachita
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6639
Rejestracja: 22 maja 2011, 19:26
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

hassy pisze:Kachita, Twoja lista zakupowa (nie piszę o biegach) jest doprawdy całkiem imponująca :) (...) Posiadanie jednej koszulki i butelki płynu do jej częstego prania (syntetyk przecież schnie raz-dwa) nie jest nawet w przybliżeniu tak miłe jak posiadanie wielu koszulek. Do wielu zakupów dorabiamy ideologię i uzasadnienia/usprawiedliwienia - no ale co w tym złego? Dzięki temu ktoś ma pracę i robią się miliardy :)

Edit: mam oczywiście nadzieję, że te tejpy i maści okazały się niewypałem na wszelki wypadek, który nie nastąpił :)
Buniek ma podobną :hej:
A z tymi koszulkami to wiesz, nie mam tyle innego prania, żeby obrobić się z jedną koszulką i skarpetkami, a w ręku tego nie dopiorę :jatylko: Poza tym - tak jak piszesz - wydając pieniądze nakręcam gospodarkę ;)
PS Tejpy i maści kupiłam, bo były akurat potrzebne, niestety. Ale za to mniej wydaję na tabsy od bólu głowy i inne leki, bo dzięki bieganiu o wiele rzadziej mam migreny i generalnie mniej choruję :taktak:
Mar.co pisze:(...)ale licząc, że w zamian nie wydaje na fajki które paliłem (jakieś 3.500-3.800 rocznie) i praktycznie odstawiłem alkohol to wychodzi że jestem do przodu i z kasą i ze zdrowiem.
O to to! ;)
[url=http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... ead#unread]Wyznania kobiety szurającej[/url] || [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... ead#unread]Komentarze[/url]

[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
PIRAT
Wyga
Wyga
Posty: 71
Rejestracja: 20 lut 2009, 17:43

Nieprzeczytany post

Ankieta oraz większość wypowiedzi nijak się ma do (rynku biegowego):
Polski rynek artykułów dla biegaczy jest już wart nawet 1,5 miliarda złotych i rośnie o 30-40 procent rocznie.
Hotele, wyjazdy, książki, paliwo to nie "rynek artykułów dla biegaczy".
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

PIRAT pisze:Ankieta .......nijak się ma do (rynku biegowego):
A to dlaczego?
Awatar użytkownika
krunner
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 978
Rejestracja: 14 wrz 2011, 10:32
Życiówka na 10k: 42:53
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

kachita pisze:PS Tejpy i maści kupiłam, bo były akurat potrzebne, niestety. Ale za to mniej wydaję na tabsy od bólu głowy i inne leki, bo dzięki bieganiu o wiele rzadziej mam migreny i generalnie mniej choruję
No dokładnie. Czyli coś wylatuje, ale coś wpada. Moje zyski z biegania:
1. Przestałem jeść całkowicie słodycze - nie chce mi się. Zysk: koszt słodyczy.
2. Nie mogę patrzeć na słodkie napoje gazowane, kiedyś 2 duże cole na tydzień. Zysk: koszt napojów gazowanych.
3. Nie przeziębiam się, zahartowałem się. Zysk: koszt lekarstw.

oraz
4. Potencjalne zyski w przyszłości wynikające z odtłuszczenia organizmu. Potencjalny zysk: koszt opieki lekarskiej i lekarstw.

krunner
KRZYSIEKBIEGA
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 512
Rejestracja: 16 sty 2008, 22:22
Życiówka na 10k: 31.16
Życiówka w maratonie: 2:23;47

Nieprzeczytany post

w Artykule pominięto ile wydajemy na odnowę.
Żyje po to, by biegać
hassy
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1219
Rejestracja: 09 paź 2012, 11:09
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

No proszę, i już nam się robią zgrabne bilanse kosztowe - zarówno w skali indywidualnej, jak i globalnej, gdzie zyski przemysłu biegowego zestawione mogą być ze stratami przemysłu tytoniowego, gorzelniczego i farmaceutycznego. No ale jakoś ten świat musi w końcu wyjść na swoje :)
Vroo
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 31
Rejestracja: 21 lip 2010, 13:31
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła
Kontakt:

Nieprzeczytany post

No, nie zdziwię się, jeśli aktywni użytkownicy *tego* forum wydają więcej niż 1000 zł na rok. :)

Ja robię dokładną rozpiskę wydatków, że najwięcej wydałem pierwszego roku całkowicie amatorskiego biegania - ponad 1300 zł, ale w tym był garmin 305.

Pytanie jednak ilu jest takich którzy kupują sprzęt i czy to jest ponad 500 tys. Jeśli przyjmiemy, że sprzęt kupuje każdy kto startuje w jakichkolwiek zawodach (co oczywiście nie jest prawdą, ale jakieś założenia trzeba przyjąć), to pewnie da się policzyć ile osób wystartowało we wszystkich zawodach w Polsce w roku 2012. Można np. zrzucić gdzieś arkusze z datasport i policzyć unikalne imiona i nazwiska (+ew. rok urodzenia). Nie sądzę, aby była to grupa większa niż 50-100 tysięcy.
Awatar użytkownika
maly89
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4862
Rejestracja: 10 paź 2011, 23:05
Życiówka na 10k: 37:44
Życiówka w maratonie: 02:56:04
Lokalizacja: Gdańsk / Lidzbark Warmiński
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Vroo pisze: Pytanie jednak ilu jest takich którzy kupują sprzęt i czy to jest ponad 500 tys. Jeśli przyjmiemy, że sprzęt kupuje każdy kto startuje w jakichkolwiek zawodach (co oczywiście nie jest prawdą, ale jakieś założenia trzeba przyjąć), to pewnie da się policzyć ile osób wystartowało we wszystkich zawodach w Polsce w roku 2012. Można np. zrzucić gdzieś arkusze z datasport i policzyć unikalne imiona i nazwiska (+ew. rok urodzenia). Nie sądzę, aby była to grupa większa niż 50-100 tysięcy.
Z tym, że Ci co nie startują też kupują sprzęt :)
krunner pisze: No dokładnie. Czyli coś wylatuje, ale coś wpada. Moje zyski z biegania:
1. Przestałem jeść całkowicie słodycze - nie chce mi się. Zysk: koszt słodyczy.
2. Nie mogę patrzeć na słodkie napoje gazowane, kiedyś 2 duże cole na tydzień. Zysk: koszt napojów gazowanych.
3. Nie przeziębiam się, zahartowałem się. Zysk: koszt lekarstw.
oraz
4. Potencjalne zyski w przyszłości wynikające z odtłuszczenia organizmu. Potencjalny zysk: koszt opieki lekarskiej i lekarstw.

krunner
Powiem Ci, że od czasu jak zmieniłem menu na zdrowe i w ogóle lepiej zacząłem się odżywiać to wydaję na jedzenie co najmniej 2-3 razy więcej niż wcześniej. Kiedyś mogłem o 12 wciągnąć trzy hot dogi (każdy po zecie), a na wieczór opierdzielić z kumplem na pół paczkę makaronu zapieczonego z serem i kiełbasą. A teraz... wolę nawet nie podliczać :)
Awatar użytkownika
adampl
Wyga
Wyga
Posty: 63
Rejestracja: 01 mar 2013, 12:26
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Sorry, ale nie wierzę, że w Polsce truchta 3 mln osób, te szacunki są grubo przesadzone (chyba, że policzyli dzieci w wieku szkolnym, które biegają 1km na wf-ie 2 razy do roku). Podobnie nie wierzę, że bieganie jest najpopularniejszą formą aktywności. Wystarczy sprawdzić google trends i zobaczyć, że bieganie w porównaniu z innymi dyscyplinami wcale nie jest takie popularne:
http://www.google.com/trends/explore#q= ... =PL&cmpt=q

Natomiast co do tego, że w Polsce bieganie staje się dochodowym biznesem dla właścicieli sklepów ze sprzętem, nie mam żadnych wątpliwości. Rośnie ilość sklepów ze sprzętem, a dodatkowo oferowany sprzęt jest bardzo drogi, obłożony ogromnymi marżami. Zegarek Garmin 910XT kosztuje w polskich sklepach około 2000zł, tymczasem na amazonie brytyjskim z wysyłką 3-5 dni kurierem z Niemiec kosztuje 500zł mniej, a amazon też przecież na tym zarabia. Ile wynosi marża polskich sklepów? Można sobie wyobrazić...
Awatar użytkownika
krunner
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 978
Rejestracja: 14 wrz 2011, 10:32
Życiówka na 10k: 42:53
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

maly89 pisze:Powiem Ci, że od czasu jak zmieniłem menu na zdrowe i w ogóle lepiej zacząłem się odżywiać to wydaję na jedzenie co najmniej 2-3 razy więcej niż wcześniej. Kiedyś mogłem o 12 wciągnąć trzy hot dogi (każdy po zecie), a na wieczór opierdzielić z kumplem na pół paczkę makaronu zapieczonego z serem i kiełbasą. A teraz... wolę nawet nie podliczać
No wiesz, maly89 - jesteś chyba studentem, a ten okres ma swoje prawa :hahaha:. Pewnie dlatego ważyłeś kiedyś tak dużo - takie jedzenie też to powoduje.
Jeśli chodzi o te słodycze i napoje - po prostu zniknęły, reszta diety pozostała bez zmian, może polubiłem banany bardziej :hahaha: i wodę niegazowaną, myślę, że ze 100 zł miesięcznie (tzn. słodycze i cole) na nie wydawałem kiedyś. Ale poza tym odżywiałem się zdrowo, tzn. żadnego junk food nie było.
krunner
Awatar użytkownika
Gemma
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 46
Rejestracja: 14 cze 2011, 12:03
Życiówka na 10k: 00:51:42
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Szczecin

Nieprzeczytany post

jestem w stanie w 3mln truchtaczy uwierzyć, nastał sezon wiosenny i wysyp "biegaczy" jest ogromny - i czy wezmę to w cudzysłów czy nie to większość tych ludzi, którzy i owszem pobiegają miesiąc/dwa, biega w obuwiu typowo biegowym, połowa z nich ma też stroje, przynajmniej na pierwszy rzut oka "biegowe" - oni tą kasę zostawiają, "my - biegacze" uważamy ich za osoby które mają zryw na wiosnę, bo ładnie, bo ciepło, ale oni też w cholerę pieniędzy płacą za to co im się wydaje modne itd, to, że większość z biegaczy czysto wiosennych (zakłady, ambitne plany, cokolwiek) nigdy nawet nie pomyśli o zawodach to inna bajka, ale dla wielu z nich nawet na chwilę mieć sprzęt to podstawa (nie wiecie, że 1800pln wydane na garmina powinno biegać za ciebie). Chwała im za to, wiekszy popyt, niższe ceny, przynajmniej żyje tą nadzieją;)
]
Awatar użytkownika
Cintra
Wyga
Wyga
Posty: 66
Rejestracja: 22 lip 2012, 19:02
Życiówka na 10k: 54:41
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Gemma pisze: wiekszy popyt, niższe ceny
:niewiem:

Mogłabyś wyjaśnić ten mechanizm?
Obrazek

BLOG

KOMENTARZE

"Confront your enemies, avoid them when you can."
kony
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 213
Rejestracja: 23 lis 2012, 11:04
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

adampl pisze:Zegarek Garmin 910XT kosztuje w polskich sklepach około 2000zł, tymczasem na amazonie brytyjskim z wysyłką 3-5 dni kurierem z Niemiec kosztuje 500zł mniej, a amazon też przecież na tym zarabia. Ile wynosi marża polskich sklepów? Można sobie wyobrazić...
No niestety, to tak nie działa.
To producent decyduje o tym ile w danym kraju będą kosztowały jego wyroby w oficjalnej dystrybucji. I nie ma to oczywiście nic wspólnego z kosztami wytworzenia tylko z pozycjonowaniem na danym konkretnym rynku. To że u nas jest drożej nie koniecznie oznacza że nasze sklepy mają taką dużą marżę tylko pewnie tak sobie w Garminie wydumali że w Polsce ma tyle kosztować. Tak samo jest w relacji różnych marek. Przecież wyprodukowanie Garmina nie kosztuje więcej niż jakiegoś Kalenji. Być może robią go nawet te same żółte rączki ale to już nie na temat...

EDIT: Trzeba też pamiętać o różnych obciążeniach zupełnie nie zależnych od producenta i sprzedawcy końcowego typu VAT, cła i tym podobne pierdoły różne w różnych krajach.
"Go Fast, Be Good, Have Fun"
ODPOWIEDZ