a ile razy jesteś młodszy ode mnie???kawo pisze: jak biegałem przy -7 i kompletnie nic mi nie jest
Bieganie z brzuchem ....
-
hassy
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 1219
- Rejestracja: 09 paź 2012, 11:09
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
1. Co do pamiętania w biegu i zapominania po biegu: znałem zdolnego informatyka, który genialne rzeczy robił na dobrym rauszu. Jak nie daj Bóg nie skończył roboty przed wytrzeźwieniem to nie wiedział co i jak pokombinował w stanie pomroczności jasnej. Musiał sobie znowu dać w wątrobę aby mu się furtki poodmykały 
2. Buła z miodem to coś, czego (słusznie!) Mały sugeruje unikać - biały węgiel, brrrr!
3. Tak, powinieneś pracować nad techniką biegu! Nie zginaj się w miednicy i nie garb zwieszając głowę, pochylaj trochę całe ciało "z kostek", na ile to naturalne i swobodne. Umiesz skakać ze skakanką? Przekonywający wydał mi się oglądany kiedyś filmik, gdzie gość jako ćwiczenie i rozgrzewka skacze ze skakanką (w miejscu, na bosaka lub lekkie buty), a potem właśnie pochyla się trochę (całym ciałem) do przodu i "samo go niesie". Owszem, wygląda to trochę jak podkładanie nóg pod upadające ciało. Rzuć okiem na jakiś YouTube np. pod hasłem "pose running". Biegnąc ze skakanką (można symulować jej obecność) niemożliwe jest praktycznie popełnienie zasadniczego błędu technicznego, czyli ciężkie "walenie z pięty" nogą wyciągniętą przed ciało. Pełne obciążenie (faza podparcia) pi razy oko pod środkiem ciężkości i na całej płaskiej stopie (nie kilometrami "na paluszkach"). Krótkie, sprężyste odbicia, dość krótkie kroki o szybszej kadencji. Ważna praca rąk - nie wyciągaj ich daleko przed ciało bo im dalej pójdą ręce tym dalej nogi. Swobodne wymachy w barku w linii biegu (dłonie nie przekraczają mostka). Spotkałem się też z trafnym określeniem "hip to nip" czyli dłonie machają w zakresie "od biodra do sutka". Ooo, tak jak to robi na fotce powyżej Yared Shegumo. Czy coś znacząco pominąłem lub popieprzyłem, Szanowni Bardziej Doświadczeni?
4. Pulsometr: na początku używałem bo zaczynałem od wolnego budowania "bazy" aerobowej wg metody Maffetone, a to oznacza pilnowanie tętna. Potem poznałem lepiej swój organizm, rozbiegałem się lepiej, znudziło mi się to pilnowanie... wiesz, biegam rekreacyjnie, kontemplacyjnie i dla "funu",nie przyświecają mi konkretne plany treningowo-wyścigowe, więc używam teraz tylko zegarka, a i to nie zawsze.
5. Jeśli bieganie w zimie prowadzi z automatu do grypy to coś jest nie teges ze formą zdrowotną, hmmm? U młodszego czy starszego...
6. Koń a sprawa polska - nowy rodzaj aktywności często udowadnia nam istnienie mięśni, których istnienia nie byliśmy świadomi. Na koniu, o ile pamiętam, dowiedziałem się, że mam przywodziciele uda i te różne piszczelowe (kazano mi trzymać do upadłego stopę podciągniętą do góry i popchniętą do środka - w stronę konia, znaczy się
)
7. Tom Horn... fajny western
2. Buła z miodem to coś, czego (słusznie!) Mały sugeruje unikać - biały węgiel, brrrr!
3. Tak, powinieneś pracować nad techniką biegu! Nie zginaj się w miednicy i nie garb zwieszając głowę, pochylaj trochę całe ciało "z kostek", na ile to naturalne i swobodne. Umiesz skakać ze skakanką? Przekonywający wydał mi się oglądany kiedyś filmik, gdzie gość jako ćwiczenie i rozgrzewka skacze ze skakanką (w miejscu, na bosaka lub lekkie buty), a potem właśnie pochyla się trochę (całym ciałem) do przodu i "samo go niesie". Owszem, wygląda to trochę jak podkładanie nóg pod upadające ciało. Rzuć okiem na jakiś YouTube np. pod hasłem "pose running". Biegnąc ze skakanką (można symulować jej obecność) niemożliwe jest praktycznie popełnienie zasadniczego błędu technicznego, czyli ciężkie "walenie z pięty" nogą wyciągniętą przed ciało. Pełne obciążenie (faza podparcia) pi razy oko pod środkiem ciężkości i na całej płaskiej stopie (nie kilometrami "na paluszkach"). Krótkie, sprężyste odbicia, dość krótkie kroki o szybszej kadencji. Ważna praca rąk - nie wyciągaj ich daleko przed ciało bo im dalej pójdą ręce tym dalej nogi. Swobodne wymachy w barku w linii biegu (dłonie nie przekraczają mostka). Spotkałem się też z trafnym określeniem "hip to nip" czyli dłonie machają w zakresie "od biodra do sutka". Ooo, tak jak to robi na fotce powyżej Yared Shegumo. Czy coś znacząco pominąłem lub popieprzyłem, Szanowni Bardziej Doświadczeni?
4. Pulsometr: na początku używałem bo zaczynałem od wolnego budowania "bazy" aerobowej wg metody Maffetone, a to oznacza pilnowanie tętna. Potem poznałem lepiej swój organizm, rozbiegałem się lepiej, znudziło mi się to pilnowanie... wiesz, biegam rekreacyjnie, kontemplacyjnie i dla "funu",nie przyświecają mi konkretne plany treningowo-wyścigowe, więc używam teraz tylko zegarka, a i to nie zawsze.
5. Jeśli bieganie w zimie prowadzi z automatu do grypy to coś jest nie teges ze formą zdrowotną, hmmm? U młodszego czy starszego...
6. Koń a sprawa polska - nowy rodzaj aktywności często udowadnia nam istnienie mięśni, których istnienia nie byliśmy świadomi. Na koniu, o ile pamiętam, dowiedziałem się, że mam przywodziciele uda i te różne piszczelowe (kazano mi trzymać do upadłego stopę podciągniętą do góry i popchniętą do środka - w stronę konia, znaczy się
7. Tom Horn... fajny western
Ostatnio zmieniony 07 lut 2013, 12:17 przez hassy, łącznie zmieniany 5 razy.
-
kawo
- Stary Wyga

- Posty: 212
- Rejestracja: 29 gru 2012, 18:54
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
"razy" to chyba już nie, bo mam 35 lat:) hahaha , ale riposta twoja była fajowa.Tom Horn pisze:a ile razy jesteś młodszy ode mnie???kawo pisze: jak biegałem przy -7 i kompletnie nic mi nie jest
- f.lamer
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 2550
- Rejestracja: 23 lis 2011, 10:10
- Życiówka na 10k: czydzieści9ipół
- Życiówka w maratonie: czydzwadzieścia
parędziesiąt lat temu henry kuttner napisał kilka opowiadań o wynalazcy gallagherze, który działał - wypisz, wymaluj - według tegoż schematu.hassy pisze:znałem zdolnego informatyka, który genialne rzeczy robił na dobrym rauszu. Jak nie daj Bóg nie skończył roboty przed wytrzeźwieniem to nie wiedział co i jak pokombinował w stanie pomroczności jasnej. Musiał sobie znowu dać w wątrobę aby mu się furtki poodmykały
miła lektura
Self-improvement is masturbation.
Now, self-destruction…
Now, self-destruction…
-
gl
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 522
- Rejestracja: 19 lip 2009, 18:45
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
Tom Horn pisze:(co oznaczają te niebieskie pionowe podkreślone cycki pod nazwą nicka?)
niestety, informatyk zapisał się na odwyk, więc ni cholera nie może sobie przypomnieć, co go zainspirowało;
pzdr
gl
gl
- mszary
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 630
- Rejestracja: 27 wrz 2010, 07:32
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Witkowo Drugie
Tom Horn pisze:(co oznaczają te niebieskie pionowe podkreślone cycki pod nazwą nicka?)
hassy pisze:B to od buła, kreska to warstwa miodu. Całość to średnia liczba buł zaliczanych przed każdym treningiem. Ma ktoś inne pomysły?
Pięknie jest, idę biegać
- cava
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 1701
- Rejestracja: 10 gru 2012, 12:13
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
hassy pisze:B to od buła, kreska to warstwa miodu. Całość to średnia liczba buł zaliczanych przed każdym treningiem. Ma ktoś inne pomysły?
Pięknie jest, idę biegać
Niestety żadna buła i żądne domysły.
To ilość rozmiarów jaką biegacz/ka traci w biuście od tego biegania.
-
Tom Horn
- Rozgrzewający Się

- Posty: 22
- Rejestracja: 11 lis 2012, 09:59
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Ratunku!!! Prawe kolano mi siada!
Biegam w miarę regularnie od listopada z 3 tygodniową przerwa na grypę. Biegam w ten sposób, że do pewnego momentu były to dwie minuty szybkiego marszu i dwie świńskiego kłusa. Potem wydłużałem czas kłusa kosztem marszu, tak ,że w reszcie przebiegłem 30 minut bez przerwy. Potem każdego dnia ( treningu) dokładałem jedna minute biegu. Teraz kłusuję godzinę i 7 minut. Jednak od kilku treningów (szumne słowo???) pobolewa mnie całe prawe kolano. Boli po biegu zwłaszcza przy wchodzeniu po schodach. Biegam co drugi dzień. Czasem biegam dwa dni po kolei i jeden przerwy. Oczywiście całe to bieganie jest psu na budę, bo ważę niemal tyle samo, a balast ani drgnął! Przerzucić się na brydża? Łykać coś? Jestem pogrążony w rozpaczy!
Biegam w miarę regularnie od listopada z 3 tygodniową przerwa na grypę. Biegam w ten sposób, że do pewnego momentu były to dwie minuty szybkiego marszu i dwie świńskiego kłusa. Potem wydłużałem czas kłusa kosztem marszu, tak ,że w reszcie przebiegłem 30 minut bez przerwy. Potem każdego dnia ( treningu) dokładałem jedna minute biegu. Teraz kłusuję godzinę i 7 minut. Jednak od kilku treningów (szumne słowo???) pobolewa mnie całe prawe kolano. Boli po biegu zwłaszcza przy wchodzeniu po schodach. Biegam co drugi dzień. Czasem biegam dwa dni po kolei i jeden przerwy. Oczywiście całe to bieganie jest psu na budę, bo ważę niemal tyle samo, a balast ani drgnął! Przerzucić się na brydża? Łykać coś? Jestem pogrążony w rozpaczy!
- maly89
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 4862
- Rejestracja: 10 paź 2011, 23:05
- Życiówka na 10k: 37:44
- Życiówka w maratonie: 02:56:04
- Lokalizacja: Gdańsk / Lidzbark Warmiński
- Kontakt:
Tom Horn pisze:Ratunku!!! Prawe kolano mi siada!
Biegam w miarę regularnie od listopada z 3 tygodniową przerwa na grypę. Biegam w ten sposób, że do pewnego momentu były to dwie minuty szybkiego marszu i dwie świńskiego kłusa. Potem wydłużałem czas kłusa kosztem marszu, tak ,że w reszcie przebiegłem 30 minut bez przerwy. Potem każdego dnia ( treningu) dokładałem jedna minute biegu. Teraz kłusuję godzinę i 7 minut. Jednak od kilku treningów (szumne słowo???) pobolewa mnie całe prawe kolano. Boli po biegu zwłaszcza przy wchodzeniu po schodach. Biegam co drugi dzień. Czasem biegam dwa dni po kolei i jeden przerwy. Oczywiście całe to bieganie jest psu na budę, bo ważę niemal tyle samo, a balast ani drgnął! Przerzucić się na brydża? Łykać coś? Jestem pogrążony w rozpaczy!
Waga nie drgnie jeżeli nie popracujesz nad odżywianiem.
Nie wiem czy dobrze zrobiłeś dokładając obciążenie do każdego treningu. To było dość odważne i mało przemyślane posunięcie. Nie dałeś organizmowi czasu na zaadaptowanie się i teraz niestety Twoje ciało zastrajkowało. Spróbuj okładów z lodu, odpuść na jakiś czas bieganie. Jeżeli nie przejdzie ---> wizyta u lekarza.
Niemniej z kolanami sam miałem właśnie podobne problemy i wizyty u lekarza, zastrzyki i wszystko inne to była strata czasu i pieniędzy. Zmniejszenie wagi spowodowało, że bóle zniknęły. Aczkolwiek biegałem nawet pomimo takiego pobolewania, co chyba najmądrzejsze nie było, dlatego nie polecam.
-
piotrek0424
- Wyga

- Posty: 138
- Rejestracja: 25 paź 2012, 02:44
- Życiówka na 10k: 47:55
- Życiówka w maratonie: 4:08:55
zalozylem temat i zaginalem w akcji. nadal biegam lecz nadal nie systematycznie kilka biegow masowych zaliczonych najwiekszy to shamrock schuffle (8km) w chicago 40 tys ludzi czas 46:06 miejsce 12 tys cos tam. zapisalem sie na pol maraton i wlasnie zaczyna 18 tyg plan treningu czas ktory chce osiagnac to 2h. pozdrawiam brzuchatych
5km-22:59
10km-48:50
HM-1:47:54
M-4:08:55
10km-48:50
HM-1:47:54
M-4:08:55
- maly89
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 4862
- Rejestracja: 10 paź 2011, 23:05
- Życiówka na 10k: 37:44
- Życiówka w maratonie: 02:56:04
- Lokalizacja: Gdańsk / Lidzbark Warmiński
- Kontakt:
piotrek0424 pisze:zalozylem temat i zaginalem w akcji. nadal biegam lecz nadal nie systematycznie kilka biegow masowych zaliczonych najwiekszy to shamrock schuffle (8km) w chicago 40 tys ludzi czas 46:06 miejsce 12 tys cos tam. zapisalem sie na pol maraton i wlasnie zaczyna 18 tyg plan treningu czas ktory chce osiagnac to 2h. pozdrawiam brzuchatych
Powodzenia - pamiętaj tylko, że aby zrealizować plan treningowy systematyczność jest niezbędna. Tym bardziej, że założyłeś sobie dość ambitny cel złamania 2h. A to wcale nie będzie takie łatwe biorąc pod uwagę poziom na jakim obecnie się znajdujesz - 8km w 46 minut. Niemniej trzymam kciuki - oby Ci się udało!
-
piotrek0424
- Wyga

- Posty: 138
- Rejestracja: 25 paź 2012, 02:44
- Życiówka na 10k: 47:55
- Życiówka w maratonie: 4:08:55
cel to 2h ale jak bedzie 2:15 to ja nie widze problemu dla mnie sukcesem bedzie ukonczenie i wazne ze zapisany bo jest jakas motywacja
5km-22:59
10km-48:50
HM-1:47:54
M-4:08:55
10km-48:50
HM-1:47:54
M-4:08:55
-
piotrek0424
- Wyga

- Posty: 138
- Rejestracja: 25 paź 2012, 02:44
- Życiówka na 10k: 47:55
- Życiówka w maratonie: 4:08:55
wzialem sie za siebie czyli za regularne bieganie zaczalem 3 tydzien planu 4 treningi w tyg (wt,czw,sb-5km, nd-8km) dzis wiedzialem ze nie bede mial czasu wieczorem to wstalrm biegac o 5:30 rano!!! wszystko bylo by ok gdy by nie znowu cholerny bol lydek to przetrenowanie tak ma byc?!
5km-22:59
10km-48:50
HM-1:47:54
M-4:08:55
10km-48:50
HM-1:47:54
M-4:08:55



