dopadło mnie

Wszystko o bieganiu i zdrowiu
Awatar użytkownika
aftermath
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 14
Rejestracja: 29 mar 2004, 23:24

Nieprzeczytany post

nie wierzyłem... nie wierzyłem, ze "asfalt to zabójca stawów"... biegam trzeci miesiac po asfalcie i nic sie nie dzialo.. kupiłem sobie buty z amortyzajcą (New Balance), biore jakies zioła wzmacniające stawy i było ok... do ostaniej środy... biegłem na 10 km.. trucht.. ale miałem jeszcze dużo siły wiec postanowiłem przyspieszyć... zbiegając z asfaltowej góry złapał mnie okropny ból w kolanie... przeszedłem w marsz.. minuta odpoczynku... biegne dalej i po ok.  5 sekundach znowu mnie złapało.. i to tak boli że nie da się biec.. dziś znów spróbowałem i znowu... ok. 3 minuty i ból..
Ludzie powiedzcie czy to już koniec?? Czy juz nie moge biegać? Bo naprawde to bardzo polubilem i nie chce konczyc w tym miejscu :(
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
Mirkas
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 251
Rejestracja: 07 paź 2001, 20:32
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki

Nieprzeczytany post

Napisz,ile masz la,czy masz nadwage.Jak organizm jest młody ,to pewnie sobie z tym poradzi. Ale jedno jest pewne. Trzeba biegac po miekkim i powoli zwiekszac dystans.Buty ,zioła i inne wynalazki ,to nie wystarczy.Każdy organizm jest inny. Jeden wytrzyma ,inny nie.Poczytaj forum/zdrowie.Kolana są co chwile.Niestety trzeba to samemu wypraktykowac.Z reguły ostrzerzenia nie działają
Musisz zastosować wszystkie mozliwe środki zaradcze,mając nadzieje że to pomoze (mi i wielu innym pomogło).
- bieganie po miękkim
- dobre buty z amortyzacją
-systematyczne zwiekszanie dystansu i szybkosci
-ćwiczenia miesni nóg i innych (bardzo wazne).Poczytaj o tym.
- mozna brac Arthryl,Zinaxin,Artresan,chociaz sa podzielone zdania nt działania (placebo ?)
- rozciaganie przed i po biegu
- schładzanie kolan wodą lub lodem po biegu.
- odpowiednia dieta (żelatyna) ?

Może o czymś zapomniałem to niech ktoś uzupełni.
Powodzenia
Mirek K
Awatar użytkownika
lezan
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 555
Rejestracja: 20 cze 2001, 04:17
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Australia

Nieprzeczytany post

Raczej bym utozsamial ten bol z przeciazeniem wynikajacym z szybkiego biegu z gory niz z podlozem. Wiem ze dla wielu to zabrzmi jak herezja ale nie dosc ze przez 11 lat biegam tylko po twardym to wrecz nie lubie miekkiego podloza. Jesli mam do wyboru asfalt lub trawe to uciekam na asfalt. Klopotow z kolanami zadnych. Z drugiej strony zdaje sobie sprawe ze przy moim  naturalnym stylu (forefoot striker) ladowanie na palcach a nie na piecie daje dodatkowa amortyzacje. Niestety obciaza bardzo Achillesy, z ktorymi mam czeste klopoty. W kazdym razie zastosuj sie do rad Mirkasa bo sa bardzo dobre a co do podloza, na ktorym bedziesz biegal gdy wyleczysz kontuzje to jeszcze masz czas decydowac.
If God invented marathons to keep people from doing anything more
stupid, triathlon must have taken Him completely by surprise
Awatar użytkownika
rono
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 751
Rejestracja: 17 kwie 2004, 20:01
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Łódź

Nieprzeczytany post

Aftermath! Na jednych asfalt działa źle, innym zaś nic nie szkodzi (vide lezan, ale on z kolei okupił to problemem z Achillesami). Jest to związane z odchyleniami od normy w budowie kończyn dolnych i co z tego wynika, doboru odpowiednich butów. Asfalt nie jest aż takim diabłem. Podczas biegu po asfalcie stopy muszą dużo mniej "pracować", niż na "niespokojnych" podłożach. Naukowcy dowiedli, że bieganie po twardych nawierzchniach wymusza o wiele dłuższy kontakt stopy z podłożem, co znacząco redukuje obciążenia, które muszą zostać zamortyzowane przez cały aparat ruchu. Oznacza to, że bieganie po asfalcie wywołuje mniej szkód, niż obawiają się tego biegacze. Jeżeli ktoś biega tylko po asfalcie, to musi zainwestować w dobrze amortyzujące buty. Inny argument "za": nie ma obawy, że stopa wpadnie gdzieś w jakiś dołek i coś nam w niej chrupnie (jest to jednak możliwe, bo nasz asfalt jest nieźle dziurawy).
Jeżeli ktoś w trakcie przygotowań do maratonu biega przeważnie po drogach leśnych lub polnych, powinien przynajmniej w okresie ostatnich czterech tygodni przed startem "zaliczyć" od czasu do czasu dłuższe biegi na asfalcie.
Zbieganie z asfaltowej góry (nie górki, nie mówisz nic o tempie, a to ważne), nawet w dobrze amortyzowanych butach, to zmuszanie stóp, kolan i bioder do zamortyzowania dość znacznych sił. Jeżeli w okresie trzech miesięcy zaliczyłeś kilkanaście (kilkadziesiąt) takich zbiegów jako początkujący, to nie ma się czego dziwić, że kolana ci siadły.
Moje wnioski:
1. Musisz mieć jakieś odchylenia w budowie kończyn
   dolnych, o czym nie wiesz. Sprawdź to.  
2. Masz w związku z powyższym źle dobrane buty.
3. Powinieneś zaopatrzyć się w buty o mniejszej  
   amortyzacji ale z dobrą stabilizacją i zacząć biegać po
   miękkich podłożach, wplatając, powiedzmy raz w
   tygodniu, trening na asfalcie w „łagodnym” tempie,
   ale w butach dobrze amortyzowanych.
4. Z asfaltowej góry po prostu zrezygnuj. Przyjdzie
   jeszcze na nią czas, ale raczej w inną stronę.
Najlepiej jest znaleźć złoty środek. Jako początkujący powinieneś zaliczać rozsądnie (tzn. nie biegać zbyt długich i zbyt szybkich odcinków) każdy rodzaj podłoża, od trawy, piasku, leśnego duktu, leśnego bezdroża, betonu, asfaltu i „kocich łbów”, aby przyzwyczaić aparat ruchu (szczególnie stopy) do niespodzianek, które takie podłoża ze sobą niosą. Po prostu powiedzieć nogom: „Ej, moje kochane nogi, bez których nie mógłbym w ogóle biegać i które tak bardzo szanuję, bo przenoszą mnie z miejsca na miejsce w komfortowym tempie, dając mi tyle radości, zobaczcie, jest też coś takiego jak... (tu podajesz krótką charakterystykę podłoża, po którym aktualnie biegniesz)”.
Moje niedzielne, 20-25-kilometrowe wybiegania robię na trasach, gdzie mam do czynienia właściwie ze wszystkimi wymienionymi powyżej podłożami, ale biegnę w tempie 6 min/km lub jeszcze wolniej, a ze stromych wzniesień schodzę, a nie zbiegam. Ale to jest efekt kilku lat ciężkiej pracy nad sobą, a nie trzymiesięcznego zrywu. Dotychczas nie miałem żadnych problemów z jakimikolwiek stawami czy też ścięgnami, czego i Tobie życzę. Cześć!
Awatar użytkownika
outsider
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1858
Rejestracja: 27 lut 2003, 16:31
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: warszawa

Nieprzeczytany post

Zgadzam się z radami wcześniej udzielonymi, z jednym uzupełnieniem. Arthryl,Zinaxin,Artresan są to środki do stosowania przez parę miesięcy  po zdiagnozowaniu schorzenia przez lekarza.

Moje rady.
Jak chcesz gnaj do felczera.
Jak nie chcesz to zrób sobie dwa tygodnie fajrantu (ponieważ wiele osób na tym forum ma kłopoty z liczeniem jak jest mowa o przerwie od biegania to informuję, że to jest 14dni).
Przez ten czas smaruj kolana jakimiś przeciwzapalnymi maściami i schładzaj lodem 3-4 razy dziennie.
Ćwicz mięśnie czworogłowego.
Tutaj są ćwiczenia:
http://www.bieganie.home.pl/cgi-bin/iko ... &topic=282

Po powrocie do biegania, zrezygnuj ze skipów, wieloskoków, podbiegów pod górkę i zbiegów, ale nadal ćwicz.
Możesz także jeździć na rowerze. On także korzystnie wpływa na wyrabianie mięśni wokół kolan.
Nie jestem skracaczem. Biegam całą trasę, a nie kawałek. Czego życzę także innym.
Awatar użytkownika
dymionn
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 13
Rejestracja: 01 kwie 2004, 10:38

Nieprzeczytany post

aftermath, daj znac kiedy wrocisz do treningow - ja po trzech miesiacach treningow i zadnych problemow z kolanami przebieglem 10km na kabatach w ciagu 41 minut i stalo sie. u mnie tez kolano chociaz w zyciu nie biegalem po asfalcie! jutro minie tydzien a mnie tafia szlag ze zamiast biegac moge tylko sie rozciagac... kiedy robie cwiczenia silowe to cos mi w kolanie trzeszczy... do lekarza nie pojde bo powie zebym przestal biegac. dobrze ze zostal chociaz rower...  
dymionn
ODPOWIEDZ