Jak biegać wolniej ;)

Dziewczyny - to nasze miejsce.

Moderator: beata

camaieu89
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 48
Rejestracja: 20 mar 2012, 07:54
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Witam, może to zabrzmi dziwnie , ale jak w temacie: nie potrafię się zmusić, żeby biegać wolniej. Zauważyłam, że gdy przyspieszę dużo łatwiej biega mi się na śródstopiu i nie bolą mnie piszczele - moja zmora. Gdy tylko zaczynam zwalniać, jakoś automatycznie zaczynam biegać z pięty, bo inna technika wydaje się nienaturalna do truchcików. I wtedy bęc! 10 minut i zaczynają mnie piszczele boleć ! Sprawdzone wielokrotnie - nie zmyślam! Problem polega na tym, nie biegam praktycznie żadnych dłuższych wybiegań. Marzy mi się przebec kiedyś 1,5-2 h bez zatrzymania, ale przyznaję, że w takim tempie nie daję rady. Godzinę lub troszkę więcej wyciskam maksymalnie .
Moje pytanie brzmi - co robię źle? :ble: Bo coś na pewno pochrzaniłam po drodze do celu. :bum: Może jakoś się przemóc, zbiegać wolno tylko z górki (albo pod górkę), a może jakieś specjalne ćwiczenia na te nieszczęsne piszczele? Robiłam te podane na forum, ale jw.- gdy truchtam nawet one nie pomagają.

Wiem, wiem...jestem dziwna. :hej: Jeśli nikt nie potrafi mi pomóc to trudno. Ale wolałam zapytać. A nuż jakiś forumowicz miał podobną sytuacje.

Pozdrawiam i dzięki za wyrozumiałość:)
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
cava
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1701
Rejestracja: 10 gru 2012, 12:13
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Rozumiem Cię, bo na początku prawie ryczałam ze łości, biegając wolniej, wg wskazówek garmina.
Po prostu zaczęłam robic jakiś plan i tam były biegi na 75% tętna- ustaliłam sobie, że u mnie to powinna być średnia z biegu koło 140-145. Bez garmina- jest to bieg który nie powoduje nie tylko zadyszki ale nawet pogłębionego oddechu- bo okreslenie "tempo konwersacyjne" tak naprawde mało mówi. Wiele osób leci daleko już powyżej tempa konwersacyjnego, a oszukują same siebie wpierając, że mogż swobodnie mówić. Mówić- nie znaczy"swobodnie mówić" ;-)))
ma nie być pogłębionego oddechu i ma być przeświadczenie że nawet ślimak by nas wyprzedził- to jest tempo konwersacyjne.

jak? po prostu.
Zęby w ścianę i robisz co zaplanowałaś.
Nie umiesz wolniej ze śródstopia, to zaciskasz zęby i się uczysz aż się nauczysz, naet jakby to miało trwac rok, 5, 10 lat

Innej rady nie ma.

Natomiast jest bonus. Biegajac wolniej, budujesz wydolnośc i na zawodach zaczynasz biegać duzo szybciej niż byś się po sobie spodziewała.
Napierjąc na codzień dla idei i pod hasłem "bo ja nie umiem bo jestem dziwna"- do niczego nie dojdziesz. Co najwyżej kontuzję załapiesz.
Awatar użytkownika
maly89
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4862
Rejestracja: 10 paź 2011, 23:05
Życiówka na 10k: 37:44
Życiówka w maratonie: 02:56:04
Lokalizacja: Gdańsk / Lidzbark Warmiński
Kontakt:

Nieprzeczytany post

camaieu89 pisze:10 minut i zaczynają mnie piszczele boleć ! Sprawdzone wielokrotnie - nie zmyślam! Problem polega na tym, nie biegam praktycznie żadnych dłuższych wybiegań. Marzy mi się przebec kiedyś 1,5-2 h bez zatrzymania, ale przyznaję, że w takim tempie nie daję rady. Godzinę lub troszkę więcej wyciskam maksymalnie .
Odnośnie bólu piszczeli i walki z nimi polecam poczytać:

http://www.bieganie.pl/?cat=25&id=939&show=1

Aczkolwiek wiele osób mówi, że bieganie ze śródstopia jest poprawne w przeciwieństwie do biegani z pięty. Osobiście biegam z pięty i dobrze mi z tym. Niemniej ostatnio spróbowałem pokonać parę kilometrów ze śródstopia. Było ok, ale w porównaniu do biegania z pięty - zwolniłem. Także wydaje mi się, że można biegać wolno i z pięty i ze śródstopia - poćwicz. Nawet jak będzie Ci się wydawać, że biegniesz nienaturalnie, głupio wyglądasz i cokolwiek innego nie zaprzestawaj tego. Możesz też spróbować od czasu do czasu polatać na boso.
hassy
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1219
Rejestracja: 09 paź 2012, 11:09
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

camaieu89 pisze:Witam, może to zabrzmi dziwnie , ale jak w temacie: nie potrafię się zmusić, żeby biegać wolniej. Zauważyłam, że gdy przyspieszę dużo łatwiej biega mi się na śródstopiu i nie bolą mnie piszczele - moja zmora. Gdy tylko zaczynam zwalniać, jakoś automatycznie zaczynam biegać z pięty, bo inna technika wydaje się nienaturalna do truchcików. I wtedy bęc! 10 minut i zaczynają mnie piszczele boleć !

....a może jakieś specjalne ćwiczenia na te nieszczęsne piszczele? Robiłam te podane na forum, ale jw.- gdy truchtam nawet one nie pomagają.
Ale zaczynasz biec wolniej bo z pięty czy zaczynasz biec z pięty bo wolniej? To pierwsze nie za bardzo dziwi chyba? :)

Specjalne ćwiczenia? Czyli tak: zaczynasz biec z pięty, ciało protestuje i daje sygnał, że cuś jest nie tak... a Ty to chcesz wyłączyć? Moja ulubiona motoryzacyjna paralela: czy jak Ci się w samochodzie zapali lampka ciśnienia oleju to czy Twoim pierwszym i jedynym pomysłem będzie wyciągnięcie bezpiecznika, żeby przestała świecić?

Żeby wolniej ale wciąż na śródstopiu: może spróbuj przypilnować aby kolana były zgięte. Wtedy trudniej uderzyć z pięty i trudniej wyciągnąć nogę dalej przed ciało. Tylko kadencji nie zwalniaj za bardzo.

P.S. Rozumiem i mam nadzieję, że "na śródstopiu" to u Ciebie termin-skrót oznaczający kompleks postawy i zachowań biomechanicznych całego ciała, a nie tylko stawianie stopy? Bo jeśli nie to może o to - nomen omen - biega?
Awatar użytkownika
malvina-pe.pl
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 217
Rejestracja: 08 lut 2013, 20:17
Życiówka na 10k: 00:46:40
Życiówka w maratonie: 03:55:47
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Może włącz sobie jakieś ballady na mp3 ;) Zauważyłam, że kiedy biegnę z muzyką, mimowolnie dostosowuję tempo do rytmu. Albo kurs nauki jakiegoś języka, gdzie musisz się skupić na maksa. Tyllko wtedy może być problem za skupieniem się na biegu ;)
camaieu89
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 48
Rejestracja: 20 mar 2012, 07:54
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

A wiesz, że tak zrobiłam. Możecie się śmiać , słuchałam m.in. piosenek Jamesa Blunta :bum: Heh... Cel uświęca środki. Zazwyczaj słucham punka albo punk-rocka, więc rzeczywiście automatycznie przyspieszalam. W kazdym razie przebiegłam ślimaczym tempem 15 km! Dla maratończyków być może to mało, dla mnie bardzo dużo i jestem przeszczęśliwa :hej: Poza tym nie jestem aż tak wykończona, żeby nie móc się ruszać, a to dobry znać...aha... i przyznaję, że na początku rzeczywiscie strasznie mnie irytowało to tempo, ale skupiłam się na stawianiu nóg i powtarzałam mantrę, że "mądrzy ludzie na forum kazali biegać wolno". Podziałało :bum:
Awatar użytkownika
Provitamina
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1070
Rejestracja: 04 sty 2013, 11:19
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: śląsk

Nieprzeczytany post

camaieu89 czyli jak się chce, to można :) Wystarczy się skupić i od początku zacząć spokojnie i wolno. I pod żadnym pozorem się nie spieszyć :)
Life is short... running makes it seem longer.

Mój blog
Popiszmy, czyli komentarze do bloga

Obrazek
=========
-----
Moje endo
ODPOWIEDZ