zu:zu - komentarze
Moderator: infernal
- Sylw3g
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3666
- Rejestracja: 22 sty 2010, 23:47
- Życiówka na 10k: 35:56
- Życiówka w maratonie: 2:57:46
- Lokalizacja: Warszawa
Raport: Przesiedziałem całą walkę Hardkorowego Koksa wraz z gadkami po walce (ok 15min) w tej pozie. Nie odczuwam żadnego dyskomfortu, brak zakwasów czy innych tego typu zjawisk. O wiele bardziej bolące było moje schodzenie do maksymalnego szpagatu niż te taśmy. Ale to akurat dobrze, bo wtedy bolały mnie biodra, a nie same pachwiny - zbyt duże obciążanie bioder jest największą wadą tego ćwiczonka.
Dziś spróbuję 2x tyle, ale tym razem muszę jakieś kawałki drewna sobie położyć przed podeszwy, albo założyć takie buty zimowe (podobne konstrukcją do glanów). Za bardzo się to wszystko wżyna. Warto jest też ciągnąć tą gumę (na wysokości nóg) ciągnąć łapami za siebie i zyskać większe naprężenie, ale tego też nie jest człowiek w stanie długo utrzymać, bo łapy siadają
Dziś spróbuję 2x tyle, ale tym razem muszę jakieś kawałki drewna sobie położyć przed podeszwy, albo założyć takie buty zimowe (podobne konstrukcją do glanów). Za bardzo się to wszystko wżyna. Warto jest też ciągnąć tą gumę (na wysokości nóg) ciągnąć łapami za siebie i zyskać większe naprężenie, ale tego też nie jest człowiek w stanie długo utrzymać, bo łapy siadają
- Gryzzelda
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1710
- Rejestracja: 29 cze 2012, 21:31
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraina Deszczowcow
Matko kochana, ale co to ma na celu? i jak to sie w ogole nazywa (ze wygoogoluje potem wiecej info )
- Sylw3g
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3666
- Rejestracja: 22 sty 2010, 23:47
- Życiówka na 10k: 35:56
- Życiówka w maratonie: 2:57:46
- Lokalizacja: Warszawa
Głównie spełnienie zachcianekale co to ma na celu?
Te taśmy się zowią... "DauserBand" Taki kawał mocnej gumy. Ja to sobie chyba zrobię fotę dzisiaj
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3883
- Rejestracja: 28 lut 2010, 19:33
milo czytac ze biegasz nawet jesli konczy sie to tego typu przygodami
zaliczanie wszystkich kaluz w okolicy - sam urok posiadania psa moja sie w nie kladzie i czeka chyba az wszystko w nia wsiaknie :PP gorzej jesli to nie kaluza :PPP
zaliczanie wszystkich kaluz w okolicy - sam urok posiadania psa moja sie w nie kladzie i czeka chyba az wszystko w nia wsiaknie :PP gorzej jesli to nie kaluza :PPP
- zu.zu
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 660
- Rejestracja: 09 maja 2012, 14:42
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Ahahahahaha...rozwaliłaś mnie Lady! Duża ta Twoja psica? Nie mów, że długowłosa do tego? Mój nie ma długiej sierści, ale strasznie grubą i jak go wyprałam zaraz po powrocie tak cały czas jest totalnie mokry. Ale jak wyschnie to będzie pachniał piknym szamponikiem, do tego taka zaraz po myciu sierść przypomina bardziej igły jeża niż psie futro a na dokładkę zrobił mu się taki lamerski przedziałek na grzbiecie. Oj, będzie siara na dzielni, będzie. Chociaż taką będę miała złośliwą satysfakcję za tą dzisiejszą przygodę.
P.S. I chciałam sprostować, bo jak ktoś spojrzy na mojego posta to może zrozumieć, że mnie tyłek boli. Otóż nie. Boli mnie ta noga. Po czwartym kilometrze ból wrócił. Oczywiście mój główny problem to chora głowa a nie chora noga, więc zrobiłam 5 kilometrów, które zaplanowałam, oraz po skończeniu, zrobiłam szybszy akcent, żeby sprawdzić, czy przy szybkim bieganiu też boli. Nie bolało. Za to jak wróciłam do domu...
P.S. I chciałam sprostować, bo jak ktoś spojrzy na mojego posta to może zrozumieć, że mnie tyłek boli. Otóż nie. Boli mnie ta noga. Po czwartym kilometrze ból wrócił. Oczywiście mój główny problem to chora głowa a nie chora noga, więc zrobiłam 5 kilometrów, które zaplanowałam, oraz po skończeniu, zrobiłam szybszy akcent, żeby sprawdzić, czy przy szybkim bieganiu też boli. Nie bolało. Za to jak wróciłam do domu...
- już tu byłam
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 692
- Rejestracja: 04 sty 2012, 17:01
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
Zu.zu, nawet jak nie biegasz, to pisz
I may not be there yet, but I'm closer than I was yesterday.
nie piszę, ale biegam
nie piszę, ale biegam
- zu.zu
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 660
- Rejestracja: 09 maja 2012, 14:42
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Ło matko, Lady! To moje kondolencje. No ale jak to dziewczyna jest, to sama rozumiesz - mus się często perfumować.
Aluś, no dzisiaj to musiałam coś skrobnąć, żeby ręce czymś zająć po powrocie, bo inaczej bym temu gadzinie łeb przy samej dupie ukręciłam, mówię Ci.
A Ty skrobniesz coś? Jak Ci idzie bieganie, dieta i niefajkowanie?
Aluś, no dzisiaj to musiałam coś skrobnąć, żeby ręce czymś zająć po powrocie, bo inaczej bym temu gadzinie łeb przy samej dupie ukręciłam, mówię Ci.
A Ty skrobniesz coś? Jak Ci idzie bieganie, dieta i niefajkowanie?
- już tu byłam
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 692
- Rejestracja: 04 sty 2012, 17:01
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
Zu.zu, nie ukręcaj sobie proszę, bo w Twojej głowie to skarbnica, tak coś czuję
a ja skrobnę, może nawet jutro. krótko tylko zatem napiszę, że bieganie spokojnie, więc ok, dieta z małymi doszlifowaniami ok - muszę jeszcze wywalić kilka rzeczy z diety i będzie ok. paradoksalnie chyba najbardziej sobie nie wyobrażam życia bez pozostałości nabiału , a fajek, tak jak cukru, nie tykam wcale.
a ja skrobnę, może nawet jutro. krótko tylko zatem napiszę, że bieganie spokojnie, więc ok, dieta z małymi doszlifowaniami ok - muszę jeszcze wywalić kilka rzeczy z diety i będzie ok. paradoksalnie chyba najbardziej sobie nie wyobrażam życia bez pozostałości nabiału , a fajek, tak jak cukru, nie tykam wcale.
I may not be there yet, but I'm closer than I was yesterday.
nie piszę, ale biegam
nie piszę, ale biegam
- miszcz95
- Stary Wyga
- Posty: 231
- Rejestracja: 26 mar 2012, 20:38
- Życiówka na 10k: 00:48:20
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Koło
Popłakałem się po prostu przy czytaniu o psie
- Kanas78
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2460
- Rejestracja: 25 cze 2011, 11:48
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Knurów>Łódź Teofilów
- kachita
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 6639
- Rejestracja: 22 maja 2011, 19:26
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wrocław
Taki pies to bardzo praktyczny jest, można nie myśleć o tym, że boli albo że jeszcze tak daleko do domu A i tak potem pewnie nie da się na niego gniewać, jak tak patrzy tymi ślepiami
[url=http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... ead#unread]Wyznania kobiety szurającej[/url] || [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... ead#unread]Komentarze[/url]
[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
- zu.zu
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 660
- Rejestracja: 09 maja 2012, 14:42
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Ano tak:
Pierwsza piątka samotnie po ciemnym lesie , stąd taki "speed". Reszta to już w klimacie jak w piosecne, którą w poście zamieściłam : "sleep, sleep now my darling..." Czyli ogólnie dupowato. To moja najwolniejsza dycha ever, to chyba nawet truchtanie nie było tylko szybszy marsz. Najgorsze, że całość na totalnym wyrzygu, w trzecim zakresie, nawet ta końcówka. W zasadzie wydolnościowo to się nadaję do powrotu do pierwszego tygodnia Skarżyńskiego, czyli 20-tu minutowych marszów trzy razy w tygodniu, bez żadnego biegu. Pogoda przy tym nie pomaga i dupa cięższa o 10 kilo też.
Pierwsza piątka samotnie po ciemnym lesie , stąd taki "speed". Reszta to już w klimacie jak w piosecne, którą w poście zamieściłam : "sleep, sleep now my darling..." Czyli ogólnie dupowato. To moja najwolniejsza dycha ever, to chyba nawet truchtanie nie było tylko szybszy marsz. Najgorsze, że całość na totalnym wyrzygu, w trzecim zakresie, nawet ta końcówka. W zasadzie wydolnościowo to się nadaję do powrotu do pierwszego tygodnia Skarżyńskiego, czyli 20-tu minutowych marszów trzy razy w tygodniu, bez żadnego biegu. Pogoda przy tym nie pomaga i dupa cięższa o 10 kilo też.
- kachita
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 6639
- Rejestracja: 22 maja 2011, 19:26
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wrocław
Spoko, jak wracałam do biegania po złamaniu to ledwo szurałam po 8 min/km, tętno mając gdzieś w kosmosie. Ale w parę tygodni się unormowało, więc luzik, organizm coś tam pamięta, mimo, że się broni
[url=http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... ead#unread]Wyznania kobiety szurającej[/url] || [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... ead#unread]Komentarze[/url]
[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]