Chciałbym poruszyć ten temat. Problem dotyczy chyba wielu osób. Z mojego doświadczenia wiem, że najlepszym sposobem zapobiegania są dobre buty (amortyzacja!) i bieganie po miękkim podłożu. Ale niestety nie zawsze da się tej przypadłości uniknąć.
Chciałbym dowiedzieć się, czy znacie jakieś metody "leczenia". Dla mnie, jak na razie, najlepsza to przerwa w treningach. Na szczęście w ostatnim czasie udawało mi się "balansować" na granicy, wydaje mi się, że potrafię wyczuć jakie mogę narzucić obciążenia. Może są jakieś "farmakologiczne metody leczenia albo zapobiegania". Np. jeśli chodzi o ból kolan, to kolega polecił mi preparat Kolagen.
Czekam na Wasze opinie na ten temat.
Ból okostnej...
- romek
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1859
- Rejestracja: 27 kwie 2003, 20:40
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
na ból kolan - kolagen? nie wiem, co jest Twoim kolanom, ale generalnie w takich sytuacjach najlepiej pójść do lekarza - no chyba, że zdarzyło Ci się przesadzić trochę z obciążeniem i to jakieś bóle przeciążeniowe.
Niektórzy zachwalają kolagen (zwłaszcza producenci) - inni twierdzą, że nic nie daje. Możesz na sobie potestować, bo na pewno nie zaszkodzi, ale nie traktuj tego jako leku na ból kolana
Niektórzy zachwalają kolagen (zwłaszcza producenci) - inni twierdzą, że nic nie daje. Możesz na sobie potestować, bo na pewno nie zaszkodzi, ale nie traktuj tego jako leku na ból kolana
- kkazmier
- Wyga
- Posty: 64
- Rejestracja: 12 maja 2004, 14:11
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Chodziło mi o ból kości piszczelowej (po zewnętrzbej stronie), a nie o kolano...
Z tą przypadóością da sie biec, ale po rozgrzaniu, a jak się nie przerwie treningów to jeszcze się pogłebia.
Z tą przypadóością da sie biec, ale po rozgrzaniu, a jak się nie przerwie treningów to jeszcze się pogłebia.
10km-34:25
21.097km-1:16:24
42.195km- --:--:--
21.097km-1:16:24
42.195km- --:--:--
- beata
- Ekspert/Trener
- Posty: 6519
- Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa
Bóle okostnej towarzyszyły mi od początków mojego biegania. Przez pierwszy rok były bardzo intensywne, potem przeszły zupełnie i teraz pojawiają się sporadycznie gdy po jakiejś przerwie wychodzę na asfalt, czasem po zimie gdy zejdą śniegi. Dolegliwość mało przyjemna, przyznaję, a raz miałam podobno zapalenie okostnej. Nigdy tego nie leczyłam, przed laty gdy ból był nie do wytrzymania poszłam do lekarza, zalecił przemienne moczenie nóg w gorącej i zimnej wodzie, pływanie, jakiej preparaty chyba na bazie kasztanowca - ogolnie chodzi o poprawę ukrwienia. Do rad się nie zastosowałam ,przeszło samo i teraz też tak robię. Z tym przecież można biegać, to nie chore kolano, które ugina się podczas biegu. Według mnie bieganie z bolącą okostną niczym poważnym nie grozi, ale może się mylę. Pozdrawiam, beata.