Komentarz do artykułu Jak dojść do poziomu 2:47 w maratonie?
-
- Stary Wyga
- Posty: 194
- Rejestracja: 25 cze 2012, 14:36
- Życiówka na 10k: 48:15
- Życiówka w maratonie: brak
Ja tez sie dolacze do przedmowcow.
Wstaje codziennie o 5 aby zrobic trening przed praca i jedyne w czym zona mnie wyrecza to przygotowanie dzieci do szkoly.
Normalnie uczestnicze w zyciu rodzinnym, chodze na treningi dzieci, hobbystycznie gram w zespole muzycznym, mamy znajomych, wychodzimy na impezy, do kina czy na narty. Fakt nie chodze pozno spac ale to dobre tez dla dzieci wiec nie narzekamy.
Wracajac do artykulu, gratuluje autorowi wyniku, konsekwencji i podziwiam prace.
Kazdy ma swoja droge i nie ma co ani sie przechwalac ani krytykowac.
Jesli ktos czuje sie na silach aby wniesc cos sensownego do metodologii treningowych to z checia poczytamy. Facetowi nalezy pogratulowac, ze sie realizuje i jest szczesliwy a nie "zgodzic sie z najwyzej 4 rzeczami".
Pozdrawiam
Wojtek
Wstaje codziennie o 5 aby zrobic trening przed praca i jedyne w czym zona mnie wyrecza to przygotowanie dzieci do szkoly.
Normalnie uczestnicze w zyciu rodzinnym, chodze na treningi dzieci, hobbystycznie gram w zespole muzycznym, mamy znajomych, wychodzimy na impezy, do kina czy na narty. Fakt nie chodze pozno spac ale to dobre tez dla dzieci wiec nie narzekamy.
Wracajac do artykulu, gratuluje autorowi wyniku, konsekwencji i podziwiam prace.
Kazdy ma swoja droge i nie ma co ani sie przechwalac ani krytykowac.
Jesli ktos czuje sie na silach aby wniesc cos sensownego do metodologii treningowych to z checia poczytamy. Facetowi nalezy pogratulowac, ze sie realizuje i jest szczesliwy a nie "zgodzic sie z najwyzej 4 rzeczami".
Pozdrawiam
Wojtek
- Paweł100
- Stary Wyga
- Posty: 183
- Rejestracja: 28 gru 2012, 14:37
- Życiówka na 10k: 49:42
- Życiówka w maratonie: brak
Karlito pisze:Trochę się rozpisałem, ale chodzi o to, że mądre podejście do treningu, ułożonego pod siebie, bieganie 6 razy w tygodniu i poświęcenie się mu w całości pozwoli każdemu amatorowi zejść poniżej 3h w maratonie, a większości i nawet poniżej 2h50. Nie trzeba być cyborgiem! Cyborgiem nazwę kogoś kto zejdzie poniżej 2h30
Myślę, że naprawdę przesadzacie. Aby złamać 3h w maratonie w moim odczuciu potrzebne jest mnóstwo talentu i ogromna rzesza ludzi choćby nie wiem ile trenowała, nigdy tego nie dokona. Widzę to po sobie - jestem szczupły, zawsze byłem sprawny. Po niemal roku biegania (przebiegnięte już ponad 1000 km) na dystansie półmaratonu osiągam tempo ponad 5 min/km i widzę, że już naprawdę wielu rezerw nie ma. Z tym tempem Półmaraton Warszawski ukończyłem w 1/3 stawki, a więc wcale nie byłem gdzieś na tyłach.DOM pisze:Osoba biegająca w takim tempie maraton nie jest ani cyborgiem, ani zawodowcem. "Wystarczy" konsekwencja, dobre planowanie i trochę talentu. Plus niezbędne wsparcie rodziny. Max ma to wszystko :D I wykorzystuje.
W moim odczuciu trochę talentu i konsekwencja może amatorowi pozwolić zejść poniżej 4h i tyle. Poniżej 3h talent (i to bardzo duży) jest konieczny.
- ioannahh
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1309
- Rejestracja: 20 cze 2010, 20:27
- Życiówka na 10k: 39:46
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: sopot
- Kontakt:
Paweł100 pisze: Myślę, że naprawdę przesadzacie. Aby złamać 3h w maratonie w moim odczuciu potrzebne jest mnóstwo talentu i ogromna rzesza ludzi choćby nie wiem ile trenowała, nigdy tego nie dokona. Widzę to po sobie - jestem szczupły, zawsze byłem sprawny. Po niemal roku biegania (przebiegnięte już ponad 1000 km) na dystansie półmaratonu osiągam tempo ponad 5 min/km i widzę, że już naprawdę wielu rezerw nie ma. Z tym tempem Półmaraton Warszawski ukończyłem w 1/3 stawki, a więc wcale nie byłem gdzieś na tyłach.
W moim odczuciu trochę talentu i konsekwencja może amatorowi pozwolić zejść poniżej 4h i tyle. Poniżej 3h talent (i to bardzo duży) jest konieczny.



nie no.. bez przesady.. 4h na maraton to tempo 5:41/km.. wystarczy chcieć
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 7
- Rejestracja: 16 kwie 2010, 15:02
- Życiówka na 10k: 00:35:08
- Życiówka w maratonie: 02:49:30
To, że ktoś jest sprawny to nie kwestia talentu, a stylu życia. Sam podejmowałem próbę łamania 3h 3 razy bezskutecznie. W moim przypadku, jak chyba w większości, potrzebna jest po prostu ciężka i rozsądna praca. Efektem tego było zrobienie wyniku 2:49:30 w Rotterdamie ponad tydzień temu. Nie jestem cyborgiem, nie mam warunków fizycznych, które pomogłyby mi w tym wyniku. Ostatnią próbę łamania 3h miałem na ubiegłorocznym maratonie poznańskim, ale nie byłem do tego kompletnie przygotowany. W moim przypadku 3 treningi w tygodniu i max. 70km/tydzień nie pozwoliły mi wytrzymać tempa 4:15/km przez cały dystans.
Od grudnia zacząłem przygotowywać się do maratonu w Rotterdamie. Przepracowałem solidnie zimę, robiłem dużo siły. W drodze do maratonu zrobiłem 10 długich wybiegań >= 30km. Zwiększyłem kilometraż tygodniowy do 100km, dzięki czemu w lutym zrobiłem 400km, a w marcu 430km. Pod koniec pracowałem już praktycznie tylko nad prędkością, robiłem sporo biegów ciągłych w I i II zakresie.
W przygotowaniach do maratonu ustaliłem 2 sprawdziany: na 10km na Maniackiej Dziesiątce i półmaraton w Warszawie. Postanowiłem, że na podstawie tych wyników oszacuję mój dokładny cel w maratonie (3h założyłem już w grudniu). Na 10km uzyskałem 35:08 (poprawa życiówki o prawie minutę), na półmaratonie 1:17:40 (poprawa życiówki o prawie 1,5 minuty). Wtedy postanowiłem, że będę biegł na wynik 2:50 i cel osiągnąłem.
Poza treningiem biegowym nie korzystałem z żadnej odnowy, używałem jedynie kijka do masażu i obowiązkowo się rozciągałem. Zdecydowałem się też na zakup startówek (Nike Zoom Streak 4) przed tymi trzema startami i poczułem olbrzymią różnicę. Korzystałem też przez całe przygotowania z pomocy trenera (Remik Nowak - legenda BnO w Polsce), który poprowadził mnie do tych wyników.
Nie ustrzegłem się też błędów w przygotowaniach, ale takie zawsze się zdarzają. Czuję, że są jeszcze pewne rezerwy jeśli będę dalej solidnie pracował. Jednak wolę dozować już sobie starty w maratonach ulicznych i będę planował start dopiero na 2014r. (prawdopodobnie jesień - Frankfurt) z jakimś bardziej ambitnym celem (może 2:40...).
Na razie muszę ochłonąć po tym co zrealizowałem już tej wiosny i zastanowić się co robić dalej w tym roku
I jeszcze dodam, że biegam od lutego 2010.
* życiówki z 2011 roku.
Od grudnia zacząłem przygotowywać się do maratonu w Rotterdamie. Przepracowałem solidnie zimę, robiłem dużo siły. W drodze do maratonu zrobiłem 10 długich wybiegań >= 30km. Zwiększyłem kilometraż tygodniowy do 100km, dzięki czemu w lutym zrobiłem 400km, a w marcu 430km. Pod koniec pracowałem już praktycznie tylko nad prędkością, robiłem sporo biegów ciągłych w I i II zakresie.
W przygotowaniach do maratonu ustaliłem 2 sprawdziany: na 10km na Maniackiej Dziesiątce i półmaraton w Warszawie. Postanowiłem, że na podstawie tych wyników oszacuję mój dokładny cel w maratonie (3h założyłem już w grudniu). Na 10km uzyskałem 35:08 (poprawa życiówki o prawie minutę), na półmaratonie 1:17:40 (poprawa życiówki o prawie 1,5 minuty). Wtedy postanowiłem, że będę biegł na wynik 2:50 i cel osiągnąłem.
Poza treningiem biegowym nie korzystałem z żadnej odnowy, używałem jedynie kijka do masażu i obowiązkowo się rozciągałem. Zdecydowałem się też na zakup startówek (Nike Zoom Streak 4) przed tymi trzema startami i poczułem olbrzymią różnicę. Korzystałem też przez całe przygotowania z pomocy trenera (Remik Nowak - legenda BnO w Polsce), który poprowadził mnie do tych wyników.
Nie ustrzegłem się też błędów w przygotowaniach, ale takie zawsze się zdarzają. Czuję, że są jeszcze pewne rezerwy jeśli będę dalej solidnie pracował. Jednak wolę dozować już sobie starty w maratonach ulicznych i będę planował start dopiero na 2014r. (prawdopodobnie jesień - Frankfurt) z jakimś bardziej ambitnym celem (może 2:40...).
Na razie muszę ochłonąć po tym co zrealizowałem już tej wiosny i zastanowić się co robić dalej w tym roku

I jeszcze dodam, że biegam od lutego 2010.
* życiówki z 2011 roku.
- DOM
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2101
- Rejestracja: 11 kwie 2008, 07:13
- Życiówka na 10k: 34:27
- Życiówka w maratonie: 2:36:045
- Lokalizacja: Warszawa
Właśnie w tym się kryje "talent" - jedni mają łatwiej, drudzy trudniej. Nie mierzmy wszystkich swoją miarą.
Pewnie należałoby do tego dodać jeszcze przeszłość sportową (Max nieźle skakał kiedyś w dal), bo zauważam, że znaczna większość amatorów osiągających bardzo dobre rezultaty w dzieciństwie coś trenowała, a przynajmniej prowadziła bardzo aktywny tryb życia. Potem, nawet gdy przerwa od sportu była długa, jest naprawdę łatwiej. Ale swoje trzeba wytrenować.
Mnie dojście do podobnych Maxowi wyników zajęło 6 lat.
Moja droga biegowa.
Pewnie należałoby do tego dodać jeszcze przeszłość sportową (Max nieźle skakał kiedyś w dal), bo zauważam, że znaczna większość amatorów osiągających bardzo dobre rezultaty w dzieciństwie coś trenowała, a przynajmniej prowadziła bardzo aktywny tryb życia. Potem, nawet gdy przerwa od sportu była długa, jest naprawdę łatwiej. Ale swoje trzeba wytrenować.
Mnie dojście do podobnych Maxowi wyników zajęło 6 lat.
Moja droga biegowa.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 268
- Rejestracja: 09 paź 2012, 11:43
- Życiówka na 10k: 42:14
- Życiówka w maratonie: 3:28:34
4h w maratonie złamać może każdy, kto choć w miarę regularnie biega i prowadzi przyzwoity tryb życia. Złamać 3h może dużo osób, które bardzo mądrze trenują i ustawiają sobie dzień/tydzień pod bieganie, a nie odwrotnie.
mihumor - biegasz z żoną, więc masz trochę łatwiej
Chyba też źle zostałem zrozumiany. Nie mówię o całkowitym poświęceniu, ale o częściowym. TV nie oglądam prawie w ogóle, nie tracę czasu na pierdoły, prawie każdy dzień jest wypełniony maksymalnie i znajduje czas na góra 4 treningi biegowe w tygodniu + domowa siłownia wieczorami 3 razy w tygodniu. Wiadomo, w weekendy dochodzą rowerki, spacery, wizyty znajomych, itp.
U mnie bieganie jest na 3 miejscu, a jeśli chciałbym złamać 3h, to musiałoby być na 2 bądź na 1.
mihumor - biegasz z żoną, więc masz trochę łatwiej

Chyba też źle zostałem zrozumiany. Nie mówię o całkowitym poświęceniu, ale o częściowym. TV nie oglądam prawie w ogóle, nie tracę czasu na pierdoły, prawie każdy dzień jest wypełniony maksymalnie i znajduje czas na góra 4 treningi biegowe w tygodniu + domowa siłownia wieczorami 3 razy w tygodniu. Wiadomo, w weekendy dochodzą rowerki, spacery, wizyty znajomych, itp.
U mnie bieganie jest na 3 miejscu, a jeśli chciałbym złamać 3h, to musiałoby być na 2 bądź na 1.
- Paweł100
- Stary Wyga
- Posty: 183
- Rejestracja: 28 gru 2012, 14:37
- Życiówka na 10k: 49:42
- Życiówka w maratonie: brak
No i właśnie w tym rzecz. Dla Was to tempo jest śmieszne, a dla mnie (a szczególnie dla 50% startujących w ostatnim półmaratonie w Warszawie, którzy nie byli w stanie utrzymać takiego tempa nawet na dystansie dwa razy krótszym) już wymagające. Dlatego uważem, że te głosy, że niemal każdy przy odpowiednim treningu jest w stanie łamać 3h w maratonie są mocno na wyrost.ioannahh pisze:Paweł100 pisze: Myślę, że naprawdę przesadzacie. Aby złamać 3h w maratonie w moim odczuciu potrzebne jest mnóstwo talentu i ogromna rzesza ludzi choćby nie wiem ile trenowała, nigdy tego nie dokona. Widzę to po sobie - jestem szczupły, zawsze byłem sprawny. Po niemal roku biegania (przebiegnięte już ponad 1000 km) na dystansie półmaratonu osiągam tempo ponad 5 min/km i widzę, że już naprawdę wielu rezerw nie ma. Z tym tempem Półmaraton Warszawski ukończyłem w 1/3 stawki, a więc wcale nie byłem gdzieś na tyłach.
W moim odczuciu trochę talentu i konsekwencja może amatorowi pozwolić zejść poniżej 4h i tyle. Poniżej 3h talent (i to bardzo duży) jest konieczny.![]()
![]()
![]()
nie no.. bez przesady.. 4h na maraton to tempo 5:41/km.. wystarczy chcieć
- DOM
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2101
- Rejestracja: 11 kwie 2008, 07:13
- Życiówka na 10k: 34:27
- Życiówka w maratonie: 2:36:045
- Lokalizacja: Warszawa
Mój mąż pewnie nigdy nie złamie 4h;), ale najważniejsze, że mu się chce te kilka razy w tygodniu wyjść pobiegać
Nie ma się tu zatem co obrażać, że ktoś ma talent, a ktoś inny ma go mniej. Jak w każdej dziedzinie życia, nie ma równości. Ja bym chciała umieć śpiewać, a nawet koty uciekają;)

Nie ma się tu zatem co obrażać, że ktoś ma talent, a ktoś inny ma go mniej. Jak w każdej dziedzinie życia, nie ma równości. Ja bym chciała umieć śpiewać, a nawet koty uciekają;)
- Sylw3g
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3667
- Rejestracja: 22 sty 2010, 23:47
- Życiówka na 10k: 35:56
- Życiówka w maratonie: 2:57:46
- Lokalizacja: Warszawa
Paweł, przyjdź za 2-3 lata i wtedy wyrokuj czy nie miałeś względem dnia dzisiejszego rezerwPo niemal roku biegania (przebiegnięte już ponad 1000 km) na dystansie półmaratonu osiągam tempo ponad 5 min/km i widzę, że już naprawdę wielu rezerw nie ma.


- Gife
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5842
- Rejestracja: 27 lut 2010, 18:48
- Życiówka na 10k: 34:04
- Życiówka w maratonie: 2:42:10
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
Widziałem Maćka na mecie, tak się cieszył z życiówki że mi pogratulował biegu, choć przybiegłem 5 minut wcześniej
I jak on 2:47 nabiegał z 90km tygodniowo to szacun. Będzie miał możliwości na więcej

I jak on 2:47 nabiegał z 90km tygodniowo to szacun. Będzie miał możliwości na więcej

Early Hardcore 4 Life!
Lech Poznań Fanatic
PB: 5000m - 16'27" (nieof.); 10 km - 34'04"; 21,097 km - 1h15'55" 42,195 km - 2h42'10"
Komentarze,Blog
Garmin Connect
Lech Poznań Fanatic
PB: 5000m - 16'27" (nieof.); 10 km - 34'04"; 21,097 km - 1h15'55" 42,195 km - 2h42'10"
Komentarze,Blog
Garmin Connect
- kulawy pies
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1911
- Rejestracja: 29 sie 2010, 11:38
- Życiówka na 10k: słaba
- Życiówka w maratonie: megasłaba
- Lokalizacja: hol fejmu
aleście się znowu tego talentu uczepili...
<uwaga bardzo ogólny offtop>
1. średnie VO2max dla nietrenujących mężczyzn 25-35 lat to ok 40 (+- kilka oczek)
2 średnie przyrosty VO2max wynikające z treningu to 20%
(choć podejrzewam, że kilkuletni, spory objętościowo trening wytrzymałościowy z czasem podnosi ten parametr - przerosty serca i te sprawy; nie jest to jednak dobrze przebadane, zostawmy ten wątek)
3 z ~40 robi się po jakimś czasie ~48
4 zaglądamy w magiczny kalkulatorek na stronie bieganie pl - na 3:00 w maratonie podaje wartość vo2max=53
5 w zrównoważony, sensowny sposób zrzucamy te 5-7kg do wagi startowej... i voila! gotowe!
6 jeszcze tylko parę lat pracy treningowej nad ekonomią ruchu, przemianami energetycznymi i statystyczny Kowalski łamię trójkę.
- to są oczywiście grube uogólnienia, ale tak to generalnie działa.
-----------------------
Pawle100:
super że biegasz już rok, i przebiegłeś już 1000km (ile to jest średnio na tydzień? 20? (????)
obawiam się, że będziesz musiał biegać troszkę więcej, jeśli chcesz łamać 3h.
-----------------------
wracając do historii Maxa:
chciałem zaznaczyć, że jego droga to jest niemalże opcja all-inclusive dojścia do wyniku 2:47 - droga i czasochłonna (choć pewnie dająca mnóstwo frajdy)
Adam, jak myślisz, ilu z tych stu-stu kilkudziesięciu Polaków którzy w ubiegłym roku nalatali wyniki w przedziale 2:20-2:48, zrobiło to w taki właśnie full-wypasiony sposób? pięciu? dziesięciu?
a ilu po prostu sporo biegało, jak przytoczony choćby Gife - codzienna orka dzień po dniu, po 2,5k km w jednych butach, bez Kenii, solanek i osobistych porad Jerzego Skarżyńskiego?
właśnie dlatego uważam tytuł "Jak dojść do poziomu 2:47 w maratonie? " za cokolwiek mylący i szkodliwy.
absolutna większość z tego przedziału nie trenuje w ten sposób.
...bo ich na to nie stać.
a mimo to biegają szybciej
)))))))
zdrówko
<uwaga bardzo ogólny offtop>
1. średnie VO2max dla nietrenujących mężczyzn 25-35 lat to ok 40 (+- kilka oczek)
2 średnie przyrosty VO2max wynikające z treningu to 20%
(choć podejrzewam, że kilkuletni, spory objętościowo trening wytrzymałościowy z czasem podnosi ten parametr - przerosty serca i te sprawy; nie jest to jednak dobrze przebadane, zostawmy ten wątek)
3 z ~40 robi się po jakimś czasie ~48
4 zaglądamy w magiczny kalkulatorek na stronie bieganie pl - na 3:00 w maratonie podaje wartość vo2max=53
5 w zrównoważony, sensowny sposób zrzucamy te 5-7kg do wagi startowej... i voila! gotowe!
6 jeszcze tylko parę lat pracy treningowej nad ekonomią ruchu, przemianami energetycznymi i statystyczny Kowalski łamię trójkę.
- to są oczywiście grube uogólnienia, ale tak to generalnie działa.
-----------------------
Pawle100:
super że biegasz już rok, i przebiegłeś już 1000km (ile to jest średnio na tydzień? 20? (????)
obawiam się, że będziesz musiał biegać troszkę więcej, jeśli chcesz łamać 3h.
-----------------------
wracając do historii Maxa:
chciałem zaznaczyć, że jego droga to jest niemalże opcja all-inclusive dojścia do wyniku 2:47 - droga i czasochłonna (choć pewnie dająca mnóstwo frajdy)
Adam, jak myślisz, ilu z tych stu-stu kilkudziesięciu Polaków którzy w ubiegłym roku nalatali wyniki w przedziale 2:20-2:48, zrobiło to w taki właśnie full-wypasiony sposób? pięciu? dziesięciu?
a ilu po prostu sporo biegało, jak przytoczony choćby Gife - codzienna orka dzień po dniu, po 2,5k km w jednych butach, bez Kenii, solanek i osobistych porad Jerzego Skarżyńskiego?
właśnie dlatego uważam tytuł "Jak dojść do poziomu 2:47 w maratonie? " za cokolwiek mylący i szkodliwy.
absolutna większość z tego przedziału nie trenuje w ten sposób.
...bo ich na to nie stać.
a mimo to biegają szybciej

zdrówko
mastering the art of losing. even more.
- Max70
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 415
- Rejestracja: 13 gru 2010, 14:35
- Życiówka na 10k: 38:13
- Życiówka w maratonie: 2:54:48
- Lokalizacja: Piaseczno
Dziękuję wszystkim za komentarze i feedback z Waszej strony, jest on dla mnie bardzo cenny. Jak najbardziej zgadzam sie z kulawym psem, że można nabiegać sporo lepszy wynik niż 2:47 trenując sporo mniej. I ci ludzie po prostu bardziej niż ja zasługuja na to, by któregoś dnia zostać wyróżnionym (bo tak własnie to traktuję, zrobiłem nawet printscreena z pierwszej strony bieganie.pl dla potomnych
) w mediach. Chociażby, mając bogatszą przeszłość sportową lub po prostu większy talent. Cóż, nie zmienię u siebie akurat tych warunków brzegowych. Mam to co mam. Z drugiej strony, mam do kulawego psa pytanie: z którym dokładnie punktem przedstawionym przeze mnie nie zgadzasz się, który z nich byś wykreślił i nie zawracał nim głowy ludziom, którzy zaczynają obecnie przygode z bieganiem? Chętnie podyskutuję w szczegółach, do tego właśnie mamy to forum.
@ specjalnie dla DOM - Coż, śmiejesz się, że teraz wracam do aptekarskiego podejścia do stawiania sobie celów "o minutkę lepszych" ... Myślę, że jednak to juz trochę co innego - zejść o minutę (czy dwie) z 2:47 na 2:45, a zejść z 2:59 na 2:58. najważniejsze jednak (i to jest w pewnej mierze także Twoja zasługa, bo wbijałas mi to często do głowy, gdy jeździliśmy co środę na halę na Siennicką), że uwierzyłem w siebie, że coś "pękło" i odblokowałem się totalnie.
Pozdrawiam wszystkich i samych sukcesów biegowych (i nie tylko) życzę!

@ specjalnie dla DOM - Coż, śmiejesz się, że teraz wracam do aptekarskiego podejścia do stawiania sobie celów "o minutkę lepszych" ... Myślę, że jednak to juz trochę co innego - zejść o minutę (czy dwie) z 2:47 na 2:45, a zejść z 2:59 na 2:58. najważniejsze jednak (i to jest w pewnej mierze także Twoja zasługa, bo wbijałas mi to często do głowy, gdy jeździliśmy co środę na halę na Siennicką), że uwierzyłem w siebie, że coś "pękło" i odblokowałem się totalnie.
Pozdrawiam wszystkich i samych sukcesów biegowych (i nie tylko) życzę!
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Kulawy, rzeczywiście trochę Maćka wkopaliśmy, bo tytuł jest "zaczepny" ale to nasza wina.
To nie Maciek chciał żebyśmy opisali jego historię, my go w to wrobiliśmy i do tego daliśmy niewłaściwy tytuł.
Oczywiście, że to nie ma być recepta, co może sugerować tytuł.
To nie Maciek chciał żebyśmy opisali jego historię, my go w to wrobiliśmy i do tego daliśmy niewłaściwy tytuł.
Oczywiście, że to nie ma być recepta, co może sugerować tytuł.