A co za roznica, czy nazwiesz to truchtem czy biegiem? Na poczatku wazne, abys sie w ogole ruszal. Potem wazne bedzie, zebys sie rozwijal. A jak zwal, tak zwal; nazewnictwo tu nie jest istotne.
Na poczatek sie nie forsuj, bo wysoka waga stwarza duze ryzyko kontuzji, zwlaszcza jesli nie jest wynikiem dlugotrwalego treningu, np. silowego. Jesli to masa zrobiona na szybko na farmakologii albo jeszcze gorzej, tluszcz, to niewytrenowany aparat ruchowy moze sie okazac za slaby, aby radzic sobie z takimi przeciazeniami, wiec trzeba bardzo ostroznie zwiekszac intensywnosc i wsluchiwac sie w organizm wylapujac sygnaly ew. kontuzji, a w razie pojawienia sie takowych od razu dac na luz. Przykladaj ogromna wage do rozgrzewki - przynajmniej kilka minut ogolnej, absolutnie koniecznie dokladne rozgrzanie stawow skokowych, kolanowych i biodrowych, lekkie rozciaganie i poczatek biegu bardzo wolnym truchtem.
Jesli wszystko bedzie szlo bez problemow, to smialo (ale zawsze ostroznie) napieraj, bo porzadne bieganie z duza waga nie jest niemozliwe, tylko po prostu trudniejsze. Ja waze 6kg mniej niz Ty, bedac 5cm nizszym, a dzis zrobilem poltoragodzinny trening biegiem ciaglym. Wiec sie da, choc powyzej pewnego progu jest to cholernie obciazajace. Teraz np. masuje uda, bo lapia mnie skurcze miesni, o ktorych istnieniu nie zdawalem sobie wczesniej sprawy
Co do biegania rano, czyli w domysle na czczo. Tu znow wychodzi negatywny aspekt duzej wagi. Taki organizm potrzebuje mnostwa energii i bez jej nalezytego dostarczenia wysilek jest mocno utrudniony. Gdy nie zjem i nie wchlone porzadnego sniadania, to po kilku minutach biegu trace pare. Na czczo jestem w stanie biegac gora 1/4 tego, co wieczorem, a i tak ciezko potem sie pozbierac, bo do poznego popoludnia organizm jest w dolku energetycznym. Innymi slowy, nie polecam, choc nie wykluczone, ze masz inna fizjologie.
Przede wszystkim badz twardy i nie ustawaj w treningu! No i witaj w klubie >120
