Pierwsze buty na twarde podłoże
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 3
- Rejestracja: 21 kwie 2013, 18:55
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Witam.
Od wielu lat bieganie sprawiało mi ogromną radość, sporadycznie jeździłam nawet na małe, okoliczne zawody.
Chciałam zacząć biegać regularnie, 2 razy w tygodniu jednak mam problem ze ścięgnem koło kostki, nie wiem dokładnie co mi się stało jednak od 3 lat kontuzja ta co jakiś czas, przy wzmożonym obciążeniu powraca.
Niestety nie mam za bardzo terenów miekkich do biegania, jedynie chodniki i asfalt, dlatego postanowiłam iż porozmawiam z moimi rodzicami i zainwestuję w odpowiednie sportowe buty, aby nie biegać w trampkach i nie niszczyć układu ruchu.
Jednak mój budżet jest ograniczony do około 200zł, dlatego chciałam zapytać się w jakie buty zainwestować które będą chronić moje stawy przed przeciążeniem związanym z twardą powierzchnią?
Będę wdzięczna za rady.
Od wielu lat bieganie sprawiało mi ogromną radość, sporadycznie jeździłam nawet na małe, okoliczne zawody.
Chciałam zacząć biegać regularnie, 2 razy w tygodniu jednak mam problem ze ścięgnem koło kostki, nie wiem dokładnie co mi się stało jednak od 3 lat kontuzja ta co jakiś czas, przy wzmożonym obciążeniu powraca.
Niestety nie mam za bardzo terenów miekkich do biegania, jedynie chodniki i asfalt, dlatego postanowiłam iż porozmawiam z moimi rodzicami i zainwestuję w odpowiednie sportowe buty, aby nie biegać w trampkach i nie niszczyć układu ruchu.
Jednak mój budżet jest ograniczony do około 200zł, dlatego chciałam zapytać się w jakie buty zainwestować które będą chronić moje stawy przed przeciążeniem związanym z twardą powierzchnią?
Będę wdzięczna za rady.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1219
- Rejestracja: 09 paź 2012, 11:09
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
1. No to może dowiedz się dokładnie co Ci się stało, bo jeśli masz kłopot natury medycznej z aparatem ruchu to nie należy tego lekceważyć.
2. Uważaj na wzmożone obciążenia - może zamiast 2 razy w tygodniu dawać sobie ostro w kość spróbuj trochę częściej (3-4 razy, NIE codziennie) fundować sobie lekkie treningi i bardzo stopniowo zwiększać obciążenia. Jest o tym sporo info.
3. Nie wiń za bardzo trampek. To raczej nie one "niszczą aparat ruchu". Nie są to pewnie super buty do biegania, ale mają zalety: płaska i dość cienka podeszwa, miękka góra bez usztywnień... Przyjrzyj się natomiast technice biegu i upewnij się, że nie biegasz w sposób szkodliwy dla swojego aparatu ruchu (z pięty, prosta noga wyciągnięta przed ciałem). W trampkach paradoksalnie i na szczęście jest to trudniej zrobić niż w tzw. porządnych biegowych butach (z obfitą amortyzacją). Nie uważam, że amortyzacja w bucie to panaceum na wszystkie troski biegaczy. To właśnie aparat ruchu - przy poprawnej technice - ma przede wszystkim amortyzować (także twarde powierzchnie) a nie magiczne buty.
2. Uważaj na wzmożone obciążenia - może zamiast 2 razy w tygodniu dawać sobie ostro w kość spróbuj trochę częściej (3-4 razy, NIE codziennie) fundować sobie lekkie treningi i bardzo stopniowo zwiększać obciążenia. Jest o tym sporo info.
3. Nie wiń za bardzo trampek. To raczej nie one "niszczą aparat ruchu". Nie są to pewnie super buty do biegania, ale mają zalety: płaska i dość cienka podeszwa, miękka góra bez usztywnień... Przyjrzyj się natomiast technice biegu i upewnij się, że nie biegasz w sposób szkodliwy dla swojego aparatu ruchu (z pięty, prosta noga wyciągnięta przed ciałem). W trampkach paradoksalnie i na szczęście jest to trudniej zrobić niż w tzw. porządnych biegowych butach (z obfitą amortyzacją). Nie uważam, że amortyzacja w bucie to panaceum na wszystkie troski biegaczy. To właśnie aparat ruchu - przy poprawnej technice - ma przede wszystkim amortyzować (także twarde powierzchnie) a nie magiczne buty.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 3
- Rejestracja: 21 kwie 2013, 18:55
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Nie wiem jak mam się dowiedzieć co się stało ze względu na to że boli mnie bardzo rzadko i nie wiem czy fatygować się z tym do lekarza który pewnie to zlekceważy.
Nie wiem czy dałabym rade częściej biegać ze względu na inną aktywność, ogólnie to jest tak że biegam często kiedy po prostu mam ochotę tyle ze na pewno nie codziennie, dlatego średnio przyjęłam że planuję na pewno minimum 2 razy w tyg. ale nie jest to ścisła zasada (zależy w jakie dni jak się będę czuła po innym zajęciach)
O technice biegu dużo czytam, cały czas się uczę, na pewno nie wszystko idzie idealnie jednak powazne błędy udało mi się już wyeliminować. Jedyne co to nie wiem czy nie za bardzo biegam na nodze z przodu, na śródstopiu tzn. troche jak na palcach (bez przesady) ale raczej nie jest to bardzo oddalone od poprawnej formy stawiania stopy.
Jak myslicie, jakie buty najlepiej kupić? Bo niestety budżet mam ograniczony ale nie chce oszczędzać na zdrowiu
Nie wiem czy dałabym rade częściej biegać ze względu na inną aktywność, ogólnie to jest tak że biegam często kiedy po prostu mam ochotę tyle ze na pewno nie codziennie, dlatego średnio przyjęłam że planuję na pewno minimum 2 razy w tyg. ale nie jest to ścisła zasada (zależy w jakie dni jak się będę czuła po innym zajęciach)
O technice biegu dużo czytam, cały czas się uczę, na pewno nie wszystko idzie idealnie jednak powazne błędy udało mi się już wyeliminować. Jedyne co to nie wiem czy nie za bardzo biegam na nodze z przodu, na śródstopiu tzn. troche jak na palcach (bez przesady) ale raczej nie jest to bardzo oddalone od poprawnej formy stawiania stopy.
Jak myslicie, jakie buty najlepiej kupić? Bo niestety budżet mam ograniczony ale nie chce oszczędzać na zdrowiu

-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 3
- Rejestracja: 22 mar 2013, 22:04
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Też jestem początkującym biegaczem ale jeżeli chodzi o zakup obuwia to wiem jedno- warto wybrać się do sklepu dla biegaczy.strikte dla biegaczy. Moje pierwsze buty to były zwykłe buty sportowe-wyglądały tylko na sportowe. Wszystko było ok do momentu kiedy treningi zaczeły się wydłużać- nagle bóle kolan i piszczeli do tego stopnia że miałem problem chodzić. Poszedłem po pierwsze buty biegowe, zrobili mi test na bieżni, przymierzyłem chyba 6 par różnych butów i każde przetestowałem na bieżni. Buty dobrane pod nawierzchnie po ktorej biegam, rodzaj stopy i moją wagę. Bóle znikneły(przejściowo zaczeły mnie boleć inne partie mięśni, ale to pewnie przez to że inne mięśnie zaczeły pracować). Dlatego jak możesz to wybierz się do sklepu a nie kupuj przez neta
- dirtybutclean
- Wyga
- Posty: 137
- Rejestracja: 09 gru 2010, 09:34
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Zgadzam się w 100%. U mnie jak zwiększyłem kilometraż zaczęły występować pęcherze i bóle prawej kostki. Okazało się po badaniu na bieżni że mam sporą pronację mimo że tego nie widać z odcisku stopy i układu achillesów. Biegałem w butach neutralnych. Po zakupie butów dla pronatorów wszystkie dolegliwości ustąpiły. Od tego są sklepy biegowe. Lepiej trochę zapłacić więcej za pierwszą parę (póżniej już można kombinować)Bisiu pisze:Też jestem początkującym biegaczem ale jeżeli chodzi o zakup obuwia to wiem jedno- warto wybrać się do sklepu dla biegaczy.strikte dla biegaczy. Moje pierwsze buty to były zwykłe buty sportowe-wyglądały tylko na sportowe. Wszystko było ok do momentu kiedy treningi zaczeły się wydłużać- nagle bóle kolan i piszczeli do tego stopnia że miałem problem chodzić. Poszedłem po pierwsze buty biegowe, zrobili mi test na bieżni, przymierzyłem chyba 6 par różnych butów i każde przetestowałem na bieżni. Buty dobrane pod nawierzchnie po ktorej biegam, rodzaj stopy i moją wagę. Bóle znikneły(przejściowo zaczeły mnie boleć inne partie mięśni, ale to pewnie przez to że inne mięśnie zaczeły pracować). Dlatego jak możesz to wybierz się do sklepu a nie kupuj przez neta
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1219
- Rejestracja: 09 paź 2012, 11:09
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Ku pokrzepieniu serca podsuwam refleksję bardziej doświadczonej koleżanki z sąsiedniego wątku:
http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... 90#p547487
Może trampki pęcherzy nie wyleczą, ale jak widać pozwolą poprawnie i do tego ładnie biegać
Czego Ci życzę (no i bezkontuzyjności oczywiście!).
http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... 90#p547487
Może trampki pęcherzy nie wyleczą, ale jak widać pozwolą poprawnie i do tego ładnie biegać

- dirtybutclean
- Wyga
- Posty: 137
- Rejestracja: 09 gru 2010, 09:34
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
A ja radzę przeczytać ten wątek..Animatora biegania i jednego z ludzi którzy rozpropagowali bieganie w Polsce. Komentarze też Cikawa dyskusja.
http://staszewskibiega.blox.pl/2012/05/ ... alnie.html
Chociaż podejrzewam że to dyskusja o wyższości świąt BN nad Wielkanocą. Do mnie przemawia wolność wyboru i bezpieczeństwo i frajda z biegania.
To coś jak wchodzenie na osmiotysięczniki z tlenem. Można bez? Można. Jaki procent to robi? Nieliczni. Co nie umniejsza zasługi tych którzy weszli z "protezą". Po prostu spełnieją swoje marzenia.Bez by niedali rady albo ponieśli takie koszta organizmu że mijałoby się to z celem. I w środowisku nikt nie mówi że się nie liczy.
http://staszewskibiega.blox.pl/2012/05/ ... alnie.html
Chociaż podejrzewam że to dyskusja o wyższości świąt BN nad Wielkanocą. Do mnie przemawia wolność wyboru i bezpieczeństwo i frajda z biegania.
To coś jak wchodzenie na osmiotysięczniki z tlenem. Można bez? Można. Jaki procent to robi? Nieliczni. Co nie umniejsza zasługi tych którzy weszli z "protezą". Po prostu spełnieją swoje marzenia.Bez by niedali rady albo ponieśli takie koszta organizmu że mijałoby się to z celem. I w środowisku nikt nie mówi że się nie liczy.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
hassy, uwaga koleżanki cava mówi o tym, że MŁODZIEŻ, lekka, naturalnie wysportowana, biega intuicyjnie dobrze, POMIMO obuwia. trampki nie są fajne do biegania - ciężkie, sztywne, niewygodne.
co do wojtka staszewskiego - niestety o technice nie ma pojęcia acz chętnie się wypowiada. proponuję obejrzeć filmiki na youtube gdzie tłumaczy technikę - było to zresztą komentowane na forum.
nikt nie odmawia mu zasług jak propagatora biegania ale nie czyni to z niego autorytetu odnośnie techniki.
bezpieczeństwo wbrew pozorom daje właśnie lekkie i mało amortyzowane obuwie, nie żelazka.
również frajda z biegania może być w obu przypadkach (lub może je nie być).
nie jest to bynajmniej dyskusja o wyższości świąt bn nad wielkanocą - szczególnie w świetle badań z ostatnich kilku lat.
wolność wyboru - owszem ale niech wybór będzie dokonywany w oparciu o fakty a nie stereotypy myślowe, które zostąły już obalone.
co do wojtka staszewskiego - niestety o technice nie ma pojęcia acz chętnie się wypowiada. proponuję obejrzeć filmiki na youtube gdzie tłumaczy technikę - było to zresztą komentowane na forum.
nikt nie odmawia mu zasług jak propagatora biegania ale nie czyni to z niego autorytetu odnośnie techniki.
bezpieczeństwo wbrew pozorom daje właśnie lekkie i mało amortyzowane obuwie, nie żelazka.
również frajda z biegania może być w obu przypadkach (lub może je nie być).
nie jest to bynajmniej dyskusja o wyższości świąt bn nad wielkanocą - szczególnie w świetle badań z ostatnich kilku lat.
wolność wyboru - owszem ale niech wybór będzie dokonywany w oparciu o fakty a nie stereotypy myślowe, które zostąły już obalone.
- zoltar7
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5288
- Rejestracja: 12 wrz 2010, 11:13
- Życiówka na 10k: żenująca
- Życiówka w maratonie: brak
Tak, ale pod warunkiem, że biegacz jest lekki i dysponuje jako-taką techniką. To nie jest tak, że każdego można zaraz wsadzać w minimalistyczne buty i będzie git.Qba Krause pisze:bezpieczeństwo wbrew pozorom daje właśnie lekkie i mało amortyzowane obuwie, nie żelazka.
Temu się darzy, kto dobrze waży.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.
- dirtybutclean
- Wyga
- Posty: 137
- Rejestracja: 09 gru 2010, 09:34
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Te stereotypy to badania prowadzone przez x lat w oparciu o to czy kontrola nadmiernej pronacji jest potrzebna czy nie. Teraz zdania naukowców dzielą się własciwie równo. Za parę lat będa nowe badania pokazujące zupełnie co innego.Pamiętam jak na siłe cały swiat wpieprzał margaryne bo masło szkodzi, nie jadł jajek bo cholesterol bo własnie tak pokazywały najnowsszae badania i obalały mity żywieniowe. Póżniej to wszystko samo w sobie okazało się mitem i okazało się że tłuscze Trans sa szkodliweQba Krause pisze:hassy, uwaga koleżanki cava mówi o tym, że MŁODZIEŻ, lekka, naturalnie wysportowana, biega intuicyjnie dobrze, POMIMO obuwia. trampki nie są fajne do biegania - ciężkie, sztywne, niewygodne.
co do wojtka staszewskiego - niestety o technice nie ma pojęcia acz chętnie się wypowiada. proponuję obejrzeć filmiki na youtube gdzie tłumaczy technikę - było to zresztą komentowane na forum.
nikt nie odmawia mu zasług jak propagatora biegania ale nie czyni to z niego autorytetu odnośnie techniki.
bezpieczeństwo wbrew pozorom daje właśnie lekkie i mało amortyzowane obuwie, nie żelazka.
również frajda z biegania może być w obu przypadkach (lub może je nie być).
nie jest to bynajmniej dyskusja o wyższości świąt bn nad wielkanocą - szczególnie w świetle badań z ostatnich kilku lat.
wolność wyboru - owszem ale niech wybór będzie dokonywany w oparciu o fakty a nie stereotypy myślowe, które zostąły już obalone.
Rozumiem Qba że ty jesteś tym autorytetem? i bierzesz na siebie odpowiedzialność za ewentualne kontuzje? I nie uwazasz że kazdy powinien dostosować buty według wagi zaawansowania biegowego itp..
Byłem w sklepie biegowym i nikt mi na siłe żelazek nie wciskał po prostu przy mojej wadze zasugerowano mi amortyzowane buty. Przy mnie 20 letniej lasce proponowano buty z mikro amortyzacją i przejście na śródstopie bo miała kilometraż 100 tygodniowo i ważyła 45 kilogramów. I to ma sens.
Ale podejrzewam że Ciebie nic nie przekona:)
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1219
- Rejestracja: 09 paź 2012, 11:09
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Tak, wiem, ale przytoczyłem to dlatego, że założycielka wątku - jak zrozumiałem - też może podpadać pod kategorię dość wysportowana młodzież (spekuluję na podstawie zamiaru porozmawiania z rodzicami oraz uwadze o bieganiu od wielu lat). I zgadzam się (o czym napisałem), że trampki to nie są super buty do biegania. Pewnie ująłem to zbyt oględnie, Twoja diagnoza jest bardziej dobitna i obrazowa, choć obuwie, które wg mnie podpada pod definicję trampki do sztywnych niekoniecznie należy. Gumowa, płaska i relatywnie dość cienka podeszwa bez wewnętrznych usztywniających bajerów, trochę szmaty od góry... więc ich zaletą w porównaniu z żelazkami jest wg mnie przynajmniej to, że przy próbach walenia z pięty nie będzie miło - a o to chyba chodzi? Uważam to za dość istotną cechę (obuwie, które nie pozwala...), więc się na niej skupiłem. Ale oczywiście nie odwodzę koleżanki od chęci zakupu obuwia bardziej zdatnego do biegania niż trampki, a wręcz przeciwnieQba Krause pisze:hassy, uwaga koleżanki cava mówi o tym, że MŁODZIEŻ, lekka, naturalnie wysportowana, biega intuicyjnie dobrze, POMIMO obuwia. trampki nie są fajne do biegania - ciężkie, sztywne, niewygodne.

P.S. Co do samego pana Wojtka to nie wiem (choć wg tekstu pod odnośnikiem trochę wychodzi na to, że utożsamia bieganie naturalne "ze śródstopia" z bieganiem na palcach - co jest nieporozumieniem i przeczy sobie choćby nazwą), ale małżonka pana Wojtka ma wg mnie na filmikach sporo pożytecznych uwag dla biegających pań. Widziałem np., że odwodzi je od pomysłu żeby mieć ręce trzymane kurczowo przy biuście, machające na boki prostopadle do kierunku przemieszczania się (co powoduje machanie barkami, co powoduje machanie biodrami i całą resztą).
Ostatnio zmieniony 22 kwie 2013, 12:28 przez hassy, łącznie zmieniany 2 razy.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1219
- Rejestracja: 09 paź 2012, 11:09
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
@dirtybutclean:
Zostawmy w spokoju te pęcherze (bo to tak żartem się trochę uczepiłem) i zostańmy przy innych dolegliwościach, które ustąpiły. Czy jesteś pewien, że ustąpiły bo butami zlikwidowałeś ich przyczynę? Czy ustąpiły bo buty pozwalają Ci nie odczuwać objawów (np. względnie komfortowo biegnie się w nich mimo, że np. stopy pozostały słabe, dysbalans mięśniowy niewyrównany, coś tam niezaleczone...). Jak w przykładzie aspiryny powyżej (nota bene: co do margaryny i tłuszczy trans pełna zgoda
). Oczywiście każdy ma prawo do wyboru swoich priorytetów, także założycielka wątku. Teraz ma różne opinie i może się zastanowić.
I jakoś tak mi się wydaje, że sporo tych badań, o których piszesz, ma wspólny mianownik: stwierdzają nieprawidłowość czy złudność naszych wcześniejszych aroganckich i egocentrycznych mniemań, że potrafimy wymyślić syntetyczny świat dużo lepszy niż ten, do którego jesteśmy ewolucyjnie stworzeni.
Zostawmy w spokoju te pęcherze (bo to tak żartem się trochę uczepiłem) i zostańmy przy innych dolegliwościach, które ustąpiły. Czy jesteś pewien, że ustąpiły bo butami zlikwidowałeś ich przyczynę? Czy ustąpiły bo buty pozwalają Ci nie odczuwać objawów (np. względnie komfortowo biegnie się w nich mimo, że np. stopy pozostały słabe, dysbalans mięśniowy niewyrównany, coś tam niezaleczone...). Jak w przykładzie aspiryny powyżej (nota bene: co do margaryny i tłuszczy trans pełna zgoda

I jakoś tak mi się wydaje, że sporo tych badań, o których piszesz, ma wspólny mianownik: stwierdzają nieprawidłowość czy złudność naszych wcześniejszych aroganckich i egocentrycznych mniemań, że potrafimy wymyślić syntetyczny świat dużo lepszy niż ten, do którego jesteśmy ewolucyjnie stworzeni.
- dirtybutclean
- Wyga
- Posty: 137
- Rejestracja: 09 gru 2010, 09:34
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Kostka w tej pronującej stopie po weekendowej teraz dwudziestce nie boli a bolała jak cholera..Więc myslę że pomogło. Poprzednio biegałem w Vomero (jak mówi Qba -okropny but
)Więc też mega amortyzacja a kostka bolała bardzo. Na pęcherze na pewno pomogło
Hassy oki masz rację trzeba wzmacniać stopę ale:
9 czerwca biegnę Połówkę Słowaka i nie moge (i nie chce ) rezygnować z długich wybiegań więc wolę przykryć objawy bądź przyczynę
Chcę tylko biegać a but ma mi to teraz umożliwić.
Ewolucyjnie nie jesteśmy też stworzeni do biegania po betonie i asfalcie a połowa jest zmuszona do tego z braku innej opcji. Ale pełna zgoda co do powrotu do żródeł.
Samo bieganie już jest takim troche powrotem a naturalne jeszcze bliżej ale uważam że na wszystko jest czas i do niektórych rzeczy trzeba dojrzeć.
Jak się wspinałem to na sam widok gościa który się wspinał bez asekuracji na tzw "żywca" robiło mi się słabo.
Po paru latach jakąś prostą drogę sam tak pokonałem. (chociaż nadal uważam że to głupota


Hassy oki masz rację trzeba wzmacniać stopę ale:
9 czerwca biegnę Połówkę Słowaka i nie moge (i nie chce ) rezygnować z długich wybiegań więc wolę przykryć objawy bądź przyczynę


Chcę tylko biegać a but ma mi to teraz umożliwić.
Ewolucyjnie nie jesteśmy też stworzeni do biegania po betonie i asfalcie a połowa jest zmuszona do tego z braku innej opcji. Ale pełna zgoda co do powrotu do żródeł.
Samo bieganie już jest takim troche powrotem a naturalne jeszcze bliżej ale uważam że na wszystko jest czas i do niektórych rzeczy trzeba dojrzeć.
Jak się wspinałem to na sam widok gościa który się wspinał bez asekuracji na tzw "żywca" robiło mi się słabo.
Po paru latach jakąś prostą drogę sam tak pokonałem. (chociaż nadal uważam że to głupota

-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1219
- Rejestracja: 09 paź 2012, 11:09
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Jako-taka technika: tak, niezbędne i bezcenne. Lekkość... a niby dlaczego? Przeciążenia (siły przy lądowaniu) wynikające z nieprawidłowej techniki są na tyle duże, że i tak nie zniwelujesz ich słoniną pod piętą tak skutecznie, jak możesz to zrobić prawidłową techniką, przy której przeciążenia są mniejsze. Innymi słowy: prawidłowa technika (oczywiście po odpowiednim wzmocnieniu aparatu ruchu, czego raczej nie zrobisz do końca dobrze w żelazkach) powoduje, że nie tylko lepiej amortyzujesz, ale też masz mniej DO amortyzowania. Więc to właśnie ciężkie osoby powinny szczególnie dbać o technikę biegu a nie z ulgą i złudnym zaufaniem powierzać swe kilogramy (zwielokrotnione przy lądowaniu) piance i żelowi w bucie. Ergo: nie powinny zakładać butów, które w wypracowaniu tej techniki będą przeszkadzać. A rozmawiamy tylko o amortyzacji, a dochodzi jeszcze czucie głębokie, koordynacja, stabilność, czucie podłoża... i to (też) sprawia, co pisze Qba - jeśli dobrze go rozumiem - że buty "chudsze" są bezpieczniejsze.zoltar7 pisze:Tak, ale pod warunkiem, że biegacz jest lekki i dysponuje jako-taką techniką. To nie jest tak, że każdego można zaraz wsadzać w minimalistyczne buty i będzie git.Qba Krause pisze:bezpieczeństwo wbrew pozorom daje właśnie lekkie i mało amortyzowane obuwie, nie żelazka.
Wejdź na schodek i pozeskakuj trochę - nawet na obie nogi. Robisz to na sztywnych nogach na pięty? Mniemam, iż nie. I w żelazkach też pewnie nie zaryzykujesz (bo ja na pewno nie) mimo ich wspaniałej amortyzacji. Lekka osoba też raczej się o to nie pokusi chętniej niż ciężka. Ale na bosaka na ugięte nogi (z lądowaniem na poduchy palców) zeskoczysz, prawda? (Wiem, to trochę inne siły i obciążenia, ale ogólna zasada amortyzacji ciężaru ciała pozostaje).
Zgadza się, nie każdego można od razu wsadzać. Mogą istnieć istotne powody natury medycznej, że nie można. Jeśli ich nie ma, to czemu nie możesz każdego od razu? Tylko nie możesz mu od razu kazać biec Bóg wie jak długo. Nie może być oczywiście tak, że dotychczasowy trening z pięty i w żelazkach można od razu przebiec bez żelazek, i to nie zmieniając techniki. Jak z każdą nowością (ubolewać należy, że dla ciała "powrót do korzeni" będzie nowością), należy zacząć powoli, ostrożnie, krótko i stopniowo. Bo w pewnym sensie zaczyna się od początku.
Ostatnio zmieniony 22 kwie 2013, 12:21 przez hassy, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1219
- Rejestracja: 09 paź 2012, 11:09
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Ano właśnie, więc podejmujesz świadomą decyzję, że chcesz mieć but, który teraz pozwoli na kontynuację biegania. Jak najbardziej Ci wolnodirtybutclean pisze:nie moge (i nie chce ) rezygnować z długich wybiegań więc wolę przykryć objawy bądź przyczynę![]()
![]()
Chcę tylko biegać a but ma mi to teraz umożliwić.
Ewolucyjnie nie jesteśmy też stworzeni do biegania po betonie i asfalcie a połowa jest zmuszona do tego z braku innej opcji. Ale pełna zgoda co do powrotu do żródeł.
Samo bieganie już jest takim troche powrotem a naturalne jeszcze bliżej ale uważam że na wszystko jest czas i do niektórych rzeczy trzeba dojrzeć.
Jak się wspinałem to na sam widok gościa który się wspinał bez asekuracji na tzw "żywca" robiło mi się słabo.

Kiedyś nie było asfaltu i betonu, ale ubite podłoża przecież też były, ludzie nosili ładunki itd. Śmiem twierdzić, że nasi przodkowie - podobnie jak robiło to i wciąż robi wiele innych zwierząt - woleli sprawnie i niemęcząco przemieszczać się po ubitych ścieżkach (po to je przecież wydeptywali) niż brnąć po miękkim aby chronić zdrowie

O wspinaczce dobra analogia

