Komentarz do artykułu ORLEN Warsaw Marathon: poznajmy pacemakerów
- Paweł100
- Stary Wyga
- Posty: 183
- Rejestracja: 28 gru 2012, 14:37
- Życiówka na 10k: 49:42
- Życiówka w maratonie: brak
"Za mało pacemakerów", "Na jakich zasadach są wybierani, jakie mają doświadzczenie?..." - naprawdę, niepotrzebnie się czepiacie. Pacemakarze są i jeśli ktoś ma ochotę, może skorzystać z ich prowadzenia, jeśli ktoś nie ma do nich zaufania, niech biegnie swoim tempem.
-
- Wyga
- Posty: 81
- Rejestracja: 27 wrz 2010, 21:02
- Życiówka na 10k: 00:39:37
- Życiówka w maratonie: 3.28.46
Zgadzam się w 100%.Paweł100 pisze:"Za mało pacemakerów", "Na jakich zasadach są wybierani, jakie mają doświadzczenie?..." - naprawdę, niepotrzebnie się czepiacie. Pacemakarze są i jeśli ktoś ma ochotę, może skorzystać z ich prowadzenia, jeśli ktoś nie ma do nich zaufania, niech biegnie swoim tempem.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 599
- Rejestracja: 29 maja 2008, 09:20
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Nie wiem jak zoltar7, wiem że ja nie rozumiem powyższego komentarza.byk pisze:"ja się tylko pytam czy Pan Balcerowicz brał łapówkę?" (czy jakoś podobnie) - śp. Andrzej Lepperzoltar7 pisze:Ja tylko pytam jak się wybiera pacemakerów i co o tym decyduje, przypadek, dobre chęci, czy może robią to z łapanki?
Widzisz zbieżność Zoltarze7?
Jak myślisz, jak się czują po takim pytaniu pacemaker'zy? Że niby są "z przypadku", z łapanki. Parzy ich krzesło na którym siedzą? Zaczynają uwierać sznurówki? Mam nadzieję, że nie, bo ciut "przytrolowałeś".
Nie wolno zadawać merytorycznych pytań dotyczących kwalifikacji, ponieważ mogą one spowodować, że osobie której zadaje się pytania może się zrobić przykro, poniewaz uzna, że jej kwalifikacje są poddawane w wątpliwość ?
Ja myślę podobnie jak Adam, na pejsa trzeba posiadać 1. umiejętność myślenia połączoną z 2. 20 - 45 minutowym zapasem na danym dystansie (dla grup biegnących >3:00 w maratonie). I warto też się kierować zasadą ograniczonego zaufania, przecież pejs też człowiek i może mu się coś stać (tfu tfu odpukać). Jak widzę w przeszłości biegowej pejsa że nie ma doświadczenia, to to mojego zaufania do niego to nie powiększa, to chyba nie jest dziwne ? Sugerowanie, że o tego typu wątpliwościach nie powinno się mówić uważam osobiście za niezrozumiałe.
Moim zdaniem standardem powinna być przejrzystość, jeśli chodzi o pejsów. To znaczy do informacji kto prowadzi powinna być dołączona tabela z informacją na temat każdego pejsa - jego wyniki z ostatnich 2 lat na 3 klasycznych dystansach, 10, HM i M. Jeżeli zaś pejs uważa, że koniecznośc podania takich podstawowych, oczywistych danych uwłacza jego godności jako pejsa, to ja osobiście bym takiego pejsa nie wybrał.
Nazwanie psa Cezar nie robi z niego Imperatora
-
- Wyga
- Posty: 81
- Rejestracja: 27 wrz 2010, 21:02
- Życiówka na 10k: 00:39:37
- Życiówka w maratonie: 3.28.46
Możesz sobie myśleć, co chcesz i nikt Ci nie zabrania mieć własnego zdania. Jeżeli masz jakieś wątpliwości, to przecież nie musisz biec z Pacemakerem, nikt Ci nie karze, możesz biec sam.rosomak pisze: Ja myślę podobnie jak Adam, na pejsa trzeba posiadać 1. umiejętność myślenia połączoną z 2. 20 - 45 minutowym zapasem na danym dystansie (dla grup biegnących >3:00 w maratonie). I warto też się kierować zasadą ograniczonego zaufania, przecież pejs też człowiek i może mu się coś stać (tfu tfu odpukać). Jak widzę w przeszłości biegowej pejsa że nie ma doświadczenia, to to mojego zaufania do niego to nie powiększa, to chyba nie jest dziwne ? Sugerowanie, że o tego typu wątpliwościach nie powinno się mówić uważam osobiście za niezrozumiałe.
Rozumiem, gdy ktoś czyni merytoryczne uwagi, ale nie rozumiem ciągłego czepiania się na siłę. Przecież Pacemakarzy przedstawili się, opisali swoje osiągnięcia i taktykę. Jeżeli mi to odpowiada, to biegnę z nimi, jeżeli nie, biegnę sam.
- ORLEN Warsaw Marathon
- Stary Wyga
- Posty: 179
- Rejestracja: 04 lut 2013, 16:21
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
LadyE, pacemakerzy będą biec na czasy 3:00, 3:10, 3:20, 3:30, 3:40, 3:50, 4:00, 4:15, 4:30, 4:45, 5:00, 5:20.LadyE pisze:Zoltar ale co to znaczy z lapanki? sprecyzuj
ja mam pytanie czy zajac na 3:40 biegnie w koncu na 3:40 czy 3:35 bo sie zaczynam juz gubic :PP
bedzie ktos prowadzacy na 3:20 lub 3:30?
- Gwynbleidd
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 830
- Rejestracja: 07 paź 2009, 18:12
- Życiówka na 10k: poniżej czterdziestu
- Życiówka w maratonie: powyżej trzech
Sokole Oko z Ciebie, jak zwykleioannahh pisze:o kurcze, gwynbleidd!

Dzień dobry, tu kierownik pociągu na 3:40, jeśli są do mnie jakieś pytania - walcie śmiało tu albo na PW, chętnie na nie odpowiem.
----------------------------------
Ponieważ to o mnie, to wypada się odnieść.zoltar7 pisze:Albo inny który ostatnio bardzo słabo aby nie powiedzieć fatalnie, jak na jego dotychczasowe wyniki pobiegł półmaraton (chociaż przyznam, że nie wiem co było tego przyczyną), prowadzi grupę o niespełna półgodziny lepszą od swojej życiówki. Rodzi się pytanie, czy "dyspozycja dnia" pozwoli mu w pełni kontrolować to do czego się zatrudnił?!
1. Ostatni półmaraton pobiegłem "bardzo słabo aby nie powiedzieć fatalnie" prowadząc przyjaciela na złamanie 1:50. Dobiegł w 1:49:57, ja kilkanaście sekund wcześniej bo odpuściłem go na ostatniej prostej.
2. Nie prowadzę grupy "o niespełna półgodziny lepszą od swojej życiówki" ale o niespełna pół godziny słabszą. Drobna różnica

3. Na "rodzące się pytanie" mogę tylko odpowiedzieć - mam nadzieję że wszystko pójdzie dobrze, choć to MARATON i różne rzeczy mogą się wydarzyć - i pacemaker może złapać kontuzję, nie mam papierów na nieśmiertelność. Podjąłem się tego zadania licząc na fajną przygodę i świadom ryzyka, ale rozliczany z zadania wolałbym być zoltarze po biegu, nie przed.
4. Nie podoba mi się że nasz osobisty konflikt i swoje żale do mnie przenosisz na ten grunt, bo próbujesz odebrać wiarygodność nie tylko mnie i gasperowi ale pośrednio i innym pacemakerom.
Dobrze że Ty dałeś radę spier...ić przed siatką!zoltar7 pisze:A jak w ogóle się zatrudnia takich pacemakerów? Bo ja mam wrażenie, że z łapanki.
Ostatnio zmieniony 19 kwie 2013, 14:14 przez Gwynbleidd, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 599
- Rejestracja: 29 maja 2008, 09:20
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Ja znalazłem opis swoich osiągnięć u osób prowadzących na 3:00, 4:00, 4:30 i 4:45.Włodek pisze:Przecież Pacemakarzy przedstawili się, opisali swoje osiągnięcia i taktykę.
Z kolei osoby prowadzące na 3:10, 3:40, 3:50, 4:15 i 5:00 opisały swoją taktykę, ale informacji o osiągnięciach biegowych nie zauważyłem. Nie wykluczam, że coś przegapiłem.
Bez wartościowania - bardzo mi się podobał wpis pejsa na trójkę. Jasno, konkretnie i na temat. Po przeczytaniu takiej informacji zaufanie automatycznie wzrasta (przynajmniej jeśli chodzi o moje spostrzeżenia).
Tak czy inaczej - trzymam kciuki za wszystkich pejsów, ta zmiana pogody z zimy na lato może Wam nieźle zamieszać.
Nazwanie psa Cezar nie robi z niego Imperatora
- zoltar7
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5288
- Rejestracja: 12 wrz 2010, 11:13
- Życiówka na 10k: żenująca
- Życiówka w maratonie: brak
No wiesz, ale udział w tym biegu nie jest za darmo. Tak więc, udział pacemakerów jest jakby oczekiwany przez uczestników, przynajmniej niektórych.Włodek pisze:Możesz sobie myśleć, co chcesz i nikt Ci nie zabrania mieć własnego zdania. Jeżeli masz jakieś wątpliwości, to przecież nie musisz biec z Pacemakerem, nikt Ci nie karze, możesz biec sam.
gwynbleidd ja nie mam do ciebie żadnego żalu. Chciałeś dobrze wyszło jak zwykle. To ty masz chyba jakiś żal nie ja

Dziękuje Adamowi za odpowiedź, bo to co on napisał jest po prostu sensowne i merytoryczne.
Osoby, które chcą mi przywalić zaprasza na ustawkę


Ostatnio zmieniony 19 kwie 2013, 17:54 przez zoltar7, łącznie zmieniany 1 raz.
Temu się darzy, kto dobrze waży.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.
- filipzz
- Rozgrzewający Się
- Posty: 1
- Rejestracja: 23 maja 2012, 02:29
Hej,
Biegnę jako zając bez psa na 4:30
.
Nie bardzo rozumiem za bardzo o co niektórzy biją tu pianę. Po pierwsze w moim odczuciu żaden żółtodziób nie porywałby się na prowadzenie grupy w maratonie na określony czas bez wystarczającego doświadczenia w tej materii. Po drugie to nie była żadna łapanka, jesteśmy komunikatywnymi ludźmi, którzy będą pomagać innym w osiągnięciu wymarzonego celu. Każdy z nas opisał zakładaną strategię. Trzeba wziąć pod rozwagę fakt, iż w zależności od warunków na trasie tudzież atmosferycznych strategia może ulec korekcie. Po trzecie pacemakerzy nie są składową pakietu startowego tylko dodatkiem ze strony organizatora. Maraton jest zabawą dla dorosłych, świadomych i myślących ludzi. My robimy to z pasji, nikt z nas nie bierze za to nawet jednej złotówki. W związku z czym apeluję o nie psucie atmosfery. Na podsumowanie nas będzie czas po. Po czwarte nie jesteśmy robotami, nam też mogą się przydarzyć kontuzje (odpukać). Zeszłej wiosny na maratonie w Toronto nasz zając odpadł na 38km bo mu żołądek odmówił posłuszeństwa. Nikt na nim psów nie wieszał ponieważ takie rzeczy się zdarzają. Tam również zające to wolontariusze.
Życzę wszystkim więcej dobrej energii i pozytywniejszego nastawienia do życia. Powodzenia w niedziele !
Jeżeli ktoś ma do mnie pytania odnośnie niedzieli to proszę mi pisać na filipbojko@gmail.com, tak będzie sprawniej.
F.
Biegnę jako zając bez psa na 4:30

Nie bardzo rozumiem za bardzo o co niektórzy biją tu pianę. Po pierwsze w moim odczuciu żaden żółtodziób nie porywałby się na prowadzenie grupy w maratonie na określony czas bez wystarczającego doświadczenia w tej materii. Po drugie to nie była żadna łapanka, jesteśmy komunikatywnymi ludźmi, którzy będą pomagać innym w osiągnięciu wymarzonego celu. Każdy z nas opisał zakładaną strategię. Trzeba wziąć pod rozwagę fakt, iż w zależności od warunków na trasie tudzież atmosferycznych strategia może ulec korekcie. Po trzecie pacemakerzy nie są składową pakietu startowego tylko dodatkiem ze strony organizatora. Maraton jest zabawą dla dorosłych, świadomych i myślących ludzi. My robimy to z pasji, nikt z nas nie bierze za to nawet jednej złotówki. W związku z czym apeluję o nie psucie atmosfery. Na podsumowanie nas będzie czas po. Po czwarte nie jesteśmy robotami, nam też mogą się przydarzyć kontuzje (odpukać). Zeszłej wiosny na maratonie w Toronto nasz zając odpadł na 38km bo mu żołądek odmówił posłuszeństwa. Nikt na nim psów nie wieszał ponieważ takie rzeczy się zdarzają. Tam również zające to wolontariusze.
Życzę wszystkim więcej dobrej energii i pozytywniejszego nastawienia do życia. Powodzenia w niedziele !
Jeżeli ktoś ma do mnie pytania odnośnie niedzieli to proszę mi pisać na filipbojko@gmail.com, tak będzie sprawniej.
F.
keep on rockin' in the free world
- zoltar7
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5288
- Rejestracja: 12 wrz 2010, 11:13
- Życiówka na 10k: żenująca
- Życiówka w maratonie: brak
A powiem ci, że to jest ciekawe. Kto jak kto ale Orlen nie robi tej imprezy bezinteresownie, nie rozumie, więc dlaczego nie płaci się za pracę pacemakerów. Ale to jest pytanie retoryczne skierowane do organizatorafilipzz pisze:My robimy to z pasji, nikt z nas nie bierze za to nawet jednej złotówki.

Temu się darzy, kto dobrze waży.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.
- Gwynbleidd
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 830
- Rejestracja: 07 paź 2009, 18:12
- Życiówka na 10k: poniżej czterdziestu
- Życiówka w maratonie: powyżej trzech
Widzę zoltar że Ty naprawdę na wzór kolegów z filmu na dobre rozpocząłeś polowanie na zające. A może byś tak po trasie za którymś z nas pogonił? Szkoda marnować taki zapał na forum...
-
- Wyga
- Posty: 98
- Rejestracja: 02 maja 2012, 12:04
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa Mokotów
@zoltar7, nie, to nie jest ciekawe (przynajmniej dla mnie i pewnie dla większości ludzi). Dla mnie kwestie finansowe biegu kończą się i zaczynają na kwestii wpisowego za bieg. To, czy bieg organizuje ogromny Orlen który ma kasy jak lodu, czy pan Zdzisław nie ma znaczenia (tak długo jak wszystko jest zgodnie z zapowiedziami). Dlatego myślę, że kwestie finansowe organizator->zające jest jedynie ich "problemem" i nie bardzo rozumiem jakie ma to znaczenie.
p.s. Czy w biegowym języku od dawna mówi się "pacemaker"? Podoba mi się bardzo określenie "zając" ale niestety bardzo rzadko jest ono używane. W tym temacie jeszcze wiele osób używa spolszczenia pisząc "pejs" - podoba się Wam to? (pytam z ciekawości, szukam opinii)
p.s.2 jako ciekawostkę: PWN definiuje zając jako "w biegach średnio- i długodystansowych: zawodnik eliminujący słabszych przez forsowanie tempa na początku biegu" - oby tak się nie stało!
p.s. Czy w biegowym języku od dawna mówi się "pacemaker"? Podoba mi się bardzo określenie "zając" ale niestety bardzo rzadko jest ono używane. W tym temacie jeszcze wiele osób używa spolszczenia pisząc "pejs" - podoba się Wam to? (pytam z ciekawości, szukam opinii)
p.s.2 jako ciekawostkę: PWN definiuje zając jako "w biegach średnio- i długodystansowych: zawodnik eliminujący słabszych przez forsowanie tempa na początku biegu" - oby tak się nie stało!

- zoltar7
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5288
- Rejestracja: 12 wrz 2010, 11:13
- Życiówka na 10k: żenująca
- Życiówka w maratonie: brak
Ja na prawdę zadałem pytanie z ciekawości a nie po to aby robić na kogoś nagonkę.gwynbleidd pisze:Widzę zoltar że Ty naprawdę na wzór kolegów z filmu na dobre rozpocząłeś polowanie na zające. A może byś tak po trasie za którymś z nas pogonił? Szkoda marnować taki zapał na forum...
Gwynbleidd nie mierz wszystkich własną miarą.
Oczywiście zadając to pytanie brałem pod uwagę, taką możliwość, że nie będzie mi lekko. Ale ja się nie boję zadawać (trudnych?) pytań

A co do brania udziału w biegach masowych, to nie wiem czemu przypuszczasz, że nie mam zamiaru biegać za zającami... mam takie plany ale akurat nie w maratonie

Po twojej wypowiedzi widzę, że nie rozumiesz. Ja mam z pieniędzmi w jakiś tam sposób do czynienia na co dzień w sensie biznesowym. I zasada jest prosta, zgrabnie sformułował ją jeden ekonomista: "Nie ma lanczu za darmo". Nikt nic nie daje za darmo. Inaczej mówiąc jeśli ty zarabiasz daj też zarobić innym. Ale to już jest oddzielny temat.Klimer pisze:@zoltar7, nie, to nie jest ciekawe (przynajmniej dla mnie i pewnie dla większości ludzi). Dla mnie kwestie finansowe biegu kończą się i zaczynają na kwestii wpisowego za bieg. To, czy bieg organizuje ogromny Orlen który ma kasy jak lodu, czy pan Zdzisław nie ma znaczenia (tak długo jak wszystko jest zgodnie z zapowiedziami). Dlatego myślę, że kwestie finansowe organizator->zające jest jedynie ich "problemem" i nie bardzo rozumiem jakie ma to znaczenie.
Btw. W Polsce jeszcze cały czas jest takie przekonanie, że nie uchodzi rozmawiać o czyiś pieniądzach. Po przeciwnej stronie jest taka Szwecja, gdzie największe obciążenie sieci internetowej jest podobno w dniu w którym ich służby finansowe publikują zeznania podatkowe wszystkich podatników za poprzedni rok.

Temu się darzy, kto dobrze waży.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.
- Paweł100
- Stary Wyga
- Posty: 183
- Rejestracja: 28 gru 2012, 14:37
- Życiówka na 10k: 49:42
- Życiówka w maratonie: brak
Współczuję takiego obrazu rzeczywistości. A na poważnie - Twoje posty w tym temacie robią się coraz bardziej irytujące. Jeśli po pierwszym z nich jeszcze się wydawało, że może rzeczywiście tak troszczysz się o jakość zająców w imprezie, w której sam nie bierzesz udziału, to z każdym następnym dajesz kolejne dowody zwyczajnego czepiactwa.zoltar7 pisze:Nikt nic nie daje za darmo.
Wyłącz komputer, załóż buty i idź pobiegać. Wyjdzie na zdrowie Tobie i innym.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3884
- Rejestracja: 28 lut 2010, 19:33
dziekuje ORLENORLEN Warsaw Marathon pisze:LadyE, pacemakerzy będą biec na czasy 3:00, 3:10, 3:20, 3:30, 3:40, 3:50, 4:00, 4:15, 4:30, 4:45, 5:00, 5:20.LadyE pisze:Zoltar ale co to znaczy z lapanki? sprecyzuj
ja mam pytanie czy zajac na 3:40 biegnie w koncu na 3:40 czy 3:35 bo sie zaczynam juz gubic :PP
bedzie ktos prowadzacy na 3:20 lub 3:30?

niektorym przydaloby sie chyba porzadne wybieganie
