Problem wielkiej, niekoniecznie tłuszczowej wagi :)
Moderator: beata
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 4
- Rejestracja: 17 kwie 2013, 12:51
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Witam wszystkich
Przyglądam się temu forum już jakiś czas i postanowiłam się ujawnić.
Mam 20 lat i szuram sobie 3/4 razy w tygodniu 30-40 minut (około 5-6 km).
W ostatnim czasie miałam możliwość wykonania profesjonalnej analizy składu ciała.
Badanie wykazało:
1. Mam o 2 kg za dużo mięśni.
2. Moje BMI świadczy o tym, że mam nadwagę
3. Tłuszcz mam w górnej granicy normy.
Jestem raczej aktywną osobą jak nie biegam, to jeżdżę na rowerze, rolkach, robię pompki ( takie małe ADHD )
Może znajdzie się kto był w podobnej sytuacji. Zastanawia mnie, po pierwsze czy spalić mięśnie i tłuszcz czy tylko tłuszcz?
Pytanie drugie brzmi jak to zrobić? Trochę mnie martwi, że ta masa źle wpłynie na moje kolana, i w ogóle na cały organizm.
Jeżeli chodzi o jedzenie to odżywiam się zazwyczaj zdrowo, pełnoziarniste produkty, jogurty naturalne, warzywa i owoce a także mięso drobiowe i ryby.
Bardzo chciałabym poznać opinie jakiejś innej osoby, bo już się trochę pogubiłam. Zwiększyć treningi, dystansy? czy może zredukować ilość kcal? Gdy ostatnio liczyłam bilans energetyczny był ujemny.
Przyglądam się temu forum już jakiś czas i postanowiłam się ujawnić.
Mam 20 lat i szuram sobie 3/4 razy w tygodniu 30-40 minut (około 5-6 km).
W ostatnim czasie miałam możliwość wykonania profesjonalnej analizy składu ciała.
Badanie wykazało:
1. Mam o 2 kg za dużo mięśni.
2. Moje BMI świadczy o tym, że mam nadwagę
3. Tłuszcz mam w górnej granicy normy.
Jestem raczej aktywną osobą jak nie biegam, to jeżdżę na rowerze, rolkach, robię pompki ( takie małe ADHD )
Może znajdzie się kto był w podobnej sytuacji. Zastanawia mnie, po pierwsze czy spalić mięśnie i tłuszcz czy tylko tłuszcz?
Pytanie drugie brzmi jak to zrobić? Trochę mnie martwi, że ta masa źle wpłynie na moje kolana, i w ogóle na cały organizm.
Jeżeli chodzi o jedzenie to odżywiam się zazwyczaj zdrowo, pełnoziarniste produkty, jogurty naturalne, warzywa i owoce a także mięso drobiowe i ryby.
Bardzo chciałabym poznać opinie jakiejś innej osoby, bo już się trochę pogubiłam. Zwiększyć treningi, dystansy? czy może zredukować ilość kcal? Gdy ostatnio liczyłam bilans energetyczny był ujemny.
- mary
- Wyga
- Posty: 150
- Rejestracja: 06 sie 2012, 13:36
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
Jak jesz zdrowo, rozsądnie, ruszasz się, bilans masz ujemny to powinnaś chudnąć - ale spójrz też na intensywność ćwiczeń. 30 min szurania to niewiele, rower - sam w sobie nic jeszcze nie znaczy, rolki to już w ogóle - jeśli jeździsz rekreacyjnie wysiłek niewielki. Mnie męczyły dopiero po 9 km i to w czasach kiedy nie biegałam i absolutnie wysportowana nie byłam. Spróbuj biegać trochę dłużej, min. 45 min, zbijesz ten tłuszcz.
Gdzie robiłaś ten pomiar ciała? Za dużo mięśni? Czy człowiek, nie licząc pakerów, może mieć za dużo mięśni? Jak się czujesz, ciąży Ci waga, bolą Cię stawy? Ile masz tej nadwagi? BMI wg mnie jest trochę bezsensowne, zwłaszcza u kobiet, więc tym bym się nie przejmowała. Jeśli masz problem ze zdrowiem to do lekarza, jeśli nie to biegaj na zdrowie.
Gdzie robiłaś ten pomiar ciała? Za dużo mięśni? Czy człowiek, nie licząc pakerów, może mieć za dużo mięśni? Jak się czujesz, ciąży Ci waga, bolą Cię stawy? Ile masz tej nadwagi? BMI wg mnie jest trochę bezsensowne, zwłaszcza u kobiet, więc tym bym się nie przejmowała. Jeśli masz problem ze zdrowiem to do lekarza, jeśli nie to biegaj na zdrowie.
- maly89
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4862
- Rejestracja: 10 paź 2011, 23:05
- Życiówka na 10k: 37:44
- Życiówka w maratonie: 02:56:04
- Lokalizacja: Gdańsk / Lidzbark Warmiński
- Kontakt:
Ja bym przede wszystkim się zastanowił co to znaczy "za dużo mięśni". Jeżeli jakiś lekarz/dietetyk albo co gorsza przyrząd mówi, że masz za dużo mięśni to polecam zaczerpnąć jeszcze opinii u kogoś innego. No chyba, że trenujesz siłowo i naprawdę masz rozbudowaną muskulaturę. Ale jeżeli tak to na pewno nie chciałabyś się pozbywać mięśni. Stąd wniosek, że raczej nie mówimy tutaj kimś kto spędza godziny na siłowni
Prawdę mówiąc to brzmi trochę tak jakbyś nie chciała się do końca przyznać, wobec samej siebie, że masz nadwagę - "bo niby jaka nadwaga jak jestem aktywna, zdrowo jem i w ogóle". A jakby się dokładnie przyjrzeć to może się okazać, że aktywność faktycznie jest ale niezbyt dużo i niezbyt często. Jeść też można zdrowo i przybierać na wadze, gdyż ważna jest nie tylko jakość, ale i ilość. A niezbyt dużo napisałaś zarówno o swojej aktywności (co dokładnie robisz? jak często? od kiedy? przez ile czasu) oraz diecie (co jesz? ile posiłków? jak one wyglądają?).
Oczywiście jest to tylko jedna z możliwości i moja teoria może okazać się zupełnie błędna
Prawdę mówiąc to brzmi trochę tak jakbyś nie chciała się do końca przyznać, wobec samej siebie, że masz nadwagę - "bo niby jaka nadwaga jak jestem aktywna, zdrowo jem i w ogóle". A jakby się dokładnie przyjrzeć to może się okazać, że aktywność faktycznie jest ale niezbyt dużo i niezbyt często. Jeść też można zdrowo i przybierać na wadze, gdyż ważna jest nie tylko jakość, ale i ilość. A niezbyt dużo napisałaś zarówno o swojej aktywności (co dokładnie robisz? jak często? od kiedy? przez ile czasu) oraz diecie (co jesz? ile posiłków? jak one wyglądają?).
Oczywiście jest to tylko jedna z możliwości i moja teoria może okazać się zupełnie błędna
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 4
- Rejestracja: 17 kwie 2013, 12:51
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Badania przeprowadzane były w ramach studiów dietetycznych, z których wynika, że mięśni jest ponad normę.
Zawsze wydawało mi się, że mam tą nadwagę więc z tą świadomością żyje całe życie i próbuje to zmienić od 8 lat. Te badania zmieniły trochę to jak postrzegam siebie. Jednak nie jest idealnie.
Moja aktywność tygodniowa to właśnie te poranne bieganie/ szuranie jakkolwiek to nazwać 3 do 4 razy, do tego po każdym pompki, brzuszki, przysiady, rozciąganie, w każdym tygodniu dochodzi do tego albo godzina basenu albo rower(20 km). Raz na dwa tygodnie jakaś Zumba. Wszystko w sumie dla relaksu i endorfin.
Jeżeli chodzi o posiłki to wyglądają one tak
rano jeżeli biegam:
płatki owsiane 2 łyżki , otręby 2 łyżki i pół kiwi, zalane pół na pół mlekiem i wodą do tego kawa
jeżeli nie biegam zalewam samym mlekiem i czasem zmieniam owoc, dodaje kilka orzechów
drugie śniadanie to jest kanapka zazwyczaj, czasami bułka(razowe bądź pełnoziarniste) z wędliną drobiową twarogiem i warzywami
później obiad to kawałek kurczaka, ryby smażone bez tłuszczu, do tego zawsze jakieś warzywa i ryż bądź kasza (1/3 woreczka)
zawsze gotując jeden woreczek ryżu, kaszy mam go na 3 dni
kolacja to zazwyczaj koktajl (jogurt naturalny ze szpinakiem i owocami bądź warzywami) albo
surówka kapusta lodowa, pomidor, papryka i łyżeczka otrąb i jogurt naturalny.
Jeżeli chodzi o napoje to zdarza mi się raz na tydzień wypić szklankę soku 100% grejpfrutowego. czasami pół na pół z wodą.
Z racji studiów właśnie próbuje sobie ustalić dietę, tylko tak średnio się do tego umiem zabrać. Jak to mówią, szewc bez butów chodzi.
Czuje się dziwnym przypadkiem, ale może się mylę.
Nikt z moich znajomych nie miał takiego wyniku, więc chciałam poznać opinie kogoś z zewnątrz.
Zawsze wydawało mi się, że mam tą nadwagę więc z tą świadomością żyje całe życie i próbuje to zmienić od 8 lat. Te badania zmieniły trochę to jak postrzegam siebie. Jednak nie jest idealnie.
Moja aktywność tygodniowa to właśnie te poranne bieganie/ szuranie jakkolwiek to nazwać 3 do 4 razy, do tego po każdym pompki, brzuszki, przysiady, rozciąganie, w każdym tygodniu dochodzi do tego albo godzina basenu albo rower(20 km). Raz na dwa tygodnie jakaś Zumba. Wszystko w sumie dla relaksu i endorfin.
Jeżeli chodzi o posiłki to wyglądają one tak
rano jeżeli biegam:
płatki owsiane 2 łyżki , otręby 2 łyżki i pół kiwi, zalane pół na pół mlekiem i wodą do tego kawa
jeżeli nie biegam zalewam samym mlekiem i czasem zmieniam owoc, dodaje kilka orzechów
drugie śniadanie to jest kanapka zazwyczaj, czasami bułka(razowe bądź pełnoziarniste) z wędliną drobiową twarogiem i warzywami
później obiad to kawałek kurczaka, ryby smażone bez tłuszczu, do tego zawsze jakieś warzywa i ryż bądź kasza (1/3 woreczka)
zawsze gotując jeden woreczek ryżu, kaszy mam go na 3 dni
kolacja to zazwyczaj koktajl (jogurt naturalny ze szpinakiem i owocami bądź warzywami) albo
surówka kapusta lodowa, pomidor, papryka i łyżeczka otrąb i jogurt naturalny.
Jeżeli chodzi o napoje to zdarza mi się raz na tydzień wypić szklankę soku 100% grejpfrutowego. czasami pół na pół z wodą.
Z racji studiów właśnie próbuje sobie ustalić dietę, tylko tak średnio się do tego umiem zabrać. Jak to mówią, szewc bez butów chodzi.
Czuje się dziwnym przypadkiem, ale może się mylę.
Nikt z moich znajomych nie miał takiego wyniku, więc chciałam poznać opinie kogoś z zewnątrz.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 730
- Rejestracja: 02 kwie 2013, 18:30
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Na takiej diecie, to bym padła z głodu:-(Ty nie jesteś głodna? Od dawna tak się odżywiasz?
Rzeczywiście podejrzanie brzmi " za dużo mięśni".
Jeżeli niepokoi Cię Twoja waga, to lepiej skonsultuj się z innym specjalistą.
Rzeczywiście podejrzanie brzmi " za dużo mięśni".
Jeżeli niepokoi Cię Twoja waga, to lepiej skonsultuj się z innym specjalistą.
- beata
- Ekspert/Trener
- Posty: 6508
- Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa
Otóż to.hassy pisze:Mięśnie są cięższe niż tłuszcz, więc u osoby mającej "za dużo" tych pierwszych BMI złudnie podskoczy.
Trochę rozumiem, o czym piszesz, pytanie, ile rzeczywiście ważysz? Za dużo, czy dużo? I czy jest to nadwaga?
Ja też jestem dość "nabita", może to śmiesznie brzmi, bo wyglądam na osobę bardzo szczupłą, a tymczasem moje BMI to około 22, co nie jest niskim wynikiem jak na osobę biegającą od ponad 20 lat, nawet po 70-90km/tyg., niegdyś maratonkę. Jednak różnorodna i intensywna aktywność swoje zrobiły, oprócz biegania, kiedyś wyczynowego - intensywny rower (napakowane uda), wspinaczka (napakowane barki). To wszystko waży sporo. A tłuszczu, przy moim trybie życia i ograniczonej dość diecie z przyczyn powiedzmy życiowo-czasowych - mam ilość znikomą.
Co do jadłospisu podanego powyżej - sądzę, że jest ok, ja jem niewiele więcej, a na pewno mniej "zdrowo", bo nie mam czasu się tym zajmować.
Jeśli sport w Twoim życiu jest od dawna, to organizm się przyzwyczaił, tempo przemiany materii też możesz mieć wolniejsze.
Natomiast za dużą ilością mięśni (o ile coś takiego w ogóle istnieje, pomijając różne tabelki) to bym się nie przejmowała, no i mięśni w żadem sposób nie "spalisz". Możesz po prostu nic nie robić to zanikną same, ale chyba nie o to chodzi.
- polcia2000
- Stary Wyga
- Posty: 179
- Rejestracja: 07 gru 2011, 13:36
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Nie sadzę zebyś miała za dużo mięsni, facetowi nie jest prosto zbudować mięśnie co dopiero kobiecie tym bardziej że jakoś specjalnie siłowo nie ćwiczysz. A ile wogóle ważysz?adus93 pisze:Witam wszystkich
Przyglądam się temu forum już jakiś czas i postanowiłam się ujawnić.
Mam 20 lat i szuram sobie 3/4 razy w tygodniu 30-40 minut (około 5-6 km).
W ostatnim czasie miałam możliwość wykonania profesjonalnej analizy składu ciała.
Badanie wykazało:
1. Mam o 2 kg za dużo mięśni.
2. Moje BMI świadczy o tym, że mam nadwagę
3. Tłuszcz mam w górnej granicy normy.
Jestem raczej aktywną osobą jak nie biegam, to jeżdżę na rowerze, rolkach, robię pompki ( takie małe ADHD )
Może znajdzie się kto był w podobnej sytuacji. Zastanawia mnie, po pierwsze czy spalić mięśnie i tłuszcz czy tylko tłuszcz?
Pytanie drugie brzmi jak to zrobić? Trochę mnie martwi, że ta masa źle wpłynie na moje kolana, i w ogóle na cały organizm.
Jeżeli chodzi o jedzenie to odżywiam się zazwyczaj zdrowo, pełnoziarniste produkty, jogurty naturalne, warzywa i owoce a także mięso drobiowe i ryby.
Bardzo chciałabym poznać opinie jakiejś innej osoby, bo już się trochę pogubiłam. Zwiększyć treningi, dystansy? czy może zredukować ilość kcal? Gdy ostatnio liczyłam bilans energetyczny był ujemny.
"Nawet najdłuższa podróż zaczyna się od jednego kroku"
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 763
- Rejestracja: 05 gru 2011, 14:38
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Wywal te badania do kosza. 48,5kg/72kg = ponad 67% tkanki mięśniowej to jest totalny absurd.adus93 pisze:Moja waga na dzień dzisiejszy to 72kg przy 164 , mam świadomość że jest tego dużo, masa mięśni przy tym wynosi 48,5 kg według badań.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 3
- Rejestracja: 17 kwie 2013, 10:27
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Pleszew/Poznań
Dokładnie tak jak napisał poprzednik. Te wyniki to totalna abstrakcja. Przy tego typu pomiarach z tego co się orientuję w wynikach jest poziom wody, mięśni i tłuszczu. Taki w górny poziom tłuszczu to 20% jeśli się nie mylę, powyżej występuje nadwaga. Największą część stanowi woda, nawet do 60-70 %. A wracając do tematu. Jeżeli chciała byś pozbyć się tłuszczu to moim zdaniem powinnaś wydłużyć czas treningu. Aby mięśnie zaczęły spalać efektywnie tłuszcz wysiłek powinien trwać minimum godzinę, im dłużej tym lepiej. Przy wysiłku ok 30 min mięśnie "karmią się" glikogenem zawartym w mięśniach. Tempo biegu powinno być na takim poziomie aby Twoje tętno wynosiło ok 70-75% tętna maksymalnego.