KwinoL - przeżyć mimo wszystko

Moderator: infernal

Awatar użytkownika
kwinol
Wyga
Wyga
Posty: 57
Rejestracja: 11 mar 2013, 16:21
Życiówka na 10k: 00:50:52
Życiówka w maratonie: 4:17:01

Nieprzeczytany post

7.04.2013 (niedziela)

Dzisiaj wolne wybieganie. Wstałem o 6.30, żeby zdążyć wciągnąć owsiankę i wypić kawę, a potem ruszyłem wolniutko kontrolując głównie puls.

Obrazek
Temperatura: 2℃

Obrazek
Asics nimbus 13
Sznurówki samozaciskowe Xtenex
Opaski kompresyjne Compressport

Nie mogę się dogadać z butami (to będą ostatnie asicski w mojej kolekcji), więc wpadłem na pomysł przetestowania sznurówek samozaciskowych (to takie z wieloma węzełkami). Początkowo sceptycznie do nich podszedłem, ale z każdym kilometrem zacząłem doceniać to rozwiązanie. Muszę jeszcze dobrać odpowiednie naprężenie, bo przy 28 km węzełki zaczęły uwierać mnie w podbicie stopy. Ale ogólnie zdały egzamin.

Dziś złamałem psychologiczną barierę 30 km, niestety nogi już nie chciały nieść dalej, choć reszta ciała nie miałaby nic przeciwko dalszym kilometrom.
Wyszło dziś 30 km z pulsem średnim 143, maksymalnym 156.

5km 000m...00:35:08...07:02 140/149
5km 000m...00:34:46...06:57 140/149
5km 000m...00:33:39...06:44 142/154
5km 000m...00:32:43...06:33 144/156
5km 000m...00:32:02...06:24 147/155
2km 105m...00:13:38...06:29 148/153
2km 989m...00:19:52...06:39 147/155
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
kwinol
Wyga
Wyga
Posty: 57
Rejestracja: 11 mar 2013, 16:21
Życiówka na 10k: 00:50:52
Życiówka w maratonie: 4:17:01

Nieprzeczytany post

10.04.2013 (środa)

Wczorajszy trening odpuściłem, nie chciałem przeciążyć zbytnio kolana, które odzywało się na niedzielnym wybieganiu. Ale dzisiaj już nie było wymówek: 13km w tym 6.5km szybkim tempem.

Obrazek
Temperatura: 8℃

Obrazek
Asics nimbus 13
Sznurówki samozaciskowe Xtenex
Opaski kompresyjne Compressport

Dzisiejszy trening był... dziwny. Plan w zasadzie zrealizowałem (zabrakło mi niecałych 200 metrów), tempa trzymałem takie, jak założyłem, ale:
- pogoda super, wreszcie cieplutko, ale niepotrzebnie ubrałem wiatrówkę i było mi za gorąco
- sznurówki chwaliłem w niedzielę, ale dziś węzełki uwierały mnie bardzo boleśnie już od pierwszych metrów
- miałem energię do biegu, ale posiłek zjadłem za późno i męczyła mnie zgaga, a podczas szybkiego biegu dopadła mnie mega kolka i musiałem trochę spuścić z tonu
- kolano w ciągu dnia mnie nie bolało, ale podczas biegu włączyło program upierdliwego kłucia

Pomijając tych kilka niedogodności jestem zadowolony:

263m.................00:01:48.....06:51.....126/131
3km 000m...........00:18:25.....06:08.....146/154
6km 500m...........00:34:10.....05:15.....164/173
3km 074m...........00:18:45.....06:06.....153/169
Awatar użytkownika
kwinol
Wyga
Wyga
Posty: 57
Rejestracja: 11 mar 2013, 16:21
Życiówka na 10k: 00:50:52
Życiówka w maratonie: 4:17:01

Nieprzeczytany post

12.04.2013 (piątek)

Obrazek
Asics nimbus 13
Sznurówki samozaciskowe Xtenex
Opaski kompresyjne Compressport

Obrazek
Temperatura: 11℃

Wreszcie robi się ciepło i można wyjść luźniej ubranym. Dziś spokojny bieg 11 km w tempie 6:11. Po malutku wyhamowujemy przed maratonem - mniejszy kilometraż, wolniejsze tempa.
To ostatni bieg w tych sznurówkach. Zmieniłem naprężenia, ale i tak węzełki znajdujące przy dziurkach, przez które przewleka się sznurówki, bardzo naciskają na podbicie stopy. Czas na eksperymenty już się skończył.

5km 000m.....00:30:37.....06:07.....146/155
5km 000m.....00:30:54.....06:11.....149/157
941m...........00:06:09.....06:32.....145/149
Awatar użytkownika
kwinol
Wyga
Wyga
Posty: 57
Rejestracja: 11 mar 2013, 16:21
Życiówka na 10k: 00:50:52
Życiówka w maratonie: 4:17:01

Nieprzeczytany post

14.04.2013 (niedziela)

Obrazek
Asics nimbus 13
Opaski kompresyjne Compressport

Obrazek
Temperatura: 9℃

Zostały 2 tygodnie do maratonu... Dziś wolne wybieganie. Znowu musiałem się pilnować, żeby nie biec za szybko. To niesamowite, jak szybko przyzwyczajamy się do wysiłku i zmęczenia, jak przesuwa się granica naszych możliwości. Kiedy zaczynałem trening w styczniu, 21 km było szczytem moich możliwości. Dzisiaj po takim wybieganiu mam niedosyt i ze smutkiem kończyłem trening.

Na CM najbardziej obawiam się o kolano. Ostatnio odzywa się bardzo często, ale co ciekawe tylko przy spokojnym, wolnym biegu. Przy szybkim i mocnym biegu nie ma z nim problemu. Planowałem pójść do lekarza po maratonie, ale w planach bieg skawiński, więc pewnie odsunę to jeszcze w czasie.

5km 000m.....00:31:46.....06:21.....147/156
5km 000m.....00:32:59.....06:36.....144/153
5km 000m.....00:32:13.....06:27.....141/152
5km 000m.....00:30:33.....06:07.....148/162
1km 067m.....00:06:19.....05:55.....152/157
Awatar użytkownika
kwinol
Wyga
Wyga
Posty: 57
Rejestracja: 11 mar 2013, 16:21
Życiówka na 10k: 00:50:52
Życiówka w maratonie: 4:17:01

Nieprzeczytany post

CRACOVIA MARATON

Emocje już opadł i mogę obiektywnie podsumować mój start W Cracovia Maraton. Nawiązując do obecnego tytułu wątku - przeżyłem mimo wszystko. Mam pewien niedosyt, liczyłem na trochę lepszy czas niż 4:17:01, ale jak słusznie zauważył mój znajomy, jeszcze 8 miesięcy temu miałem zakaz biegania, ładowałem zastrzyki i pigułki i czekałem na rehabilitację. Patrząc na to obiektywnie jest świetnie - udało się przebiec maraton na czterdziestkę, mimo kłopotów z kręgosłupem!

Rano obudziłem się o 6.30, śniadanko, kawa, wc. Wszystko przygotowałem dzień wcześniej, więc wskoczyłem w strój startowy i czekałem na Yarooosa, który miał po mnie przyjechać. Zostawiliśmy u niego w pracy bety, i szybkim marszem przeszliśmy na linię startu. Krótka rozgrzewka, siku i ustawiliśmy się do startu. Atmosfera była rewelacyjna, padły strzały i wystartowaliśmy. Miałem przygotowana swoją taktykę - do 4 km wolno, przyspieszyć od 5, 15 i 29 km. W sumie miałem wpaść na metę przed balonikami na 4:15. Pierwszy zonk - okazało się, że pęcherz nie wiadomo skąd jest znowu pełny (no tak, wczoraj mocno się nawodniłem). Ale lecę dalej. Patrzę na garmina i widzę, że nie biegnę tak wolno jak zakładałem, ale nie zwalniam. Mija kilometr za kilometrem, na 10 jestem zdziwiony, że to już, kolano jeszcze nie boli, temperatura genialna - wszystko zapowiada się rewelacyjnie. Przy dawnych hotelu forum już po nawrotce na Matecznym, mijają mnie baloniki na 4:15 i powiem szczerze, że wtedy posypała się moja taktyka - zamiast trzymać swoje tempo, aby na ostatnich kilometrach maratonu minąć grupę, przyspieszyłem aby nie odbiegli mi za daleko. Przy Bernatce moja lotna ekipa dopingowa nr 1, za chwilę na Rondzie Kotlarskim druga :). Pierwszy podbieg przed Plazą i decyzja - sikam teraz, bo później przy zatrzymaniu się mogą złapać mnie skurcze. I drugi błąd - zamiast ruszyć tym samym tempem, próbuję gonić grupkę biegaczy, koło których biegłem. Na półmetku odczytuję z tablicy świetlnej motywatora (fajny pomysł) i z minutową stratą do założeń biegnę dalej. Dosyć trudno dobiegało się do Placu Centralnego - wąska wytyczona przez organizatorów alejka powodowała zatory i aby nie zwalniać, trzeba było się przepychać. Powrót z Huty to katorga - cały czas pod wiatr. Już wtedy wiedziałem, że raczej będzie mi trudno dobiec w planowanym czasie. I tu popełniłem kolejny błąd - zamiast lekko odpuscić i przeczekać te 2-3km pod wiatr, ja się zacząłem z nim siłować próbując trzymać tempo - to kosztowało mnie sporo sił. Ale tutaj znowu moja lotna brygada dopingująca ładuje moje akumulatory. Znowu Plaza i podbieg - wielu biegaczy idzie, ja nie przerywam biegu, choć trochę zwalniam. Dobiegamy na bulwary, 35 km i już czuję, że nogi zaczynają się robić ciężkie. Jeszcze wyprzedzam maruderów, sporo ludzi się rozciąga, sporo korzysta z pomocy grup medycznych - to motywuje więc biegnę dalej, choć coraz wolniej. 38 km - jest fatalnie, nogi mnie nie słuchają, mam energię, nie jestem odwodniony ani nadmiernie zmęczony, ale nogi mnie nie lubią. Włącza się również ból w kręgosłupie. Widzę na garminie, jak cały wypracowany wcześniej czas topnieje w oczach. Nie zatrzymuję się ani razu, ale na każdym kilometrze zaczynam tracić po 40 sekund. Ostatni kilkunastometrowy podbieg na końcu bulwarów przebiegam jak gejsza - małymi kroczkami, "już niedaleko" - próbuję się pocieszać. 40 km zaczynam lekko przyspieszać, Piastowska - jeszcze troszkę przyspieszam, ostatnie 200m - wybiega do mnie mój 6 letni syn i biegniemy razem, zakręt, krótka prosta, jeeeest! Jestem bardzo szczęśliwy, udało się!

Dwa słowa o organizacji - było prawie idealnie, choć brak oznaczenia trasy to spora wpadka. Wielkie brawa za doping, najbardziej cenny ten spontaniczny, przypadkowych ludzi. I podziękowania dla grupki moich znajomych i rodzinki mocno mnie dopingujących, którzy niczym Kenijczycy przemieszczali się w różne części trasy w niesamowitym tempie - bez nich byłoby mi niezmiernie trudno :)
Awatar użytkownika
kwinol
Wyga
Wyga
Posty: 57
Rejestracja: 11 mar 2013, 16:21
Życiówka na 10k: 00:50:52
Życiówka w maratonie: 4:17:01

Nieprzeczytany post

04.05.2013 (sobota)

Cały tydzień zbierałem się aby podreptać po maratonie, ale pech chciał, że ciągle mi coś wypadało. Powiedziałem sobie, że w sobotę bez względu na pogodę oraz spożytą wieczorem wraz z Kubą butelkę whisky idę biegać.

Obrazek
Nike Air Pegasus+ 27 GTX

Obrazek
Temperatura: 10℃
Deszcz
Wiatr

Moja żona wyraziła zainteresowanie porannym bieganiem, więc podłączyłem się pod jej tempo. Wyszło niecałe 7 km w 46 minut. W niedzielę biegnę sam, więc zrobię dłuższe wybieganie.
Awatar użytkownika
kwinol
Wyga
Wyga
Posty: 57
Rejestracja: 11 mar 2013, 16:21
Życiówka na 10k: 00:50:52
Życiówka w maratonie: 4:17:01

Nieprzeczytany post

05.05.2013 (niedziela)

Wreszcie Słońce się pojawiło, choć jeszcze nieśmiale. Dzisiaj niedziela, czyli mam tylko dla siebie 2h :)

Obrazek
Asics nimbus 13

Obrazek
Temperatura: 11℃

Wybiegając z domu rano było słonecznie, ale zimno. Ucieszyłem się, że wziąłem bluzę z długim rękawem. Jeszcze bardziej ucieszyłem się, że biegnąc nad Wisłą spotkałem moją żonkę wracającą z biegania - mogłem jej oddać bluzę, bo w sekundzie zrobiło się gorąco :)
Dziś było tak ładnie, że sporo biegaczy wyszło pobiegać:

https://plus.google.com/photos/11277075 ... dbXir3K7AE

W sumie wyszło 18 km i byłoby jeszcze milej, gdyby moje kolano chciało przestać boleć.

1. 1km 000m 00:05:56 05:56 140/147
2. 1km 000m 00:06:12 06:12 148/155
3. 1km 000m 00:06:07 06:07 146/151
4. 1km 000m 00:06:08 06:08 147/150
5. 1km 000m 00:06:03 06:03 145/150
6. 1km 000m 00:05:57 05:57 150/155
7. 1km 000m 00:05:57 05:57 150/155
8. 1km 000m 00:06:03 06:03 155/162
9. 1km 000m 00:05:53 05:53 153/160
10. 1km 000m 00:05:58 05:58 151/155
11. 1km 000m 00:06:00 06:00 144/152
12. 1km 000m 00:05:39 05:39 150/157
13. 1km 000m 00:05:48 05:48 156/162
14. 1km 000m 00:05:42 05:42 154/160
15. 1km 000m 00:05:41 05:41 158/162
16. 1km 000m 00:05:31 05:31 160/166
17. 1km 000m 00:05:27 05:27 161/163
18. 1km 000m 00:05:32 05:32 163/166
ODPOWIEDZ