Ostatnio pojawia się wiele zachęcających tekstów do biegania.
Dotyczy to działu zdrowie.
Chciałem wzbogacić dział kilkoma fotkami. Myslę,że spodobaja się początkującym.
Namawiam do publikacji własnych fotografii
Maratończykom ulicznym to raczej nie grożą takie obrażenia.
Oni co najwyżej zniszczą stawy,przez zły dobór obuwia i obciążeń.
Jestem przerażony, bo to biegi w naturalnym terenie tak podziałały na kończyny tych biedaków.
Gdzieś tu na forum czytałem o Davos. Podobno taki obraz to coś normalnego po tamtym maratonie górskim.
Nie pisałem tego posta jedynie ze złośliwości,czy złości.
Faktycznie chciałem obiektywnie pokazać,że medal ma zawsze dwie strony.
Jedna ta błyszcząca w glorii chwały i zwycięstwa z samym sobą.
Druga to często utrata zdrowia spowodowana wysiłkiem ponad pewna granicę wytrzymałości.
Każdy sam powinien wyznaczyć tę granicę na podstawie znajomości swego organizmu.
Lepiej to zrobić zanim sie powaznie weżmie za bieganie niż wtedy kiedy pozostaje bieganie od lekarza do lekarza.
Zgadzam się. Umiar przede wszystkim. Jak słyszę od moich kolegów biegaczy (z kilkunastoletnim stażem), że na 2 tygodnie przed maratonem "robią" w ciągu jednego tygodnia cztery treningi na stadionie (12X400m) to chyba jest tu coś nie tak z tym umiarem i rozsądkiem? A może tak należy dzisiaj trenować?