Wzmacnianianie achillesa i bieganie na śródstopiu

Wszystko o bieganiu i zdrowiu
jass1978
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 862
Rejestracja: 08 kwie 2009, 14:22
Życiówka na 10k: 37:42
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznań

Nieprzeczytany post

Nie jestem sprinterem, no coś Ty :) Jestem normalnym amatorem, tak jak Ty, ale lubię, lubiłem sobie pobiegać w kolcach - taka zabawa w prosa. A poza tym niektóre treningi (tempowe na prędkościach startowych takich do 3 km, mili czy piątki) lepiej się robi w kolcach. Troszkę też ścigałem się na stadionie, ale raczej bardzo amatorsko i w amatorskim (kumpelskim) gronie - brak licencji PZLA.
Mając na myśli niemożliwość biegania na pięcie na bieżni miałem na myśli kolce właśnie - nieprecyzyjnie się wyraziłem.
PKO
SonnyCrockett
Wyga
Wyga
Posty: 121
Rejestracja: 13 kwie 2011, 16:29
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

devilwizard dzięki za informacje
Dokładnie się z Tobą zgadzam. Bieganie na śródstopiu ma swój urok. Jest miekko i przyjemnie a jak się to robi w lekkich butach typu te Brooksy to już w ogóle super.
Faktycznie ja jak biegam to też ląduje na kostce pod małym palcem :)
Teraz robię okłady z lodu i takie ćwiczenie z unoszeniem się na palcach na progu na wzmocnienie łydek i rozciąganie achillesa. Mam nadzieję, że pomoże. Nie mogę przestać biegać pod przygotowuje się do połowki Ironmana w tym roku. Na szczeście ten achilles aż tak nie boli. Po płaskim w ogóle. Na podbiegach to się dopiero zobaczy czy nadal będzie boleć. No i biegam w starych butach. Na razie śródstopie odpuszczam
devilwizard
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 16
Rejestracja: 04 sty 2013, 11:50
Życiówka na 10k: 58:14
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Jass, no to się dogadaliśmy :hahaha: Wszystko jasne hehe.
Ja po prostu się w żółwim tempie włóczę, tak jak i pływam sobie kraulem powoli na 5 machnięć oddech inni mnie czasem wyprzedzają, tylko że oni max 30 min a ja 1 h 30 min sobie pływam i tak samo z bieganiem. A w kolcach na pięcie to jak na bosaka, masz rację. Ale chyba ciężko biegać szybko lądując na pietę?

Sonny fakt niezaprzeczalny miło się tak miękko biega, a przed zawodami to raczej lepiej nie eksperymentować. Brooksy super lekkie, ale już się napaliłem na newton dystans S, lepsze do asfaltu. Na ja to amator więc takich przebiegów jak ty to nie mam. Max do 40 km tygodniowo jak na wakacjach jestem. Powodzenia w leczeniu i na zawodach. Mam nadzieję że moje porady pomogą, i pamiętaj rozciąganie i Wit C. No i okłady z zimnego browara a potem doustnie.
jass1978
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 862
Rejestracja: 08 kwie 2009, 14:22
Życiówka na 10k: 37:42
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznań

Nieprzeczytany post

devilwizard wiesz co, chyba da się jednak szybko biegać lądując na piętę. Jak oglądam zdjęcia z różnych zawodów ulicznych i widzę jak elita leci to niektórzy z nich ostro walą na piętę. Ale może mają tak wysokie VO2 max, że biegają szybko mimo tego, że lądują na pięcie. Może jakby pokombinowali z techniką to by jeszcze przyspieszyli. Nie wiem, nie znam się. Ale zresztą oni chyba mają trenerów i gdyby coś takiego było na rzeczy to by jednak lądowali na śródstopiu :) Trochę niegramatyczna ta moja wypowiedź ale myślę, że złapałeś sens :)
devilwizard
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 16
Rejestracja: 04 sty 2013, 11:50
Życiówka na 10k: 58:14
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Załapałem :taktak:
Na szczęście w moim przypadku liczy się tylko to przyjemnie-nie przyjemnie/boli-nie boli. I jak obie są poprawne to tą wersję wybieram:) A naprawdę liczą się endorfiny!!!
Sposób ich pozyskania mniej ważny. Bieganie, rower, pływanie.
Pozdrawiam
hassy
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1219
Rejestracja: 09 paź 2012, 11:09
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

fantom pisze:sama zmiana techniki na ladowanie na srodstopiu bez korekty techniki biegu w odniesieniu do calego ciala nie przyniesie oczekiwanych korzysci.
Nic dodać nic ująć. Troszkę więcej tutaj:
http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... 60#p549182

Posty Yacoola (te nie-Zenkowe) też do polecenia. Dodam tylko, że o ile wiem ta prawidłowa technika powoduje także brak nadmiernych obciążeń mięśni łydki (nie utrzymują na siłę pięty nad podłożem, nie biorą na siebie całego wysiłku amortyzacji ciała, nie ma wypychania się z palucha itd. itd.). Bieganie tzw. naturalne (w uproszczeniu "ze śródstopia") a katujące stopy i łydki bieganie na palcach to dwie różne planety. No ale interesujące jest poznanie kogoś zamierzającego przestawiać się na piętę :)
jass1978
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 862
Rejestracja: 08 kwie 2009, 14:22
Życiówka na 10k: 37:42
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznań

Nieprzeczytany post

Kurcze zapomniałem, że miałem przerzucać się na piętę :) W międzyczasie wróciłem do biegania po dwumiesięcznej przerwie spowodowanej kontuzją i dalej biegam jak biegałem, tyle, że mniej, wolniej a i tak męczę się na maxa :)
devilwizard
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 16
Rejestracja: 04 sty 2013, 11:50
Życiówka na 10k: 58:14
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

No to dodam nowe odkrycia, poczytałem jeszcze trochę i poszedłem po rozum do głowy, skoro bieganie naturalne no to natura. Czyli założyłem brooksy na stopy i ognia do lasu. Lekko po deszczu więc mięciutko, efekt 14 km 600 m zrobione w tempie 6:50 min/km więc spokojnie. Dziś jest 3 dzień po i co i super jedyne co to lekko czuję rozcięgno, ale spokojnie rozgniata się. Efekt taki, wreszcie porządny trening i wiara że jednak będzie ok. Ale zastosowałem się do rad, czyli rozluźniłem się na maxa nic na siłe, ale na śródstopiu. Polecam super było, i nie boli!!! Więc chyba jest jeszcze jedna sprawa, dla początkujących żeby zmniejszyć obciążenia achillesowe i łydkowe, biegać po amortyzującym, mniejsze obciążenia, a i te widoki leśne. Niebezpiecznie tylko bo prawie z sarną się zderzyłem… Dlatego na twarde zmówiłem newtony motion, zobaczymy jak będzie w nich, napiszę.
Awatar użytkownika
cava
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1701
Rejestracja: 10 gru 2012, 12:13
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Mam problem z Achillesem prawym, po prostu notoryczny.
Nawet jak nie boli to je czuję- takie zesztywnienie, jakby ścięgno było... drewniane.

Teraz siedze w Bieszczadach od 28 kwietnia.
I... CUD! :hahaha:

Duzo chodzenia, bardzo duzo pod górkę no bo wiadomo- jak człowiek się przykulał raz na rok z drugiego końca Polski to chce zaliczyć jakies szczyty.

Scięgna , które czułam jak tu jechałam i byłam pewna że je dobiję biegając tu i tyle chodząc, ozdrowiały w 100%.

Byłam w najgorszym momencie (w styczniu) u rehabilitantek w RehaSporcie, mówiły mi, ze najlepsze na leczenie i hartowanie ścięgien Achillesa jest wchodzenie pod górkę.
Ale tak troche olałam, ciężko sie na codzień zmobilizować, znaleźć czas i górkę.

Ale to działa. Biegam w butach z dropem około 4 mm. Zrobiłam tu koło 40 km w 4 biegach (dla mnie to duzo w takim czasie- 6 dni)+ duzo włażenia pod górki.

Tak że achillesowcom polecam.
Duzo maszerowac w jak najbardziej elastycznych butach i jak najbardziej pod górę. To działa. :-)
hassy
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1219
Rejestracja: 09 paź 2012, 11:09
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

devilwizard pisze: skoro bieganie naturalne no to natura. Czyli założyłem brooksy na stopy i ognia do lasu.

Ale zastosowałem się do rad, czyli rozluźniłem się na maxa nic na siłe, ale na śródstopiu. Polecam super było, i nie boli!!! Więc chyba jest jeszcze jedna sprawa, dla początkujących żeby zmniejszyć obciążenia achillesowe i łydkowe, biegać po amortyzującym, mniejsze obciążenia,
No to jeśli natura to po te Brooksy? ;) :hej:

Trochę piszesz tak, jakby rozluźnienie na maksa i śródstopie to było coś przeciwstawnego. A tymczasem mityczne śródstopie jest w dużej mierze wynikiem, uwieńczeniem tego, co zrobisz z ciałem powyżej stóp . Jeśli się rozluźniasz i mocniej zegniesz kolana to automatycznie skrócisz krok i swobodne śródstopie się zapewne "zrobi samo" - zwłaszcza jeśli w bucie nie masz masy ortopedycznych usztywnień i pod piętą słoniny na 3 kciuki :) A ponadto wtedy lepiej zaczynają działać Twoje własne amortyzatory w nogach, co umożliwi wyzwolenie z zaklętego kręgu "biegania po amortyzującym".
devilwizard
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 16
Rejestracja: 04 sty 2013, 11:50
Życiówka na 10k: 58:14
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

No i tu jest cały problem, żeby się tak rozluźnić, a tu człowiek się spina, wychyl się, głowa prosta, stopa przygotowana do lądowania, o dziewczyna z naprzeciwka biegnie, wypnij klate i same problemy. Staram się próbuję powinno być dobrze, tymczasem dla zainteresowanych pierwszy bieg w newtonach i tak rozcięgno boli że hoho, no ale to też technika. Niemniej jak by czytał ktoś mądrzejszy odemnie z Lublina i chciał się podzielić wiedzą tajemną to bardzo proszę o naoczny instruktarz :lalala:
hassy
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1219
Rejestracja: 09 paź 2012, 11:09
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Już ze szkoły wiemy, że jak się bardzo chciało zaimponować chłopakom albo pannie to wtedy właśnie nie szło :) Za dużo spiny, za mało luzu :)

Fakt, że jakby się wczytać w co poniektóre instrukcje techniczne to się w nich ugrzęźnie. Mi się najbardziej podoba zalecenie dot. techniki biegania boso (w minimalach też warto stosować), że - aby zminimalizować siłę uderzenia przy lądowaniu - należy "zaczynać unosić stopę zanim dotknie ona podłoża" :) Niby autor pisze, że to proste, bo wystarczy w odpowiednim momencie trochę bardziej zgiąć kolano, że stopa i tak opada z resztą ciała, ale po zgięciu kolana unosi się względem ciała itd. itd. Ale weź to zrób na rozum a nie na intuicję, chłe chłe :)
devilwizard
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 16
Rejestracja: 04 sty 2013, 11:50
Życiówka na 10k: 58:14
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Więc piszę na gorąco, bieganie na śródstopi RULES:)
Właśnie przebiegłem w ten sposób 17,7 km i wszytsko gitara, coprawda po lesie ale jest inaczej.
Kolana nie bolą, łydki i achilles też nie boli a i pojawił się nowy mięsień:)

Polecam wszystkim tą technikę i brooksy;)
Awatar użytkownika
Uxmal
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 349
Rejestracja: 03 paź 2012, 02:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Meksyk
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Ciesze sie, ze znalazlam ten watek.

Przerzucilam sie na minimalizm w lutym. Zaczelam od ...5Fingers Bikila, malutko, budowalam od 2 km do 5 km i nie bylo problemow. Zmienialam miedzy Asicsami 'zelaskiem' - wiekszosc treningow, zeby odciazyc stope, i 5F - mniej. Blad popelnilam biegnac w 5F sprinty i uszkodzilam metatarsum, na szczescie nieznacznie, bo po 5 dniach ozdrowialo i juz.

Potem powoli przerzucilam sie na minimalistyczne buty. Najpierw to bylo Pure Grit, zeby juz zupelnie na forefoot sie przerzucic. Biegam w nich od 3 miesiecy prawie, zrobilam do 21km i po 15 km 2 tygodnie temu rozbolal mnie achilles. Technike biegu mam nienaganna, z czego slyne, nawet mam ksywe ¨Ta polka co fajnie biega´, niejeden fachowiec ja tez ocenial wiec nie jest to kwestia techniki. Nie spuchl mi i nie strzela, ale bolal, dostalam leki, przeszlo troche. Poszlam do fizjo i sie okazalo, ze to w oglole nie sam z siebie Achilles, ale napiecie miesniowe/przykurcz miesnia w lydce. Moja glupota, bo robilam ogolne cwiczenia rozciagajace, a jakos ominelam detaliki, czyli rozciaganie pomniejszych miesni. Na dzien dziesiejszy sprawa ma sie tak, ze w niedziele, 2 tygo po 'feralnym' biegu, pobieglam polmaraton na koszmarnej trasie, po otejpowaniu, w Brooks PureConnect. Nic mnie wczoraj po nim nie bolalo, poza Achillesem, ale tylko jesli stane na palcach i go obciazewaga ciala (jesli uloze stope w ten sposob bez obciazenia, bolu nie ma). Dzis, 2 dni po polmaratonie, pobieglam wolniutkie 8km, tez otejpowana i nie bolal. Jak go dzgne, to mnie boli, to go nie zgam. Ide do fizjo w niedziele, zobacze co powie. Niemniej czuje glownie napiecie w miesniu w lydce i w nim upatruje przyczyny. Nie wiem, czy zaprzestac biegania :bum: , ale ja z tych, co jak nie umieram, to pobiegne. Nie zwijalam sie z bolu, jak ty, jedynie pol dnia po tych 15km mnie pobolweal przy chodzeniu. Potem bol sie zmniejszyl i bieganie niespecialnie go zwieksza.
Run Tequila-> blog o bieganiu w Meksyku

Tequila na Facebooku -> znajdź Meksyk i bieganie na fejsie
devilwizard
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 16
Rejestracja: 04 sty 2013, 11:50
Życiówka na 10k: 58:14
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Jak by się zjawił ktoś kto jest zaintersowaną tą techniką to donoszę że nadal żyję i jest OK, pół maraton zaliczony, lekka kontuzja po drodze ale jest gitara
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ