marcin1404 pisze:Wracając do tematu, nie mam pojęcia skąd nagle w wielu mediach pojawiły się takie pełne oburzenia informacje, że niepełnosprawni na wózkach nie wystartują w tegorocznym maratonie. Przecież do tej pory wózkowicze w maratonie poznańskim nie startowali, więc jak może ktoś pisać o ich usunięciu?
Nie przesadzajmy z tą poprawnością polityczną. Jeśli są jakieś przeszkody, to organizator ma pełne prawo nie dopuścić do startu osób na wózkach. Nie zrozumcie mnie źle, mam ogromny szacunek do niepełnosprawnych sportowców, ale czy muszą oni startować w każdym maratonie? W Polsce jest już do wyboru kilka imprez, chociaż zawodników będących w stanie pokonać dystans maratonu jest pewnie najwyżej kilkudziesięciu.
Ale dlaczego nie wspierać lokalnych niepełnosprawnych w spełnieniu swoich marzeń. To jest podejście typu po co mają startować niepełnosprawni w Poznaniu skoro mogą sobie wystartować w Londynie, Berlinie czy San Francisco. Po co robić podjazd skoro może sobie taki niepełnosprawny jechać na do innego sklepu/urzędu lub poprosić rodzinę/sąsiadów w załatwieniu jakieś sprawy. W Poznaniu vice-prezydent Poznania - Maciej Frankiewicz był bardzo zaangażowany w organizacje maratonu (i jest jego patronem) i do 2009 roku wózkarze startowali. Od pierwszego maratonu w 2000r do 10 edycji w 2009r wózkarze i rolkarze startowali w maratonie. Później czyli od czasu śmierci Frankiewicza po wypadku podczas jazdy konnej, miasto się wycofało - i w maratonie tylko biegacze startują (chociaż w półmaratonie rolkarze i wózki nadal startują). Ale co się dziwić jaki prezydent takie rządy - skoro prezydent przeciwny jest rozbudowie ścieżek rowerowy, bo Poznań nie ma tradycji "rowerowych" - a te ścieżki co są - projektowane były przez ludzi którzy rowerem się nigdy nie poruszali.
Jedyne co trzeba obecnemu prezydentowi przyznać to faktycznie lekką ręką wydaje miejskie pieniądze na stadion i wsparcie kibiców piłki nożnej i wąskiej grupy kiboli, czego akurat ja nie jestem zwolennikiem.