Arriba - biegać z uśmiechem. Komentarze
Moderator: infernal
- mar_jas
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2826
- Rejestracja: 06 mar 2012, 10:23
- Życiówka na 10k: 0:39:59
- Życiówka w maratonie: 3:28:43
- Lokalizacja: Śląsk
Będą kolejne próby biegania czy jeszcze odpuszczasz?
- Arriba
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 497
- Rejestracja: 21 lis 2012, 19:05
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
Mam nadzieję ,że już nie będzie takiej potrzeby żeby odpuszczać Ale najbliższe tygodnie będą bardzo rozpoznawcze. Po prostu chcę to zrobić powoli i konsekwentnie W maju jedna pętla w Biegu Dzika, a potem może będę mogła się już przygotowywać do jakiejś dziesiątki.
Popisy Ani
Wasze pole do popisu
Endomondo
"The miracle isn't that I finished. The miracle is that I had the courage to start."
-John Bingham
Wasze pole do popisu
Endomondo
"The miracle isn't that I finished. The miracle is that I had the courage to start."
-John Bingham
- mar_jas
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2826
- Rejestracja: 06 mar 2012, 10:23
- Życiówka na 10k: 0:39:59
- Życiówka w maratonie: 3:28:43
- Lokalizacja: Śląsk
No to baardzo powolutku się rozkręcaj...dużo nadal cwiczbo to napewno pomaga a bedzie dobrze powodzeniaArriba pisze:Mam nadzieję ,że już nie będzie takiej potrzeby żeby odpuszczać Ale najbliższe tygodnie będą bardzo rozpoznawcze. Po prostu chcę to zrobić powoli i konsekwentnie W maju jedna pętla w Biegu Dzika, a potem może będę mogła się już przygotowywać do jakiejś dziesiątki.
- Arriba
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 497
- Rejestracja: 21 lis 2012, 19:05
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
Dzięki Marcin Na pewno chcę ćwiczyć w te dni, kiedy nie będę biegać. A jak będzie czas, to w pozostałe też przyda się chwila gimnastyki
Popisy Ani
Wasze pole do popisu
Endomondo
"The miracle isn't that I finished. The miracle is that I had the courage to start."
-John Bingham
Wasze pole do popisu
Endomondo
"The miracle isn't that I finished. The miracle is that I had the courage to start."
-John Bingham
- Boberek_21
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 390
- Rejestracja: 26 sty 2013, 12:41
- Życiówka na 10k: 1g16m38s
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Siemianowice Śląskie
Małymi kroczkami do celu - super że wróciłaś na trasę.
Teraz już będzie tylko lepiej - tylko nie przesadzaj
Teraz już będzie tylko lepiej - tylko nie przesadzaj
Powiedz mi że coś jest niemożliwe a udowodnię Ci jak bardzo się mylisz!
Moje ENDOMONDO
Blogowo
Komentarze do moich wypocin
Moje ENDOMONDO
Blogowo
Komentarze do moich wypocin
- Arriba
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 497
- Rejestracja: 21 lis 2012, 19:05
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
Spokojna głowa Beti Najważniejsze to poukładać sobie wszystko w głowie i nie dać się ponieść. Kiedy biegam, jestem szczęśliwa, więc chcę to pielęgnować, a nie katować
Popisy Ani
Wasze pole do popisu
Endomondo
"The miracle isn't that I finished. The miracle is that I had the courage to start."
-John Bingham
Wasze pole do popisu
Endomondo
"The miracle isn't that I finished. The miracle is that I had the courage to start."
-John Bingham
- Leemonca
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 290
- Rejestracja: 22 lut 2013, 11:41
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kujawsko-Pomorskie
Moim zdaniem - świetne podejście. Ale do tego chyba dochodzi się właśnie wtedy kiedy coś nie pozwala biegać. Kiedy trzeba przestać wiesz jak bardzo to "kochasz".
- Arriba
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 497
- Rejestracja: 21 lis 2012, 19:05
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
Niestety Jolu, masz rację Poza tym, ze mną trochę jak z dzieckiem - jak się na coś napalę, to rozum gdzieś wyparowuje
Ale wiecie, ja myślę ,że ze mną tak właśnie musiało być. Te problemy to ciągle był taki "psztyczek" w nos, który mówił ,że jeszcze mam złe podejście i nie puszczał mnie dalej w świat biegania. Wymyśliłam sobie to tak, że jeśli będę biegać naprawdę mądrze, myśląc przede wszystkim o tym żeby mi samej było z tym dobrze, to nic mi w tym nie przeszkodzi.
Nie będzie łatwo. Bardzo szybko te śmieszne dystanse, które mam zaplanowane, będą powodowały niedosyt. Ale na razie chodzi tylko o to żeby nie bolało. Żebym mogła biec z czystymi myślami, a nie martwiąc się każdym najmniejszym strzyknięciem. Może, moooże dzisiaj W końcu słońce wyszło. A ja Wam powiem... że kocham słońce
Ale wiecie, ja myślę ,że ze mną tak właśnie musiało być. Te problemy to ciągle był taki "psztyczek" w nos, który mówił ,że jeszcze mam złe podejście i nie puszczał mnie dalej w świat biegania. Wymyśliłam sobie to tak, że jeśli będę biegać naprawdę mądrze, myśląc przede wszystkim o tym żeby mi samej było z tym dobrze, to nic mi w tym nie przeszkodzi.
Nie będzie łatwo. Bardzo szybko te śmieszne dystanse, które mam zaplanowane, będą powodowały niedosyt. Ale na razie chodzi tylko o to żeby nie bolało. Żebym mogła biec z czystymi myślami, a nie martwiąc się każdym najmniejszym strzyknięciem. Może, moooże dzisiaj W końcu słońce wyszło. A ja Wam powiem... że kocham słońce
Popisy Ani
Wasze pole do popisu
Endomondo
"The miracle isn't that I finished. The miracle is that I had the courage to start."
-John Bingham
Wasze pole do popisu
Endomondo
"The miracle isn't that I finished. The miracle is that I had the courage to start."
-John Bingham
- Leemonca
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 290
- Rejestracja: 22 lut 2013, 11:41
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kujawsko-Pomorskie
Ja też tak mam, jak już coś robię to całą sobą.
I czasem głowa wysiada
Odnośnie bólu
Na razie pozwolił truchtać naprzemiennie z marszem bez obciążania, do pierwszego dyskomfortu.
Boli mnie TYLKO kiedy biegam. Już po 15 minutach po powrocie z biegania nie czuję nic. Podczas spacerów, chodzenia w obcasach, pływania ani fitnessu nie boli.
Może to faza wstępna....
Poza tym muszę coś robić, bo wciąż redukuję wagę i modeluję mięśnie - a to priorytet. Pan fizjoterapeuta MUSI coś wymyśleć
Dzięki za rady i bardzo chętnie przeglądnę się i włączę ćwiczenia wzmacniające.
I czasem głowa wysiada
Odnośnie bólu
Na jutro jestem umówiona na kolejną wizytę u fizjo. Liczę na opracowanie "planu działania". W każdym razie będę wykonywać próby na bieżni.Dopóki ból nie przejdzie całkowicie, kilka razy dziennie zimne okłady. Trzymać lód do pierwszego uczucia bólu. Ja smarowałam na zmianę dicloziają i bengay'em. Tą pierwszą chyba Ty mi Jolu polecałaś? Bengay ma mocny, mentolowy zapach i chłodzi. Dicloziaja pachnie delikatnie, jakby krem nie ma działania chłodzącego. Ale obie są przeciwbólowe i przeciwzapalne. Betinko, jeśli nie przeszkadza Ci zapach mentolu, polecam Bengay.
Jak poczujecie ,że boli mniej - nie czujecie bólu rano, po spacerze, to wtedy wprowadzić ćwiczenia. Tutaj są: http://www.bieganie.pl/?cat=25&id=939&show=1
Ja robiłam też dużo innych, ogólnie na nogi. Moja fizjoterapeutka postawiła na to żeby przede wszystkim wzmocnić nogi. Ale też cały czas mam serię na grzbiet i brzuch. Jak będę miała dzisiaj w pracy czas, to mogę Wam wysłać opis tych ćwiczeń, jeśli chcecie. A i jeszcze jedno. Absolutnie żadnych ćwiczeń dynamicznych typu aerobik, przy których skaczecie.
Generalnie jak się próbuje to rozbiegać to wydłuża się czas trwania dolegliwości.
Na razie pozwolił truchtać naprzemiennie z marszem bez obciążania, do pierwszego dyskomfortu.
Boli mnie TYLKO kiedy biegam. Już po 15 minutach po powrocie z biegania nie czuję nic. Podczas spacerów, chodzenia w obcasach, pływania ani fitnessu nie boli.
Może to faza wstępna....
Poza tym muszę coś robić, bo wciąż redukuję wagę i modeluję mięśnie - a to priorytet. Pan fizjoterapeuta MUSI coś wymyśleć
Dzięki za rady i bardzo chętnie przeglądnę się i włączę ćwiczenia wzmacniające.
- kachita
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 6639
- Rejestracja: 22 maja 2011, 19:26
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wrocław
Jak właściciel czworonoga jest - że tak to ujmę - cywilem, to jeszcze pół biedy, bo można sobie spokojnie pomyśleć, że to zwykły palant Gorzej, jak właścicielem jest biegacz. Ostatnio spotkałam takiego, piesek bez smyczy of course, zabiegał mi drogę, skakał na mnie, rzucał się w pogoń, a pańcio się tylko głupio patrzył. Zawołał psa dopiero, jak mu zwróciłam uwagę. A niby powinien wiedzieć, o co kaman, co nie?
[url=http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... ead#unread]Wyznania kobiety szurającej[/url] || [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... ead#unread]Komentarze[/url]
[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
- Arriba
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 497
- Rejestracja: 21 lis 2012, 19:05
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
Jolu, faktycznie może to jakieś początki shin splints, albo to coś innego. Mnie w fazie początkowej bolało tylko po treningu, a jak było coraz gorzej to już i w trakcie. Więc coś odwrotnego niż u Ciebie. Co by to nie było, oby szybko Cię opuściło! Ja po tych swoich przygodach piszczelowych to nikomu nie życzę, wszystkim Wam rozdałabym mnóstwo zdrowia, gdybym tylko mogła
Kachita, to moja druga taka przygoda z psem w tym roku. Pierwsza była gorsza, bo właściciela nie było więc nie miałam kogo opierniczyć. No ręce opadają... Nie wiem, może jakiś gaz pieprzowy mieć ze sobą? Tylko znowu gdzie to dziadostwo nosić? W majtkach? Ja żadnych kieszonek nie mam. Za pierwszym razem w sumie wystarczyło postraszyć kamieniem.
Kachita, to moja druga taka przygoda z psem w tym roku. Pierwsza była gorsza, bo właściciela nie było więc nie miałam kogo opierniczyć. No ręce opadają... Nie wiem, może jakiś gaz pieprzowy mieć ze sobą? Tylko znowu gdzie to dziadostwo nosić? W majtkach? Ja żadnych kieszonek nie mam. Za pierwszym razem w sumie wystarczyło postraszyć kamieniem.
Popisy Ani
Wasze pole do popisu
Endomondo
"The miracle isn't that I finished. The miracle is that I had the courage to start."
-John Bingham
Wasze pole do popisu
Endomondo
"The miracle isn't that I finished. The miracle is that I had the courage to start."
-John Bingham
- Boberek_21
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 390
- Rejestracja: 26 sty 2013, 12:41
- Życiówka na 10k: 1g16m38s
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Siemianowice Śląskie
Hej dzięki za rady dziewczyny jak już wyleczymy piszczele to może być tylko lepiej
Mi dziś już nic nie dolega i aż by się chciało iść pobiegać no ale...
Mi dziś już nic nie dolega i aż by się chciało iść pobiegać no ale...
Powiedz mi że coś jest niemożliwe a udowodnię Ci jak bardzo się mylisz!
Moje ENDOMONDO
Blogowo
Komentarze do moich wypocin
Moje ENDOMONDO
Blogowo
Komentarze do moich wypocin
- Arriba
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 497
- Rejestracja: 21 lis 2012, 19:05
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
Dla mnie pierwszym wyznacznikiem poprawy było to, czy mnie boli po przejściu 1,5km na przystanek, z którego dojeżdżam do pracy.
Ale pamiętaj Beti, jak przestanie boleć, to jeszcze trzeba trochę poczekać. Bieganie od razu może skończyć się szybkim powrotem bólu. Przynajmniej tak było ze mną.
Ale pamiętaj Beti, jak przestanie boleć, to jeszcze trzeba trochę poczekać. Bieganie od razu może skończyć się szybkim powrotem bólu. Przynajmniej tak było ze mną.
Popisy Ani
Wasze pole do popisu
Endomondo
"The miracle isn't that I finished. The miracle is that I had the courage to start."
-John Bingham
Wasze pole do popisu
Endomondo
"The miracle isn't that I finished. The miracle is that I had the courage to start."
-John Bingham
- Boberek_21
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 390
- Rejestracja: 26 sty 2013, 12:41
- Życiówka na 10k: 1g16m38s
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Siemianowice Śląskie
Mnie o dziwo ten rower dzisiaj dużo dał, inna praca mięśni (swoją droga czuję mięśnie na udach nie na łydkach czyli odwrotnie niż przy bieganiu) i mam wrażenie że nogi są lżejsze Tak jak pisałam poczekam do poniedziałku i we wtorek idę pobiegać Zobaczymy co mi z tego wyjdzie
Ostatnio zmieniony 11 kwie 2013, 22:35 przez Boberek_21, łącznie zmieniany 1 raz.
Powiedz mi że coś jest niemożliwe a udowodnię Ci jak bardzo się mylisz!
Moje ENDOMONDO
Blogowo
Komentarze do moich wypocin
Moje ENDOMONDO
Blogowo
Komentarze do moich wypocin
- Leemonca
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 290
- Rejestracja: 22 lut 2013, 11:41
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kujawsko-Pomorskie
Mnie też każdorazowo przechodzi...do czasu kolejnego biegu.
Nie ma co gadać - ja mam nadzieję jutro dowiedzieć się o co kaman.
Co do piesków, ja mam owczarka niemieckiego, sukę ze schroniska. Łagodna jak baranek. Spacerując nawet po bezdrożach ZAWSZE mam smycz. A kiedy widzę ludzi zapinam ją, bo ktoś może się po prostu bać samego widoku. Nie rozumiem innego postępowania, zwłaszcza kiedy pies jest uciążliwy a właściciel opieszały i opóźniony ( w rozwoju).
Szkoda, że straż miejska zajmuje się tylko źle parkującymi...
edit:
Beti mam nadzieję, że ból u Ciebie już się nie pojawi. Trzymam kciuki. A rower chyba rzeczywiście angażuje inne mięśnie niż biegania.
Nie ma co gadać - ja mam nadzieję jutro dowiedzieć się o co kaman.
Co do piesków, ja mam owczarka niemieckiego, sukę ze schroniska. Łagodna jak baranek. Spacerując nawet po bezdrożach ZAWSZE mam smycz. A kiedy widzę ludzi zapinam ją, bo ktoś może się po prostu bać samego widoku. Nie rozumiem innego postępowania, zwłaszcza kiedy pies jest uciążliwy a właściciel opieszały i opóźniony ( w rozwoju).
Szkoda, że straż miejska zajmuje się tylko źle parkującymi...
edit:
Beti mam nadzieję, że ból u Ciebie już się nie pojawi. Trzymam kciuki. A rower chyba rzeczywiście angażuje inne mięśnie niż biegania.