VI POZnań Półmaraton
-
- Stary Wyga
- Posty: 160
- Rejestracja: 16 lip 2011, 12:47
- Życiówka na 10k: 40:05
- Życiówka w maratonie: 2:58:55
Jestem etatowym pacemakerem w poznańskiej połówce od pierwszej edycji tej imprezy i tak się składa, że w tym roku biegnę na 2h. Początek będzie na pewno wolniejszy niż zakładane tempo bo na pierwszym kilometrze jest zwykle dość duży tłok. Ponieważ prowadzimy na czas brutto to należy się liczyć z tym, że po 1km będziemy odrabiać ok 60-120 sekund straty ze startu i pierwszego kilometra. Czyli średnie tempo może wyjść później ok 5:34-5:37/kmmdj pisze:Jako, że myślę czy jednak nie pobiec na 2h, mam pytanie do tych, którzy mieli okazję biec za pacemakerami - jak w Poznaniu rozkładają czas? Na początku biegną mocniej żeby zaoszczędzić na koniec? Obawiam się, że jeśli na początku wystrzela po 5:30 to mogę nie dać rady
_________________
10km - 40:05
21,097 km - 1:24:56
42,195 km- 2:58:55
10km - 40:05
21,097 km - 1:24:56
42,195 km- 2:58:55
-
- Wyga
- Posty: 76
- Rejestracja: 13 sie 2012, 17:24
- Życiówka na 10k: 44:57
- Życiówka w maratonie: 03:29:31
- Lokalizacja: Gdańsk
Zakładam bieg na 2h i info o czasie brutto trochę mnie zaskoczyło.snail75 pisze:. Ponieważ prowadzimy na czas brutto to należy się liczyć z tym, że po 1km będziemy odrabiać ok 60-120 sekund straty ze startu i pierwszego kilometra. Czyli średnie tempo może wyjść później ok 5:34-5:37/km
Myślałem, ze będzie jednak na netto. Trzeba się będzie dodatkowo na to nastąpić.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 305
- Rejestracja: 19 sty 2013, 20:04
- Życiówka na 10k: 43:52
- Życiówka w maratonie: 3:59:06
- Lokalizacja: Warszawa
Czy to oznacza, że wszyscy pacemakerzy w poznańskiej połówce będą prowadzili na czas brutto? Czy mógłby to ktoś potwierdzić, bo to jednak robi sporą różnicę ...snail75 pisze: Jestem etatowym pacemakerem w poznańskiej połówce od pierwszej edycji tej imprezy i tak się składa, że w tym roku biegnę na 2h. Początek będzie na pewno wolniejszy niż zakładane tempo bo na pierwszym kilometrze jest zwykle dość duży tłok. Ponieważ prowadzimy na czas brutto to należy się liczyć z tym, że po 1km będziemy odrabiać ok 60-120 sekund straty ze startu i pierwszego kilometra. Czyli średnie tempo może wyjść później ok 5:34-5:37/km
Doświadczenie w tego rodzaju biegach mam mizerne i myślałem że zawsze prowadzenie jest na czas netto (szczególnie jeżeli mówimy o wynikach z przedziału 1:50 i więcej), ale jak rozumiem mocno się myliłem?
Myślałem żeby trzymać się 1:50, ale to jest absolutne max. moim aktualnych możliwości (jeżeli w ogóle ich nie przeceniam - realne jest dobiegniecie między 1:50 a 1:55) i jeżeli będzie biegł na brutto to nawet nie będę się próbował na początku trzymać.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 513
- Rejestracja: 31 sty 2012, 09:27
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
Pamiętam w zeszłym roku było o tym gorąco - ale było to argumentowane że jeśli w połowie dystansu spotkasz balonik z napisem 1:50 to jak do niego dołączysz to na czas brutto 1:50 - a czasów netto w ten sposób się nie da. Jest to jakieś spojrzenie na problem, można z nim się zgadzać lub nie.
Dodam tylko że w zeszłym roku gdzie frekwencja była mniejsza ustawiłem się na starcie dokładnie obok balonika na 2h i różnica miedzy czasem netto i brutto wynosiła dokładnie 1 min 41 sekund. pewnie w tym roku dla grupy 1:50 tyle będzie tyle ona wynosiła ze względu na większa liczbę uczestników.
Dodam tylko że w zeszłym roku gdzie frekwencja była mniejsza ustawiłem się na starcie dokładnie obok balonika na 2h i różnica miedzy czasem netto i brutto wynosiła dokładnie 1 min 41 sekund. pewnie w tym roku dla grupy 1:50 tyle będzie tyle ona wynosiła ze względu na większa liczbę uczestników.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 551
- Rejestracja: 30 paź 2011, 18:34
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
Nie mam w zwyczaju biegania równym tempem od startu do mety. Mógłbym wystartować za balonikiem, ale z zamiarem urwania się mu najpóźniej w połowie trasy. Pasowałaby mi grupa na 1:55, ale niestety takowej nie będzie
W tej sytuacji zamierzam się ustawić przed grupą na 2:00, żeby nie dać im się stratować na starcie i przebiegnąć pierwszą piątkę po 5:20-5:30. Potem w zależności od samopoczucia będę starał się zbliżać do grupy na 1:50. Plan maksimum zakłada, że ich dogonię, czyli mój czas netto na mecie będzie lepszy niż 1:50. Plan spokojny to coś koło 1:55. Gdyby ktoś spotkał mnie (192) na trasie i ma podobne założenia, to zapraszam do współpracy 


-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 551
- Rejestracja: 30 paź 2011, 18:34
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
Peacemakera chyba lepiej zostawić w domu, bo jest ciężki i nieporęczny:piotrek90 pisze:Brutto, netto, sretto... Na takie czasy potrzeba aż peacemakera? wow

-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 685
- Rejestracja: 17 lis 2012, 17:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
Niestety kibel, kontuzja łydki 3 dni przed startem
( na lekkim rozruchu, człowiek latał po 70km tygodniowo w śniegu i nic a tu na prostej drodze naderwana łydka. 970km treningowo przebiegniętych w przygotowaniach stricte do tego startu i musze odpuścić. Żal dupe ściska, do zobaczenia na starcie przyjde pokibicować, powodzenia wszystkim w biegu !!!

-
- Stary Wyga
- Posty: 213
- Rejestracja: 23 lis 2012, 11:04
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Szczerze współczuję kolego, to są te ciemne strony naszej pasjiMar.co pisze:Niestety kibel, kontuzja łydki 3 dni przed startem...

Ja już odebrałem pakiet i niecierpliwie czekam na niedzielę chociaż chorowity marzec też dosyć mocno pokrzyżował mi plany. Mimo to, biegnę tyle że oczekiwania co do wyniku nieco stonowane, taki lajf

"Go Fast, Be Good, Have Fun"
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 513
- Rejestracja: 31 sty 2012, 09:27
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
Platini to mamy podobne plany - tylko dla mnie marzeniem jest złamanie 1:50 w sumie jeśli przebiegnę poniżej 1:51 netto to będę zadowolony. W zeszłym roku był to mój debiut i z grupą 2:00 dosyć asekuracyjnie zacząłem później już tylko przyspieszałem i skończyłem 1:51:15 netto. Pierwsze 5 km przebiegnięte ze średnią 5:20 zaprzepaściło moje szanse, chociaż nie wykluczam że dzięki temu miałem sporo energii żeby końcówkę szybciej przebiec. Tego już się nie dowiem. W tym roku praktycznie nie robiłem szybkich akcentów i obawiam się że może mi pójść gorzej niż w zeszłym roku - ale nie robiłem żadnych testów i łudzę się że może dam jednak radę. Moja strategia jest taka 1 km zazwyczaj jest przepychanka i tempo jest wolniejsze niż średnie to pobiegnę za zającami 1:50, po kilometrze, dwóch pozwolę im delikatnie uciekać trzymając tempo pierwszych maruderów którzy zaczną odpadać i na zbiegu z Hetmańskiej gdzie trasa prowadzi z górki planuję przyspieszenie, które mam nadzieję nada mi rytm aby zacząć powoli przyspieszać i łapać zające.Platini76 pisze:Nie mam w zwyczaju biegania równym tempem od startu do mety. Mógłbym wystartować za balonikiem, ale z zamiarem urwania się mu najpóźniej w połowie trasy. Pasowałaby mi grupa na 1:55, ale niestety takowej nie będzieW tej sytuacji zamierzam się ustawić przed grupą na 2:00, żeby nie dać im się stratować na starcie i przebiegnąć pierwszą piątkę po 5:20-5:30. Potem w zależności od samopoczucia będę starał się zbliżać do grupy na 1:50. Plan maksimum zakłada, że ich dogonię, czyli mój czas netto na mecie będzie lepszy niż 1:50. Plan spokojny to coś koło 1:55. Gdyby ktoś spotkał mnie (192) na trasie i ma podobne założenia, to zapraszam do współpracy
Takie trochę moje mrzonki - bo ciężko to nazwać planem skoro nie wiem jaką mam formę teraz. Jak coś mój numer 5069 na rękę wydrukowałem sobie dwie opaski na czas 1:51 i 1:52 - jeszcze nie zdecydowałem którą zabiorę.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 551
- Rejestracja: 30 paź 2011, 18:34
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
Mar.co, shit happens
Współczuję, bo przerobiłem ten scenariusz rok temu.
Axell, ja też biegałem mało akcentów. Jedyne co mogę zaplanować to spokojny początek, później będę improwizował. Nie będę rozpaczał, jeśli nie dogonię grupy na 1:50. Na wszelki wypadek zapamiętam Twój numer.

Axell, ja też biegałem mało akcentów. Jedyne co mogę zaplanować to spokojny początek, później będę improwizował. Nie będę rozpaczał, jeśli nie dogonię grupy na 1:50. Na wszelki wypadek zapamiętam Twój numer.
-
- Wyga
- Posty: 74
- Rejestracja: 29 wrz 2011, 08:23
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Ja nie zamierzam dać się nikomu wyprzedzić. Taktyka, która idealnie się sprawdziła na poprzednim półmaratonie. Polecam początkującym. Trzeba po prostu wystartować na końcu i nie ścigać się. Okazuje się że na końcu biegną wyluzowani i weseli ludzie. Można pogadać albo się powygłupiać. Po 15 kilometrze jak czuje się zapas siły to warto przyspieszyć. Mija się wtedy tych idących, którzy wyrwali do przodu na początku i ściana ich dopadła. W zeszłym roku na ostatnich 5 km wyprzedziłem ponad 500 osób i choć dobiegłem z czasem 2:15 to czułem się jakbym wygrał ten półmaraton.