Może i przebiegnięcie maratonu "na pałę", bez większego przygotowania, jest ciekawsze, bardziej spontaniczne... nie wiesz, czego się spodziewać - niektórych to rajcuje. Też w taki sposób myślałam, dopóki na 5 dni przed półmaratonem w Grodzisku nie siadła mi łydka - i to tak, że nawet chodzić nie mogłam W tym roku poszłam po rozum do głowy i robiłam regularne treningi wg określonego planu, który stworzyłam sobie sama w oparciu o kilka planów treningowych znalezionych w necie. Skorzystałam z wiedzy innych, ale dopasowałam ją odpowiednio do swoich możliwości, bo w końcu sama najlepiej wiem, jak reaguje mój organizm. Skutek? Przyjemny, świadomy bieg, maksymalne wsłuchanie się w sygnały wysyłane przez własne ciało. Wiedziałam, gdzie mogę przyspieszyć, gdzie zwolnić. No i ta frajda z realizacji określonego celu: przebiec w czasie 1:45-1:46. Udało się złamać 1:45, miałam czas netto 1:44:17 i mogę uczciwie powiedzieć, że jestem dumna z siebie i osiągniętego wyniku. Po prostu widzę, że regularne treningi, podbiegi, rytmy, etc. dały okreslony skutek. Też nie jestem fanką tabelek, mierzenia i realizowania jak robot planu treningowego. Ale to pomaga. Niestety
Jak to jest z tymi przygotowaniami do maratonu?
- malvina-pe.pl
- Stary Wyga

- Posty: 217
- Rejestracja: 08 lut 2013, 20:17
- Życiówka na 10k: 00:46:40
- Życiówka w maratonie: 03:55:47
- Kontakt:
Nie zapominajmy o kontuzjach. No chyba, że ktoś ma tylko 1 cel - za wszelką cenę, po trupach ukończyć maraton, a potem wypaść z gry na kolejne 3 miesiące. Bez odpowiedniego przygotowania - czy to do maratonu, czy półmaratonu, narażamy się na urazy i kontuzje w kompletnie głupkowaty i bezmyślny sposób.
Może i przebiegnięcie maratonu "na pałę", bez większego przygotowania, jest ciekawsze, bardziej spontaniczne... nie wiesz, czego się spodziewać - niektórych to rajcuje. Też w taki sposób myślałam, dopóki na 5 dni przed półmaratonem w Grodzisku nie siadła mi łydka - i to tak, że nawet chodzić nie mogłam W tym roku poszłam po rozum do głowy i robiłam regularne treningi wg określonego planu, który stworzyłam sobie sama w oparciu o kilka planów treningowych znalezionych w necie. Skorzystałam z wiedzy innych, ale dopasowałam ją odpowiednio do swoich możliwości, bo w końcu sama najlepiej wiem, jak reaguje mój organizm. Skutek? Przyjemny, świadomy bieg, maksymalne wsłuchanie się w sygnały wysyłane przez własne ciało. Wiedziałam, gdzie mogę przyspieszyć, gdzie zwolnić. No i ta frajda z realizacji określonego celu: przebiec w czasie 1:45-1:46. Udało się złamać 1:45, miałam czas netto 1:44:17 i mogę uczciwie powiedzieć, że jestem dumna z siebie i osiągniętego wyniku. Po prostu widzę, że regularne treningi, podbiegi, rytmy, etc. dały okreslony skutek. Też nie jestem fanką tabelek, mierzenia i realizowania jak robot planu treningowego. Ale to pomaga. Niestety
Może i przebiegnięcie maratonu "na pałę", bez większego przygotowania, jest ciekawsze, bardziej spontaniczne... nie wiesz, czego się spodziewać - niektórych to rajcuje. Też w taki sposób myślałam, dopóki na 5 dni przed półmaratonem w Grodzisku nie siadła mi łydka - i to tak, że nawet chodzić nie mogłam W tym roku poszłam po rozum do głowy i robiłam regularne treningi wg określonego planu, który stworzyłam sobie sama w oparciu o kilka planów treningowych znalezionych w necie. Skorzystałam z wiedzy innych, ale dopasowałam ją odpowiednio do swoich możliwości, bo w końcu sama najlepiej wiem, jak reaguje mój organizm. Skutek? Przyjemny, świadomy bieg, maksymalne wsłuchanie się w sygnały wysyłane przez własne ciało. Wiedziałam, gdzie mogę przyspieszyć, gdzie zwolnić. No i ta frajda z realizacji określonego celu: przebiec w czasie 1:45-1:46. Udało się złamać 1:45, miałam czas netto 1:44:17 i mogę uczciwie powiedzieć, że jestem dumna z siebie i osiągniętego wyniku. Po prostu widzę, że regularne treningi, podbiegi, rytmy, etc. dały okreslony skutek. Też nie jestem fanką tabelek, mierzenia i realizowania jak robot planu treningowego. Ale to pomaga. Niestety
- Samuel--
- Wyga

- Posty: 85
- Rejestracja: 25 lut 2013, 20:01
- Życiówka na 10k: 50:48
- Życiówka w maratonie: 4:19:24
- Lokalizacja: Marysin, near Warsaw, Poland
- Kontakt:
No właśnie trochę mi ostatnio prawa stopa sygnalizuje, że lepiej żebym nie przeholował 
Oczywiście poczytałem trochę o planach treningowych. Z mojego punktu widzenia w nich wszystkich chodzi z grubsza o mieszanie w różnych proporcjach trzech ćwiczeń: długich biegów spokojnym tempem, interwałów, oraz biegów na określoną odległość z prędkością na granicy swoich możliwości. Każde z tych ćwiczeń ma swoje zalety i wspólnie faktycznie prowadzą do stopniowej poprawy rezultatów. Ja również używam wszystkich trzech, tylko po prostu nie trzymam się konkretnych liczb: tempa, tętna, przedziałów czasowych, itp. Wstaję rano i stwierdzam "a dzisiaj to bym pobiegał tak"
I to jest właśnie fajne. Bieganie to w gruncie rzeczy dość nudny sport i żeby nie stracić zainteresowania staram się kojarzyć je sobie w głowie z wolnością, z kontaktem z naturą, z możliwością wyjścia z domu kiedy chcę (no chyba że śnieg :P) i pobiegania tak jak chcę. Tabele z numerkami, tętnomierze, gpsy - jestem informatykiem, ale to nie dla mnie
Wsłuchuję się w sygnały wysyłane przez moje ciało, ale w analogowy, a nie cyfrowy sposób 
Oczywiście poczytałem trochę o planach treningowych. Z mojego punktu widzenia w nich wszystkich chodzi z grubsza o mieszanie w różnych proporcjach trzech ćwiczeń: długich biegów spokojnym tempem, interwałów, oraz biegów na określoną odległość z prędkością na granicy swoich możliwości. Każde z tych ćwiczeń ma swoje zalety i wspólnie faktycznie prowadzą do stopniowej poprawy rezultatów. Ja również używam wszystkich trzech, tylko po prostu nie trzymam się konkretnych liczb: tempa, tętna, przedziałów czasowych, itp. Wstaję rano i stwierdzam "a dzisiaj to bym pobiegał tak"
-
Adrian26
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 1971
- Rejestracja: 07 cze 2012, 22:17
- Życiówka na 10k: 38:14
- Życiówka w maratonie: 2:57:08
- Kontakt:
To zależy jak wygląda Twój treningSamuel-- pisze: Bieganie to w gruncie rzeczy dość nudny sport i żeby nie stracić zainteresowania staram się kojarzyć je sobie w głowie z wolnością, z kontaktem z naturą, z możliwością wyjścia z domu kiedy chcę (no chyba że śnieg :P) i pobiegania tak jak chcę.
Mój blog: http://neversurrender.blog.pl/
Przegrywa tylko ten, kto się poddaje.
Przegrywa tylko ten, kto się poddaje.
- Samuel--
- Wyga

- Posty: 85
- Rejestracja: 25 lut 2013, 20:01
- Życiówka na 10k: 50:48
- Życiówka w maratonie: 4:19:24
- Lokalizacja: Marysin, near Warsaw, Poland
- Kontakt:
Dla mnie, szczególnie teraz, długie biegi mają ważny aspekt psychologiczny: dają mi większą pewność siebie. Właśnie dzisiaj przebiegłem 29km w niecałe 3h. Pod koniec już trochę człapałem, ale świadomość, że jestem w stanie tyle przebiec na treningu, bez specjalnego przygotowania wcześniej i bez kogoś, kto by mi podał snacka i wodę, jest dla mnie bardzo ważna. Oznacza, że prawdopodobnie dam radę i ukończę maraton za trzy tygodnie. Nie wiem, w jakim czasie, ale ukończę 
- malvina-pe.pl
- Stary Wyga

- Posty: 217
- Rejestracja: 08 lut 2013, 20:17
- Życiówka na 10k: 00:46:40
- Życiówka w maratonie: 03:55:47
- Kontakt:
No to jesteś ewenementem - ja osobiście nie znam żadnego biegacza, który lubiłby robić podbiegiAdrian26 pisze:To zależy jak wygląda Twój treningSamuel-- pisze: Bieganie to w gruncie rzeczy dość nudny sport i żeby nie stracić zainteresowania staram się kojarzyć je sobie w głowie z wolnością, z kontaktem z naturą, z możliwością wyjścia z domu kiedy chcę (no chyba że śnieg :P) i pobiegania tak jak chcę.Jeżeli codziennie wygląda on tak samo - czyli wychodzisz i biegniesz w jednym tempie - to rzeczywiście po pewnym czasie można się tym znudzić, ale jeżeli stosujesz różne środki treningowe (a jest ich kilkanaście, a może nawet kilkadziesiąt - nie licząc już nawet przeróżnych kombinacji) to się rozwijasz i ten postęp daje Ci motywację do dalszego działania
Ja np wolę robić podbiegi czy interwały, niż długie powolne wybiegania, bo na tych pierwszych coś się przynajmniej dzieje, człowiek walczy często ze sobą, ze swoimi słabościami, a to wzmacnia i pomaga nie tylko w treningu, ale i przydaje się w życiu
- malvina-pe.pl
- Stary Wyga

- Posty: 217
- Rejestracja: 08 lut 2013, 20:17
- Życiówka na 10k: 00:46:40
- Życiówka w maratonie: 03:55:47
- Kontakt:
To dobry sposób, zawsze warto wsłuchiwać się w sygnały wysyłane przez ciało. Nie zapominaj jednak, że często ciało wysyła sygnały, które biegacz powinien zignorować, jeśli chce coś osiągnąć. Wiadomo - na większym poziomie zaawansowania biegają już nie tyle nogi, co mózgSamuel-- pisze:Wsłuchuję się w sygnały wysyłane przez moje ciało, ale w analogowy, a nie cyfrowy sposób
-
olekpp
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 251
- Rejestracja: 15 sty 2010, 21:25
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Płock
heheh toć to zwykła prowokacja .... :P
A nawet jak nie to olej te wszystkie uczone wywody i oczywiście leć ten maraton i spokojnie sobie go skoncz .... Jakoś tak osttanio zauważyłem tutaj, że ilość przebiegniętych kilometrów, zrzuconych kilogramów, pobitych życiówek( niepotrzebne skreślić) upoważnia do pouczania wszystkich. Tak jakby przebiegnięcie 42 w 3 h powodowało, że IQ rośnie z automatu o 10%.
A nawet jak nie to olej te wszystkie uczone wywody i oczywiście leć ten maraton i spokojnie sobie go skoncz .... Jakoś tak osttanio zauważyłem tutaj, że ilość przebiegniętych kilometrów, zrzuconych kilogramów, pobitych życiówek( niepotrzebne skreślić) upoważnia do pouczania wszystkich. Tak jakby przebiegnięcie 42 w 3 h powodowało, że IQ rośnie z automatu o 10%.
- Samuel--
- Wyga

- Posty: 85
- Rejestracja: 25 lut 2013, 20:01
- Życiówka na 10k: 50:48
- Życiówka w maratonie: 4:19:24
- Lokalizacja: Marysin, near Warsaw, Poland
- Kontakt:
Yyy, znaczy się, co tu ma być prowokacją? 
-
Adrian26
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 1971
- Rejestracja: 07 cze 2012, 22:17
- Życiówka na 10k: 38:14
- Życiówka w maratonie: 2:57:08
- Kontakt:
No widzisz, to już wiesz, że takie osoby też istniejąmalvina-pe.pl pisze: No to jesteś ewenementem - ja osobiście nie znam żadnego biegacza, który lubiłby robić podbiegiDługie wybiegania są dla mnie wisienką na torcie, choć rzeczywiście - satysfakcja po wykonaniu ciężkiego i złożonego treningu jest nieoceniona!
Mój blog: http://neversurrender.blog.pl/
Przegrywa tylko ten, kto się poddaje.
Przegrywa tylko ten, kto się poddaje.
-
olekpp
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 251
- Rejestracja: 15 sty 2010, 21:25
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Płock
Jak to jaka prowokacja? Sciemniasz tutaj o niepewnosci a tymczasem 90% madrzacych sie tutaj moga tylko pofantazjowac o lataniu longow po 29km w takich butach. Polowka na biezni ja dziekuje wysiadam po 15 km mam dosc. Ja tam nie wiem czy dobrze sie bawisz czytajac te wszystkie wywody. Mam nadzieje ze i owszem i do zobaczenia 21kwietnia w wawie.
- Samuel--
- Wyga

- Posty: 85
- Rejestracja: 25 lut 2013, 20:01
- Życiówka na 10k: 50:48
- Życiówka w maratonie: 4:19:24
- Lokalizacja: Marysin, near Warsaw, Poland
- Kontakt:
No, teraz to już raczej jestem pewien, że mi się uda. Wcześniej nie byłem. To pierwszy raz, jak pobiegłem tak daleko, a przecież na maratonie będzie trzeba biec jeszcze przez następne 13km
Powodzenia 
-
nofinishlane
- Stary Wyga

- Posty: 225
- Rejestracja: 27 lis 2010, 10:42
- Życiówka na 10k: 00:43:43
- Życiówka w maratonie: 03:25:30
- Kontakt:
Poznajmy sięmalvina-pe.pl pisze:No to jesteś ewenementem - ja osobiście nie znam żadnego biegacza, który lubiłby robić podbiegi
Podbiegi są spoko.
- Samuel--
- Wyga

- Posty: 85
- Rejestracja: 25 lut 2013, 20:01
- Życiówka na 10k: 50:48
- Życiówka w maratonie: 4:19:24
- Lokalizacja: Marysin, near Warsaw, Poland
- Kontakt:
Półmaraton na treningu w 1:57:48! Tłumy szaleją! Piękna pogoda, fantastyczny doping i ten cudowny zawodnik! Ponad 20 minut lepiej niż rok temu na oficjalnym Półmaratonie Warszawskim!
Za tydzień, na maratonie, planuję coś w okolicach 4:15:00
Pierwsze pół w dwie godziny z małym hakiem, a potem dorwę peacemakera na 4:15 i będę się go trzymał.
Za tydzień, na maratonie, planuję coś w okolicach 4:15:00
-
Adrian26
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 1971
- Rejestracja: 07 cze 2012, 22:17
- Życiówka na 10k: 38:14
- Życiówka w maratonie: 2:57:08
- Kontakt:
Nie lepiej na odwrót, zacząć wolniej, a potem przyspieszyć
?
Mój blog: http://neversurrender.blog.pl/
Przegrywa tylko ten, kto się poddaje.
Przegrywa tylko ten, kto się poddaje.


