Miałem w planie zrobienie 4x2km w tempie 3:10-3:15, ale nogi dziś nie współgrały z górą.

Niby pogoda jest okropna wieje jak cholera, ale to nie zmienia faktu, że nie było najlepiej.
Pierwszy odcinek był wręcz śmieszny. Nogami przebierałem w kosmicznym tempie, a tu klops. Tętno 171 i 3:23.

Na szczęście drugi był już lepszy 3:13.
Z każdym kolejnym odcinkiem było lżej i jak skończyłem trening to nogi były w lepszej formie niż przed.
1. 3:23; 3:13
2. 3:16; 3:12
3. 3:17; 3:14
4. 3:14; 3:11
Przerwa 3:00, tętno maksymalne 182.