Paweł, u mnie z pulsometrem to znowu całkiem inna para kaloszy. Jak się pewnie zorientowałeś, do gorącej głowy po stronie moich minusów trzeba też dodać "nad-kalkulację", przeliczanie wszystkiego, głowienie się nad głupotami. I tak było z moim pulsem - na treningach, które wchodziły lekko, bywał nadspodziewanie wysoki, na tych trudnych był niski, zgłupieć było mozna

