Plague znowu biega? Moze by tak 5k
Moderator: infernal
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 844
- Rejestracja: 30 sty 2012, 20:44
- Życiówka w maratonie: tak daleko nie biega
czwartek - Jest dobrze, noga prawie nie boli i dlatego dzisiaj też nie biegam . Połażę nieco, a jutro zobaczę jak będzie. Ten tydzień jak dobrze pójdzie to będą 3 treningi max. 40km.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 844
- Rejestracja: 30 sty 2012, 20:44
- Życiówka w maratonie: tak daleko nie biega
piątek - 6km w 36'36" (6'6"), puls śr. 151, max 174 ... kocham mój pulsometr
Marnie się czułem cały dzień siły nie miałem i tak wyszło. Byle szybciej do domu.
Myślałem, że luźną dychę zrobię a tu lipa. Spałem co nie miara i mało się nie przewracałem w pracy heh.
Marnie się czułem cały dzień siły nie miałem i tak wyszło. Byle szybciej do domu.
Myślałem, że luźną dychę zrobię a tu lipa. Spałem co nie miara i mało się nie przewracałem w pracy heh.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 844
- Rejestracja: 30 sty 2012, 20:44
- Życiówka w maratonie: tak daleko nie biega
sobota i niedziela - bez biegania
W niedzielę wieczorem jak to piszę mam dość. W weekend 20h pracy daje popalić, a dzisiaj cały dzień źle się czułem
Mam nadzieję, że chociaż nogi na tym skorzystały i mikrourazy podleczę. Choć wolnego nie miały, co najwyżej od biegania.
Jutro wolne, to i pobiegam coś. Myślę jak tu skuteczność treningu sprawdzić hmm. Albo 5km na maxa, albo jakiś bieg w danym tempie i tętno złapać, np. 3km wb1 + 6km wb2/3 (nie wiem, pewnie po 5'15-30") i za miesiąc tak samo.
Generalnie jak ostatnio biegałem bez pulsometru, to biegałem szybciej... po 2 miesiącach powrotu robiłem 5x/tydzień 12-15km po 5'20-40", a jak miałem dzień wolny, to nazajutrz mnie nosiło. Ciekawe czy dobrze HRmax mam zmierzony
A żeby było śmieszniej, to co uważałem za zmęczone nogi od biegania, odczuwam i dzisiaj... także czas na nogach daję w kość, a że dłużej i mniej intensywnie to nie ważne
W niedzielę wieczorem jak to piszę mam dość. W weekend 20h pracy daje popalić, a dzisiaj cały dzień źle się czułem
Mam nadzieję, że chociaż nogi na tym skorzystały i mikrourazy podleczę. Choć wolnego nie miały, co najwyżej od biegania.
Jutro wolne, to i pobiegam coś. Myślę jak tu skuteczność treningu sprawdzić hmm. Albo 5km na maxa, albo jakiś bieg w danym tempie i tętno złapać, np. 3km wb1 + 6km wb2/3 (nie wiem, pewnie po 5'15-30") i za miesiąc tak samo.
Generalnie jak ostatnio biegałem bez pulsometru, to biegałem szybciej... po 2 miesiącach powrotu robiłem 5x/tydzień 12-15km po 5'20-40", a jak miałem dzień wolny, to nazajutrz mnie nosiło. Ciekawe czy dobrze HRmax mam zmierzony
A żeby było śmieszniej, to co uważałem za zmęczone nogi od biegania, odczuwam i dzisiaj... także czas na nogach daję w kość, a że dłużej i mniej intensywnie to nie ważne
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 844
- Rejestracja: 30 sty 2012, 20:44
- Życiówka w maratonie: tak daleko nie biega
poniedziałek - w końcu coś biegamy
14:00 - 3,1km wb1 + 500m po 4'50" + 1,5km wb1, razem 32'10"
17:00, deszcz - króciutka rozgrzewka w domu + (1km wb1+szybko 30") + 1km w 4'19" + 2,6km trucht, razem 27'2"
Chciałem test zrobić na 3km i wyłączyłem sobie przypadkiem stoper zamiast lapa złapać <ciamajda> Tak to jest jak się pasek w zegarku urwie i się w ręce trzyma Pulsometr jakimś cudem też był zatrzymany (po 6 sekundach xD) więc nie było sensu kontynuować. Wszystko poniżej 13' brał bym w ciemno.
Ruch był taki na chodnikach, że i tak bym nie przebiegł bez hamowania koło tych parasolek.
Miałem jeszcze raz dzisiaj wyjść na poprawkę, ale tętno mocno podwyższone, więc test musi poczekać Może pojutrze jak będzie siła.
14:00 - 3,1km wb1 + 500m po 4'50" + 1,5km wb1, razem 32'10"
17:00, deszcz - króciutka rozgrzewka w domu + (1km wb1+szybko 30") + 1km w 4'19" + 2,6km trucht, razem 27'2"
Chciałem test zrobić na 3km i wyłączyłem sobie przypadkiem stoper zamiast lapa złapać <ciamajda> Tak to jest jak się pasek w zegarku urwie i się w ręce trzyma Pulsometr jakimś cudem też był zatrzymany (po 6 sekundach xD) więc nie było sensu kontynuować. Wszystko poniżej 13' brał bym w ciemno.
Ruch był taki na chodnikach, że i tak bym nie przebiegł bez hamowania koło tych parasolek.
Miałem jeszcze raz dzisiaj wyjść na poprawkę, ale tętno mocno podwyższone, więc test musi poczekać Może pojutrze jak będzie siła.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 844
- Rejestracja: 30 sty 2012, 20:44
- Życiówka w maratonie: tak daleko nie biega
wtorek - 10km w 67' (6'42" ), puls po 144, po minucie 114
Dzisiejszy wieczór minął pod hasłem regeneracja.
Wprowadzam zwyczaj rozciągania po biegu. Znaczy nie, że łydkę rozciągnę i to kiepsko i styknie, tylko kilka ćwiczeń po kolei. Dużo czasu nie zajmuje, a różnice widzę.
Dzisiejszy wieczór minął pod hasłem regeneracja.
Wprowadzam zwyczaj rozciągania po biegu. Znaczy nie, że łydkę rozciągnę i to kiepsko i styknie, tylko kilka ćwiczeń po kolei. Dużo czasu nie zajmuje, a różnice widzę.
Ostatnio zmieniony 21 mar 2013, 03:15 przez Plague, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 844
- Rejestracja: 30 sty 2012, 20:44
- Życiówka w maratonie: tak daleko nie biega
środa - WB1 -14km w 85'15"(6'5"), puls śr. 148, na koniec 153, po minucie 120
Mam zakwasy na łydkach Nie wiem skąd, dawno nie miałem. Może po szybszym bieganiu w poniedziałek jeszcze
Anyway biegło się dzisiaj całkiem OK. Trening w nowych Pumach Faas 300, póki co bez zastrzeżeń. Tylko wyciągnąłem wkładki i każdą nierówność czuję
Tempo starałem się aby było WB1, nie trucht, ani nie za mocno. W trakcie odczucia były pozytywne.
Jak jutro nie będzie źle, to powtórka z dzisiaj.
Mam zakwasy na łydkach Nie wiem skąd, dawno nie miałem. Może po szybszym bieganiu w poniedziałek jeszcze
Anyway biegło się dzisiaj całkiem OK. Trening w nowych Pumach Faas 300, póki co bez zastrzeżeń. Tylko wyciągnąłem wkładki i każdą nierówność czuję
Tempo starałem się aby było WB1, nie trucht, ani nie za mocno. W trakcie odczucia były pozytywne.
Jak jutro nie będzie źle, to powtórka z dzisiaj.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 844
- Rejestracja: 30 sty 2012, 20:44
- Życiówka w maratonie: tak daleko nie biega
czwartek - WB1 - 14km w 85'18" (6'5"), puls na koniec 158, po minucie 123
Ciężko dzisiaj było... nogi mi do tyłka właziły heh. Słabość słabość widzę.
Trzeba się dzisiaj lepiej wyspać. No i może jutro nie będzie tego p#$(@&#@$ wiatru!
Ciężko dzisiaj było... nogi mi do tyłka właziły heh. Słabość słabość widzę.
Trzeba się dzisiaj lepiej wyspać. No i może jutro nie będzie tego p#$(@&#@$ wiatru!
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 844
- Rejestracja: 30 sty 2012, 20:44
- Życiówka w maratonie: tak daleko nie biega
piątek - WB1 - 14km w 84' (6'), puls na koniec 151, po minucie 117
7km - 42'24", hr avg 152[75%]
7km - 41'36", hr avg 150[74%]
Jak łapałem czas po 7km to pulsometr pokazywał 170 niezły jest sprzęt.
Dzisiaj lepiej noga podawała mimo, że mięśnie nóg dalej bolały. Wczoraj była większa walka z samym sobą
Wydolnościowo też spoko, było trochę mniej wiatru, może dlatego.
7km - 42'24", hr avg 152[75%]
7km - 41'36", hr avg 150[74%]
Jak łapałem czas po 7km to pulsometr pokazywał 170 niezły jest sprzęt.
Dzisiaj lepiej noga podawała mimo, że mięśnie nóg dalej bolały. Wczoraj była większa walka z samym sobą
Wydolnościowo też spoko, było trochę mniej wiatru, może dlatego.
Ostatnio zmieniony 30 mar 2013, 17:21 przez Plague, łącznie zmieniany 2 razy.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 844
- Rejestracja: 30 sty 2012, 20:44
- Życiówka w maratonie: tak daleko nie biega
sobota - WB1 - 14km w 83'55" (6'), puls na koniec 149, po minucie 119
7km - 41'55", hr avg 150 (max 214...)
7km - 42', hr avg 149 (max 159)
jutro wolne
w tygodniu nabiegane niecałe 76km
7km - 41'55", hr avg 150 (max 214...)
7km - 42', hr avg 149 (max 159)
jutro wolne
w tygodniu nabiegane niecałe 76km
Ostatnio zmieniony 01 kwie 2013, 03:38 przez Plague, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 844
- Rejestracja: 30 sty 2012, 20:44
- Życiówka w maratonie: tak daleko nie biega
niedziela - zgodnie z planem przerwa
poniedziałek - WB1 14km w 84'4" (6'), puls na koniec 156, po minucie 130
Jakieś dzisiaj dziwne odczyty tętna miałem. Biegło się lekko, a puls na początku po 154-158, pod koniec 150-153. Jak się zatrzymałem to z 149 na 152 właśnie przeskoczył, za chwilkę patrze a tam 154, 156...
Między innymi za długo dzisiaj spałem.Uznaję to bardziej za anomalię, anyway zobaczymy jak będzie się zachowywać jutro.
poniedziałek - WB1 14km w 84'4" (6'), puls na koniec 156, po minucie 130
Jakieś dzisiaj dziwne odczyty tętna miałem. Biegło się lekko, a puls na początku po 154-158, pod koniec 150-153. Jak się zatrzymałem to z 149 na 152 właśnie przeskoczył, za chwilkę patrze a tam 154, 156...
Między innymi za długo dzisiaj spałem.Uznaję to bardziej za anomalię, anyway zobaczymy jak będzie się zachowywać jutro.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 844
- Rejestracja: 30 sty 2012, 20:44
- Życiówka w maratonie: tak daleko nie biega
wtorek - WB1 14km w 83'7"(5'56"), puls na koniec 156, po minucie 126
1km 6'03"
1km 5'42"
8km w 46'51" (5'51"/HR-155)
4km (6'10")
Nogi jakby się przyzwyczajały do dystansu, bo druga czternastka z rzędu i nie marudzą. Tylko palec sobie obtarłem heh.
W tym tygodniu w planie też 6 dni biegowych. Nogi muszę przyzwyczaić do większych przebiegów.
1km 6'03"
1km 5'42"
8km w 46'51" (5'51"/HR-155)
4km (6'10")
Nogi jakby się przyzwyczajały do dystansu, bo druga czternastka z rzędu i nie marudzą. Tylko palec sobie obtarłem heh.
W tym tygodniu w planie też 6 dni biegowych. Nogi muszę przyzwyczaić do większych przebiegów.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 844
- Rejestracja: 30 sty 2012, 20:44
- Życiówka w maratonie: tak daleko nie biega
środa - 20:40 - WB1, 10km w 65'18"(6'32"), puls śr. 142 [70%], na koniec 144, po minucie 110
Jakoś tak lekko dzisiaj, palec obtarty bolał bom założył "opatrunek" i się łodczepił w trakcie
02:50
rozgrzewka 13' (2km wb1)
P(2x200m/1x100m)
test 5km
schłodzenie [5' marsz + 18'/2,5km trucht]
wynik testu 20'41" (4'08"/km)
i kilka danych z biegu:
- międzyczasy: 4'26", 4'6", 4'8" i ostatnie 2km w 8'1" (ostatnie ok. 380m w 81s, ~3'33")
- HR śr. 182
- HR max 196
- trasa w miarę płaska, z tego co patrzyłem to ok. 22m up
W końcu się odważyłem i zrobiłem sprawdzian jakiś. Będę miał do czego porównać za jakiś czas.
Jak na bieganie od 9go stycznia, to chyba nie jest tak tragicznie.
Jakby kogoś ciekawiła trasa: http://www.mapmyrun.com/routes/view/185501734
Jakoś tak lekko dzisiaj, palec obtarty bolał bom założył "opatrunek" i się łodczepił w trakcie
02:50
rozgrzewka 13' (2km wb1)
P(2x200m/1x100m)
test 5km
schłodzenie [5' marsz + 18'/2,5km trucht]
wynik testu 20'41" (4'08"/km)
i kilka danych z biegu:
- międzyczasy: 4'26", 4'6", 4'8" i ostatnie 2km w 8'1" (ostatnie ok. 380m w 81s, ~3'33")
- HR śr. 182
- HR max 196
- trasa w miarę płaska, z tego co patrzyłem to ok. 22m up
W końcu się odważyłem i zrobiłem sprawdzian jakiś. Będę miał do czego porównać za jakiś czas.
Jak na bieganie od 9go stycznia, to chyba nie jest tak tragicznie.
Jakby kogoś ciekawiła trasa: http://www.mapmyrun.com/routes/view/185501734
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 844
- Rejestracja: 30 sty 2012, 20:44
- Życiówka w maratonie: tak daleko nie biega
czwartek - recovery jog 10km w 69' (6'54"), puls śr. 141[70%], na koniec 144, po minucie 115
Po wczorajszym cięższym dniu, dzisiaj im lżej tym lepiej. Da się wolno? Da !
Po wczorajszym cięższym dniu, dzisiaj im lżej tym lepiej. Da się wolno? Da !
Ostatnio zmieniony 30 mar 2013, 17:20 przez Plague, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 844
- Rejestracja: 30 sty 2012, 20:44
- Życiówka w maratonie: tak daleko nie biega
piątek - WB1 - 12km w 77'23" (6'27"), puls śr. 145[72%] (nieco zawyżony)
Puls na koniec nie wiem do ile spadł, bo było po równej minucie 130, po 1s 125 i po 2s 120...
Tak samo biegnę patrzę a tam 149, sobie myślę coś za dużo, a tam spada na 143, 144, 142, 143... i identycznie wskakuje czasem na 150/151 i spada zaraz o 5 ud.
Mój sprzęt ogólnie nie pokazuje większych skoków tętna niż 5. Więc jak sprint zaczynam, to się rozpędza w stylu 120, 125, 130...
Ciekaw jestem jakby się pulsometr z garmina fr 60/ 305 sprawdzał. Czy też tak tętno skacze o 8-10 uderzeń przy tym samym wysiłku?
No i nie ważne, że solidnie ślinie elektrody prawie zawsze 2-3km (czasem 6-8km...) mam odczyty typu tętno 228 przez chwilę (to akurat dzisiaj ), albo skacze powoli do 180, stoi pół minuty i później spada, niekoniecznie do tętna jakie rzeczywiście mam, np. przy truchcie potrafi spaść do 150 i od razu znowu rosnąć
A oprócz dupawego pulsometru, to było ok. Nie za długo, żeby nogi po wyścigu odpoczęły.
Puls na koniec nie wiem do ile spadł, bo było po równej minucie 130, po 1s 125 i po 2s 120...
Tak samo biegnę patrzę a tam 149, sobie myślę coś za dużo, a tam spada na 143, 144, 142, 143... i identycznie wskakuje czasem na 150/151 i spada zaraz o 5 ud.
Mój sprzęt ogólnie nie pokazuje większych skoków tętna niż 5. Więc jak sprint zaczynam, to się rozpędza w stylu 120, 125, 130...
Ciekaw jestem jakby się pulsometr z garmina fr 60/ 305 sprawdzał. Czy też tak tętno skacze o 8-10 uderzeń przy tym samym wysiłku?
No i nie ważne, że solidnie ślinie elektrody prawie zawsze 2-3km (czasem 6-8km...) mam odczyty typu tętno 228 przez chwilę (to akurat dzisiaj ), albo skacze powoli do 180, stoi pół minuty i później spada, niekoniecznie do tętna jakie rzeczywiście mam, np. przy truchcie potrafi spaść do 150 i od razu znowu rosnąć
A oprócz dupawego pulsometru, to było ok. Nie za długo, żeby nogi po wyścigu odpoczęły.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 844
- Rejestracja: 30 sty 2012, 20:44
- Życiówka w maratonie: tak daleko nie biega
sobota - 17:00 - WB1 -13,15km w 91'10" (6'56"), puls śr.137*[68%]
Dzisiaj potrzebowałem na miękkim się delikatnie wymasować
Takie WB1/recovery jog. Bardzo powoli, ale prawie całość po trawie (nie pamiętam już jak się po niej biega ).
Stąd też 5h wcześniej niż zwykle biegałem, czyli krótsza przerwa od wczoraj.
*Zmierzyłem puls z pół godziny w środku, bo na początku miałem i 208.
Jutro wolne
w tygodniu przebiegłem ok. 82,5km
Postaram się w ciągu najbliższych 2-4 tygodni utrzymać kilometraż na podobnym poziomie, co by się przyzwyczaić.
Dzisiaj potrzebowałem na miękkim się delikatnie wymasować
Takie WB1/recovery jog. Bardzo powoli, ale prawie całość po trawie (nie pamiętam już jak się po niej biega ).
Stąd też 5h wcześniej niż zwykle biegałem, czyli krótsza przerwa od wczoraj.
*Zmierzyłem puls z pół godziny w środku, bo na początku miałem i 208.
Jutro wolne
w tygodniu przebiegłem ok. 82,5km
Postaram się w ciągu najbliższych 2-4 tygodni utrzymać kilometraż na podobnym poziomie, co by się przyzwyczaić.
Ostatnio zmieniony 01 kwie 2013, 03:37 przez Plague, łącznie zmieniany 2 razy.