Parę słów o mnie:
Mam na imię Marek i jestem z Bytomia. Jestem ciężkim, aspołecznym dryblasem - 100 kg wagi (plus minus 1 kg, zależy od dnia), 200 cm wzrostu, 31 lat na karku.
Dziś przebiegłem swój setny kilometr, więc jest to świetna okazja aby rozpocząć blog biegowy.
Biegam od czerwca 2012, jednak moje "prawdziwe" życie biegowe zaczęło się w sierpniu, kiedy to pokonałem kontuzje trapiące mnie na początku mojej drogi, i kiedy zacząłem prowadzić run loga.
Rozpoczęcie treningów odwlekałem jak się dało, ponad rok. Wreszcie zirytowany marną kondycją, złym samopoczuciem, nadwagą, sadłem (efekty pracy za biurkiem) ubrałem pierwsze lepsze buty, które miałem pod ręką (nogą) i ruszyłem w trasę, no i mnie "wzięło".
Jeśli chodzi o stopień zaawansowania, to jestem na samym początku drogi, pięć kilometrów przebiegam w pół godziny, więc szału nie ma. Najdłuższy dystans za jednym zamachem, to w ostatnią niedzielę 8 km w czasie 52 minuty.
Moje cele:
W tym roku podjąłem się wyzwania (rzuconego samemu sobie) przebiegnięcia Półmaratony bytomskiego (22 września) w czasie poniżej 2 godzin. Może czas nie jest zbyt ambitny, ale zawsze byłem bardziej wytrzymałościowcem niż szybkościowcem.
W międzyczasie chce zahaczyć o inne imprezy - po łbie chodzi mi Bieg Korfantego (21 kwietnia), się zobaczy.
Dalsze cele są bardziej ambitne: w 2014 maraton, w 2015 triathlon olimpijski, co będzie o tyle śmieszne, że na rowerze nie siedziałem od komunii

Trening:
Obecnie skupiam się nad budowaniem kondycji i wytrzymałości na krótszych dystansach. Od maja ruszam z konkretnym planem stricte pod półmaraton.
Biegam rano, około 5 - przed pracą. Wieczorami natomiast realizuję plan Weidera dla początkujących (po małej modyfikacji), aby oprócz treningu biegowego mieć bazę ogólnorozwojową.
To chyba tyle na początek. Liczę na doping i dobre rady.