bieganie naturalne dla początkującego

Awatar użytkownika
ElPaso
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 39
Rejestracja: 27 lut 2012, 11:16
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Klanger pisze:VFF są OK, ale nie dla początkującego (mogą maskować nie do końca prawidłową postawę, a boso masz wszystko czarno na białym, czy raczej czerwonym - odcisk, krwawy odcisk na stopie - plus gratisowo zabezpieczenie przed TMTS, zbyt szybkim nabijaniem kilometrów i swoją ambicją :-) )
:hej: VFF nie mogą maskować. Jak ktoś miał je na nogach, zwłaszcza KSO lub SeeYa, to wie, że nie mogą nic maskować. Cały ich sens, jako butów fizjologicznych jest na tym oparty. :usmiech: Idzie pełny feedback z receptorów głębokich i powierzchownych do układu nerwowego. :hejhej:
PKO
Klanger
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1241
Rejestracja: 16 gru 2012, 17:18
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Oczywiście -> http://www.cornwallphysio.co.uk/running ... vefingers/

Jak może iść "pełen feedback" czyli informacja zwrotna, jak masz gumę czy gumo-podobny materiał pomiędzy tym co ma dawać informację (receptory), i tym co stanowi przedmiot informacji (szczegóły podłoża)?
Awatar użytkownika
ElPaso
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 39
Rejestracja: 27 lut 2012, 11:16
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Tak to interpretując, z heel striking biegną też panowie boso: na 0:23 centralnie w kadrze i 0:34 z prawego brzegu. Technika tych biegaczy na filmie jest różna, i myślałbym, że nie zależy ona od VFF, tylko od ich uważności na sygnały z ciała i posiadanej wiedzy.

Jedni lądują tu przodostopiem, bliżej palców, inni bliżej śródstopia, inni płasko całą powierzchnią, inni od pięty, ale z płaskim wejściem od zewnętrznej krawędzi stopy. Poszczególne osoby różnią się też zakresem pronacji przy lądowaniu stopy.

Ja w żadnych fivefingers nie jestem w stanie lądować na pięcie, bo boli :hej: Nauczyłem się w nich dobrej techniki, jak coś robiłem źle, od razu czułem. No i lubię, że czuję jak zmienia się podłoże pod stopą, wtedy nie nudzę się podczas biegu. Wiem, że poszczególne modele VFF mogą różnić się stopniem izolacji od podłoża, czyli ilością czucia na skórze podeszwy stopy. Ale w kilku, które sprawdzałem wspólne było to, że stopa ruszała mi się swobodnie w pełnym zakresie - ruch fizjologiczny był zachowany.

Ale rozumiem, że miłośnika czystego barefootingu nie przekonam :hej: Zatem 93% feedbacku. :hejhej:
Klanger
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1241
Rejestracja: 16 gru 2012, 17:18
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Napisałeś, że VFF nie mogą maskować nie do końca prawidłowej postawy podczas biegu... Ja tylko dałem przykład, że mogą :hej: ... Wcześniej przecież napisałem, że VFF to są fajne buty, ale jak wszystkie buty dają pewne ograniczenia (i bonusy), i z tym należy się liczyć, a w przypadku początkującej osoby, wydaje mi się, że na to należy szczególnie uważać.

W zupełnie innym wątku (chyba tym, o nowych adikach), kolega Yacool napisał, że u niektórych osób rodzi się przeświadczenie, że jak założy się ultra miękkiego, plaskiego i lekkiego buta to niejako automatycznie poprawia się technika biegu, i człowiek biegnie niemal idealnie z biomechanicznego punktu widzenia (to jest moja wolna interpretacja jego wypowiedzi).

Mając w pamięci, że mówimy o osobie początkującej, takie przestawienie na bardziej prawidłową postawę ma miejsce niemal automatycznie, jak biegnie się boso, natomiast z mojego skromnego doświadczenia, mogę powiedzieć, że gdy ma się choćby najcieńsze buty świata na nodze, ten automatyzm już nie jest taki oczywisty. Choćby z tego powodu, że "z marszu" da się pobiec w minimalach znacznie dalej niż boso (mowa o tej samej osobie), a to przecież na końcu dystansu widać "prawdziwą technikę biegu" (tutaj też w sumie cytuję słowa kolegi Yacool). Oczywiście dotyczy to również biegania boso, ale brak ochrony stopy spowoduje, że po 5, 10, 15 czy 17 km będziesz widział na swojej podeszwie, że robisz coś nie tak (przetarcia, wytarcia skóry, dziwne zrogowacenia - to wszystko stanowi ten "feedback" czyli informację zwrotną, która jest równie cenna, jak wskazówka o tym, że biegniesz po kamieniach czy po szyszkach, czy po piachu co ciało czuje doskonale w minimalach (w VFF oczywiście też, masz w 100% rację), ale reszta może być maskowana bo nigdy nie wiesz do końca czy to otarcie to wpływ buta, czy Twojej techniki biegu.

I to jest moment, w którym trzeba uważać, bo wtedy właśnie rodzą się problemy, i nieuzasadnione oskarżenia w stronę producentów minimali, że miałobyć tak pięknie i bezkontuzyjnie, a tu boli (w USA jest sprawa w sądzie przeciwko VFF o to, że pomimo zapewnień but ten wywołał u jakiejś pani kontuzję. Wiem, że to amerykański idiotyzm prawny, ale jest to fakt).

Jest jeszcze inna strona medalu. Dobre, w sensie trwałe, fajne, i nowoczesne buty minimalistyczne nie mają jednak minimalistycznej ceny, dlatego rozpoczęcie przygody z bieganiem naturalnym od bosych stóp ma jeszcze argument ekonomiczny. To nic nie kosztuje - no może kilka złotych, które trzeba wydać na kupienie butelki nieprzeterminowanej wody utlenionej (przezorny zawsze ubezpieczony) :hej:
Złapiesz bakcyla, kupisz sobie VFF nawet te za 650pln, bo będziesz dokładnie wiedział do czego te buty tobie są potrzebne. Jak nie, to bez bólu i straty wrócisz do starych butów (ale zawsze coś tam się człowiek nauczy pozytywnego i nowego).

Strasznie długi post... Strasznie wcześnie/późno jest... Dobranoc :hejhej:
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ