Napisałeś, że VFF
nie mogą maskować nie do końca prawidłowej postawy podczas biegu... Ja tylko dałem przykład, że mogą

... Wcześniej przecież napisałem, że VFF to są fajne buty, ale jak wszystkie buty dają pewne ograniczenia (i bonusy), i z tym należy się liczyć, a w przypadku początkującej osoby, wydaje mi się, że na to należy szczególnie uważać.
W zupełnie innym wątku (chyba tym, o nowych adikach), kolega Yacool napisał, że u niektórych osób rodzi się przeświadczenie, że jak założy się ultra miękkiego, plaskiego i lekkiego buta to niejako automatycznie poprawia się technika biegu, i człowiek biegnie niemal idealnie z biomechanicznego punktu widzenia (to jest moja wolna interpretacja jego wypowiedzi).
Mając w pamięci, że mówimy o osobie początkującej, takie przestawienie na bardziej prawidłową postawę ma miejsce niemal automatycznie, jak biegnie się boso, natomiast z mojego skromnego doświadczenia, mogę powiedzieć, że gdy ma się choćby najcieńsze buty świata na nodze, ten automatyzm już nie jest taki oczywisty. Choćby z tego powodu, że "z marszu" da się pobiec w minimalach znacznie dalej niż boso (mowa o tej samej osobie), a to przecież na końcu dystansu widać "prawdziwą technikę biegu" (tutaj też w sumie cytuję słowa kolegi Yacool). Oczywiście dotyczy to również biegania boso, ale brak ochrony stopy spowoduje, że po 5, 10, 15 czy 17 km będziesz widział na swojej podeszwie, że robisz coś nie tak (przetarcia, wytarcia skóry, dziwne zrogowacenia - to wszystko stanowi ten "feedback" czyli informację zwrotną, która jest równie cenna, jak wskazówka o tym, że biegniesz po kamieniach czy po szyszkach, czy po piachu co ciało czuje doskonale w minimalach (w VFF oczywiście też, masz w 100% rację), ale reszta może być maskowana bo nigdy nie wiesz do końca czy to otarcie to wpływ buta, czy Twojej techniki biegu.
I to jest moment, w którym trzeba uważać, bo wtedy właśnie rodzą się problemy, i nieuzasadnione oskarżenia w stronę producentów minimali, że miałobyć tak pięknie i bezkontuzyjnie, a tu boli (w USA jest sprawa w sądzie przeciwko VFF o to, że pomimo zapewnień but ten wywołał u jakiejś pani kontuzję. Wiem, że to amerykański idiotyzm prawny, ale jest to fakt).
Jest jeszcze inna strona medalu. Dobre, w sensie trwałe, fajne, i nowoczesne buty minimalistyczne nie mają jednak minimalistycznej ceny, dlatego rozpoczęcie przygody z bieganiem naturalnym od bosych stóp ma jeszcze argument ekonomiczny. To nic nie kosztuje - no może kilka złotych, które trzeba wydać na kupienie butelki nieprzeterminowanej wody utlenionej (przezorny zawsze ubezpieczony)
Złapiesz bakcyla, kupisz sobie VFF nawet te za 650pln, bo będziesz dokładnie wiedział do czego te buty tobie są potrzebne. Jak nie, to bez bólu i straty wrócisz do starych butów (ale zawsze coś tam się człowiek nauczy pozytywnego i nowego).
Strasznie długi post... Strasznie wcześnie/późno jest... Dobranoc
