to musiały być dobre warunki

edit: a jednak nie - zasugerowałem się komentarze, gdzie ucieło 7 ops

jeszcze raz gratulacje...ja wytrzymalem z tepem 4:48 do 32 km a potem to w "chodzonego" zacząłem sie bawic i powdziwiać hiszpańskie schody:):):):):)Jacek1972 pisze:więc jak już obiegłem to Kolsseum to nie w głowie mi było przyspieszać na ostatnich 300m.
Mały niesmak pozostał,korci mnie aby jeszcze raz zmierzyc się z ta trasą, nie jest taka straszna, te podbiegi są spokojnie do "przejscia", moze w przyszłym roku, zwłaszcza że trasa lekko uległa modyfukacji i nie bieglismy przez Plac Św. Piotra.
Rozczarował mnie doping, no ale Rzym to nie Nowy Jork gdzie przez całą 1 Av. na Manhattanie po obydwu stronach stoją 3 rzędy ludzi. Znaczna częśc trasy jest poprowadzona przez miejsca, gdzie turysci żadko docierają, ale mielismy przy okazji mozliowość spojrzenia na miasto trochę inaczej niz to jest ukazane w przewodnikach.
Nieocenionym kopniakiem był widok Polaków z flagami na trasie, zawsze fajnie było usłyszec od nich jakieś słowo otuchy, szczególne podziekowania dla dwójki ludzi tak juz przez Piazza Venezia na 39km. i okrzyku "walczysz do końca".
Po przekroczeniu mety i zatrzymaniu się chyba jedną z fajniejszych chwil oprócz medalu jest okrycie się folią![]()
przekraczając metę widziałem na wyswietlaczu czas 3.38' z sekundami, jak oddałem medal do wygrawerowania czasu (10 euro) to po dosłownie kilku minutach odebrałem go z powrotem z czasem 3.37'32''
Grzesiu, mielismy biec na 3.40', mam nadzieje ze jeszcze nie jeden wspólny bieg przed nami i damy rade. ja zyciówki nie poprawiłem (3.31'36'' z Warszawy) ale nie jechałem do Rzymu z zamiarem podkręcenia tego wyniku. Na to przyjdzie czas jesienią, dobrze że udało sie dobiec ponizej 3.40'. podsumowując jednym zdaniem, maraton w Rzymie nie nalezy do takich biegów, w których uczestniczy się tylko raz.
fajnie było sie spotkac w piatekowy wieczór, szkoda ze taki kulturalny lokal nam sie "trafił", nastepnym razem będzie jakaś chamówka. (do takiego trafilismy z Olą i Radkiem później, w piatek wieczor,ale o tym na pw.)