ZACZYNAM ....z niczym;)
Moderator: beata
-
- Dyskutant
- Posty: 27
- Rejestracja: 17 mar 2013, 09:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
A ja dzis w pracy ...w grórach.Rano sobie wybiegłam o 7 do lasu...wprawdzie duzo sniegu ale jakos dalam rade pobiegac te 30 min.Rewelacja....sarny i jelenie na mnie kukały.Zakocham sie chyba w tym bieganiu.Ciuchy z Tchiba sprawdzaja sie rewelacyjnie
- Wilma
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 562
- Rejestracja: 21 maja 2009, 09:20
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź
A ja dzisiaj chciałam zrobić test, czy moja noga nadaje się do biegania po ponad 2 tygodniach przerwy ale jak widzę co się dzieje za oknem, to nie jestem pewna czy jest sens.
o
- cava
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1701
- Rejestracja: 10 gru 2012, 12:13
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
saper pisze:Wg mnie i RW i Bieganie są bardzo słabiutkie. Maglują w kółko to samo. Zresztą ... co nowego można o czymś takim jak bieganie co miesiąc napisać ? Więcej nie kupie. 100x razy lepiej poczytać tutejsze artykuły czy forum .
Na 100% można napisać coś ciekawego. Pojawiają się nowi ludzi, "starzy" biegacze mają coraz nowe doświadczenia, jedni mają sukcesy inni upadki, jak wszędzie: kotłuje się aż miło.
Bo podchodząc na zasadzie "co można nowego napisać o (dowolne wstawić)" to należałoby zwolnić wszystkich dziennikarzy i zamknąć na głucho wszystkie punkty sprzedające prasę na każdy temat.
Mały- przeczytałam obie te książki na samym początku- własciwie zanim jeszcze zaczęłam biegać.
Bo czytam nałogowo od zawsze i zanim za coś się biorę, na ogół o tym czytam przez jakiś czas.
Bardzo miłe czytadła, ale to jednak po prostu beletrystyka.
Kupię sobie tego Skarżyńskiego i Gallowaya - ale mimo to, chciałabym dostać co miesiąc - 2 gazetę, która poda w ekscytujący sposób _słowem PISANYM_ a nie w formie rysunków vel zdjęć dla nieczytatych aktualności, nowości, relacje, hity i kity + sporą dawkę wiedzy ujętą w zrozumiałe ale nie łopatologiczne i powierzchowne artykuły i będzie to o bieganiu.
I żeby było tam co czytać - a nie że dwumiesięcznik można przeczytać w pół godziny bo reszta to obrazki.
Najgorsze w tym wszystkim jest to, że najwartościowszą IMO częścią Runnersa są felietony Fedorowicza- bo mimo że mają bawić, jest w nich najwięcej faktów. I to jest trochę straszne.
O! Albo nie rozumiem po jakiego szwanca, oni tam zamieszczają wpisy z blogów tych 2ga?
Bloga sobie przeczytam na blogu, po co drukować wpisy blogerów w dodatku te wpisy to między Bogiem a prawda są... o niczym. :/ No babka ma alergię- co mnie to obchodzi?! Mam własną i w dodatku mogę podać naprawdę wiele sprawdzonych metod jak z alergią walczyć, jak żyć, jak ją wykryć a nie tylko nad nią ubolewać ze zaraz będzie. :/
Dziennikarze często pozwalają sobie na opinie, ze społeczeństwo jest "gupie" dlatego muszą zaniżać poziom, a to nie prawda- po prostu oni sami zaniżają poziom a potem się dziwią że tego nikt z odrobiną oleju w głowie nie chce kupować.
A prawda taka- że kto nie czyta ten i tak nie kupi, a kto czyta- głupot nie będzie kupował bo po co, jak się nic nie dowie tylko uwsteczni i jeszcze z pieniędzy wyskoczy?
Zresztą. Franklina ma rację.
Po co ja się irytuję?
Po prostu więcej tego nie kupię i tyle.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 685
- Rejestracja: 17 lis 2012, 17:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
Bieganie metodą Danielsa to wg. mnie najlepsza książka dla biegacza. Nie ważne czy amator czy zaawansowany amator to patrząc przez pryzmat teorii treningu i ogólnie biegania to lepszej nie czytałem. Zresztą co jakiś czas do niej wracam i jest to jedyna książka której nie pożyczam. A co do czasopism to jest tak jak z pismami o tuningu, kiedyś moja pasja ale wiedzę czerpałem z prasy dla mechaników a z "prasy branżowej" tylko zdjęcia i gołe panienki na co drugiej stronie. Czasami jakieś rzeczowe porównania car audio i to wszystko.
- franklina
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1395
- Rejestracja: 09 gru 2012, 21:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: planowana na 2015 r!
jenyy a u nas zamieć,zawierucha i co tam jeszcze sie nie dzieje rano szlam do pracy to nie moglam zlapać oddechu,weszłam do sklepu osmarkana,załzawiona,zacharczana Syna z przedszkola odebrałam,wsiedlismy do autobusu i wio do domu.Nawet na zakupy nie szlam.W domu coś tam było,najedlismy sie i leżelismy.MASAKRA.Nawet nie kombinowalam z wzywaniem ojca zebym sobie pobiegała.Jutro albo w czw przyjedzie K. to potruchtam i moze uspokoi sie TO co za oknem
Ale Ty Mały nie odpuscileś Super.Tylko martwi mnie Twoje zdjecie umieszczone w dzisiejszym wpisie.Zmizerniałes takie chucherko jestes ze chyba połowa mnie Wiem ze pilnujesz kalorii itd itp ALE moim zdaniem juz powinienes przystopowac bo twojej Patrycji zostanie z Ciebie tylko pyłek
A dziołchy? Wyście biegały dzisiaj???Cava? Matika? Wilma???
Ale Ty Mały nie odpuscileś Super.Tylko martwi mnie Twoje zdjecie umieszczone w dzisiejszym wpisie.Zmizerniałes takie chucherko jestes ze chyba połowa mnie Wiem ze pilnujesz kalorii itd itp ALE moim zdaniem juz powinienes przystopowac bo twojej Patrycji zostanie z Ciebie tylko pyłek
A dziołchy? Wyście biegały dzisiaj???Cava? Matika? Wilma???
- cava
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1701
- Rejestracja: 10 gru 2012, 12:13
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Mnie też sie wydaje, ze Mały jest zdeczko za mały. Bez urazy ale
tak ze 3 - 5 kg by się przydało na +
Ja dziś nie miałam w planie biegania. Z pracy już wróciło mi sie normalnie (rano jechałam 1,5 ponad a normalnie jadę 10-12 minut), a teraz wróciłam z basenu.
NIC nie odśnieżone- ani ulice, ani chodniki, bałam się wyjeżdzać samochodem to poszłam pieszo.
Przynajmniej się przeszłam- teraz jest już całkiem przyjemnie bo nie pada śnieg i wiatr prawie ucichł.
jak tak będzie jutro to pójdę pobiegać, ale z planu to podejrzewam że nici- za Chiny Ludowe na tak zawalonych chodnikach żadnych przebieżek nie wykonam bo chyba bym sobie nogi połamała.
tak ze 3 - 5 kg by się przydało na +
Ja dziś nie miałam w planie biegania. Z pracy już wróciło mi sie normalnie (rano jechałam 1,5 ponad a normalnie jadę 10-12 minut), a teraz wróciłam z basenu.
NIC nie odśnieżone- ani ulice, ani chodniki, bałam się wyjeżdzać samochodem to poszłam pieszo.
Przynajmniej się przeszłam- teraz jest już całkiem przyjemnie bo nie pada śnieg i wiatr prawie ucichł.
jak tak będzie jutro to pójdę pobiegać, ale z planu to podejrzewam że nici- za Chiny Ludowe na tak zawalonych chodnikach żadnych przebieżek nie wykonam bo chyba bym sobie nogi połamała.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1427
- Rejestracja: 29 paź 2012, 22:34
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Melduję się wywołana po imieniu
U nas dziś cały dzien padał śnieg i ostro wiało. To niewiarygodne, ile może padać i padać. Temp. ok. -1, -2, więc częściowo topnieje, ale naprawdę - patrzyłam dziś przez okno z rosnącą ciekawością, kiedy wreszcie przestanie. Juz się nawet nie wkurzam na pogodę, bo co to pomoże. Czekalam do wieczora, wahając się biegać dziś czy nie, szczególnie, że miałam w planach dość mocną jak dla mnie zabawę biegową. Ok. 18 stwierdziłam, że wychodzę, bo patrząc przez okno wydawało mi się, że uspokoiło sie już. Przy budynku naprzeciwko są ustawione takie reklamowe chorągwie i one sa dla mnie wyznacznikiem siły wiatru. No więc wiało umiarkowanie, a sniegu w świetle latarni nie stwierdziłam. Gdy tylko przyszedł mąż przekazałam mu dziecko i mowię, że lecę. Popatrzył na mnie z politowaniem (a moze to byl podziw ) i powiedzial, że pada. Jak to pada, patrzyłam przez okno, nie pada! Lecę. Padało, ale było naprawdę bardzo przyjemnie. Odpuściłam zabawę biegową i zrobiłam zwykłe spokojne bieganie, wg samopoczucia. Pobiegłam w takie ciche uliczki, wszystko pięknie zaśnieżone, cichutko, spokojnie, normalnie klimat jak z White Christmas Ok. 11 km w czasie ok. 1 h. Może być jak na takie warunki.
U nas dziś cały dzien padał śnieg i ostro wiało. To niewiarygodne, ile może padać i padać. Temp. ok. -1, -2, więc częściowo topnieje, ale naprawdę - patrzyłam dziś przez okno z rosnącą ciekawością, kiedy wreszcie przestanie. Juz się nawet nie wkurzam na pogodę, bo co to pomoże. Czekalam do wieczora, wahając się biegać dziś czy nie, szczególnie, że miałam w planach dość mocną jak dla mnie zabawę biegową. Ok. 18 stwierdziłam, że wychodzę, bo patrząc przez okno wydawało mi się, że uspokoiło sie już. Przy budynku naprzeciwko są ustawione takie reklamowe chorągwie i one sa dla mnie wyznacznikiem siły wiatru. No więc wiało umiarkowanie, a sniegu w świetle latarni nie stwierdziłam. Gdy tylko przyszedł mąż przekazałam mu dziecko i mowię, że lecę. Popatrzył na mnie z politowaniem (a moze to byl podziw ) i powiedzial, że pada. Jak to pada, patrzyłam przez okno, nie pada! Lecę. Padało, ale było naprawdę bardzo przyjemnie. Odpuściłam zabawę biegową i zrobiłam zwykłe spokojne bieganie, wg samopoczucia. Pobiegłam w takie ciche uliczki, wszystko pięknie zaśnieżone, cichutko, spokojnie, normalnie klimat jak z White Christmas Ok. 11 km w czasie ok. 1 h. Może być jak na takie warunki.
- Wilma
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 562
- Rejestracja: 21 maja 2009, 09:20
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź
Ja biegałam. Po 2 tygodniach bezruchu poczułam się jak pies spuszczony ze smyczy, choć biegłam bardzo asekuracyjnie (prawie 8 min/km). Nie straszny był mi śnieg w twarz, ni wiatr zapierający dech w piersiach.
Teraz czekam na efekty. Boję się cieszyć bo jeszcze może się okazać że rano znowu nie ruszę kolanem.
Teraz czekam na efekty. Boję się cieszyć bo jeszcze może się okazać że rano znowu nie ruszę kolanem.
o
- maly89
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4862
- Rejestracja: 10 paź 2011, 23:05
- Życiówka na 10k: 37:44
- Życiówka w maratonie: 02:56:04
- Lokalizacja: Gdańsk / Lidzbark Warmiński
- Kontakt:
Ja na dzisiaj też miałem zaplanowane przebieżki i II zakres, ale jak patrzę co się dzieje za oknem i w jakim stanie są ulice i chodniki to może się skończyć na normalnym rozbieganiu... Nie cierpię zmieniać planów pod presją pogody. Aczkolwiek nie zamierzam kolejny raz leżeć na tyłku. I to teraz na 2 dni przed wyjazdem do stolicycava pisze:jak tak będzie jutro to pójdę pobiegać, ale z planu to podejrzewam że nici- za Chiny Ludowe na tak zawalonych chodnikach żadnych przebieżek nie wykonam bo chyba bym sobie nogi połamała.
- maly89
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4862
- Rejestracja: 10 paź 2011, 23:05
- Życiówka na 10k: 37:44
- Życiówka w maratonie: 02:56:04
- Lokalizacja: Gdańsk / Lidzbark Warmiński
- Kontakt:
Odwołuję! Był i "II zakres" i "przebieżki"maly89 pisze:Ja na dzisiaj też miałem zaplanowane przebieżki i II zakres, ale jak patrzę co się dzieje za oknem i w jakim stanie są ulice i chodniki to może się skończyć na normalnym rozbieganiu... Nie cierpię zmieniać planów pod presją pogody. Aczkolwiek nie zamierzam kolejny raz leżeć na tyłku. I to teraz na 2 dni przed wyjazdem do stolicy
Zima jest super Wieczorem wrzucę post na bloga z wyjaśnienie małym skąd taka zmiana podejścia do tej pory roku
- szelma
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 400
- Rejestracja: 21 sie 2012, 12:19
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Belgia
Zawsze mnie śmieszy, jak co rano widzę Małego jako ostatni wpis na Strefie Kobiet Nie żeby był niemile widziany, ale jednakowoż
Co do prasy to wczoraj dotrał do mnie mój Zatopek Magazine i dzisiaj w pociągu sobie przejrzałam - kurczę, no z pierdyliard poziomów wyżej niż RW! A RW tutejszy nie jest tragiczny, jak już mówiłam. Widać, że ZM pisany przez pasjonatów - od razu inny styl niż w tłumaczeniach hamerykańskich tekstów. Dużo o lokalnych zawodach, o zawodnikach, gadżety, które można kupić w Europie a nie tylko w US. Pierwsze wrażenia bardzo na plus Jak skończę, to chyba zrobię notkę przeglądowo-prasową na blogu.
Co do prasy to wczoraj dotrał do mnie mój Zatopek Magazine i dzisiaj w pociągu sobie przejrzałam - kurczę, no z pierdyliard poziomów wyżej niż RW! A RW tutejszy nie jest tragiczny, jak już mówiłam. Widać, że ZM pisany przez pasjonatów - od razu inny styl niż w tłumaczeniach hamerykańskich tekstów. Dużo o lokalnych zawodach, o zawodnikach, gadżety, które można kupić w Europie a nie tylko w US. Pierwsze wrażenia bardzo na plus Jak skończę, to chyba zrobię notkę przeglądowo-prasową na blogu.
- cava
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1701
- Rejestracja: 10 gru 2012, 12:13
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
maly89 pisze:Odwołuję! Był i "II zakres" i "przebieżki"maly89 pisze:Ja na dzisiaj też miałem zaplanowane przebieżki i II zakres, ale jak patrzę co się dzieje za oknem i w jakim stanie są ulice i chodniki to może się skończyć na normalnym rozbieganiu... Nie cierpię zmieniać planów pod presją pogody. Aczkolwiek nie zamierzam kolejny raz leżeć na tyłku. I to teraz na 2 dni przed wyjazdem do stolicy
Zima jest super Wieczorem wrzucę post na bloga z wyjaśnienie małym skąd taka zmiana podejścia do tej pory roku
Ja jednak to cienko widzę u siebie. Moje osiedle tonie w nieodgarniętym śniegu. samochód odgrzebywałam 15 minut, potem kolejne nie mogłam wyjechać z zaspy jaka się utworzyła na parkingu.
Na chodnikach nikt nic nie ruszył- tylko wąziutkie ścieżki wydeptane.
Mam dość zimy jak nigdy.;/
Zresztą- mój plan i tak leży i kwiczy, rujnuję go od samego początku biegając od sasa do lasa co mi się tylko uroi, najwyżej zrobię za 2 dni, albo tydzień te przebieżki i też będzie dobrze.
szelma- zrób wpisa, jestem ciekawa jak to u Was wygląda.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1427
- Rejestracja: 29 paź 2012, 22:34
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Cava, na pocieszenie (marne) napiszę Ci, że dla mnie ten marzec jest koszmarny i odczuwam go 100 razy gorzej niż grudzień, styczeń i luty razem wzięte Pewnie częściowo to kwestia psychiki - po pierwsze nastawiłam się już na wiosnę, po drugie tych kilka cieplejszych dni na początku marca tylko mnie rozdrażniło. Ale przede wszystkim czuję ogólne zmęczenie i spadek formy. Dość solidnie i bez obijania się realizowałam swoje treningi przez cała jesień i zimę i teraz przydałaby mi się jakaś mała regeneracja. A tymczasem na wiosnę mam w planie bieganie szybsze i mocniejsze + planuję kilka startów. Mam nadzieję, że to chwilowy spadek formy i jak wyjdzie słońce, to mi się poprawi - najpierw psyche, a za tym może pójdzie też lepsza kondycja fizyczna
- Doroteczka
- Stary Wyga
- Posty: 217
- Rejestracja: 18 mar 2013, 08:48
- Życiówka na 10k: 58:57
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Ksw
- Kontakt:
Owszem ciężko jest się zmobilizować, zwłaszcza po tych kilku dniach wiosny. Krótkie bo krótkie, ale dały o sobie znać i teraz już każdy tęskni za prawdziwą wiosną
Mimo to staram się nie poddawać (wczoraj wyjście na trening po raz pierwszy odkładałam tak długo, ale w końcu wykonałam plan), w sumie już niewiele zrobię przed swoim półmaratońskim debiutem, jutro ostatnio trening biegowy...a potem wielki sprawidzian
Liczę że od TEGO najbliższego poniedziałku wiosna przyjdzie i zostanie z Nami na długo i tego się trzymajmy
Mimo to staram się nie poddawać (wczoraj wyjście na trening po raz pierwszy odkładałam tak długo, ale w końcu wykonałam plan), w sumie już niewiele zrobię przed swoim półmaratońskim debiutem, jutro ostatnio trening biegowy...a potem wielki sprawidzian
Liczę że od TEGO najbliższego poniedziałku wiosna przyjdzie i zostanie z Nami na długo i tego się trzymajmy
Dalej, wyżej i na przekór!! http://bliczek.pl