16.03
Maniacka 10:
1km - 04:17
1km - 04:15
1km - 04:11
1km - 04:07
1km - 04:12
1km - 04:10
1km - 04:11
1km - 04:08
1km - 04:08
1km - 04:01
071m- 00:15
łącznie: 10,07km - 41:59, lecz 10km pokonałem w
41:44.
Może zacznę od początku. W Poznaniu byłem już przed 10, lecz trochę zajęło mi znalezienie punktu, gdzie mógłbym odebrać pakiet. kilkanaście minut przed startem rozpocząłem rozgrzewkę, pogoda była bardzo dobra - słonecznie, +1 i praktycznie bezwietrznie. Ruszyliśmy punktualnie o 12, lecz zanim minąłem linię startu minęło kilkanaście sekund(garmina włączyłem po przekroczeniu linii). Pierwsze 2km pobiegłem trochę zachowawczo, lecz ciągle musiałem wymijać biegaczy co utrudniało złapanie rytmu. Do 7km biegło mi się zaskakująco lekko, aż pożałowałem, że nie zacząłem szybciej, lecz potem zaczął się ból cierpienie i usilne utrzymywanie tempa - o to chodzi w zawodach

. Te ostatnie 3km były po śliskim śniegu, szkoda, że nie zostało posypane to piaskiem. Na mecie załapałem się jeszcze na srebrny medal, lecz niestety miałem mało czasu na wymianę relacji z biegu z kimkolwiek, więc tylko porozciągałem się, potruchtałem do samochodu 2,5km (5:19/km) i powrót. Generalnie z wyniku jestem zadowolony, od końcówki lata poprawiłem się o prawie 2 minuty, także postęp nie najgorszy. Teraz z nową życiówką mogę powoli zacząć myśleć o złamaniu 40', ale to raczej dopiero na jesień. Miejsca i oficjalnego czasu jeszcze nie znam, ale myślę, że skoro 10km pobiegłem w 41:44 to ten wynik może być wyznacznikiem mojej obecnej formy.
Zmęczony, ale szczęśliwy - to kocham w bieganiu
