Dodając idiotyczny powód o marznięciugocu pisze:Nic dodać, nic ująć. Dali d... nie ustalając limitu, a potem zamiast trzymać fason zachowali się jak totalne dupki.prorok pisze:Szczerze powiem, że nie rozumiem waszej kłótni, skoro nie było limitu czasowego to zasranym obowiązkiem organizatora było dopuścić biegacza do ostatniej petli, od tego jest regulamin, w stanach biegacz pozwałby organizatora na milion baksów i by wygrał, jak organizują to niech to robią z głową
KOMPROMITACJA! zdjęli ostatniego zawodnika z trasy !
- Gife
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5842
- Rejestracja: 27 lut 2010, 18:48
- Życiówka na 10k: 34:04
- Życiówka w maratonie: 2:42:10
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
Early Hardcore 4 Life!
Lech Poznań Fanatic
PB: 5000m - 16'27" (nieof.); 10 km - 34'04"; 21,097 km - 1h15'55" 42,195 km - 2h42'10"
Komentarze,Blog
Garmin Connect
Lech Poznań Fanatic
PB: 5000m - 16'27" (nieof.); 10 km - 34'04"; 21,097 km - 1h15'55" 42,195 km - 2h42'10"
Komentarze,Blog
Garmin Connect
- klosiu
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3196
- Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
- Życiówka na 10k: 43:40
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznan
Ale oni go nie zdjęli - zaproponowali zejście z trasy w zamian za podanie wyniku średniego z ostatniego okrążenia. Jestem w 100% przekonany, że jakby biegacz się uparł i powołał się na regulamin, albo choćby zakrzyknął "Nie ma mowy, biegnę dalej", to sędziowie jakoś by ścierpieli kolejne 40 minut na mrozie. Niektórzy nie mają woli walki i tyle, zresztą świadczy o tym miejsce; tylko po co w takim razie startują w zawodach? Nie lepiej samemu pobiegać na pętli 5000m?
Moim zdaniem zawodnik za łatwo odpuścił - jakby się powołał na zapłacone wpisowe nie byłoby w ogóle dyskusji. I tyle.
Moim zdaniem zawodnik za łatwo odpuścił - jakby się powołał na zapłacone wpisowe nie byłoby w ogóle dyskusji. I tyle.
The faster you are, the slower life goes by.
- mungo
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 576
- Rejestracja: 12 lip 2012, 22:21
- Życiówka na 10k: 37:44
- Życiówka w maratonie: 3:23:50
- Lokalizacja: Jastarnia
- Kontakt:
Rozumiem Klosiu że byłeś tam, skoro z taką pewnością stwierdzasz, że zawodnik niemający woli walki po prostu odpuścił? Wg Ciebie jaki trzeba mieć czas na 1/5/10 km żeby móc pobiec w zawodach i nie narazić się na krytykę "zaprawionych w bojach" takich jak Ty?
- Lisciasty
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 978
- Rejestracja: 13 lis 2011, 21:10
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wrocław
Nawet taka niedorajda biegowa jak ja, mieści się w dwóch godzinach na dystansie 20km. Facet przebiegł to w 3 godziny, więc przyzwoitość nakazywałaby zaprzestanie dalszego męczenia orgów :>
Gdy na rzyci zgolę włoski, jestem piękny, jestem boski!
- krunner
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 978
- Rejestracja: 14 wrz 2011, 10:32
- Życiówka na 10k: 42:53
- Lokalizacja: Warszawa
Nie wiem, ile osób tu się wypowiadających dość zapalczywie jest świadomych tempa, w jakim tenLisciasty pisze:Nawet taka niedorajda biegowa jak ja, mieści się w dwóch godzinach na dystansie 20km. Facet przebiegł to w 3 godziny, więc przyzwoitość nakazywałaby zaprzestanie dalszego męczenia orgów :>
uczestnik pokonywał Puchar Maratonu. On biegł (?) po 8'50''/km, Wow! Ja rozumiem, walka, pot, honor zawodnika,
straty moralne, ale Panowie - bez jaj ! Szanujmy swój czas i czas innych. Facet może sobie potruchtać dookoła parku.
krunner
- maly89
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4862
- Rejestracja: 10 paź 2011, 23:05
- Życiówka na 10k: 37:44
- Życiówka w maratonie: 02:56:04
- Lokalizacja: Gdańsk / Lidzbark Warmiński
- Kontakt:
Jeżeli regulamin nie zakładał limitu czasowego to obowiązkiem organizatorów jest poczekanie na ostatniego zawodnika. I o czym tu w ogóle gadać? Nie chciało im się marznąć to niech na przyszłość lepiej formułują regulamin i tyle.
- malvina-pe.pl
- Stary Wyga
- Posty: 217
- Rejestracja: 08 lut 2013, 20:17
- Życiówka na 10k: 00:46:40
- Życiówka w maratonie: 03:55:47
- Kontakt:
Denerwują mnie wypowiedzi sugerujące, że zawodnik "nie miał w sobie woli walki". Po pierwsze - byliście tam? Widzieliście jego rozmowę z organizatorami? Po drugie - w takiej sytuacji, kiedy biorą człowieka (na dodatek zmęczonego wysiłkiem, biegnącego przez ponad 3 h po śniegu i w mrozie) z zaskoczenia, nic dziwnego, że traci język w gębie.
A skoro w regulaminie zawodów nie podali limitu czasowego, to powinni przyjąć to na klatę i zaczekać, aż gość ukończy bieg, a swoją pomyłkę wziąć pod uwagę przy tworzeniu kolejnych regulaminów. W końcu taka jest idea zawodów biegowych i rywalizacji w ogóle - dać możliwość sprawdzenia się i ukończenia biegu KAŻDEMU, niezależnie od tego, czy pokonuje dystans 1 km w tempie 3 min., czy 7 minut.
A skoro w regulaminie zawodów nie podali limitu czasowego, to powinni przyjąć to na klatę i zaczekać, aż gość ukończy bieg, a swoją pomyłkę wziąć pod uwagę przy tworzeniu kolejnych regulaminów. W końcu taka jest idea zawodów biegowych i rywalizacji w ogóle - dać możliwość sprawdzenia się i ukończenia biegu KAŻDEMU, niezależnie od tego, czy pokonuje dystans 1 km w tempie 3 min., czy 7 minut.
- klosiu
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3196
- Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
- Życiówka na 10k: 43:40
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznan
mungo pisze:Rozumiem Klosiu że byłeś tam, skoro z taką pewnością stwierdzasz, że zawodnik niemający woli walki po prostu odpuścił? Wg Ciebie jaki trzeba mieć czas na 1/5/10 km żeby móc pobiec w zawodach i nie narazić się na krytykę "zaprawionych w bojach" takich jak Ty?
Ale mungo, przecież ja nic nie krytykuję! Stwierdzam tylko to, co mogę wywnioskować na podstawie relacji. Wiadomo że jak nie ma limitu to mógł sobie truchtać i 4h, tylko dlaczego w takim razie zszedł? Organizatorzy to też tylko ludzie i mają prawo zmarznąć po czekaniu 3h na przebiegnięcie przez zawodnika 20km i mając w perspektywie kolejną godzinę zaproponowali mu zejście z trasy. To nie mógł być kategoryczny rozkaz, bo nie mieli do tego prawa, i zawodnik mógł się nie zgodzić, widziałem już parę razy na zawodach zamknięty wjazd na drugą pętlę i nikt nigdy nie strzelał, jeśli wbrew obsłudze ktoś postanowił jechać . W ogromnej większości przypadków takich ludzi klasyfikowano w wynikach, MIMO że w regulaminie był zapis o limicie czasowym.
The faster you are, the slower life goes by.
- mungo
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 576
- Rejestracja: 12 lip 2012, 22:21
- Życiówka na 10k: 37:44
- Życiówka w maratonie: 3:23:50
- Lokalizacja: Jastarnia
- Kontakt:
Tak, ale to tylko przypuszczenia. Skoro Cię nie było przy tym, to nie masz pewności że zejście z trasy to tylko propozycja. A KAŻDY organizator, który nie ustala limitu czasowego powinien bez gadania stać i czekać, choćby ktoś robił 15 min/km.
-
- Wyga
- Posty: 57
- Rejestracja: 09 gru 2011, 00:17
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Wielu z wypowiadających się według mnie nie zauważa złożoności problemu mianowicie idei sportu jakim jest bieganie. Czy uważacie że zawodnik specjalnie wystawiał cierpliwość organizatorów na próbę? Oczywiście że nie. Człowiek zapisuje się na zawody , pewnie jest świadomy swojej formy nie mając kompleksów,i tego że nie ma limitu czasowego. Integruje się z całą "rodziną" biegaczy na starcie. Zaryzykuję stwierdzenie, że nawet kocha swoje hobby. I co się dzieje z takim człowiekiem kiedy organizator "sugeruje" zejście z trasy?
Według mnie podcina całkowicie takiemu człowiekowi skrzydła e tym co lubi czy kocha. Wskazuje paluchem na gościa i nie wprost ale mówi mu że jest najgorszy, ostatni i w ogóle marny i generalnie zejściem z trasy zaoszczędzi sobie kompromitacji. Czy o to chodzi w bieganiu??? Przemyślenia takie lub podobne na pewno pojawiały się u tego zawodnika po pewnym czasie i tylko ze swojej strony życzę mu aby nie tracił wiary w sens tego co robi. Organizatorom życzę innej formy zarobkowania bo w biznesie trzeba być cierpliwym !
Według mnie podcina całkowicie takiemu człowiekowi skrzydła e tym co lubi czy kocha. Wskazuje paluchem na gościa i nie wprost ale mówi mu że jest najgorszy, ostatni i w ogóle marny i generalnie zejściem z trasy zaoszczędzi sobie kompromitacji. Czy o to chodzi w bieganiu??? Przemyślenia takie lub podobne na pewno pojawiały się u tego zawodnika po pewnym czasie i tylko ze swojej strony życzę mu aby nie tracił wiary w sens tego co robi. Organizatorom życzę innej formy zarobkowania bo w biznesie trzeba być cierpliwym !
- krunner
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 978
- Rejestracja: 14 wrz 2011, 10:32
- Życiówka na 10k: 42:53
- Lokalizacja: Warszawa
No a właśnie, że dostrzega . I na przykład marszem nazywamy coś co jest wolniejsze niż trucht, a truchtem coś co jest wolniejsze niż bieg. Najpierw spójrzmy na definicję tutaj, a potem zastanówmy się - ten Pan brał udziału w sporcie zwanym bieganie, ale próbował zmienić konkurencję na szybki marsz (brisk walking), który to szybki marsz definiujemy jako coś wolniejsze niż tempo 8'13''/km (6.5 km/h) (zgodnie z definicją podaną powyżej) - za co został słusznie zdjęty z trasy . O tym, że tempo było mniejsze niż 8'13''/km pisałem w swoim poprzednim poście.jorgus32 pisze:Wielu z wypowiadających się według mnie nie zauważa złożoności problemu mianowicie idei sportu jakim jest bieganie.
Naprawdę uważam, że ten epizod zasłużył na mniej postów na tak szacownym forum jakim jest bieganie.pl.
Tyle w temacie.
pozdrawiam i miłej nocy życzę, krunner
- maly89
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4862
- Rejestracja: 10 paź 2011, 23:05
- Życiówka na 10k: 37:44
- Życiówka w maratonie: 02:56:04
- Lokalizacja: Gdańsk / Lidzbark Warmiński
- Kontakt:
Jak już jesteśmy przy cyferkach to:krunner pisze:No a właśnie, że dostrzega . I na przykład marszem nazywamy coś co jest wolniejsze niż trucht, a truchtem coś co jest wolniejsze niż bieg. Najpierw spójrzmy na definicję tutaj, a potem zastanówmy się - ten Pan brał udziału w sporcie zwanym bieganie, ale próbował zmienić konkurencję na szybki marsz (brisk walking), który to szybki marsz definiujemy jako coś wolniejsze niż tempo 8'13''/km (6.5 km/h) (zgodnie z definicją podaną powyżej) - za co został słusznie zdjęty z trasy . O tym, że tempo było mniejsze niż 8'13''/km pisałem w swoim poprzednim poście.jorgus32 pisze:Wielu z wypowiadających się według mnie nie zauważa złożoności problemu mianowicie idei sportu jakim jest bieganie.
Naprawdę uważam, że ten epizod zasłużył na mniej postów na tak szacownym forum jakim jest bieganie.pl.
Tyle w temacie.
pozdrawiam i miłej nocy życzę, krunner
1. Gość biegł około 8:50/km
2. Biegnąć takim tempem podczas maratonu uzyskałby wynik na poziomie 6:13
3. Podczas 34. Maratonu Warszawskiego pozwoliłoby mu to na wyprzedzenie 13 osób, którym dano możliwość ukończenia biegu i nie zarzucono "próby zmiany konkurencji"
Pozdrawiam
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 474
- Rejestracja: 27 lip 2009, 13:11
- Życiówka na 10k: 48:42
- Życiówka w maratonie: 4:14:37
- Lokalizacja: Toruń
Nie trafiłby. Organizatorzy dali dupy, a połowa z was zachowuje się jakby wam życiówki nie tylko w dupach, ale i w głowach poprzewracały. Chcecie szybkich biegaczy - to popatrzcie sobie w szklany ekran lub przed startem na sektor elity (bo to nie wy). Idea biegania masowego jest jego masowość. Każdy biega jak chce, jak może i z sobie tylko znanych powodów. Wasza arogancja mnie po prostu poraża.
A myslalem, ze takie "cuda organizacyjne" dzieja sie tylko na maratonie w Poznaniu a tu sie okazuje, ze nie tylko
Orgom gatulujemy pomyslowosci, niech zyja
Orgom gatulujemy pomyslowosci, niech zyja