A ja napiszę do kolegów początkujących amatorów. Tylko lekkie buty - na cały czas - i bardzo mało ubrań na start. Sam zacząłem klasycznie - od "treningowych" żelazek o wadze 380g sztuka. Skończyłem na kontuzji kolana po trzech miesiącach biegania. Zmieniłem buty na cięte Ekideny, wywaliłem zapiętek. Waga buta - 180gr. Wg wielu klasyfikacji można to nazwać butem startowym. Mały spadek, waga, brak systemów. Nierozsądnie, he? Po kontuzji powoli wracałem do biegania. Owszem, na początku czułem, że po 40min. biegu staw skokowy nie trzyma jak na początku biegu - ale mogłem to poczuć dzięki odpowiedniemu obuwiu. Dlatego nie biegałem od początku więcej. (Co by mi dało, że obudowany, amortyzowany but przekazałby mojemu ciału, że jest ok i mogę tak jeszcze 3h? Po kolejnym miesiącu byłaby kolejna kontuzja) Z czasem doszedłem do 1,5h biegu bez problemów. Więcej na razie nie biegam - jestem na takim etapie, że mi to wystarczy. Skupiam się na tempie. W takim mini bucie, biegając na śródstopiu biega się duuużo szybciej. Tego się nie da opisać, trzeba założyć takie piórko na nogę, żeby zrozumieć o co chodzi... To jest zupełnie inne bieganie. To, że aparat ruchu musi być mocniejszy jest dla wielu wadą. No musi, ale ja właśnie po to trenuję, nie po to, żeby latać kilometry w protezie i czekać na kontuzje. Do tego ogólnorozwojówka. Pływanie, joga to wszystko wzmacnia mięśnie "góry" i nie da się tego zrobić 20km wolnych wybiegań.
Lekki but - ale z przyzwyczajoną do niego nogą - oraz mało warstw to podstawa na startach. Widzę amatora w dresie (26/5km, tak, wiem, jeszcze niedawno sam takie czasy miałem) i żelazkach, widzę jak się gotuje (w zasadzie zaraz po starcie) człapie długie kroki ciężkimi butami. Gdyby zamiast tego dresu założył jedną przepuszczającą warstwę, krótsze kroki w lżejszych butach i z wyższą kadencją mógłby uciąć do 24/5km i na mecie byłby mniej zgrzany (po tym samym treningu). Sam obecnie biegam lekko poniżej 22/5km i depczę po piętach amatorom którzy biegają sporo dłużej i więcej ode mnie. Czy w związku z tym (dzięki butom) można uciąć minutę na połówce? Hell yeah. Trzeba tylko przyzwyczaić nogi do mniej amortyzowanego obuwia, albo kupować treningowe buty za 600pln i rozmarzać o startówkach i ucięciu sekund z życiówki.
Cały czas zastrzeżenie, że piszę o początkujących amatorach, którym dużo łatwiej przychodzi rozpocząć bieganie w takich lekkich butach właśnie ze względu na mały staż, który jest zaletą początkującego. Nie rujnuje się misternego planu treningowego, startów itp. Efekty przychodzą szybko. Bardzo szybko. Trzeba tylko logicznie pomyśleć. Marketing rozpieprza wszystko w drobny mak nie dając w zamian niczego sensownego.
mar_jas jeden po połówce w 1:15 je ściąga, a drugi zawodnik biegnie w nich cały maraton w 2:20, to jak on może w nich biec przez 140 minut skoro ten wcześniejszy już po 80 minutach w startówkach musiał założyć kapcie?

Wszystko jest do wyćwiczenia - również przez amatora.