Krzychu M pisze:
Dzisiaj to tempo było wolne,abym się zmęczył musiałbym to biegać ok.3:45/km.
się w tyłku przewraca
Oj,przewraca,przewraca I chyba nie mnie jednemu
panucci10 pisze: moze właśnie o to autorowi chodziło? żebyś nie był zmęczony tylko pobudzony?! Ty teraznie masz sie juz meczyc na treningach tylko utrzymywać forme którą juz wypracowałeś bo start docelowy za 10dni wiec świeżość masz panie łapać a nie tyrać do upadłego na treningach!
Chyba trafiłeś w dziesiątkę.O tym nie pomyślałem.Aczkolwiek autor planu chce abym w sobotę pobiegł 25km na 8 dni przed zawodami na...21km
Tydzień przed połówką na jesieni też biegałem 25km tyle, ze w crossie, za mocno to pobiegłem bo na początku fajnie mi się biegło, a że podbiegów i zbiegów było dużo to i tempo ciężko było kontrolować, pamiętam, ze mnie zmiażdżyło wtedy na ko ńcówce, ledwie do domu dobiegłem. Ale start po tygodniu był bardzo ok.
Krzychu M pisze:Aczkolwiek autor planu chce abym w sobotę pobiegł 25km na 8 dni przed zawodami na...21km
ale to ma być po 5:20/km albo i wolniej! to ma być taki masaż dla Twoich nóg
Z tego co pamiętam to Ty tydzień przed maratonem nie biegałeś aż 25km A to jest tylko połówka.
Jestem już ustawiony z Wojkiem na wspólny bieg,ja ok.21-22km,a on ma przybiec już troche dobiegany,aby mu coś koło 26km wyszło.W końcu jedzie planem na maraton,to niech biega
mihumor pisze:Tydzień przed połówką na jesieni też biegałem 25km tyle, ze w crossie, za mocno to pobiegłem bo na początku fajnie mi się biegło, a że podbiegów i zbiegów było dużo to i tempo ciężko było kontrolować, pamiętam, ze mnie zmiażdżyło wtedy na ko ńcówce, ledwie do domu dobiegłem. Ale start po tygodniu był bardzo ok.
Różnica jest jednak taka,że musiałeś robić objętość i treningi specjalistyczne i wkomponować w to start w połówce.Docelowo maraton był najważniejszy.A u mnie te zawody są zwieńczeniem przygotowań i nie chcę przegiąć,bo w niedzielę wybieganie,w pon 10km T21.Potem już prawie nie biegam...do 11-tej rano w niedzielę
No tak to bym oczywiście nie robił, ja biegałem te 25km w sobotę, niedziela była wolna a w poniedziałek wieczorem robiłem 8x1km I po 4,00 na 4' pod superkompensację - mocna jednostka, efekt był niby dobry ale wtedy postanowiłem już więcej przed startami tego nie biegać, po męczącym cyklu takie interwały u mnie zawsze kończyły się naciągnięciem czegoś i problemem w tygodniu startowym, dałem sobie z tym spokój.
mihumor pisze:No tak to bym oczywiście nie robił, ja biegałem te 25km w sobotę, niedziela była wolna a w poniedziałek wieczorem robiłem 8x1km I po 4,00 na 4' pod superkompensację - mocna jednostka, efekt był niby dobry ale wtedy postanowiłem już więcej przed startami tego nie biegać, po męczącym cyklu takie interwały u mnie zawsze kończyły się naciągnięciem czegoś i problemem w tygodniu startowym, dałem sobie z tym spokój.
8x1km to mega mocna jednostka,w sumie biegasz aż 8km tempem ciut szybszym niż na 10km!Te moje 10km ciągłego po 4:16/km to jest lajcik w porównaniu z tymi interwałami
A i ryzyko kontuzji przy szybkim bieganiu większe i tak jak piszesz zwłaszcza pod koniec cyklu przygotowawczego,gdzie wszystkie organy mamy już nadwyrężone
To jest klasyk szkoły polskiej czyli mocne interwały na podbicie tydzień przed startem, wariant drugi to dycha na maxa, też to robiłem i też fajnie działało. Ale teraz robić tego już nie zamierzam, za stary jestem, za leniwy i za duże ryzyko, że sobie coś zrobię przed samym startem. W sumie to są jednostki bolesne i takie trochę na potwierdzenie formy. A ta spokojniejsza, wolniejsza i bezbolesna jednostka amerykańska też się sprawdziła. Tak sobie myślę, że ten trening to trochę bez znaczenia bo tak naprawdę w starcie sprawdza się praca z całego cyklu a nie jedynie podbicie tydzień wcześniej, to by było za proste i to jest chyba tylko wygładzanie zmarszczek albo szukanie kłopotów.
mihumor pisze:To jest klasyk szkoły polskiej czyli mocne interwały na podbicie tydzień przed startem, wariant drugi to dycha na maxa, też to robiłem i też fajnie działało. Ale teraz robić tego już nie zamierzam, za stary jestem, za leniwy i za duże ryzyko, że sobie coś zrobię przed samym startem. W sumie to są jednostki bolesne i takie trochę na potwierdzenie formy. A ta spokojniejsza, wolniejsza i bezbolesna jednostka amerykańska też się sprawdziła. Tak sobie myślę, że ten trening to trochę bez znaczenia bo tak naprawdę w starcie sprawdza się praca z całego cyklu a nie jedynie podbicie tydzień wcześniej, to by było za proste i to jest chyba tylko wygładzanie zmarszczek albo szukanie kłopotów.
Co szkoła to inne rozwiązania przedstartowe.Wg.południowo-afrykańskiej biega się interwały w T10 we środę.A tak naprawdę,żeby wystąpiła superkompensacja potrzebna jest ta ciągłość treningu do środy,czwarktu,a potem odpoczynek do niedzieli.To i tak jest znikomy procent sukcesu,bo tak jak wspominasz najważniejsze jest to,co wypracowaliśmy sobie przez ostatnie miesiące
spoko żę Ci sie biegło komfortowo ! Widać forma jest i teraz tylko trzymać ją w ryzach coby nie uciekła a wypuścić ją w niedziele! 1:30 nabiegasz ni chu chu! Tylko ta pogoda, a raczej podłoże może troche pokomplikować sytuacje
panucci10 pisze:spoko żę Ci sie biegło komfortowo ! Widać forma jest i teraz tylko trzymać ją w ryzach coby nie uciekła a wypuścić ją w niedziele! 1:30 nabiegasz ni chu chu! Tylko ta pogoda, a raczej podłoże może troche pokomplikować sytuacje
Powiem tak,jest u mnie duuuża różnica pomiędzy tempem z dychy testowej 4:05/km,a 4:14.Niby tylko różnica 9sek/km,a dziś oddech był spokojny i kontrolowany,a w zeszłą sobotę zadyszka była konkretna Jak będzie ślisko to wdrażam plan B Marzannę biegnę na mocne zaliczenie 1:35-1:40,a kolejne 5 tygodni przygotowań podporządkuje pod CM.Trzasnę jedną 30-tę i jedno wybieganie 26 w TM(na 3:18h,4:40/km) i po drodze dyszka w Lublinie...tylko wtedy Niepołomice mi tu nie pasują
Dobry test! Nawet bardzo dobry ! :D coś czuję że bd Ci plecy oglądał we wrześniu w krk, mam nadzieję że 42:xx zaliczę A co do startu to musisz na luzie podejść, bo jak za bardzo będziesz chciał to wiesz jak to się skończy, musisz pamiętać że treningi to nie jest 100%, na starcie dochodzi adrenalina!
miniozam pisze:Dobry test! Nawet bardzo dobry ! :D coś czuję że bd Ci plecy oglądał we wrześniu w krk, mam nadzieję że 42:xx zaliczę A co do startu to musisz na luzie podejść, bo jak za bardzo będziesz chciał to wiesz jak to się skończy, musisz pamiętać że treningi to nie jest 100%, na starcie dochodzi adrenalina!
To nie miał być test,tylko akcent i wyczucie tempa startowego,którego przez pieprzoną pogodę nie będzie! U mnie sypie jak diabli.Zimno to na zawodach może być,byle podłoże było ludzkie do biegania.
miniozam pisze:Dobry test! Nawet bardzo dobry ! :D coś czuję że bd Ci plecy oglądał we wrześniu w krk, mam nadzieję że 42:xx zaliczę A co do startu to musisz na luzie podejść, bo jak za bardzo będziesz chciał to wiesz jak to się skończy, musisz pamiętać że treningi to nie jest 100%, na starcie dochodzi adrenalina!
To nie miał być test,tylko akcent i wyczucie tempa startowego,którego przez pieprzoną pogodę nie będzie! U mnie sypie jak diabli.Zimno to na zawodach może być,byle podłoże było ludzkie do biegania.
Zboczenie, bo w większości planach to jest BnC (Bieg na Czas). I ja to testami nazywam. Pogoda straszna, w piątek nie było cholera jak wyjść biegać, sobota mnie cały dzień nie było, niedziela podobnie, ale w niedzielę pospacerowałem sporo to ruch był Cały tydzień mam biegowy, prócz soboty a w niedzielę to się okaże