Spokojnie wystarczy uważać co się je szczególnie w dniu biegu. Byle nie żurek bądź różnego rodzaju tłuste dania z piekarnika, różnego rodzaju sosy. Jak już to zjeść dopiero po biegu. Poza tym nie biegać tuż po przyjechaniu z pracy(zmęczenie) tylko chwilę odpocząć i przede wszystkim się przygotować. Ja w tym roku póki co jestem na zero, jak już to mnie dopadało po biegu, ale to tylko w upalnych temperaturach.kubako83 pisze:Rany - przerażacie mnie. Dopiero zaczynam biegać, ale już się boję dzisiejszego wieczornego treningu. Widzę, że całkiem spory odsetek ma z tym problem. A myślałem, że po skończeniu studiów (no more sesja) takie przypadłości będą za mną
biegunka! +
- F@E
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2302
- Rejestracja: 16 paź 2009, 17:09
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: TG
Na biegunkę ma wpływ wiele czynników 1/2 to posiłki reszta j/n...
Często na samą perystaltykę ma wpływ samo bieganie, wzrost temp (termo-geneza wysiłkowa), przyspieszenie wydzielania niektórych enzymów i hormonów, ogólny wzrost metaboliczny, jakaś infekcja nie manifestująca się, konserwanty, ulepszacze, leki, stres itp.
pozdro
Często na samą perystaltykę ma wpływ samo bieganie, wzrost temp (termo-geneza wysiłkowa), przyspieszenie wydzielania niektórych enzymów i hormonów, ogólny wzrost metaboliczny, jakaś infekcja nie manifestująca się, konserwanty, ulepszacze, leki, stres itp.
pozdro
"Wizja bez działania jest marzeniem, działanie bez wizji jest koszmarem"
-
- Wyga
- Posty: 71
- Rejestracja: 28 lut 2013, 21:31
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Ehh, mam niestety problem z działaniem układu pokarmowego podczas biegania (dziwne, że jak grałem w piłkę nożną po 2 godziny to takie problemy się nie pojawiały, a tam też biegałem).
Od jakiś 3 miesięcy odżywiam się zdrowo i regularnie - wcześniej kiedy jadłem byle co i byle kiedy miałem problem z zatwardzeniami, od momentu wprowadzenia "diety" wróciły reulgarne wypróżnienia. Było świetnie dopóki nie zacząłem biegać- na trasie w pewnym momencie czuje się jakbym miał biegunkę, a po dobiegnięciu do domu- rzadka kupa.
Biegam wieczorem, na godzinę przed biegiem jem jabłko lub banana. Zrezygnować z tego posiłku? Zjeść bułę z dżemem zamiast owocu?
Dodam że jem dużo świeżych owoców i warzyw, nie pije mleka i jem mało (chce zrzucić kilka kg).
Od jakiś 3 miesięcy odżywiam się zdrowo i regularnie - wcześniej kiedy jadłem byle co i byle kiedy miałem problem z zatwardzeniami, od momentu wprowadzenia "diety" wróciły reulgarne wypróżnienia. Było świetnie dopóki nie zacząłem biegać- na trasie w pewnym momencie czuje się jakbym miał biegunkę, a po dobiegnięciu do domu- rzadka kupa.
Biegam wieczorem, na godzinę przed biegiem jem jabłko lub banana. Zrezygnować z tego posiłku? Zjeść bułę z dżemem zamiast owocu?
Dodam że jem dużo świeżych owoców i warzyw, nie pije mleka i jem mało (chce zrzucić kilka kg).
-
- Wyga
- Posty: 71
- Rejestracja: 28 lut 2013, 21:31
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Ehh, mam niestety problem z działaniem układu pokarmowego podczas biegania (dziwne, że jak grałem w piłkę nożną po 2 godziny to takie problemy się nie pojawiały, a tam też biegałem).
Od jakiś 3 miesięcy odżywiam się zdrowo i regularnie - wcześniej kiedy jadłem byle co i byle kiedy miałem problem z zatwardzeniami, od momentu wprowadzenia "diety" wróciły reulgarne wypróżnienia. Było świetnie dopóki nie zacząłem biegać- na trasie w pewnym momencie czuje się jakbym miał biegunkę, a po dobiegnięciu do domu- rzadka kupa.
Biegam wieczorem, na godzinę przed biegiem jem jabłko lub banana. Zrezygnować z tego posiłku? Zjeść bułę z dżemem zamiast owocu?
Dodam że jem dużo świeżych owoców i warzyw, nie pije mleka i jem mało (chce zrzucić kilka kg).
Od jakiś 3 miesięcy odżywiam się zdrowo i regularnie - wcześniej kiedy jadłem byle co i byle kiedy miałem problem z zatwardzeniami, od momentu wprowadzenia "diety" wróciły reulgarne wypróżnienia. Było świetnie dopóki nie zacząłem biegać- na trasie w pewnym momencie czuje się jakbym miał biegunkę, a po dobiegnięciu do domu- rzadka kupa.
Biegam wieczorem, na godzinę przed biegiem jem jabłko lub banana. Zrezygnować z tego posiłku? Zjeść bułę z dżemem zamiast owocu?
Dodam że jem dużo świeżych owoców i warzyw, nie pije mleka i jem mało (chce zrzucić kilka kg).
- pil
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 267
- Rejestracja: 20 kwie 2009, 20:35
- Życiówka na 10k: 00:42:40
- Życiówka w maratonie: 03:29:57
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 685
- Rejestracja: 17 lis 2012, 17:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
To różnie u kazdego wygląda, niektórym pasuje banan inni mają po nim biegunke. Ja np. nie moge jeść rano owsianki chociaż pewnie połowa biegaczy uważa to za podstawowy posiłek przed treningiem, u mnie jest kiepsko po takim posiłku. Za to na banana, nawet kilka reaguje bardzo dobrze. Tak samo spróbuj z bułkami z dżemem albo miodem. Trzeba poznać swój organizm.qwertys pisze:Ehh, mam niestety problem z działaniem układu pokarmowego podczas biegania (dziwne, że jak grałem w piłkę nożną po 2 godziny to takie problemy się nie pojawiały, a tam też biegałem).
Od jakiś 3 miesięcy odżywiam się zdrowo i regularnie - wcześniej kiedy jadłem byle co i byle kiedy miałem problem z zatwardzeniami, od momentu wprowadzenia "diety" wróciły reulgarne wypróżnienia. Było świetnie dopóki nie zacząłem biegać- na trasie w pewnym momencie czuje się jakbym miał biegunkę, a po dobiegnięciu do domu- rzadka kupa.
Biegam wieczorem, na godzinę przed biegiem jem jabłko lub banana. Zrezygnować z tego posiłku? Zjeść bułę z dżemem zamiast owocu?
Dodam że jem dużo świeżych owoców i warzyw, nie pije mleka i jem mało (chce zrzucić kilka kg).
-
- Wyga
- Posty: 71
- Rejestracja: 28 lut 2013, 21:31
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Właśnie jestem na etapie poznawania:)
Wczoraj po obiedzie nie jadłem nic aż do wieczornego biegania i było lepiej (nawet dużo lepiej) ale pod koniec biegu miałem dziwne uczucie w brzuchu, takie ni to parcie na kupe ni to ból brzucha - dziwna rzecz.
Wczoraj po obiedzie nie jadłem nic aż do wieczornego biegania i było lepiej (nawet dużo lepiej) ale pod koniec biegu miałem dziwne uczucie w brzuchu, takie ni to parcie na kupe ni to ból brzucha - dziwna rzecz.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 1
- Rejestracja: 14 kwie 2013, 00:37
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Witam...
Właściwie to trafiłem na to forum bo szukałem jakiegoś antidotum na moje biegunki w czasie biegu... Czytałem wszystkie komentarze i niestety jak widać każdy ma inne sugestie i porady... Z jednej strony ulżyło mi gdy dowiedziałem się że to dosyć powszechny problem, ale z drugiej nadal nie wiem jak sobie z tym poradzić...
Generalnie to biegam nieregularnie, zazwyczaj ok 3-4 razy w tygodniu ale od czasu do czasu zdarzają mi się kilkumiesięczne przerwy. Życie mam dosyć niestabilne, średnio przeprowadzam się do innego kraju raz na rok (taka kariera), co wiąże się ze zmianą diety i dziennej rutyny... Gdy biegam, najczęściej po ok. kilkuset metrach zaczyna mnie cisnąć i tak już do końca muszę biegać z przerwami i wszystkiego się odechciewa. Próbowałem odstawić mleko na jakiś czas i kombinować z dietą... nie pomogło. Zrobiłem sobie nawet różne rutynowe badania (2x krew, kał + konsultacje u gastrologa) i nie wykazało nic podejrzanego. Podobno jestem zdrowy jak koń, tylko mam kilka kilo za dużo
Co dziwne, podczas długiej jazdy na rowerze lub gry w piłkę (nawet do 3-4 godzin) nie zdarzają mi się takie problemy.
Byłbym wdzięczny za jakiekolwiek pomysły, sugestie. Z góry dzięki
Właściwie to trafiłem na to forum bo szukałem jakiegoś antidotum na moje biegunki w czasie biegu... Czytałem wszystkie komentarze i niestety jak widać każdy ma inne sugestie i porady... Z jednej strony ulżyło mi gdy dowiedziałem się że to dosyć powszechny problem, ale z drugiej nadal nie wiem jak sobie z tym poradzić...
Generalnie to biegam nieregularnie, zazwyczaj ok 3-4 razy w tygodniu ale od czasu do czasu zdarzają mi się kilkumiesięczne przerwy. Życie mam dosyć niestabilne, średnio przeprowadzam się do innego kraju raz na rok (taka kariera), co wiąże się ze zmianą diety i dziennej rutyny... Gdy biegam, najczęściej po ok. kilkuset metrach zaczyna mnie cisnąć i tak już do końca muszę biegać z przerwami i wszystkiego się odechciewa. Próbowałem odstawić mleko na jakiś czas i kombinować z dietą... nie pomogło. Zrobiłem sobie nawet różne rutynowe badania (2x krew, kał + konsultacje u gastrologa) i nie wykazało nic podejrzanego. Podobno jestem zdrowy jak koń, tylko mam kilka kilo za dużo

Co dziwne, podczas długiej jazdy na rowerze lub gry w piłkę (nawet do 3-4 godzin) nie zdarzają mi się takie problemy.
Byłbym wdzięczny za jakiekolwiek pomysły, sugestie. Z góry dzięki
Sugeruję: koniec zstar-ter pisze:Witam...
Właściwie to trafiłem na to forum bo szukałem jakiegoś antidotum na moje biegunki w czasie biegu... Czytałem wszystkie komentarze i niestety jak widać każdy ma inne sugestie i porady... Z jednej strony ulżyło mi gdy dowiedziałem się że to dosyć powszechny problem, ale z drugiej nadal nie wiem jak sobie z tym poradzić...
Generalnie to biegam nieregularnie, zazwyczaj ok 3-4 razy w tygodniu ale od czasu do czasu zdarzają mi się kilkumiesięczne przerwy. Życie mam dosyć niestabilne, średnio przeprowadzam się do innego kraju raz na rok (taka kariera), co wiąże się ze zmianą diety i dziennej rutyny... Gdy biegam, najczęściej po ok. kilkuset metrach zaczyna mnie cisnąć i tak już do końca muszę biegać z przerwami i wszystkiego się odechciewa. Próbowałem odstawić mleko na jakiś czas i kombinować z dietą... nie pomogło. Zrobiłem sobie nawet różne rutynowe badania (2x krew, kał + konsultacje u gastrologa) i nie wykazało nic podejrzanego. Podobno jestem zdrowy jak koń, tylko mam kilka kilo za dużo
Co dziwne, podczas długiej jazdy na rowerze lub gry w piłkę (nawet do 3-4 godzin) nie zdarzają mi się takie problemy.
Byłbym wdzięczny za jakiekolwiek pomysły, sugestie. Z góry dzięki
- kawą
- herbatą(owocowe mogą być)
- tostami/zapiekankami/itp
- nabiałem(mleko, jogurty, itp...)
- żurek, makaron z sosem(koniecznie nie jeść w dniu biegu)
To musi być jakaś wrażliwość organizmu, najlepiej po prostu udać się do lekarza: badanie krwi wykaże jakich składników brakuje, ewentualnie inne badanie wykaże czy coś z którymś z narządów szwankuje.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 6
- Rejestracja: 08 kwie 2013, 23:09
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Zielona Góra / Racula
W związku z tematem polecam wszystkim książkę "Biegaj i jedz" Scotta Jurka (sorki jeśli nieco przekręciłem tytuł).
Koleś jest jednym z największych ultra a zarazem ... weganinem (nie je mięsa ani jakichkolwiek produktów pochodzenia zwierzęcego: miód, nabiał itd.) Dużo o odżywianiu, wpływie jedzenia na formę, samopoczucie itp.
Obowiązkowa pozycja + "Urodzeni biegacze" z tego samego wydawnictwa.
P O L E C A M !!!
Koleś jest jednym z największych ultra a zarazem ... weganinem (nie je mięsa ani jakichkolwiek produktów pochodzenia zwierzęcego: miód, nabiał itd.) Dużo o odżywianiu, wpływie jedzenia na formę, samopoczucie itp.
Obowiązkowa pozycja + "Urodzeni biegacze" z tego samego wydawnictwa.
P O L E C A M !!!
-
- Dyskutant
- Posty: 36
- Rejestracja: 27 lut 2013, 14:02
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Hmm więc u mnie chyba problemem z codziennymi bólami (uwierzcie ostatnie 2 km czasami się "czołgałem") były serki wiejskie w ilości 400 g.
Jutro testuje przed banana zobaczymy, oby było już dobrze
Jutro testuje przed banana zobaczymy, oby było już dobrze

Ja zawsze w dzień startu jem na śniadanie zupkę Amino - jeszcze nigdy przez to nie dorwała mnie biegunka. Jednak nie zawsze - później zacząłem jeść chleb zasmażany z jakiem, też nie zaszkodził. Raz tylko mnie dorwało ale jakieś 30 minut przed startem, no ale w porównaniu do większości biegów był on o 19:00 a nie rano, więc przez cały dzień mogło się tego nazbierać.matrix_991 pisze:Hmm więc u mnie chyba problemem z codziennymi bólami (uwierzcie ostatnie 2 km czasami się "czołgałem") były serki wiejskie w ilości 400 g.
Jutro testuje przed banana zobaczymy, oby było już dobrze
- kuczi
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1809
- Rejestracja: 20 maja 2014, 13:14
- Życiówka na 10k: 41:20
- Życiówka w maratonie: 3:30:12
- Lokalizacja: Sieradz
- Kontakt:
Odświeżę temat
Jak każdy w tym wątku też mam problemy z biegunką. Zauważyłem że jak biegałem i żułem gumę to było więcej jak pewne że będę musiał skorzystać z pola kukurydzy :D
Odstawiłem gumę i jest jakby lepiej choć bez papieru sie nie ruszam
Poczytałem trochę na temat składu gumy do żucia i okazało się ze zawiera środek powodujący przeczyszczenie...

Jak każdy w tym wątku też mam problemy z biegunką. Zauważyłem że jak biegałem i żułem gumę to było więcej jak pewne że będę musiał skorzystać z pola kukurydzy :D
Odstawiłem gumę i jest jakby lepiej choć bez papieru sie nie ruszam

Poczytałem trochę na temat składu gumy do żucia i okazało się ze zawiera środek powodujący przeczyszczenie...
-
- Wyga
- Posty: 64
- Rejestracja: 10 cze 2010, 20:14
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Toruń
Odswieżam temat. Ja z kolei wracam do biegania o 1,5roku przerwy. I mam ogromne problmey z żołądkiem, przed przerwą-zero. Teraz juz po 3 km boli mnie żołądek, jakby ktos mi go ścisnął, zaczynam miec mdłości i co za tym idzie brak sił na dalszy bieg
zwalniam czy przerywam bieg, dolegliwości mijaja.Nadmienie ze jak za szybko biegam (tempo smieszne) to wtedy cisnie mnie dołem, ale duzo rzadziej. Posiłki jem 3-3,5h przed bieganiem, ale to i tak niewiele daje
zauwazylma po miesiacu biegani ze jest nieco lepiej, ale i tak słabo;/ wiąże to z niewytrenowaniem po prostu, jak byłam w formie zero problemów górą czy dołem
czy sa jakies sposoby zeby to ominąc czy w miare wytrenowania układ pokarmowy bedzie lepiej sobie radził z trawieniem w czasie biegu i swoje trzeba sie przemeczyc?
dodam ze przed bieganiem jem zazwyczaj makaron z jakims miesnym dodatkiem.



