Jakiś czas temu pisałem tutaj podobne posty - "dlaczego nie chudnę? przecież tyle biegam!"donv pisze:Macie duzo racji. Chyba za bardzo sie tym spinam. Przez kolejny tydzien poobserwuje swoj organizm przy diecie "zwyklej", bez makaronowo-weglowodanowych boosterow. Skupie sie na owsiankach porannych.
Ps. Waze 93 kg przy 185, 35 lat. Nie tyje, ale tez nie chudne przy min. 40 km tygodniowo. Moj BMI wynosi 27.2 to zbyt sie tym nie przejmuje oprocz tego, ze okolo 5-6 kg tluszczu za duzo nosze ze soba.
Też mam (prawie) 35 lat. Ważyłem 82-83 przy wzroście 185, przebiegu tygodniowym 40-50km, do tego sporo na rowerze, a waga stała.
Jak tylko przestałem żłopać po 10 piw na tydzień, waga zaczęła lecieć w dół. Do tego praktycznie odstawiłem pieczywo i makarony. Też potrafiłem opędzlować na raz 250g pasty + pesto... teraz głównie kasze. Lepsze. Niektóre odmiany ryżu też mogą być. 1 chleb żytni starcza mi na tydzień, makaron właściwie jadam teraz od wielkiego dzwonu. Więcej tłuszczu, więcej warzyw, owoców umiarkowanie. Owsianki w życiu nie jadłem
