Asport pisze:Teściowej nie przetłumaczysz za wiele, najlepiej jakoś ją "ugłaskać", tak jak kolega wyżej mówi kup jej kotka, to odczepi się od Twoich problemów
Dzięki za pomysły. Rozmawiałem ze znajomym leśniczym. Za 5 zł zastrzeli. Dla dobra ludzkości.
Asport pisze:Teściowej nie przetłumaczysz za wiele, najlepiej jakoś ją "ugłaskać", tak jak kolega wyżej mówi kup jej kotka, to odczepi się od Twoich problemów
Dzięki za pomysły. Rozmawiałem ze znajomym leśniczym. Za 5 zł zastrzeli. Dla dobra ludzkości.
teraz nie sezon na grzyby - musiałbyś na grzyby teściówke zabrac żeby to przez pomyłke było - w każdym innym przypadku poszedłbyś siedzieć a wtedy nie pobiegasz już raczej
Dziś dodałem komentarz i chciałem zobaczyć czy są jakieś odpowiedzi, ale już się nie da.
Dziś też pojawiły się jeszcze dwa komentarze-odpowiedzi od autorki. Linki/zajawki do nich są widoczne na stronie głównej po prawej, ale nie da się ich wyświetlić w całości.
Jak rozumiem autorka doszła do wniosku, że to nie był dobry wpis ani dobry test, więc go zdjęła. I chyba dobrze.
Nie atakujcie jej za to. Tak jak napisałem w nieistniejącym już komentarzu - nic nie usprawiedliwia agresji i poniżania drugiej osoby.
Robienie z ludzi debili to też poniżanie więc zanim autorka zabrała się za ten test mogła trochę pomyśleć czy faktycznie ma o tym pojęcie
bjj pisze:Robienie z ludzi debili to też poniżanie więc zanim autorka zabrała się za ten test mogła trochę pomyśleć czy faktycznie ma o tym pojęcie
Masz całkowitą rację. Niestety ktoś w którymś momencie nazwał takie zachowanie "marketingiem" i od tamtego momentu ludzie, którzy to uprawiają, szczycą się tym zamiast się wtydzić.
saper pisze:Niestety ktoś w którymś momencie nazwał takie zachowanie "marketingiem" i od tamtego momentu ludzie, którzy to uprawiają, szczycą się tym zamiast się wtydzić.
Jak tu się pod tym nie podpisać? Ale chyba nie ma się czemu dziwić, skoro na co dzień takie zachowania można zobaczyć u "elity" społeczeństwa, co więcej, staje się to wzorem do beztroskiego naśladownictwa.
Od dłuższego czasu żyje w przeświadczeniu, że w tym kraju nic mnie już nie zadziwi, ale jakoś nadal nie mogę pojąć, skąd w nas tyle agresji ...
Jak rozumiem autorka doszła do wniosku, że to nie był dobry wpis ani dobry test, więc go zdjęła. I chyba dobrze.
Nie atakujcie jej za to. Tak jak napisałem w nieistniejącym już komentarzu - nic nie usprawiedliwia agresji i poniżania drugiej osoby.
Zdjęła Autorka albo Jej to zasugerował adidas . Mam nadzieję, ze Ani nikt nie atakował . Świetna dziewczyna . Poza tym, to tylko buty. Nawiasem mówiąc, mi się ta kampania reklamowa w ogóle nie podoba. Żeby cos skutecznie sprzedać, trzeba poruszyc wyobraźnię i obudzić marzenia . W tych butach mam turbo boost - będę szybszy, będę jak Haile, będę wygrywał. Nawet jeśli tylko na mojej ulicy Komunikat że nowa pianka jest lepsza to zbyt mało jak na rewolucję . Wizualnie wszystko ok ( dynamiczne czarno -żółte stroje) , kulka skacze i w ogóle. Ale brakuje "Magii" . Przy takiej cenie , bez magii ani rusz
Nie zgadzam się z panami, bo cały czas poruszamy się na tym samym poziomie emocjonalnego przekazu, bez względu na bardziej czy mniej chwytliwy slogan reklamowy.
Poniżej przytaczam fragment wyjaśniający najlepiej, to co mam na myśli. Cytat jest zdecydowanie za długi w dobie krótkich, ciętych informacji, pełnych jak wydmuszka treści. Jednak ze względu na jego ponadczasowość, warto doczytać go do końca.
Erich Fromm "Ucieczka od wolności" 1941. W ostatnich dziesięcioleciach rola klienta uległa drastycznej przemianie. Klient, który wkraczał do sklepu należącego do samodzielnego kupca, mógł być pewien, że zostanie potraktowany z osobistą atencją; dla właściciela sklepu, nie było bynajmniej obojętne, co kupował; przyjmowano go jak jakąś ważną osobistość; odgadywano jego życzenia; sam fakt kupna przydawał mu uczucia ważności i godności. Jakże odmienne są stosunki klienta z domem towarowym. Przytłoczony ogromem budynku, liczbą personelu, nadmiarem wystawionego towaru, nabywca w zestawieniu z tym wszystkim czuje się kimś małym i mało ważnym. Jako jednostka nie liczy się dla domu towarowego. Jest dla niego tylko "którymś" z klientów. Dom nie chciałby go stracić, świadczyłoby to bowiem, że coś jest nie w porządku. To z kolei znaczyłoby, że sklep może stracić i innych klientów z tych samych powodów. Jako klient abstrakcyjny coś znaczy; jako konkretny klient nie ma żadnego znaczenia. Nie ma nikogo, kto by cieszył się na jego widok, nikogo nie obchodzą specjalnie jego życzenia. Akt kupna stał się podobny do pójścia na pocztę i kupowania znaczków pocztowych.
Sytuację tę jeszcze bardziej podkreślają nowoczesne metody reklamy. Handlowe reklamówki staroświeckiego kupca były w zasadzie rzeczowe. Znał swój towar, znał potrzeby klienta, handlował w oparciu o tę wiedzę. Prawdę mówiąc, te handlowe rozmówki, w których, jak mógł, stosował perswazję, nie były w pełni obiektywne. Aby jednak osiągnąć cel, musiał argumentować raczej rzeczowo i racjonalnie. Inaczej rzecz się ma z ogromną częścią nowoczesnej reklamy; nie przemawia ona do rozumu, lecz do emocji; podobnie jak każdy inny rodzaj sugestii hipnotycznej, stara się oddziaływać na swoje obiekty uczuciowo, by potem ujarzmić je intelektualnie. Ten typ reklamy korzysta z wszelkich możliwych środków dla wywarcia wrażenia na nabywcy: powtarzanie w kółko tej samej formuły; oddziaływanie za pomocą sugestywnego obrazu, przedstawiającego np. wytworną damę albo słynnego boksera palącego określony gatunek papierosów; wabienie klienta, a jednocześnie osłabianie w nim krytycyzmu wizerunkiem ładnej dziewczyny z sex appeal'em; terroryzowanie go groźbą "niemiłego zapachu" lub "nieświeżego oddechu" albo, przeciwnie, podsycanie w nim marzeń o rozstrzygającej zmianie w życiu dzięki nabyciu określonej koszuli albo mydła. Wszystkie te metody są z zasady irracjonalne i nie mają nic wspólnego z jakością towaru; tłumią i zabijają zmysł krytyczny nabywcy działając jak narkotyk lub hipnoza. Dają co prawda nieco zadowolenia dzięki swej właściwości wywoływania snów na jawie, podobnie jak czyni to film, ale równocześnie potęgują poczucie małości i bezsiły. W istocie rzeczy te metody usypiania zdolności krytycznego myślenia bardziej zagrażają naszej demokracji aniżeli bezpośrednie na nią ataki, są bardziej niemoralne - z punktu widzenia integralności osoby ludzkiej - aniżeli sprośna literatura, której publikowanie zwykliśmy karać.
W powyższym fragmencie da się wyczuć ducha minionej epoki, ale i tak uderza z niego rześkość wywołująca dreszcz otrzeźwienia.
Oj tam zaraz zniknęła. Na serwerach Adidasa tylko jej nie ma
"Odbywający się przez skórę recykling energii poprawia obieg krwi, dostarczając więcej sił w życiu codziennym i sporcie." - Reebok
Buty "inspirowane są samochodowym systemem zawieszenia, który siłę uderzenia zamienia w napęd." - Adidas
Andyql pisze:Nawiasem mówiąc, mi się ta kampania reklamowa w ogóle nie podoba. ... Komunikat że nowa pianka jest lepsza to zbyt mało jak na rewolucję . Wizualnie wszystko ok ( dynamiczne czarno -żółte stroje) , kulka skacze i w ogóle. Ale brakuje "Magii" . Przy takiej cenie , bez magii ani rusz
Ciebie nie przekona, mnie nie przekona, ale może ona jest adresowana do kogoś zupełnie innego. Przekaz brzmi: jeszcze lepsza amortyzacja, więc możesz być spokojny o swoje stawy, nawet jak będziesz coś robił źle; większy zwrot energii, więc będziesz się mniej męczył biegnąc.
To tak, jak w coraz większej liczbie reklam pseudo-leków z ostatnich lat: dzięki temu możesz żreć ile wlezie i chudnąć, a twoja wątroba jeszcze ci podziękuje. Wszystko czego chcesz bez żadnego wysiłku.
Albo jeszcze gorzej: kobieto, jeśli coś cię swędzi lub piecze, to na pewno jest to grzybica pochwy (albo choroba bakteryjna, nie pamiętam). Po co tracić czas na krępującą wizytę u lekarza? Lektor z reklamy błyskawicznie cię zdiagnozował i zaleca idealne lekarstwo. A nikt z odpowiedzialnych za to geniuszy marketingu nie dopuści do siebie myśli, jak ogromne mogą być konsekwencje zdrowotne. Przykładowo u jakiejś nastolatki która w to uwierzy.
"Odbywający się przez skórę recykling energii poprawia obieg krwi, dostarczając więcej sił w życiu codziennym i sporcie." - Reebok
Buty "inspirowane są samochodowym systemem zawieszenia, który siłę uderzenia zamienia w napęd." - Adidas
No i chyba reklama jest właśnie do takich ludzi. Jeszcze niebiegających albo dopiero co zaczynających, nieświadomych tego czego im trzeba ( tylko w takim razie, skąd ta cena? )
Swoją drogą, dzisiaj po 16tej w eskarock, w programie Idalii i Kondzia ( imho zmarnowane godziny w codziennej ramówce tego radia ) był program o napojach energetycznych. W pewnym momencie prowadzący połączyli się z jedną ze słuchaczek, która napisała, a później powiedziała jak to skutecznie postawiły ją na nogi, ogólnodostępne leki z apteki, popite litrowym energetykiem.... Mając na uwadze ilu słuchających audycji nastolatków łyknie to jako regułę, bardzo mądre posunięcie.