

Moderator: infernal
Ja tez choć już zdecydowanie nie tak często ..... no i dziś mecz przez TV czasami trzeba sobie pofolgowaćpanucci10 pisze:ja tak nadal mam, tyle że więcej się ruszam
my chyba sami też tacy byliśmy jak nie biegaliśmy ..... jak np. myślałem sobie "co za nuda, tak biegać, biegać"rubin pisze:a najfajniejsze jest to, że w pracy, rodzinie mało komu chce się wierzyć, że takie "męczenie" daje radość;
A może jesteś "na minusie"? Spoko, przyjdzie czas, że się zatrzymasz z tym chudnięciem. I wtedy będzie wielką sztuką nie przytyćgrim80 pisze:I znowu pojadłem lidlowskie czekoladowe![]()
Jutro oczywiście rano pobiegam (korzystając z okazji, że małżonka z synem śpią u babci), ale i tak nie mam pojęcia, jakim cudem chudnę, jedząc ostatnio tyle niezdrowego żarcia :D
Może metabolizm mi zwariował?
Też bym tak chciał,jeść i chudnąćgrim80 pisze:Sam nie wiem... Po nowym roku znacznie zwiększyłem kilometraż, ale i dietę odpuściłem. Czasem mnie tak najdzie na słodkie, jak kiedyś - czekolada (i to wcale nie gorzka), kilo lodów wespół w zespół z małżonką, paczka krakersów lajkonik (ok, to nie słodkie akurat :D )... a waga, jeśli drga, to w dół. A ponadprogramowych kalorii chyba aż tyle nie spalam, biegając 40-50km/tydzień?
Nie przesadzaj biegałem pomiędzy 8.30 a 9.30 i było przyjemnie,lekka mżawka,bez wiatru.Dla mnie ideałgrim80 pisze:Kiedyś bardzo łatwo przybierałem... widać bieganie + wcześniejsza dieta bardzo zmieniły mi metabolizm
A dziś rano nie pobiegałem... eeech, mogę latać przy -20, mogę po kolana w śniegu, ale na deszczu biegać NIENAWIDZĘ :/
Chyba wieczorem na siłownię się przejdę, ostatni miesiąc mam kartę MultiSport, to sobie skorzystam i polatam na bieżni, pod dachem, choć nie przepadam za tym...