Widzisz, Polciu, ja nie mam właściwie żadnego problemu mobilizacyjnego..Może jestem stuknięty

, może to wyższy stopień wtajemniczenia

, ale raczej na pewno rogata dusza - im trudniej, tym zabawniej

. Ostatnio jednak zastanawiam się często, ile w moim życiu i moim bieganiu dało mi moje doborowe towarzystwo..

..Kiedy biegałem sam, decyzje: biec/nie biec, zajmowały mi chwilę, dziś nawet nie myślę o tym - to jakby wpisane w ceremoniał tygodnia..Jedyne, co skrajnie irytuje, to zdrowie - tu zaczyna się kalkulacja: qrcze..pobiec i dać się rozkręcić kaszlowi, czy odpuścić..bez pewności, czy to cokolwiek zmieni..

...Tu własnie jest ten potężny mankament zimy i powód, dlaczego tak bardzo już tęsknię za ciepłem..Czas po powrocie tak sumiennie wybiegałem właśnie może dlatego, że temperatury oscylowały wokół i powyżej zera....
Ostatnia, opisana przeze mnie środa, czyli nasz towarzysko-rekreacyjny, 6-kilometrowy trucht z kilkoma pauzami i całkowity brak zmęczenia, podniósł jeszcze bardziej moje morale - pomyślałem, że to jest wreszcie to: mały dystans, tempo odpowiednie do tego, by czerpać max przyjemności...ale niech się ta zima wreszcie skończy, bo mi krzyżuje plany i ta odbiera przyjemność
