przesiadka na buty minimalistyczne: boli!
- strasb
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4779
- Rejestracja: 01 sie 2010, 11:25
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Lozanna
Czy wystracza, czy nie, to znów zbyt duże uogólnienie. Przy zmianie na minimale nie tylko siła gra rolę, ale też np. zakres ruchów w stawach:
http://anathletesbody.com/2012/03/09/ar ... r-minimal/
http://anathletesbody.com/2012/03/09/ar ... r-minimal/
- Gife
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5842
- Rejestracja: 27 lut 2010, 18:48
- Życiówka na 10k: 34:04
- Życiówka w maratonie: 2:42:10
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
Im bardziej w minimalizm brniemy tym więcej o tym wiemy 
Jak początkującemu zaczniemy tutaj mącić specjalistycznymi tekstami głowę to pomyśli, że naturalne (blisko minimalnego) bieganie jest trudniejsze niż w żelazkach

Jak początkującemu zaczniemy tutaj mącić specjalistycznymi tekstami głowę to pomyśli, że naturalne (blisko minimalnego) bieganie jest trudniejsze niż w żelazkach

Early Hardcore 4 Life!
Lech Poznań Fanatic
PB: 5000m - 16'27" (nieof.); 10 km - 34'04"; 21,097 km - 1h15'55" 42,195 km - 2h42'10"
Komentarze,Blog
Garmin Connect
Lech Poznań Fanatic
PB: 5000m - 16'27" (nieof.); 10 km - 34'04"; 21,097 km - 1h15'55" 42,195 km - 2h42'10"
Komentarze,Blog
Garmin Connect
- strasb
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4779
- Rejestracja: 01 sie 2010, 11:25
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Lozanna
Ale to, co zalinkowałam, to jest właśnie co może być istotne najbardziej dla planujących rozpocząć swoją minimalistyczną przygodę. A i tym z dłuższym stażem ponoć czasem się to czkawką potrafi odbić - brak w zakresie ruchu, który powoduję kompensację gdzie indziej i kontuzję przeciążeniową.
-
- Stary Wyga
- Posty: 160
- Rejestracja: 03 paź 2012, 20:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Cholerka - czytam i czytam i coraz więcej tych ostrzeżeń podczas, gdy ja po pierwszym biegu czułem się jak w niebie.
Po kontuzji kolana (wciąż bolesność więzadła rzepki występuje, ale nie podczas biegu) zacząłem biegać ze śródstopia w Nimbusach. Pierwsze dwa wyjście po ok. 4km i to po nich miałem potężne zakwasy. Kwestia czy od 35 dniowej przerwy czy zmiany techniki. Po 7 wyjściu (45min, 50min, 55min, 1 h, 1h) wyszedłem pierwszy raz w swoich Merrell Bare Access (0 drop, 10mm podeszwa).
Spokojnie przebiegłem 1h (jak w Nimbusach) a samo lądowanie o wiele wygodniejsze niż w żelazkach. Co dziwne - czułem, że mogę biec spokojnie więcej i dłużej, ale dałem na wstrzymanie bojąc się efektów na drugi dzień. Na szczęści ani stopy ani łydki nic nie odczuły.
Co prawda od powrotu do biegania zacząłem dbać bardziej o siebie. Przed bieganiem roller piankowy lub wałek drewniany. Żadnego rozciągania bezpośrednio po biegu. Rozciąganie wieczorem plus większa praca nad ruchomością kręgosłupa. Stopy rozluźniam małą kauczukową piłeczką (punkty uciskam do momentu całkowitego ustąpienia bólu). Pośladki i pośrednio przez nie więzadło kulszowo-goleniowe (I guess) rozluźniam piłką tenisową. Siad płaski, piłka pod tyłek i szukamy miejsca, gdzie prąd idzie
Oczywiście też roller piankowy i poduszka balansująca.
Mam nadzieję cieszyć się jak najdłużej zdrowiem, ale dzisiaj po 2 dniach od ostatniego wyjścia wychodzę ponownie na 1h w MBA
Po kontuzji kolana (wciąż bolesność więzadła rzepki występuje, ale nie podczas biegu) zacząłem biegać ze śródstopia w Nimbusach. Pierwsze dwa wyjście po ok. 4km i to po nich miałem potężne zakwasy. Kwestia czy od 35 dniowej przerwy czy zmiany techniki. Po 7 wyjściu (45min, 50min, 55min, 1 h, 1h) wyszedłem pierwszy raz w swoich Merrell Bare Access (0 drop, 10mm podeszwa).
Spokojnie przebiegłem 1h (jak w Nimbusach) a samo lądowanie o wiele wygodniejsze niż w żelazkach. Co dziwne - czułem, że mogę biec spokojnie więcej i dłużej, ale dałem na wstrzymanie bojąc się efektów na drugi dzień. Na szczęści ani stopy ani łydki nic nie odczuły.
Co prawda od powrotu do biegania zacząłem dbać bardziej o siebie. Przed bieganiem roller piankowy lub wałek drewniany. Żadnego rozciągania bezpośrednio po biegu. Rozciąganie wieczorem plus większa praca nad ruchomością kręgosłupa. Stopy rozluźniam małą kauczukową piłeczką (punkty uciskam do momentu całkowitego ustąpienia bólu). Pośladki i pośrednio przez nie więzadło kulszowo-goleniowe (I guess) rozluźniam piłką tenisową. Siad płaski, piłka pod tyłek i szukamy miejsca, gdzie prąd idzie

Mam nadzieję cieszyć się jak najdłużej zdrowiem, ale dzisiaj po 2 dniach od ostatniego wyjścia wychodzę ponownie na 1h w MBA

- kisio
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1774
- Rejestracja: 26 sie 2010, 08:34
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Na początek:
-skakanka
-wspięcia, na płasko i na stopniu
-zstąpienia ze stopnia
-przeskakiwanie przeszkody obunóż, lub na jednej nodze - w bok lub do przodu
-wskakiwanie na podest i zeskakiwanie (po wskoczeniu należy się wyprostować, złapać równowagę i dopiero zeskoczyć)
-wszelkie kledzikopodobne, czyli głębokie wykroki, przekroki, w milionach wariacji
-wszelkie lunges
Są dwa warunki, które muszą być spełnione:
1. Wszystko wykonujemy BOSO
2. Nie podpieramy się, równowagę mają zapewnić mięśnie a nie poręcz.
Pół roku i nawet jak nagle wyjdziesz biegać boso to nic nie będzie boleć. Jeśli oczywiście technika jest poprawna, bo w tym konkretnym przypadku to moim skromnym zdaniem wina chęci lądowania na palcach a nie minimali.
-skakanka
-wspięcia, na płasko i na stopniu
-zstąpienia ze stopnia
-przeskakiwanie przeszkody obunóż, lub na jednej nodze - w bok lub do przodu
-wskakiwanie na podest i zeskakiwanie (po wskoczeniu należy się wyprostować, złapać równowagę i dopiero zeskoczyć)
-wszelkie kledzikopodobne, czyli głębokie wykroki, przekroki, w milionach wariacji
-wszelkie lunges
Są dwa warunki, które muszą być spełnione:
1. Wszystko wykonujemy BOSO
2. Nie podpieramy się, równowagę mają zapewnić mięśnie a nie poręcz.
Pół roku i nawet jak nagle wyjdziesz biegać boso to nic nie będzie boleć. Jeśli oczywiście technika jest poprawna, bo w tym konkretnym przypadku to moim skromnym zdaniem wina chęci lądowania na palcach a nie minimali.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1219
- Rejestracja: 09 paź 2012, 11:09
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Super, gratuluję.matkon pisze: ja po pierwszym biegu czułem się jak w niebie.
Ciiiiiii, poganinieŻadnego rozciągania bezpośrednio po biegu.

Kisio rację ma - dodatkowy problem może powstać z nadmiernej chęci lądowania na przodostopiu i pozostawania na przodostopiu także w fazie pełnego podparcia. Czyli zamiast lądowania "z palców" (pierwszy kontakt na przodostopie, potem pełne podparcie na całej stopie) usiłujemy biegać na palcach: w pełnym podparciu pięta niby dotyka podłoża, ale sporo lżej niż przód stopy - a żeby tak zrobić setki i tysiące razy to mięśnie łydki mają niezłą harówkę. Też niestety mam do tego tendencję, za co przy dłuższym biegu jestem karcony przez płaszczkowate

-
- Stary Wyga
- Posty: 160
- Rejestracja: 03 paź 2012, 20:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Właśnie stuknęła kolejna godzinka w MBA (wciąż co prawda wolno, bo 9km zrobiłem), ale łydki w porządku, stopy również. 
Zapomniałem dodać, że do rytuałów zaliczam też rozluźnianie płaszczkowatych poprzez ucisk palcami punktów na mięśniu.
Jutro 1:30h biegu więc Nimbusy trzeba będzie ubrać.

Zapomniałem dodać, że do rytuałów zaliczam też rozluźnianie płaszczkowatych poprzez ucisk palcami punktów na mięśniu.
Jutro 1:30h biegu więc Nimbusy trzeba będzie ubrać.
- Marietto
- Stary Wyga
- Posty: 237
- Rejestracja: 07 sty 2007, 10:48
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
To doradźcie skromnemu fizjoterapeucie, biegam 3x w tygodniu po 45 minut w tempie 5.00-5.30, dodatkowo trening funkcjonalny na wzmocnienie wszystkich mięśni uczestniczących w podporze jednonożnym jak przy bieganiu to ma miejsce, mięśnie tułowia, dużo rozciągania. Do tego pochylona sylwetka do przodu, lekka nadwaga 85kg ważę, mała ruchomość w stopie grzbietowo. Jak przejść na minimale. Tylko konkretnie proszę.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 581
- Rejestracja: 08 mar 2012, 15:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Admin

Ja biegałem długo około 3 lat w nazwijmy to butach minimalistycznych czyli w zwykłych adidas. Później zobaczyłem dopiero, że ludzie mają super "sprzęcik" czyli coś takiego jak buty do biegania. To se kupiłem, żeby nie być gorszym

- mariuszbugajniak
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2131
- Rejestracja: 02 lip 2011, 11:48
- Życiówka na 10k: 37.29
- Życiówka w maratonie: 2.59.02
- Lokalizacja: Włoszczowa
ja np myślałem, że biegam na śródstopiu, ale Marietto obserwował mój bieg na bieżni i przy tempie chyba do 5min/km waliłem z pięty w faas 500 a myślałem, że jednak nie robie tego, dopiero przy prędkościach od 4.40-4.30 i szybciej było lepiej i dominowało śródstopie
ale ostatnio świadomie spojrzałem na temat bioder i wogóle robie dużo core stability i coś idzie do przodu
ale ostatnio świadomie spojrzałem na temat bioder i wogóle robie dużo core stability i coś idzie do przodu
- Marietto
- Stary Wyga
- Posty: 237
- Rejestracja: 07 sty 2007, 10:48
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Bardzo się cieszę, że jako grupa ludzi mających hobby potrafimy włożyć tyle wysiłku w obserwację i doskonalenie samych siebie. Wasze ciekawe i słuszne spostrzeżenia bardzo pomagają mi w pracy z biegaczami na co dzień. Z drugiej strony chciałem Wam uświadomić, że przejście na ekstremalne buty naturalne jest procesem bardzo trudnym, zależy od wielu rzeczy a przede wszystkim od specyfiki Waszego ciała i jego wytrenowania, indywidualnej wytrzymałości tkanek. To wszystko musi być poparte analizą techniki biegu, taki głupi szczegół jak barki wysunięte przed biodra (pochylenie do przodu) ze zbyt małą ruchomością w stawie skokowym może Was "zamordować". Zachęcam do indywidualnych doświadczeń ale naczelna zasada jest prosta i jednocześnie trudna, uciekajcie od bólu, nie spieszcie się, zmiany w tkankach nie dzieją się w tydzień lub miesiąc. Jeśli ktoś ma takie doświadczenia "ja po miesiącu" albo coś podobnego to miał szczęście mieć wcześniej "dobre podłoże" i mam nadzieję że będzie mógł za rok się pochwalić dobrym zdrowiem co nie jest niestety tak oczywiste.
- Marietto
- Stary Wyga
- Posty: 237
- Rejestracja: 07 sty 2007, 10:48
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Kod: Zaznacz cały
więzadło kulszowo-goleniowe (I guess) rozluźniam piłką tenisową. Siad płaski, piłka pod tyłek i szukamy miejsca, gdzie prąd idzie
-
- Stary Wyga
- Posty: 160
- Rejestracja: 03 paź 2012, 20:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Nie ma sprawy kolego. Nikomu nie bede doradzal. Jestes fizjo, ja mam w rodzinie bardzo dobrego fachowca od spraw terapii manualnej jak i samego fizjo. Pozwol mi sie zajac soba 
co do wiezadla, dodalem "chyba" wiec moge sie mylic. pozdrawiam
p.s. napisalem prąd, bo nie umiem opisać tego odczucia. Na mnie ten sposób po prostu działa i wiem jak go robić, co nie oznacza, że innej osobie pomoże. Jako fizjoterapeuta na pewno to wiesz.

co do wiezadla, dodalem "chyba" wiec moge sie mylic. pozdrawiam

p.s. napisalem prąd, bo nie umiem opisać tego odczucia. Na mnie ten sposób po prostu działa i wiem jak go robić, co nie oznacza, że innej osobie pomoże. Jako fizjoterapeuta na pewno to wiesz.
Ostatnio zmieniony 02 mar 2013, 12:58 przez matkon, łącznie zmieniany 1 raz.
- Gife
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5842
- Rejestracja: 27 lut 2010, 18:48
- Życiówka na 10k: 34:04
- Życiówka w maratonie: 2:42:10
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
W jakich butach biegasz? Amortyzowane, startówki?Marietto pisze:To doradźcie skromnemu fizjoterapeucie, biegam 3x w tygodniu po 45 minut w tempie 5.00-5.30, dodatkowo trening funkcjonalny na wzmocnienie wszystkich mięśni uczestniczących w podporze jednonożnym jak przy bieganiu to ma miejsce, mięśnie tułowia, dużo rozciągania. Do tego pochylona sylwetka do przodu, lekka nadwaga 85kg ważę, mała ruchomość w stopie grzbietowo. Jak przejść na minimale. Tylko konkretnie proszę.
Nadwaga nie jest problemem w bieganiu naturalnym czy przejściu na minimale, jeśli stawy będą się stopniowo przyzwyczajały do nowych butów (mini) i bieganiu w nich (na bank technika będzie się poprawiała). Regularnie ćwicząc, rozciągając się (jeśli trzeba) i dozując dystans tygodniowy w butach mini, zrobisz to bez uszczerbku na zdrowiu

Early Hardcore 4 Life!
Lech Poznań Fanatic
PB: 5000m - 16'27" (nieof.); 10 km - 34'04"; 21,097 km - 1h15'55" 42,195 km - 2h42'10"
Komentarze,Blog
Garmin Connect
Lech Poznań Fanatic
PB: 5000m - 16'27" (nieof.); 10 km - 34'04"; 21,097 km - 1h15'55" 42,195 km - 2h42'10"
Komentarze,Blog
Garmin Connect
- Marietto
- Stary Wyga
- Posty: 237
- Rejestracja: 07 sty 2007, 10:48
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Biegam w Nike budżetowych z amortyzacją pięty(nie cała podeszwa). Od początku roztrenowania czyli września (wcześniej 15 lat uprawiałem skok w dal), po kilku latach przerwy od biegania, zacząłem spokojnie po 20 min marszobiegi, reszta podbudowy ogólnej jak wyżej, rozciąganie jest podstawą bo jestem bardzo pokurczony. Biegam według założeń POSE, zresztą podczas kariery sprintersko-skokowej był to dla mnie normalny sposób biegania. Dziękuję za zainteresowanie.