Komentarz do artykułu Miednica - to ona decyduje o tym jak b

Biegowe "citius, altius, fortius": miejsce dla tych którzy chca biegac dalej i szybciej.
Jurek z Lasu
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1374
Rejestracja: 08 maja 2009, 08:32

Nieprzeczytany post

Gife pisze:
Jurek z Lasu pisze:Ćwiczeń w necie jest pełno, na wyciągnięcie ręki; czego więc nam brakuje?
Zdecydowanie czasu. Niektórzy wolą pobiegać w czasie wolnym niż ćwiczyć.
Jesteś pewien priorytetów i zysków z nich płynacych?
PKO
Kangoor5
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4947
Rejestracja: 18 kwie 2009, 16:57
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

hassy pisze:Mnie np. frapuje pytanie jak ustawić biodra żeby nie przesadzić w ich wypchnięciu do przodu i żeby człek nie biegł sztucznie wyprężony jak sowiecki sołdat do orderu.
Mam podobny dylemat. Właśnie zrobiłem testowo ćwiczenia jogi, które ktoś tu podlinkował z YouTube i nie sprawiają mi trudności. Śmiem też twierdzić, że potrafię modyfikować pozycję miednicy w trakcie biegu (nie na zawodach, bo wtedy wszystko dzieje się samo, ale na treningu jak najbardziej). O ile dobrze pamiętam to Gordon Pirie pisał, że podczas biegu należy być lekko zgiętym w biodrach. Danny Abshire też w swoich filmikach powtarza, żeby lekko pochylić się w biodrach. Gdzie indziej się z tym nie spotkałem. Może akurat Pirie i Abshire trafili w swojej karierze na kogoś z podobnym zakresem ruchu jak u mnie.
"Odbywający się przez skórę recykling energii poprawia obieg krwi, dostarczając więcej sił w życiu codziennym i sporcie." - Reebok
Buty "inspirowane są samochodowym systemem zawieszenia, który siłę uderzenia zamienia w napęd." - Adidas
hassy
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1219
Rejestracja: 09 paź 2012, 11:09
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Z drugiej strony istnieje sporo porad i pokazów, żeby nie zginać się w biodrach tylko lekko pochylać "z kostki". I pokazują tę magiczną prostą linię łączącą barki, biodra/miednicę i kostkę nogi w fazie pełnego podparcia... Tu ma się trzymać głowę prosto uniesioną (fakt, pochylenie głowy powoduje często zgarbienie tułowia), a gdzie indziej mamy filmik z Afrykanami wysuwającymi głowę lekko do przodu, tyle że przez brodę w przód a nie czoło w dół.

Na poziomie niewyczynowym pewnie dość rozsądną radą będzie trzymać się prosto ale swobodnie i naturalnie, bez specjalnego napinania. Zrobić filmik i zobaczyć, czy subiektywne "prosto i swobodnie" nie jest - w wyniku np. wieloletnich szkód cywilizacyjnych - ewidentnie skrzywione i pokraczne. Jeśli nie, dać se spokój i biegać jak naturalniej.
brujeria
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1060
Rejestracja: 30 lis 2009, 11:32
Życiówka na 10k: 38:38
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Oglądając filmik , mam wrażenie, że miednica Frodeno wychyla się nadmiernie tylko dlatego, że gość w taki właśnie sposób zgina kolana, czyli zgina kolano w nodze podporowej niżej niż Mosop. Stąd ruch miednicy jest wtórny i następczy wobec nadmiernie ugiętego kolana, a nie odwrotnie.
Klanger
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1241
Rejestracja: 16 gru 2012, 17:18
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Świetny tekst, ten o Rytmie również.

Mam kilka pytań do bardziej zaawansowanych w temacie kolegów.

Rozumiem, że sytuacją do której należy dążyć to bieganie w 100% z wykorzystaniem efektu "elastic recoil", sprężystości.
Niewątpliwie sprzyja temu bieganie boso, albo w bardzo cienkich butach z kadencją w okolicy 180 bpm, w sposób "naturalny".

Czym grozi wypadnięcie z rytmu i układu sprzyjającego sprężystości, wynikające ze zmęczenia długotrwałym biegiem? Czy takie świadome manipulowanie postawą podczas biegu w celu "złapania" elastic recoil, sprężystości jest poprawne i wskazane, czy wręcz odwrotnie grozi urazem albo kontuzją?

W sytuacji idealnej, naturalnego podłoża o umiarkowanej miękości elastic recoil dość łatwo utrzymać nawet przez kilka, kilkanaście kilometrów, ale na drogach gruntowych, leśnych w błocie jest to bardzo trudne, bo błoto amortyzuje całą sprężystość i pochłania energię - co robić w takiej sytuacji, by bezpiecznie i wydajnie biec?

Rozumiem, że biegając z wykorzystaniem sprężystości nie należy zwiększać dystansów do momentu, aż cały obecny dystans nie będzie w pełni przebiegany w układzie ciała sprzyjającym sprężystości?

Zainspirowany tekstem o miednicy, bardziej świadomie dziś biegłem, i udało mi się odczarować moje buty - Sockwa - i całą zaplanowaną trasę przebiegłem sprężyście, kontrolując przy tym między innymi układ miednicy, na ile to było możliwe. Efekt, już wiem że moje dotychczasowe doświadczenie, że buty są fee i tylko boso da się biegać sprężyście jest błędem. Wynikało to z faktu, że boso podświadomie poprawnie układałem ciało, naturalnie stymulując sprężystość i promując ten styl biegu, za to w butach robiłem jakiś błąd w układzie, pewnie wynikający z beztroskiej możliwości stawiania stopy niemal na każdym podłożu, i choć biegłem naturalnie, to jednak zdecydowanie rzadziej udawało mi się doświadczyć tego niesamowitego niesienia ciała przez sprężystość.

Wielkie dzięki autorowi za ten tekst, czuję się jakby jasność umysłu spadła dziś na mnie!

Teraz tylko trzeba dać sobie na luz, żeby w euforii odkrycia nie dać w palnik i nie przegiąć z dystansem :-))
Awatar użytkownika
yacool
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13465
Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Myślę, że największym naszym problemem jest rozluźnienie ciała, czego niestety nie da się załatwić ani jogą, ani core stability.
Luz stał się w codziennym życiu tak dla nas nienaturalny, że wręcz niedostępny. My nie czujemy po prostu tego, że cały czas jesteśmy spięci. Stąd mogą pojawiać się różne koncepcje teoretycznego ułożenia ciała jako jakaś wstępna wskazówka. Myślę, że to ułożenie jest zmienne, płynne, dostosowane do okoliczności. Wciąż jednak nie umiemy znaleźć narzędzia poprawiającego rozluźnienie.
W moim przekonaniu pracę nad luzem można ćwiczyć poprzez koordynację ruchową. To jest coś takiego, co robi się na pełnym wypoczynku, na początek w staniu, potem w marszu, wreszcie w truchcie. To jakby taka forma masażu dla mięśni, za to całkiem konkretna praca dla układu nerwowego. Wkraczamy tym samym w zupełnie dziewicze dla nas obszary treningu ciała. Celem ma być pełne rozluźnienie w trakcie biegu na dużym zmęczeniu, ale do tego dochodzi się miesiącami, jeśli nie latami. Duży zakres ruchu jaki da się uzyskać ćwiczeniami rozciągającymi nie czyni nas z automatu rozluźnionymi podczas biegu.
Przyjrzyjcie się "spływającym" po Afrykanach rzeczom i nodze zakrocznej w samym ich chodzie. Luz widać i choćby przez stertę szmat.
https://lh5.googleusercontent.com/-co0X ... 222196.JPG
https://lh3.googleusercontent.com/-Eqxx ... 222202.JPG
https://lh6.googleusercontent.com/-Z3qJ ... 222235.JPG
https://lh5.googleusercontent.com/-W0uv ... 222432.JPG
https://lh6.googleusercontent.com/-IDhv ... 232810.JPG
--------------------------------------
Nie zgadzam się z wypowiedzią brujerii, bo odwraca skutek i przeczy proksymalnemu charakterowi ruchu. Mosop również wykazuje niskie zejście na nodze podporowej i duży kąt pomiędzy udami jak na przykład w tym ujęciu zawodnika w czerwonej koszulce.
Podkreślam jednak, że ciągle poruszamy się na poziomie geometrii, która nie pozwala na dostateczną ocenę stopnia rozluźnienia ciała, a to jest według mnie najważniejsze właśnie dla nas, pospinanych stresem robokopów. Kombinowanie z ułożeniem miednicy podczas biegu jest już jakimś sygnałem, że łapiemy luz, że stajemy się świadomi istnienia naszych głębokich mięśni lędźwiowych. Jeśli ktoś jest już na takim etapie, to zaczyna zupełnie inaczej podchodzić do problemu i inaczej postrzegać całe zagadnienie techniki biegu.
Awatar użytkownika
Jarlaxle
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 206
Rejestracja: 23 kwie 2008, 22:44
Życiówka na 10k: 32:22
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

10km- 32:22
21.097km- 1:12:03
https://www.strava.com/athletes/mbujala
hassy
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1219
Rejestracja: 09 paź 2012, 11:09
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Jak dla mnie święte słowa w sedno tarczy, Panie Jacku :)

Najpierw wykorzeniamy instynkt naszego ciała a potem - już z wyżyn naszej nabytej wiedzy i mądrości - debatami, filmikami, algorytmami i instrukcjami staramy się go odtworzyć - naukowo, planowo, specjalistycznie, po rozłożeniu na czynniki pierwsze, tonus, wektory, dźwignie, siła F w punkcie P.... :) Trochę kojarzy mi się to z powiedzeniem tubylców do białych gości "Wy macie zegarki, my mamy czas".

Z kwestii technicznych: dlatego m.in. przydaje się bosak lub cienkie buty - aby przywołać z powrotem dobrego ducha prioprocepcji. Ona chyba jest jednym z podstawowych elementów ćwiczeń luzu, o których piszesz? Przecież dzięki niej ciało wie co, kiedy i jak napinać i luzować. A my ją zabijamy a przynajmniej oszukujemy słoniną buta pod stopą.
Awatar użytkownika
Gife
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 5842
Rejestracja: 27 lut 2010, 18:48
Życiówka na 10k: 34:04
Życiówka w maratonie: 2:42:10
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Jurek z Lasu pisze:
Gife pisze:
Jurek z Lasu pisze:Ćwiczeń w necie jest pełno, na wyciągnięcie ręki; czego więc nam brakuje?
Zdecydowanie czasu. Niektórzy wolą pobiegać w czasie wolnym niż ćwiczyć.
Jesteś pewien priorytetów i zysków z nich płynacych?
Oczywiście wiem, że samymi ćwiczeniami nie zrobię 33'/10 km, ale wiem też, że dokładając ćwiczeń, zrobię nie tylko 33'/10 km, ale i więcej dla zdrowia własnego. Kto o zdrowych zmysłach, mając obowiązki rodzinne, przekładałby bieganie nad ćwiczeniami, jesli nie miałby czasu? :szok:
Early Hardcore 4 Life!
Lech Poznań Fanatic
PB: 5000m - 16'27" (nieof.); 10 km - 34'04"; 21,097 km - 1h15'55" 42,195 km - 2h42'10"
Komentarze,Blog
Garmin Connect
Awatar użytkownika
yacool
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13465
Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Klanger pisze:Czym grozi wypadnięcie z rytmu i układu sprzyjającego sprężystości, wynikające ze zmęczenia długotrwałym biegiem? Czy takie świadome manipulowanie postawą podczas biegu w celu "złapania" elastic recoil, sprężystości jest poprawne i wskazane, czy wręcz odwrotnie grozi urazem albo kontuzją?
Kiedy Haile Gebrselassie finiszował podczas nieudanej próby pobicia rekordu świata w maratonie (oglądałem wszystkie końcówki maratonów z jego udziałem w Berlinie), to ostatnia prosta między Bramą Brandenburską a metą, była dla niego męką. Lecz najgorsze miało dopiero nadejść. Haile miał bowiem w zwyczaju truchtać po biegu i pozdrawiać szpaler kibiców zgromadzonych przed metą. Do tej pory udawało mu się to robić z gracją. Tym razem jednak, gdy zebrał się do truchtu, to trudno było ten ruch zakwalifikować do czegokolwiek. Kompletna rozsypka i brak czucia. Błyskawicznie przeszedł do ostrożnego marszu jak chwiejący się na nogach staruszek i zaczął przybijać "piątki" z fanami. Wtedy dotarło do mnie, że on też jest tylko człowiekiem. Wykorzystanie sprężystości ciała i rytmu biegu pozwala na odsunięcie zmęczenia, ale wszystko ma swoje granice.
Na drugie pytanie nie umiem odpowiedzieć. Rozwaga i umiar w tym co robimy i co jest dla nas nowe.

Klanger pisze:W sytuacji idealnej, naturalnego podłoża o umiarkowanej miękości elastic recoil dość łatwo utrzymać nawet przez kilka, kilkanaście kilometrów, ale na drogach gruntowych, leśnych w błocie jest to bardzo trudne, bo błoto amortyzuje całą sprężystość i pochłania energię - co robić w takiej sytuacji, by bezpiecznie i wydajnie biec?
W 2010 podczas Przełajowych Mistrzostw Świata w Bydgoszczy widziałem na żywo jak Joseph Ebuya (KEN), zwycięzca biegu głównego, śmigał przez "tartanowe" błoto, podczas gdy nasi topili się w brei. Miał taką sprężynę w błocie jakiej większość nie potrafi wygenerować na tartanie. Ale to trza na żywo oglądać, bo nie ma to jak dostać w oko z ożywczej borowiny. W tym roku też jest okazja.
Tu masz krótką historię pewnego biegu przez błoto (kilka animacji z Bekele jak pokonuje odcinek w błocie - długo się wgrywa, ale warto poczekać).
Klanger
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1241
Rejestracja: 16 gru 2012, 17:18
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

OK, dzięki za linka.
Awatar użytkownika
fotman
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1738
Rejestracja: 25 wrz 2008, 15:43
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Gdańsk

Nieprzeczytany post

hassy pisze:Z kwestii technicznych: dlatego m.in. przydaje się bosak lub cienkie buty - aby przywołać z powrotem dobrego ducha prioprocepcji. Ona chyba jest jednym z podstawowych elementów ćwiczeń luzu, o których piszesz? Przecież dzięki niej ciało wie co, kiedy i jak napinać i luzować. A my ją zabijamy a przynajmniej oszukujemy słoniną buta pod stopą.
Bosak owszem, ale na trawiastym bezpiecznym podłożu. Szczególnie wtedy, gdy stopy nie są przyzwyczajone do patyków, korzeni, kamieni i szyszek. Wejście na bosaka na urazogenne podłoże nie wydobywa swobody z biegacza, raczej go dodatkowo usztywnia.
Cienki but cienkiemu butowi nie równy. Biegam w Merrellach Trail Glove (podeszwa ok. 11mm) ale daleko im do Zenków. Guma na podeszwie Merreli skutecznie tłumi sygnały z podłoża. Zenki miały podeszwę podobnej grubości i kształtu, ale pianka EVA lepiej przenosiła impulsy do ciała.
Podobnie jak z bosakiem- założenie zbyt cienkich butów i bieganie po twardym podłożu może się skończyć dodatkowym usztywnieniem w miejsce oczekiwanego rozluźnienia.

Umiar we wszystkim jest niezbędny.
Nie lubię człapać kilometrów. Wystarczy 400m.
'anything over 400m, I take a taxi' Jimson Lee www.speedendurance.com
O MOIM TRENINGU
KOMENTARZE NA TEMAT MOJEGO TRENINGU
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13873
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

Powolne przyzwyczajanie do zmienionego obciazenia, przede wszystkim lydek i sciegna achillesowego tez jest jak najbardziej wskazane. Inaczej 2 tygodniowe przerwy murowane.
ronja
Wyga
Wyga
Posty: 132
Rejestracja: 13 cze 2011, 14:54
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

yacool pisze:Myślę, że największym naszym problemem jest rozluźnienie ciała, czego niestety nie da się załatwić ani jogą, ani core stability.
Luz stał się w codziennym życiu tak dla nas nienaturalny, że wręcz niedostępny. My nie czujemy po prostu tego, że cały czas jesteśmy spięci. Stąd mogą pojawiać się różne koncepcje teoretycznego ułożenia ciała jako jakaś wstępna wskazówka. Myślę, że to ułożenie jest zmienne, płynne, dostosowane do okoliczności. Wciąż jednak nie umiemy znaleźć narzędzia poprawiającego rozluźnienie.
prawie się zgadzam :)

tyle że joga to nie są tylko ćwiczenia, uprawiając ją regularnie i także będąc przez nią naprawdę elastycznym dużo łatwiej jest utrzymać luz - zrozumieć do niego drogę
Awatar użytkownika
yacool
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13465
Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Joga pomaga utrzymać luz w biegu, ale nie jest narzędziem uczącym specyficznego ruchu jakim jest luźny bieg.
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ