Adidas Energy Boost
-
- Stary Wyga
- Posty: 177
- Rejestracja: 20 lut 2012, 14:28
Nie chodzi o naukowe tłumaczenie tylko danie rzeszom amatorskich biegaczy tego o czym marzą.
Rzesze najprawdopodobniej marzą o bieganiu bez wysiłku, względnie o bieganiu szybciej z tym samym wysiłkiem i o poczuciu się, choć przez chwile jak olimpijczyk z reklamy.
I Adidas im to daje.
T.
Rzesze najprawdopodobniej marzą o bieganiu bez wysiłku, względnie o bieganiu szybciej z tym samym wysiłkiem i o poczuciu się, choć przez chwile jak olimpijczyk z reklamy.
I Adidas im to daje.
T.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1219
- Rejestracja: 09 paź 2012, 11:09
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Fakt, zagłębiłem się za bardzo, przeoczywszy rzecz najbardziej oczywistą. Może dlatego Haile - wg niektórych przedmówców - wygląda na zakłoptanego swoją rolą "nooo, skoro TAKI biegacz poleca to ja w tych butach też będę tak pędził/a jak on".
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12928
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Paradoksalnie, to właśnie Haile może mieć największy problem w znalezieniu różnicy pomiędzy boost i nieboost. Zakłopotanie może wynikać z tego, że facet nie czuje niczego więcej poza butem na stopie. Ten czy inny, bez różnicy dla kogoś, kto wyciska maksa lub prawie maksa ze sprężystości własnego ciała. Raczej naiwna jest wiara, że można poprawić wręcz gigantycznie dynamiczne wybicie, jakie potrafi generować, dodatkowym elementem z zewnątrz.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1219
- Rejestracja: 09 paź 2012, 11:09
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
W dużej mierze masz rację - w sensie, że ktoś o takim poziomie wytrenowania i techniki jest w stanie cudownie i szybko pobiec w przeróżnych butach. Ale z drugiej strony, w rywalizacji na najwyższym poziomie z równie świetnymi zawodnikami, liczą się też drobiazgi. Justyna Kowalczyk nawet na kiepsko posmarowanych nartach będzie dobrze biegła, ale kluczowe sekundy na zawodach urywa także dzięki smarowaniu. Dobry pływak popłynie dobrze w każdych kąpielówkach, ale na mistrzostwach cuduje z goleniem ciała i (niedawno) "skórą rekina". Kolarz torowy ma buty bez sznurowadeł, też ogolone nogi i specjalny hełm, dzięki czemu urywa ułamki sekund na aerodynamice (czytałem kiedyś artykuł jakie opory dają sznurowadła, luźne koszulki, włosy na głowie i nogach..). Itd. itd.
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12928
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Opory powietrza w kolarstwie i opory wody w pływaniu są nieporównywalne do warunków biegania. Kowalczyk, żeby jechać, to nie tylko musi posmarować, ale musi mieć co posmarować. Czyli tam, gdzie potrzebny jest sprzęt do uprawiania jakiejkolwiek dyscypliny, tam też rodzi się ogromny przemysł. Bieganie jest dyscypliną bezsprzętową, a co najwyżej gadżeciarską. Tymczasem przemysł biegowy i cała wokół niego filozofia z rewolucjami na czele, wyglądają jak jakieś monstrualne potwory, które ciągle rosną i samoutwierdzają się we własnym wzroście. Jest to sposób na ukrycie słabości podstaw tej całej szopki wokół biegania, które ma bardzo niewygodną cechę samowystarczalności.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1219
- Rejestracja: 09 paź 2012, 11:09
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Yacool, podoba mi się Twoja refleksja
Ale patrz, ile mimo tej "bezsprzętowości" i samowystarczalności firmy są w stanie wycisnąć z tej pozornie suchej cytryny? Jasne, że to konsumenci są tego przyczyną, ale tak jest wszędzie. Jeśli ludzie nie czują (w ogóle, w wystarczającym dla biznesu stopniu) jakiejś potrzeby to należy im uświadomić, że ją mają i jakaż to ona jest paląca A ponieważ jesteśmy z natury dość pazerni - to się sprawdza.
Ale patrz, ile mimo tej "bezsprzętowości" i samowystarczalności firmy są w stanie wycisnąć z tej pozornie suchej cytryny? Jasne, że to konsumenci są tego przyczyną, ale tak jest wszędzie. Jeśli ludzie nie czują (w ogóle, w wystarczającym dla biznesu stopniu) jakiejś potrzeby to należy im uświadomić, że ją mają i jakaż to ona jest paląca A ponieważ jesteśmy z natury dość pazerni - to się sprawdza.
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
- Sylw3g
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3666
- Rejestracja: 22 sty 2010, 23:47
- Życiówka na 10k: 35:56
- Życiówka w maratonie: 2:57:46
- Lokalizacja: Warszawa
Czemu ja jeszcze nie śpię?
Eh ten Adidas. Pozwolę sobie to skomentować graficznie:
Adamie, nie bierz tych butów do Kenii. Ktoś Ci je ukradnie i zbuduje sobie dom
Eh ten Adidas. Pozwolę sobie to skomentować graficznie:
Adamie, nie bierz tych butów do Kenii. Ktoś Ci je ukradnie i zbuduje sobie dom
- f.lamer
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2550
- Rejestracja: 23 lis 2011, 10:10
- Życiówka na 10k: czydzieści9ipół
- Życiówka w maratonie: czydzwadzieścia
bez przesadySylw3g pisze:Eh ten Adidas.
adidas ma wszak w ofercie linie niezłych startówek (adizero), czy minimali (adipure).
boost jest dla innych odbiorców. oni po prostu nie zawężają sobie pola działania
Self-improvement is masturbation.
Now, self-destruction…
Now, self-destruction…
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1219
- Rejestracja: 09 paź 2012, 11:09
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Oooo, no właśnie, startówki... napotkałem niedawno na ciekawy argument a propos: jeśli jakiś but chwali się, że daje "zwrot energetyczny" - co w warunkach bojowych (na biegaczu) należałoby sprawdzić ograniczeniem zużycia tlenu - np. 1%, to należy pamiętać, że ten sam pi razy oko 1% efektywności zyskamy odchudzając but o ok. 100 gram (nie pamiętam, czy pojedynczy czy parę). Czyli leciutka startówka i tak może się okazać energetycznie efektywniejsza od cud-styropianu. Ćwiczenie z twardą kulką rzucaną na poziomą podusię nie wykaże takiego efektu, choć pięknie wygląda.
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12928
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Od dłuższego już czasu zastanawiam się nad ludźmi tworzącymi teksty, ulotki, przemówienia. Jednym słowem nad ludźmi stojącymi za tymi wszystkimi szopkami marketingowymi, czyli tak zgrabnie scharakteryzowanymi w przytoczonym komiksie.
Przecież, gdyby zaznaczyli, że boost jest dla biegających z pięty, to wyglądałoby to bardzo dojrzale. Ludzi biegających ze śródstopia jest znikomy procent. Jeśli nawet ci specyficzni klienci nie kupiliby wtedy boosta, to i tak adidas by tego nie odczuł, ale zyskałby coś czego nie da się ująć procentami. Zyskałby wiarygodność.
Budowanie wizerunku opiera się na takich szczegółach, które trwają potem latami. Nikt nie będzie pamiętał piankowej rewolucji, ale rozróżnienie oferty ze względu na sposób lądowania, byłoby prawdziwą rewolucją.
Żadna firma jak do tej pory nie tyka tego problemu Dlaczego? Ze strachu przed ucieczką potencjalnych klientów? Przecież to jest krótkowzroczne. Tworzenie ideologii buta dla wszystkich jest śmieszne, ale tak właśnie się dzieje.
Przecież, gdyby zaznaczyli, że boost jest dla biegających z pięty, to wyglądałoby to bardzo dojrzale. Ludzi biegających ze śródstopia jest znikomy procent. Jeśli nawet ci specyficzni klienci nie kupiliby wtedy boosta, to i tak adidas by tego nie odczuł, ale zyskałby coś czego nie da się ująć procentami. Zyskałby wiarygodność.
Budowanie wizerunku opiera się na takich szczegółach, które trwają potem latami. Nikt nie będzie pamiętał piankowej rewolucji, ale rozróżnienie oferty ze względu na sposób lądowania, byłoby prawdziwą rewolucją.
Żadna firma jak do tej pory nie tyka tego problemu Dlaczego? Ze strachu przed ucieczką potencjalnych klientów? Przecież to jest krótkowzroczne. Tworzenie ideologii buta dla wszystkich jest śmieszne, ale tak właśnie się dzieje.
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12928
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Oczywiście, że będę go przerabiał jak każdego pacjenta wymagającego pomocy, ale musi ustawić się grzecznie w kolejce, bo mam napięty kalendarz. Jeśli da się z boosta zrobić coś fajnego, czyli ta nowa pianka będzie obrabialna, to wyjdzie z tego bardzo komfortowy but. W zasadzie największym problemem jest dziura na majkołcza (trudno o większą porażkę), ale nawet z tym da się jakoś wyjść na prostą, jak choćby w tym przypadku.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1219
- Rejestracja: 09 paź 2012, 11:09
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
MSZ marketingowe sztuki i technologiczne pomysły nastawione są głównie na konsumenta masowego. Z kilku powodów. Po pierwsze, jest masowy, co zapewnia odpowiednią objętość sprzedaży. Po drugie, nie może się oprzeć magnetycznemu urokowi metalowej kulki rzucanej prosto z góry na podusię i paru gładkim zdaniom. Oczywiście, renomowane firmy nie wcisną zapewne kitu bo ich konkurenci rozjadą za nieuprawomocnione tezy, ale opierają się na wybiórczej i naginanej poprawności jakiegoś stwierdzenia. Nie wnikają w zawiłości "to zależy od...." albo "jest to prawdą pod warunkiem, że....". Nie analizują (dla publiki, w labie to na pewno zrobili) faktu, że kulka spada z góry a biegacz porusza się także do przodu itd. Nie podkreślają, że cud-styropian jest grubaśny pod piętą i cienki z przodu. Nie powiedzą, że energetyczny zysk ze styropianu może być uszczuplony przez dodatkową wagę buta. To robią i widzą ludzie obdarzeni choćby jakąś tam wiedzą i doświadczeniem, którzy wiedzą czego szukają i wiedzą dlaczego. A takich osób jest niewiele, więc i oparty na nich rynek jest niszowy. Dla małej firmy taka niszka wystarczy, dla wielkiego koncernu nie.
Co oczywiście nie przeszkadza, że boost może być doskonałym butem.
W pamięci tkwi mi powiedzenie, którym ponoć zabłysnął Steve Jobbs. Odmówił jakiejś firmie oferty badań marketingowych (analiza potrzeb konsumentów) na zasadzie "a po co? To my jesteśmy od tego aby im powiedzieć czego potrzebują". Genialne. Kwintesencja.
P.S. Yacool, a mnie frapuje coś takiego: jaki jest najdziwniejszy i najbardziej odległy od buta biegowego przedmiot, z którego w swojej bogatej karierze z zakresu chirurgii plastycznej obuwia zrobiłeś but biegowy?
Co oczywiście nie przeszkadza, że boost może być doskonałym butem.
W pamięci tkwi mi powiedzenie, którym ponoć zabłysnął Steve Jobbs. Odmówił jakiejś firmie oferty badań marketingowych (analiza potrzeb konsumentów) na zasadzie "a po co? To my jesteśmy od tego aby im powiedzieć czego potrzebują". Genialne. Kwintesencja.
P.S. Yacool, a mnie frapuje coś takiego: jaki jest najdziwniejszy i najbardziej odległy od buta biegowego przedmiot, z którego w swojej bogatej karierze z zakresu chirurgii plastycznej obuwia zrobiłeś but biegowy?
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 12928
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Najbardziej odległe od buta biegowego, z marketingowego punktu widzenia, są wszelkie nołnejmy. Tu akurat przykład z Lidla (na tapecie wisi teraz najk free z biedronki). Wszystkie te buty cechuje prostota, nawet wręcz prostactwo wykonania zamarkowanych markowych systemów. Przy odrobinie pracy da się z nich zrobić bardzo funkcjonalne buty do biegania i jeśli nawet ich trwałość, zależna od niskobudżetowych materiałów, nie pozwala na dłuższe w nich przebiegi, to komfort użytkowania wynagradza ten mankament z nawiązką.
Z kolei po drugiej stronie skali stoją często buty rzekomo idealne, jak choćby Biom, który okazał się jedną z większych porażek tuningowych. But, pomimo świetnej aparycji po przeróbce, okazał się zupełnie nie do biegania, tak samo jak przed tuningiem.
Z kolei po drugiej stronie skali stoją często buty rzekomo idealne, jak choćby Biom, który okazał się jedną z większych porażek tuningowych. But, pomimo świetnej aparycji po przeróbce, okazał się zupełnie nie do biegania, tak samo jak przed tuningiem.