3-4 razy w tygodniu po godzinę. Ja już nie liczę kilometrów, tylko czasHrabianka pisze: I mam jeszcze pytanie czy lepiej biegać do drugi dzien po 8km czy codziennie po 5km?
ZACZYNAM ....z niczym;)
Moderator: beata
-
- Wyga
- Posty: 63
- Rejestracja: 17 lut 2013, 23:00
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 685
- Rejestracja: 17 lis 2012, 17:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
Trening monotonny przynosi mniej efektów niż trening zróżnicowany. Najlepiej w tygodniu wykonywać różne rodzaje, np. w niedziele bieg długi w wolnym tempie, we wtorek bieg 6 x 1km z 60 sek przerwami w tempie progowym, w czwartek interwały, w sobote krótkie rytmy, co jakiś czas podbiegi itd. Samo bieganie ta samą trasą w tym samym tempie powoduje że trening przynosi coraz mniej efektów.Hrabianka pisze:a robisz truchty czy wolne spacerki na odsapnięcie? czy cały czas biegniesz ile sil w nogach
chodzi o ty czy lepszy wynik osiaga sie jak się ciagle biegnie, czy jak wykonujesz tak zwany marszobieg.
czyli nie wiesz ile km teraz w godzine przebiegasz
jesli wiesz to sie pochwal
- szelma
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 400
- Rejestracja: 21 sie 2012, 12:19
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Belgia
Daleko mi od eksperckich wypowiedzi, ale wypowiem się amatorsko Najpierw biegałam sobie na dystans - miałam taką ustaloną trasę i próbowałam się z nią zmierzyć Potem trasa przestała mi wystarczać, więc sobie ją wydłużałam i wydłużałam, i wydłużałam - tak doszłam z 5 km do 9 km. Po drodze też trochę przebieżek. A potem zapisałam się na 10 mil i stwierdziłam, że będę biegać według planu, bo bieganie na "dłużej-dalej" przestało mi wystarczać (zwłaszcza że ozbaczałoby to robienie kółek wokół miasta, a nie lubię biegać w kółko ).
I biegam co drugi dzień - 3 albo 4 razy w tygodniu. Z dwóch powodów: nie wyrabiam się czasowo z częstszym bieganiem oraz nie chcę przeszarżować z bieganiem codziennie. Zwłaszcza na początku potrzebowałam tego dnia przerwy, żeby się po prostu zregenerować. Teraz teoretycznie chyba mogłabym biegać codziennie, ale pozostanę póki co przy tych max. 4 razach w tygodniu
I biegam co drugi dzień - 3 albo 4 razy w tygodniu. Z dwóch powodów: nie wyrabiam się czasowo z częstszym bieganiem oraz nie chcę przeszarżować z bieganiem codziennie. Zwłaszcza na początku potrzebowałam tego dnia przerwy, żeby się po prostu zregenerować. Teraz teoretycznie chyba mogłabym biegać codziennie, ale pozostanę póki co przy tych max. 4 razach w tygodniu
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1427
- Rejestracja: 29 paź 2012, 22:34
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1219
- Rejestracja: 09 paź 2012, 11:09
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
a na koniec biegu powiedzmy z 400metrów biegnę ile sił w nogach.
A potem od razu się zatrzymujesz dysząc czy masz etap wolnego truchtu ("ochłódka")? MSZ przydaje się to drugie, tak z 5-10 min...
Kolejny raz podpisuję się pod Matiką - co drugi dzień 8 kilo wg mnie, choć oczywiście nie ma problemu żeby w stosownych sytuacjach (jest piękny weekend a my jesteśmy w pięknym plenerze) nie zrobić dzień po dniu treningu - nawet tych 8 kilo. I nie ma problemu aby odpuścić dwa kolejne dni. W bieganiu dla frajdy ważne jest to, żeby się nie napinać za bardzo na jakiś rygorystyczny plan. To ma być przyjemne!
A potem od razu się zatrzymujesz dysząc czy masz etap wolnego truchtu ("ochłódka")? MSZ przydaje się to drugie, tak z 5-10 min...
Kolejny raz podpisuję się pod Matiką - co drugi dzień 8 kilo wg mnie, choć oczywiście nie ma problemu żeby w stosownych sytuacjach (jest piękny weekend a my jesteśmy w pięknym plenerze) nie zrobić dzień po dniu treningu - nawet tych 8 kilo. I nie ma problemu aby odpuścić dwa kolejne dni. W bieganiu dla frajdy ważne jest to, żeby się nie napinać za bardzo na jakiś rygorystyczny plan. To ma być przyjemne!
- franklina
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1395
- Rejestracja: 09 gru 2012, 21:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: planowana na 2015 r!
a co macie na mysli pisząc o EFEKTACH ???
szybkosc?tempo?wage? no nie wiem-bo ja nie licze na zadne efekty-to juz nie mozna biegac dla przyjemnosci?jednym wystarczy męczenie tych samych ścieżek a drudzy wolą urozmaicone trasy,jedni nie nudzą sie biegajac codziennie do celu a drudzy wplatają w biegi inne ćwiczenia...
Ja krązyc w kółkach/petlach tez nie lubie.Obieram sobie trase,truchtam,podziwiam widoki.Narazie nie czuje znużenia ani potrzeby innych ćwiczen.Nie zarzekam sie bo moze na to przyjdzie czas ale odpowiada mi to co mam.Jeny ja nie wiem co to jest strefa tlenowa nawet nie wiem z jakim tetnem biegam nie wiem -moze to żle? nie spędza mi snu z powiek ten brak wiedzy
szybkosc?tempo?wage? no nie wiem-bo ja nie licze na zadne efekty-to juz nie mozna biegac dla przyjemnosci?jednym wystarczy męczenie tych samych ścieżek a drudzy wolą urozmaicone trasy,jedni nie nudzą sie biegajac codziennie do celu a drudzy wplatają w biegi inne ćwiczenia...
Ja krązyc w kółkach/petlach tez nie lubie.Obieram sobie trase,truchtam,podziwiam widoki.Narazie nie czuje znużenia ani potrzeby innych ćwiczen.Nie zarzekam sie bo moze na to przyjdzie czas ale odpowiada mi to co mam.Jeny ja nie wiem co to jest strefa tlenowa nawet nie wiem z jakim tetnem biegam nie wiem -moze to żle? nie spędza mi snu z powiek ten brak wiedzy
-
- Wyga
- Posty: 63
- Rejestracja: 17 lut 2013, 23:00
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
hassy
po szybkim wybieganiu jeszcze truchtam, pewnie bym zemdlałam nagle zatrzymujac sie i jeszcze schylajac glowe ze zmeczenia
na koniec rozciaganie, niekiedy niedbałe ale zawsze staram cos tam porozciagac, no i przy rozciaganiu staram sie nie schylac głowy w dół, na pewno nie na dlugo,
zdarzaja sie zawroty glowy.
franklina
szybkosc?tempo?wage? - pewnie też
ale głownie pytanie skierowałam z myślą o formie, a co za tym idzie im lepsza forma tym dłużej mozna biec- czyli dluzej mozna robic to co sie lubi i sprawia przyjemnosc
ja tez jeszcze nie wiem co znaczy biegac w strefie tlenowej i jakie mam tetno podczas biegu, zwyczajnie mnie to jeszcze nie interesuje - do maratonu sie nie szykuje, chcialabym pobiec w biegu ulicznym - ale mieszkam w takiej czesci kraju ze wszedzie mam daleko wrrr
najchetniej pobieglabym sobie na 10km, maniacka 10 w Poznaniu - daleko
najblizej mam do Kołobrzegu, tam szykuje sie bieg Zaślubin na 15 km termin 17.03- nie wiem czy w miesiac przy takiej pogodzie uda mi sie swobodnie do tego dystansu przygotowac
mam dwójkę maluchów (dwóch synkow - roczniak i trzylatek) i sa tygodnie ze biegam regularnie, a zdarza sie ze przez chorobska nawet dwa tygodnie mam wyjete, a teraz wlasnie moj m. wymiotuje, rany chyba jakas wirusówka....ach niech mi nikt nie mowi ze zima dla biegaczy łaskawa - jutro nici z biegania - nie bedzie z kim maluchow zostawic
po szybkim wybieganiu jeszcze truchtam, pewnie bym zemdlałam nagle zatrzymujac sie i jeszcze schylajac glowe ze zmeczenia
na koniec rozciaganie, niekiedy niedbałe ale zawsze staram cos tam porozciagac, no i przy rozciaganiu staram sie nie schylac głowy w dół, na pewno nie na dlugo,
zdarzaja sie zawroty glowy.
franklina
szybkosc?tempo?wage? - pewnie też
ale głownie pytanie skierowałam z myślą o formie, a co za tym idzie im lepsza forma tym dłużej mozna biec- czyli dluzej mozna robic to co sie lubi i sprawia przyjemnosc
ja tez jeszcze nie wiem co znaczy biegac w strefie tlenowej i jakie mam tetno podczas biegu, zwyczajnie mnie to jeszcze nie interesuje - do maratonu sie nie szykuje, chcialabym pobiec w biegu ulicznym - ale mieszkam w takiej czesci kraju ze wszedzie mam daleko wrrr
najchetniej pobieglabym sobie na 10km, maniacka 10 w Poznaniu - daleko
najblizej mam do Kołobrzegu, tam szykuje sie bieg Zaślubin na 15 km termin 17.03- nie wiem czy w miesiac przy takiej pogodzie uda mi sie swobodnie do tego dystansu przygotowac
mam dwójkę maluchów (dwóch synkow - roczniak i trzylatek) i sa tygodnie ze biegam regularnie, a zdarza sie ze przez chorobska nawet dwa tygodnie mam wyjete, a teraz wlasnie moj m. wymiotuje, rany chyba jakas wirusówka....ach niech mi nikt nie mowi ze zima dla biegaczy łaskawa - jutro nici z biegania - nie bedzie z kim maluchow zostawic
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1427
- Rejestracja: 29 paź 2012, 22:34
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Ja przez "efekty" rozumiem realizację założonych celów treningowych i bieganie w taki sposób, aby sobie nie zaszkodzić i nie zamęczyć się bez sensu. Ani nie zniechęcić np. narzucając sobie zbyt wyśrubowane wymagania. Ani nie złapać kontuzji.franklina pisze:a co macie na mysli pisząc o EFEKTACH ???
Oczywiście, że można nie mieć żadnych celów i biegać dla przyjemności - choć nie chcę tej przyjemności stawiać w opozycji do celów, bo bieganie z celem też jest przyjemne
Na początku z reguły chcesz biegać dłuższe dystanse (albo dłuższy czas, na jedno wychodzi), nie przejmując się niczym innym i dumą napawa cię fakt, że udało ci się przebiec 30 min. Potem dochodzisz do magicznej granicy godziny. Lub 10 km. Potem zaczynasz mieć chęć pokonać to 10 km szybciej. I tak to się kręci. W każdym sporcie. Zawsze można wyznaczyć sobie jakiś cel i wydaje mi się, że każdy sportowiec, nawet amator, w głowie ma ten swój cel i efekty, do których dąży.
- cava
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1701
- Rejestracja: 10 gru 2012, 12:13
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Ja sobie tak marzę, ze poprzez te katorgi planowe, uzyskam lekkość i przyjemność biegania na długich dystansach.Rekreacyjnego więc może być wolno.
Z przysłowiowym palcem w nosie i śpiewem na ustach.
No i ja mam jesze w domu motywatora naczelnego- mojego męża, który traktuje sport bardzo serio, sam tyra jak wół jest bardzo waleczny na dodatek i nie ma ze coś dla samej sztuki się robi. Się ustala cel i po trupie (własnym najlepiej) do niego dąży.
No to nie ma zmiłuj się, po prostu nie mam jak uprawiać bezhołowia w takiej atmosferze.
Z przysłowiowym palcem w nosie i śpiewem na ustach.
No i ja mam jesze w domu motywatora naczelnego- mojego męża, który traktuje sport bardzo serio, sam tyra jak wół jest bardzo waleczny na dodatek i nie ma ze coś dla samej sztuki się robi. Się ustala cel i po trupie (własnym najlepiej) do niego dąży.
No to nie ma zmiłuj się, po prostu nie mam jak uprawiać bezhołowia w takiej atmosferze.
-
- Wyga
- Posty: 63
- Rejestracja: 17 lut 2013, 23:00
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
cava
fajnie że macie wspolne zaintersowanie, ja czesto namawiam swojego m. na bieganie ale on zawsze ma jakas wymowke,
generalnie mowi ze lubi biegac ale nie bo cos tam....z reszta jest pracoholikiem i chyba szkoda mu czasu na pokonywanie dystansów.
Rany a ja sie uzależniłam, o bieganiu mysle chyba tyle co facet o .... wiadomo o czym.
Kiedys jak jeszcze nie biegałam, chodziłam na fitness - znajoma w wieku mojej mamy (ponad 50 lat), ktora nie opuszczała zadnych zajec
powiedziała ze robi to dla wnuków - byl moment ze jej sporo nie bylo - okazało sie ze miala raka, wycieli jej wszystkie kobiece narzady, a ona wraca na zajecia
ja gdyby nigdy nic, nadal pełna werwy i dobrego humoru.
I ja własnie tak mam, biegam dla siebie ale i dla dzieci, dla których mam tyle energii ze moge z nimi szalec do woli...
Tak wlasnie - kazda forma ruchu wprawia nas w dobry nastrój, chec do zycia, relaksuje, dodaje nam sily
fajnie że macie wspolne zaintersowanie, ja czesto namawiam swojego m. na bieganie ale on zawsze ma jakas wymowke,
generalnie mowi ze lubi biegac ale nie bo cos tam....z reszta jest pracoholikiem i chyba szkoda mu czasu na pokonywanie dystansów.
Rany a ja sie uzależniłam, o bieganiu mysle chyba tyle co facet o .... wiadomo o czym.
Kiedys jak jeszcze nie biegałam, chodziłam na fitness - znajoma w wieku mojej mamy (ponad 50 lat), ktora nie opuszczała zadnych zajec
powiedziała ze robi to dla wnuków - byl moment ze jej sporo nie bylo - okazało sie ze miala raka, wycieli jej wszystkie kobiece narzady, a ona wraca na zajecia
ja gdyby nigdy nic, nadal pełna werwy i dobrego humoru.
I ja własnie tak mam, biegam dla siebie ale i dla dzieci, dla których mam tyle energii ze moge z nimi szalec do woli...
Tak wlasnie - kazda forma ruchu wprawia nas w dobry nastrój, chec do zycia, relaksuje, dodaje nam sily
-
- Wyga
- Posty: 63
- Rejestracja: 17 lut 2013, 23:00
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Hrabianka pisze:cava
fajnie że macie wspolne zaintersowanie, ja czesto namawiam swojego m. na bieganie ale on zawsze ma jakas wymowke,
generalnie mowi ze lubi biegac ale nie bo cos tam....z reszta jest pracoholikiem i chyba szkoda mu czasu na pokonywanie dystansów.
Rany a ja sie uzależniłam, o bieganiu mysle chyba tyle co facet o .... wiadomo o czym.
Kiedys jak jeszcze nie biegałam, chodziłam na fitness - znajoma w wieku mojej mamy (ponad 50 lat), ktora nie opuszczała zadnych zajec
powiedziała ze robi to dla wnuków - byl moment ze jej sporo nie bylo - okazało sie ze miala raka, wycieli jej wszystkie kobiece narzady, a ona wraca na zajecia
jak gdyby nigdy nic, nadal pełna werwy i dobrego humoru.
I ja własnie tak mam, biegam dla siebie ale i dla dzieci, dla których mam tyle energii ze moge z nimi szalec do woli...
Tak wlasnie - kazda forma ruchu wprawia nas w dobry nastrój, chec do zycia, relaksuje, dodaje nam sily
- Asiula
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1027
- Rejestracja: 29 maja 2012, 09:45
- Życiówka na 10k: 45:37
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Śląsk
Podpisuje się pod tymHrabianka pisze:
I ja własnie tak mam, biegam dla siebie ale i dla dzieci, dla których mam tyle energii ze moge z nimi szalec do woli...
Tak wlasnie - kazda forma ruchu wprawia nas w dobry nastrój, chec do zycia, relaksuje, dodaje nam sily
Ja zawsze mówię, że biegam po to, by moj mąż i córki mogły ze mną wytrzymać
Mój mąż też biega więc działa to w 2 strony, jak któryś z nas zaczyna się robić zmierzły, drugi wygania go biegać
- franklina
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1395
- Rejestracja: 09 gru 2012, 21:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: planowana na 2015 r!
hrabianka mój K. za to chetnie by mnie asekurowal i potruchtał ze mną ale 5lat temu miał wypadek,noga na wyciagu,śruby w ucie,panewka aut i teraz kuleje troche-takze jedyne co moze o wesprzec mnie na rowerze duzo zdróffka dla dzieciaczków,z dwojką to musisz mieć sajgon i wez zorganizuj jeszcze godzinke na bieganie,ufff...
U nas jakis koniec swiata,SYPIE mogloby sie uspokoić do jutra bo jutro chce pobiec dłuzej niz te moje 4km. K. wraca dzisiaj w nocy i bedzie mial kto zostać z Mlodym
U nas jakis koniec swiata,SYPIE mogloby sie uspokoić do jutra bo jutro chce pobiec dłuzej niz te moje 4km. K. wraca dzisiaj w nocy i bedzie mial kto zostać z Mlodym