A smarujesz czymś tą stopę? Kiepsko, kiepsko
Co chwilę u nas jakieś kontuzje. U mnie, o dziwo, na ból stopy/kostki pomagają ćwiczenia z Jillian- nie wiem jak, nie wiem czemu, ale działają.
Jakiś czas temu miałam problem z łydką, niesamowicie coś ciągnęło, w sumie to było nad prawą kostką po zewnętrznej stronie, nie odkryłam do końca co to za ustrojstwo, ból przy każdym kroku, o bieganiu chyba na 1,5 tyg zapomniałam, ale męczyłam Jillkę, ledwo bo ledwo, i minęło.
Może za mało czasu poświęcasz na ćwiczenia wzmacniające w stosunku do obiążenia jakie sobie zwiększasz? No bo ostatnio były te dyszki... Może za słabe nóżki na taki dystans?
Nie wiem, myślę, kombinuję
W każdym bądź razie życzę Ci, abyś szybko wróciła do biegania, a to cholerstwo bokiem przeszło.
asmo71 - komentarze
Moderator: infernal
- concordia
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 821
- Rejestracja: 05 gru 2012, 11:27
- Życiówka na 10k: 1h 3min
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Zielona Góra
-
- Wyga
- Posty: 108
- Rejestracja: 13 sty 2013, 22:09
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: łorsoł
koncepcja pandoktora (i moja) jest taka, że to od tego śniegu, po którym się tak fatalnie ślizgam we wszystkie strony, poza tym niby stopę (postawioną na płasko) mam neutralną, ale przy chodzeniu i bieganiu stawiam na zewnętrznej krawędzi, to wszystko się mogło skumulować - bo z intensywnością biegania to się obchodzę bardzo ostrożnie, chyba nawet zbyt ostrożnie, te dyszki to były truchtane bardziej niż biegane, nie jestem wcale taki biegowy twardziel, jak mnie coś niepokoi, to od razu pasuję
no chyba, że niegranie w tenisa od dwóch tygodni tak fatalnie na mnie wpłynęło odwołałam wszystkie zajęcia w tym tygodniu, płacz...
stopę oszczędzam, łykam leki, rozgniatam piłkę tenisową (tych u nas dostatek ), chłodzę i takie tam, dzisiaj pierwsza jaskółka - prawie nie bolało rano, czyli po 10 godzinach od ostatniej tabletki, zapomniałam wziąć poobiedniej, bo też nie bolało
no chyba, że niegranie w tenisa od dwóch tygodni tak fatalnie na mnie wpłynęło odwołałam wszystkie zajęcia w tym tygodniu, płacz...
stopę oszczędzam, łykam leki, rozgniatam piłkę tenisową (tych u nas dostatek ), chłodzę i takie tam, dzisiaj pierwsza jaskółka - prawie nie bolało rano, czyli po 10 godzinach od ostatniej tabletki, zapomniałam wziąć poobiedniej, bo też nie bolało
- siena_driver
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2302
- Rejestracja: 25 paź 2012, 12:35
- Życiówka na 10k: 49:18
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
Widzę, że nie tylko razem debiutujemy na połówkę, ale jednocześnie wróciliśmy na trasy po lekkich urazach
Tak trzymaj, a nodze wytłumacz, że to Ty rządzisz
Tak trzymaj, a nodze wytłumacz, że to Ty rządzisz
-
- Wyga
- Posty: 108
- Rejestracja: 13 sty 2013, 22:09
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: łorsoł
oj Grzesiu, z tym debiutem to nie wiem ciągle coraz bardziej się boję, że to ponad moje aktualne możliwości, chyba że nastawię się tylko i wyłącznie na dotruchtanie do końca, nie jestem w stanie zrobić założonego planu, za dużo mi powylatywało, a i tak poza wybieganiami on jest dla mnie za bardzo wymagający
w ogóle dzisiaj miałam taką ogólną refleksję, że może ja lubię truchtać, ale niekoniecznie gnać, i może należy pozostać przy truchtaniu dla ogólnego zdrowia (i tak przez ten rok zrobiłam bardzo dużo dla zdrowia)
nie znoszę, po prostu nie znoszę biegania po śniegu, w ogóle śniegu nie znoszę, w żadnych okolicznościach, dzisiaj na widok widoku za oknem zareagowałam - dosłownie - histerycznie, a na sam widok łopaty do odśnieżania boli mnie kręgosłup...
ale za ciebie kciuki trzymam
w ogóle dzisiaj miałam taką ogólną refleksję, że może ja lubię truchtać, ale niekoniecznie gnać, i może należy pozostać przy truchtaniu dla ogólnego zdrowia (i tak przez ten rok zrobiłam bardzo dużo dla zdrowia)
nie znoszę, po prostu nie znoszę biegania po śniegu, w ogóle śniegu nie znoszę, w żadnych okolicznościach, dzisiaj na widok widoku za oknem zareagowałam - dosłownie - histerycznie, a na sam widok łopaty do odśnieżania boli mnie kręgosłup...
ale za ciebie kciuki trzymam
- siena_driver
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2302
- Rejestracja: 25 paź 2012, 12:35
- Życiówka na 10k: 49:18
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
Te dziki to może stado wujka Edka,o którym pisywał Zoltar?
Gratuluję i dystansu dzisiejszego, i bilansu miesięcznego. Jest progres, są też pewnie chęci, żeby poprawiać się dalej. Możesz "świński" już spokojnie z tematu bloga wyrzucić :D
Gratuluję i dystansu dzisiejszego, i bilansu miesięcznego. Jest progres, są też pewnie chęci, żeby poprawiać się dalej. Możesz "świński" już spokojnie z tematu bloga wyrzucić :D
-
- Wyga
- Posty: 108
- Rejestracja: 13 sty 2013, 22:09
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: łorsoł
e, swinski zostaje, to jest pewien kod, nie mozna go ot tak po prostu trzask i wywalić na swinski pysk
dziki słuszne, upasione, żadne tam wymoczki - muszę poszukać o wujku Edku zatem, następnym razem im pomacham
dziki słuszne, upasione, żadne tam wymoczki - muszę poszukać o wujku Edku zatem, następnym razem im pomacham
- siena_driver
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2302
- Rejestracja: 25 paź 2012, 12:35
- Życiówka na 10k: 49:18
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
Zoltar swego bloga nie ma, pisał taki "troloblog" w komentarzach u dziewczyn