Nie chciałam podważać jego zdolności w operowaniu artroskopem.Nie chcę go winić za to że moje kolano nie chce się podporządkować książkowym instrukcjom.Nie wymagam też od niego cudu,że nagle wszystko od razu będzie OK i będzie tak jak 3 lata temu.Zdaję sobie sprawę że ten uraz już będzie że będzie boleć.Ale nie potrafię zrozumieć że lekarz stwierdził że nie da się już nic zrobić.
Czy to dużo wymagać od życia żeby móc normalnie siedzieć,stać,chodzić czy przebiec kawałek do autobusu??Nie chcę poruszać tu spraw ludzi po przerwaniu rdzenia kręgowego!!
Ja już po prostu nie wiem co dalej.Nie wiem czy dalej szukać lekarza który podejmie jakąś sensowną decyzję.Wiem tylko tyle że najprościej jest chyba siąść na tyłku i zacząć sobie wmawiać że tak już będzie i że nie jest jeszcze tak źle "...wszak nie mieliśmy ostatnio trzęsienia ziemi..."
Paulina
