Kiedyś z koleżkami biegaliśmy na stację CPN bo mieli dobrego browarka, wychyliwszy go biegliśmy z powrotem i ten powrót był naprawdę doskonały, chyba to jest ten mityczny luz biegowy. Ergo - należy wypić dobrego browarka podczas bieganiaMaryn pisze:Czyli przed bieganiem trzeba się wyluzować?
zmiana techniki - bieganie ze śródstopia
- Lisciasty
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 978
- Rejestracja: 13 lis 2011, 21:10
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wrocław
Gdy na rzyci zgolę włoski, jestem piękny, jestem boski!
-
hassy
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 1219
- Rejestracja: 09 paź 2012, 11:09
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Qba: ślizgasz w sensie stopa przesuwa się po podłożu w przód podczas lądowania, tak jakbyś wcierał się w podłoże? [...] to jest wynik braku rozluźnienia całego układu, w ten sposób wbijasz sie w podłoże, hamujesz [...]
MSZ to może być wypadkowa 2 rzeczy: sztywnego trzymania stopy (to, o co chyba biega Qbie) i zbyt długiego kroku (lądowanie przed ciałem). Wtedy faza podparcia (pełny nacisk całą stopą) następuje też jeszcze przed ciałem (środkiem ciężkości) zamiast pi razy oko pod nim.
Fajnie jest popatrzeć na piękny długi krok afrykańskiej elity maratończyków. Ale trzeba sobie zdać sprawę, że oprócz wytrenowania, techniki i stylu oni zapierniczają z prędkością w okolicach 20 kilometrów na godzinę. Więc nawet jeśli pierwszy kontakt z podłożem jest przed ciałem to w ułamku sekundy to ciało "dogania" stopę "wjeżdża nad nią". Kiedyś przeczytałem cenną sugestię dla niewyczynowców: naśladując styl biegu mistrzów nie należy się wzorować na tym kiedy pędzą po medal tylko wykonują tryumfalną rundę po stadionie z flagą na plecach
MSZ to może być wypadkowa 2 rzeczy: sztywnego trzymania stopy (to, o co chyba biega Qbie) i zbyt długiego kroku (lądowanie przed ciałem). Wtedy faza podparcia (pełny nacisk całą stopą) następuje też jeszcze przed ciałem (środkiem ciężkości) zamiast pi razy oko pod nim.
Fajnie jest popatrzeć na piękny długi krok afrykańskiej elity maratończyków. Ale trzeba sobie zdać sprawę, że oprócz wytrenowania, techniki i stylu oni zapierniczają z prędkością w okolicach 20 kilometrów na godzinę. Więc nawet jeśli pierwszy kontakt z podłożem jest przed ciałem to w ułamku sekundy to ciało "dogania" stopę "wjeżdża nad nią". Kiedyś przeczytałem cenną sugestię dla niewyczynowców: naśladując styl biegu mistrzów nie należy się wzorować na tym kiedy pędzą po medal tylko wykonują tryumfalną rundę po stadionie z flagą na plecach
-
sebeq
- Wyga

- Posty: 137
- Rejestracja: 02 mar 2009, 23:23
- Życiówka na 10k: 0:44
- Życiówka w maratonie: 3:56
Zbyt długi krok to raczej nie jest, od kiedy biegam ze śródstopia zauważyłem, że krok raczej mi się skrócił, staram się też trzymać równą postawę. Zrobiłem juz 2 biegi w minimalach, ale nie ma jakiejś istotnej poprawy. Zobaczymy - może po prostu łydki muszą się przyzwyczaić.
Co do pięty - jak mocno dotykacie ją do podłoża?
Co do pięty - jak mocno dotykacie ją do podłoża?
-
hassy
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 1219
- Rejestracja: 09 paź 2012, 11:09
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
U mnie pierwszy kontakt z ziemią przypada na przód stopy, ale pełne podparcie mam już na całej stopie. Nie staram się, aby pięta tylko dotykała tylko żeby normalnie wylądowała na ziemi (jako ostatnia, pod ciałem) i uczestniczyła wraz z resztą stopy w fazie podparcia. Jestem jednak przekonany, że nacisk pięty na podłoże jest u mnie trochę mniejszy niż przodu stopy.
Jasne, że bieg ze śródstopia skraca krok, ale jeśli to, co opisujesz to jest "poślizg do przodu" to mi to wygląda na - świadomie przejaskrawiam - "dźganie" podłoża sztywną kończyną przed sobą. Czyli może jeszcze krok trochę za długi?
Dwa biegi w minimalach.... niewiele, na razie się wszystko jeszcze pewnie "układa", sprawia wrażenie niezręcznego, bardziej się kombinuje i kontroluje niż pozwala "się dziać".... To chyba normalne w każdej nowej formie ruchu, zanim wejdzie w krew. Jeśli coś będzie pobolewać to wg mnie lepiej zostać w minimalach i skrócić dystans/czas biegu niż wracać "dla odpoczynku" do starych żelazek. A jak to wygląda na bosaka? Próbowałeś (skoro zima) choćby i w domu, na korytarzu... (ruchoma bieżnia Ci chyba tego tak dobrze nie powie....)?
Jasne, że bieg ze śródstopia skraca krok, ale jeśli to, co opisujesz to jest "poślizg do przodu" to mi to wygląda na - świadomie przejaskrawiam - "dźganie" podłoża sztywną kończyną przed sobą. Czyli może jeszcze krok trochę za długi?
Dwa biegi w minimalach.... niewiele, na razie się wszystko jeszcze pewnie "układa", sprawia wrażenie niezręcznego, bardziej się kombinuje i kontroluje niż pozwala "się dziać".... To chyba normalne w każdej nowej formie ruchu, zanim wejdzie w krew. Jeśli coś będzie pobolewać to wg mnie lepiej zostać w minimalach i skrócić dystans/czas biegu niż wracać "dla odpoczynku" do starych żelazek. A jak to wygląda na bosaka? Próbowałeś (skoro zima) choćby i w domu, na korytarzu... (ruchoma bieżnia Ci chyba tego tak dobrze nie powie....)?
Ostatnio zmieniony 08 lut 2013, 10:44 przez hassy, łącznie zmieniany 1 raz.
-
piotrek90
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 581
- Rejestracja: 08 mar 2012, 15:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Admin
A jak się ma do tego wszystkiego kadencja? Biegając ze śródstopia zmniejszam kadencje a wydłużam krok (fazę lotu) i teraz się tak zastanawiam. Ponoć optymalna to 180, nie wiem skąd to wyliczono, u mnie w tej chwili to około 160.
-
hassy
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 1219
- Rejestracja: 09 paź 2012, 11:09
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Biegając ze śródstopia zmniejszam kadencje a wydłużam krok (fazę lotu) i teraz się tak zastanawiam
Ja też się zastanawiam jak to robisz
Wydłużenie kroku zwykle zwiększa tendencję do lądowania "z pięty" z oczywistych powodów. A kadencja 160 to i tak wg mnie zupełnie nie najgorsza. Spróbuj przyspieszyć cały czas starając się mieć krótki krok. Myślę, że zrobisz to zapewne zwiększając kadencję. Więc to 180 może się brać ze żwawszego biegu. Sporo, jak mi się wydaje, słusznych zaleceń biegowych pochodzi ze świata trenersko-zawodniczego i niekoniecznie należy je kropka w kropkę przekładać na niewyczynowo biegających amatorów. Zresztą "kadencja 180" to nie to samo co 10 przykazań. Biegaj swobodnym, lekkim, sprężystym, dość szybkim (jak na siebie) i nie za długim krokiem. Jak Ci wygodnie. Nie ma co wszystkiego liczyć i trybić bez potrzeby - tak muszą robić wyczynowcy aby urwać te bezcenne ułamki 
Ja też się zastanawiam jak to robisz
- Piechu
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 2762
- Rejestracja: 06 sie 2012, 20:34
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Rokietnica/Poznań
Przy bieganiu ze śródstopia to się chyba raczej powinno skracać krok a nie go wydłużaćpiotrek90 pisze:Biegając ze śródstopia zmniejszam kadencje a wydłużam krok (fazę lotu) i teraz się tak zastanawiam
"W bieganiu najważniejsza jest regeneracja więc ja się nie opierdalam, ja się regeneruję!" - cyt. nieskromny autor powyższego wpisu
-
piotrek90
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 581
- Rejestracja: 08 mar 2012, 15:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Admin
hassy pisze:Biegając ze śródstopia zmniejszam kadencje a wydłużam krok (fazę lotu) i teraz się tak zastanawiam
Ja też się zastanawiam jak to robiszWydłużenie kroku zwykle zwiększa tendencję do lądowania "z pięty" z oczywistych powodów. A kadencja 160 to i tak wg mnie zupełnie nie najgorsza. Spróbuj przyspieszyć cały czas starając się mieć krótki krok. Myślę, że zrobisz to zapewne zwiększając kadencję. Więc to 180 może się brać ze żwawszego biegu. Sporo, jak mi się wydaje, słusznych zaleceń biegowych pochodzi ze świata trenersko-zawodniczego i niekoniecznie należy je kropka w kropkę przekładać na niewyczynowo biegających amatorów. Zresztą "kadencja 180" to nie to samo co 10 przykazań. Biegaj swobodnym, lekkim, sprężystym, dość szybkim (jak na siebie) i nie za długim krokiem. Jak Ci wygodnie. Nie ma co wszystkiego liczyć i trybić bez potrzeby - tak muszą robić wyczynowcy aby urwać te bezcenne ułamki
Jak to robię? Mam wypchnięte biodra do przodu, motoryka bierz się z bioder, nie wiem jak to opisać, biegnę szybciej, więc krok się wydłuża, ot cała sztuczka
A o kadencje to zapytałem, bo może jest jakieś optimum, przy której bieg będzie bardziej ekonomiczny.
- yacool
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 13591
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Panowie,
zadajecie pytania i macie jakieś podejrzenia czy sugestie, które już były dyskutowane choćby w wątku o rytmie biegu.
Jest tam konkretna propozycja wyjaśniająca dlaczego właśnie 180 czy w okolicy 180. Jest też rozpatrywany stereotyp skracania kroku, a także ułożenia miednicy.
Tematem techniki biegu interesuje się coraz więcej osób, ale jeśli nowi zainteresowani nie szukają na forum, to tworzy się jałowa dyskusja będąca kopią istniejących już wątków. A większość podobnych wątków kończy się na kadencji, długości kroku i butach minimalistycznych. Niczego więcej z tego nie da się wynieść.
zadajecie pytania i macie jakieś podejrzenia czy sugestie, które już były dyskutowane choćby w wątku o rytmie biegu.
Jest tam konkretna propozycja wyjaśniająca dlaczego właśnie 180 czy w okolicy 180. Jest też rozpatrywany stereotyp skracania kroku, a także ułożenia miednicy.
Tematem techniki biegu interesuje się coraz więcej osób, ale jeśli nowi zainteresowani nie szukają na forum, to tworzy się jałowa dyskusja będąca kopią istniejących już wątków. A większość podobnych wątków kończy się na kadencji, długości kroku i butach minimalistycznych. Niczego więcej z tego nie da się wynieść.
- mariuszbugajniak
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 2131
- Rejestracja: 02 lip 2011, 11:48
- Życiówka na 10k: 37.29
- Życiówka w maratonie: 2.59.02
- Lokalizacja: Włoszczowa
chyba, że biega się naprawde szybkoPiechu pisze:Przy bieganiu ze śródstopia to się chyba raczej powinno skracać krok a nie go wydłużaćpiotrek90 pisze:Biegając ze śródstopia zmniejszam kadencje a wydłużam krok (fazę lotu) i teraz się tak zastanawiam
-
hassy
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 1219
- Rejestracja: 09 paź 2012, 11:09
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Fakt, ale tego się nie da zupełnie uniknąć - na żadnym forum. Zobacz (eee tam, doskonale wiesz bez zaglądania) co się dzieje np. w sekcji BUTY. Ktoś zadaje pytanie, na które są odpowiedzi/wątki na prawie każdej, jeśli nie każdej, z 221 stron tej sekcji. I to w wątkach na tyle jasno i sugestywnie zatytułowanych, że nie trzeba nigdzie szperać godzinami. Łatwiutka praca domowa.yacool pisze:Panowie,
Tematem techniki biegu interesuje się coraz więcej osób, ale jeśli nowi zainteresowani nie szukają na forum, to tworzy się jałowa dyskusja będąca kopią istniejących już wątków.
Czasem życzliwy Forumowicz-o-Większym-Stażu-i-Doświadczeniu cierpliwie napisze coś po raz n-ty i pierwszy, czasem skieruje do innego wątku zamieszczając odnośnik, czasem zignoruje... Z moich obserwacji wynika, że na tym forum jest znacząco większe niż gdzie indziej zagęszczenie bywalców pomocnych, życzliwych i cierpliwych i grzecznych - i chwała Wam za to!
A że czasem miło jest dygresyjnie poklikać po raz n-ty o czymś już opisanym, omówionym, rozstrzygniętym itp. to też prawda
-
sebeq
- Wyga

- Posty: 137
- Rejestracja: 02 mar 2009, 23:23
- Życiówka na 10k: 0:44
- Życiówka w maratonie: 3:56
to nie jest wątek o technice biegania ale o doświadczeniach osób, które przechodziły przejście z biegania na pięcie na bieganie ze śródstopia.yacool pisze:Panowie,
zadajecie pytania i macie jakieś podejrzenia czy sugestie, które już były dyskutowane choćby w wątku o rytmie biegu.
Jest tam konkretna propozycja wyjaśniająca dlaczego właśnie 180 czy w okolicy 180. Jest też rozpatrywany stereotyp skracania kroku, a także ułożenia miednicy.
Tematem techniki biegu interesuje się coraz więcej osób, ale jeśli nowi zainteresowani nie szukają na forum, to tworzy się jałowa dyskusja będąca kopią istniejących już wątków. A większość podobnych wątków kończy się na kadencji, długości kroku i butach minimalistycznych. Niczego więcej z tego nie da się wynieść.
To, że niektórzy dają swoje porady - jako autor postu chętnie je poczytam, bo tutaj przede wszystkim jest opis, co u kogoś działa, a co nie, a nie opis techniki - to można sobie znaleźć wszędzie, łacznie z filmami na youtube.
Osoby superdoświadczone i superwiedzące wszystko naprawdę nie muszą po raz kolejny czytać tego postu.
- yacool
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 13591
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
a to przepraszam, widocznie tytuł postu mnie zmylił.sebeq pisze:to nie jest wątek o technice biegania
-
Funky Monk
- Wyga

- Posty: 139
- Rejestracja: 20 wrz 2012, 13:59
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Wtrącę swoje trzy grosze, bo aktualnie jestem na etapie, mimowolnej zmiany techniki biegu. Z racji dość krótkiego stażu (biegam od października 2k12, aktualnie ok 3 razy w tygodniu 7-8km w tempie ok 5:45-6:00/km) nie mam jeszcze wyrobionych poprawnych nawyków i techniki. Z początku biegałem normalnie tzn. z pięty, jednakże chyba pod wpływem podłoża (głównie biegałem po ubitym śniegu w parku) zacząłem eksperymentować z bieganiem ze śródstopia. I tu uwaga, nie wiem czy też tak macie, ale ubity śnieg ułatwia, wręcz wymusza zmianę techniki biegu. Śnieg stopniał, chęć do biegania ze śródstopia pozostała. Staram się nie przeszarżować i w biegać na przemian zmieniając technikę, i tu pojawia się problem bo łydki dostają nieźle w kość i pobolewają sobie, oczywiście po biegu rozciągam się, ale czuję te łydki trochę. Nie biegam dzień po dniu, daję im odpocząć. Czas na pytania:
Biegać na przemian (pięta/śródstopie) i z czasem wydłużać fragmenty ze śródstopia? Czy olać piętę, i biegać na razie krótkie dystanse 3-4 km tylko ze śródstopia? Nie chciałbym nic przeciążyć (na początku przeciążyłem trochę kolano - listopad praktycznie bez biegania). Jak postępować, aby zmniejszyć napięcie w łydkach?
Czy zmienić buty? Aktualnie biegam w Ekidenach 100, czyli wiadomo budżetówka, ale kupując je nie wiedziałem że pokocham bieganie. Jestem trochę sceptyczny co do rzucania się na jakieś wyhajpowane minimale, z czasem może poszukam jakiego kompromisu, coś z lekką amortyzacją i niewielkim bądź zerowym dropem nie mam zamiaru, jednakże Ekideny mają ok 300 km przebiegu więc na jakieś zmiany to za wcześnie jeszcze, a może jest tak że jak nauczę się biegać ze śródstopia w Ekidenach, to w innych to już będzie z górki. Z góry dzięki za jakiś komentarz. Pozdrawiam biegaczy.
Biegać na przemian (pięta/śródstopie) i z czasem wydłużać fragmenty ze śródstopia? Czy olać piętę, i biegać na razie krótkie dystanse 3-4 km tylko ze śródstopia? Nie chciałbym nic przeciążyć (na początku przeciążyłem trochę kolano - listopad praktycznie bez biegania). Jak postępować, aby zmniejszyć napięcie w łydkach?
Czy zmienić buty? Aktualnie biegam w Ekidenach 100, czyli wiadomo budżetówka, ale kupując je nie wiedziałem że pokocham bieganie. Jestem trochę sceptyczny co do rzucania się na jakieś wyhajpowane minimale, z czasem może poszukam jakiego kompromisu, coś z lekką amortyzacją i niewielkim bądź zerowym dropem nie mam zamiaru, jednakże Ekideny mają ok 300 km przebiegu więc na jakieś zmiany to za wcześnie jeszcze, a może jest tak że jak nauczę się biegać ze śródstopia w Ekidenach, to w innych to już będzie z górki. Z góry dzięki za jakiś komentarz. Pozdrawiam biegaczy.
-
sebeq
- Wyga

- Posty: 137
- Rejestracja: 02 mar 2009, 23:23
- Życiówka na 10k: 0:44
- Życiówka w maratonie: 3:56
Ja niestety za dlugo biegam zeby jakis snieg mi technike zmienial 
Zreszta technike ze srodstopia mozna wymusic na biezni ustawiajac kat nachylenia np 8 stopni.
Wtedy nie da sie ladowac na piecie
A co do butow - mozna czasqmi trafic na fajne promo - ja swoje minimale kupilem za 169 vs 399 w gosporcie.
Zreszta technike ze srodstopia mozna wymusic na biezni ustawiajac kat nachylenia np 8 stopni.
Wtedy nie da sie ladowac na piecie
A co do butow - mozna czasqmi trafic na fajne promo - ja swoje minimale kupilem za 169 vs 399 w gosporcie.

