Dzienny Jadłospis Biegacza
- marcinostrowiec
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 859
- Rejestracja: 17 maja 2012, 17:30
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
cóż brać pieniądze można za wszystko to nie znaczy ze ktos ma racje np oliwa z oliwek kiedys była cudownym olejem teraz jest bee a lepsze sa inne oleje dietetycy zmieniaja zdanie w zalezności na co jest moda trzeba używac własnej głowy i testowac odzywianie na sobie a z artykułów wyciagać średnie i sprawdzać
co do tłuszczu w serze no jest to można pic mleko 2 % i nie przesadzac że sie od tego utyje, w mediach wszystko jest takie "kokekt" nic na siłe powoli itp a dla mnie odchudznie to "złapanie siebie za morde" prawdopodobnie dietetyków sie słucha bo ludzie lubia sie słuchac innych zamiast siebie no i te gadki sa zwykle dla słabeuszy którym to pasuje takie mamy społeczeństwo ps to ciekawe jak można myślec o odchudznaiu gdy sie nie myśli o ruchu tzn ze liczy sie np plasterki sera i mierzy linijka ech a do pracy zawsze trzeba mieć czyste buty i ładnie wygladac itd co za nieciekawe społeczeństwo a wiecie że jak sie nie umyjesz rano a w pracy puścisz bąka to ? a nic sie nie stanie poza świadomości że jesteśmy troche wolniejsi i wolnomyślący jak sie troche poćwiczy może sie okazać że żyjąc po swojemu nie padniemy trupem rece nam nie odpadna i jakoś dziwnie zdrowo sie bedziemy czuć też psychicznie
pozdr
co do tłuszczu w serze no jest to można pic mleko 2 % i nie przesadzac że sie od tego utyje, w mediach wszystko jest takie "kokekt" nic na siłe powoli itp a dla mnie odchudznie to "złapanie siebie za morde" prawdopodobnie dietetyków sie słucha bo ludzie lubia sie słuchac innych zamiast siebie no i te gadki sa zwykle dla słabeuszy którym to pasuje takie mamy społeczeństwo ps to ciekawe jak można myślec o odchudznaiu gdy sie nie myśli o ruchu tzn ze liczy sie np plasterki sera i mierzy linijka ech a do pracy zawsze trzeba mieć czyste buty i ładnie wygladac itd co za nieciekawe społeczeństwo a wiecie że jak sie nie umyjesz rano a w pracy puścisz bąka to ? a nic sie nie stanie poza świadomości że jesteśmy troche wolniejsi i wolnomyślący jak sie troche poćwiczy może sie okazać że żyjąc po swojemu nie padniemy trupem rece nam nie odpadna i jakoś dziwnie zdrowo sie bedziemy czuć też psychicznie
pozdr
Moje wpisy, moje doświadczenie, każdy jest indywidualnym przypadkiem, ale prawidłowości występują
Forumowym nauczycielom gramatyki ortografii oraz stylu mówie zdecydowane NIE
Forumowym nauczycielom gramatyki ortografii oraz stylu mówie zdecydowane NIE
- mszary
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 630
- Rejestracja: 27 wrz 2010, 07:32
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Witkowo Drugie
jeszcze trochę wiecej niż jeden przecinek w tym wywodzie i pewnie bym go skumał.marcinostrowiec pisze:cóż brać pieniądze można za wszystko to nie znaczy ze ktos ma racje np oliwa z oliwek kiedys była cudownym olejem teraz jest bee a lepsze sa inne oleje dietetycy zmieniaja zdanie w zalezności na co jest moda trzeba używac własnej głowy i testowac odzywianie na sobie a z artykułów wyciagać średnie i sprawdzać
co do tłuszczu w serze no jest to można pic mleko 2 % i nie przesadzac że sie od tego utyje, w mediach wszystko jest takie "kokekt" nic na siłe powoli itp a dla mnie odchudznie to "złapanie siebie za morde" prawdopodobnie dietetyków sie słucha bo ludzie lubia sie słuchac innych zamiast siebie no i te gadki sa zwykle dla słabeuszy którym to pasuje takie mamy społeczeństwo ps to ciekawe jak można myślec o odchudznaiu gdy sie nie myśli o ruchu tzn ze liczy sie np plasterki sera i mierzy linijka ech a do pracy zawsze trzeba mieć czyste buty i ładnie wygladac itd co za nieciekawe społeczeństwo a wiecie że jak sie nie umyjesz rano a w pracy puścisz bąka to ? a nic sie nie stanie poza świadomości że jesteśmy troche wolniejsi i wolnomyślący jak sie troche poćwiczy może sie okazać że żyjąc po swojemu nie padniemy trupem rece nam nie odpadna i jakoś dziwnie zdrowo sie bedziemy czuć też psychicznie
pozdr
- kisio
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1774
- Rejestracja: 26 sie 2010, 08:34
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Aldona pisze:Fantom, jeżeli na jadłosips patrzysz się z punktu widzenia biegacza, czy osoby która uprawia regularnie jakiś sport, to Twój sarkazm jest kompletnie niepotrzebny, bo masz rację, i ser, i jajko jest jak najbardziej pożądane.
Natomiast z punktu widzenia kobiety, pracującej przy biurku, która chce zrzucić kilogramy, a nie uprawia sportu, a uwierz mi, że jest to możliwe, to te produkty są bombą kaloryczna...
A miłością nikt nie kazał mi żyć.. na szczęście doświadczyłam takiego stanu, że wystarczało mi to uczucie do życia...
Dupa kaloryczna a nie bomba. Dla kobiety pracującej przy biurku bombą to są te wszystkie batoniki FIT, płatki FIT, musli FIT, ciasteczka FIT, jogurty FIT, sztuczny błonnik FIT.
Swoją drogą, kto tym 'dietetykom' daje dyplomy? ;/
- Aldona
- Stary Wyga
- Posty: 151
- Rejestracja: 03 sty 2013, 14:33
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Tarnów
A ja po kilklu rozmowach z tymi co dyplomy maja, wnioski wyciągnęłąm i slucham siebie...marcinostrowiec pisze:cóż brać pieniądze można za wszystko to nie znaczy ze ktos ma racje np oliwa z oliwek kiedys była cudownym olejem teraz jest bee a lepsze sa inne oleje dietetycy zmieniaja zdanie w zalezności na co jest moda trzeba używac własnej głowy i testowac odzywianie na sobie a z artykułów wyciagać średnie i sprawdzać
co do tłuszczu w serze no jest to można pic mleko 2 % i nie przesadzac że sie od tego utyje, w mediach wszystko jest takie "kokekt" nic na siłe powoli itp a dla mnie odchudznie to "złapanie siebie za morde" prawdopodobnie dietetyków sie słucha bo ludzie lubia sie słuchac innych zamiast siebie no i te gadki sa zwykle dla słabeuszy którym to pasuje takie mamy społeczeństwo ps to ciekawe jak można myślec o odchudznaiu gdy sie nie myśli o ruchu tzn ze liczy sie np plasterki sera i mierzy linijka ech a do pracy zawsze trzeba mieć czyste buty i ładnie wygladac itd co za nieciekawe społeczeństwo a wiecie że jak sie nie umyjesz rano a w pracy puścisz bąka to ? a nic sie nie stanie poza świadomości że jesteśmy troche wolniejsi i wolnomyślący jak sie troche poćwiczy może sie okazać że żyjąc po swojemu nie padniemy trupem rece nam nie odpadna i jakoś dziwnie zdrowo sie bedziemy czuć też psychicznie
pozdr
I wiem, że ten ser codzienny to nie dla mnie, że tłuszcze wywracają żołądek mi na druga stronę, a batoników FIT nigdy nie jadlam, bo wole domowy sernik, ktory wcinany sporadycznie spustoszenia nie zrobi...
A jak można wrócic do meritum mojego pytania - to co z ta kolacją, co wieczorami jadac ??
-
- Wyga
- Posty: 108
- Rejestracja: 13 sty 2013, 22:09
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: łorsoł
miałam do czynienia z tabunem dietetyków i jedno jak mantra się powtarzało - jak wieczorem, to białko czyli jajka, twaróg, kawałek ryby etc.Aldona pisze: A jak można wrócic do meritum mojego pytania - to co z ta kolacją, co wieczorami jadac ??
przez dłuższy czas chodziłam wieczorami na ashtangę, nie mogłam przed nią jeść przez 3-4 godziny, bo potem połowy asan nie byłam w stanie zrobić, wracałam koło północy po 6-7 godzinach od ostatniego posiłku, głodna jak wilk - dietetyczka (akurat ta była niegłupia, odchudzić mnie nie odchudziła, bo jestem krnąbrna, ale parę dobrych pomysłów sprzedała) poleciła wsunąć wtedy np. dwa jajka na twardo, omlet bez tłuszczu albo kawał białego sera, nawet kwadrans przed snem
dopuszczanie do ssania w żołądku to jeden z większych błędów każdej diety
- Aldona
- Stary Wyga
- Posty: 151
- Rejestracja: 03 sty 2013, 14:33
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Tarnów
wiem, ze białko wieczorem to podstawa, tylko gdy rano biegam, a wieczorem mam fitness, to po powrcoie z niego mój organzim drze sie - rzuc mi węglaasmo71 pisze:miałam do czynienia z tabunem dietetyków i jedno jak mantra się powtarzało - jak wieczorem, to białko czyli jajka, twaróg, kawałek ryby etc.Aldona pisze: A jak można wrócic do meritum mojego pytania - to co z ta kolacją, co wieczorami jadac ??
przez dłuższy czas chodziłam wieczorami na ashtangę, nie mogłam przed nią jeść przez 3-4 godziny, bo potem połowy asan nie byłam w stanie zrobić, wracałam koło północy po 6-7 godzinach od ostatniego posiłku, głodna jak wilk - dietetyczka (akurat ta była niegłupia, odchudzić mnie nie odchudziła, bo jestem krnąbrna, ale parę dobrych pomysłów sprzedała) poleciła wsunąć wtedy np. dwa jajka na twardo, omlet bez tłuszczu albo kawał białego sera, nawet kwadrans przed snem
dopuszczanie do ssania w żołądku to jeden z większych błędów każdej diety
- mszary
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 630
- Rejestracja: 27 wrz 2010, 07:32
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Witkowo Drugie
to jest tak bardzo zależne od organizmu, że szok!
Ja np. biegam raczej tylko wieczorem i po bieganiu już nic nie jem, przynajmniej staram się nie jeść. Ale wiem jedno, że jak najadłbym się białka na wieczór/noc to nie dość, że męczyłbym się calutką noc to jeszcze rano wstałbym z tym uczuciem, którego bardzo nie lubię - uczuciem: "nic nie pomógł wieczorny trening i jestem gruby".
Białko a w zasadzie białko serwatkowe jadam rano na śniadanie i potem przez cąły dzień staram się trzymac jakos białka ale nigdy nie jadłem go na noc. No dobra, może nie to że nigdy - parę razy zjadłem ale wiem teraz, że już nigdy nei zjem.
Ja np. biegam raczej tylko wieczorem i po bieganiu już nic nie jem, przynajmniej staram się nie jeść. Ale wiem jedno, że jak najadłbym się białka na wieczór/noc to nie dość, że męczyłbym się calutką noc to jeszcze rano wstałbym z tym uczuciem, którego bardzo nie lubię - uczuciem: "nic nie pomógł wieczorny trening i jestem gruby".
Białko a w zasadzie białko serwatkowe jadam rano na śniadanie i potem przez cąły dzień staram się trzymac jakos białka ale nigdy nie jadłem go na noc. No dobra, może nie to że nigdy - parę razy zjadłem ale wiem teraz, że już nigdy nei zjem.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 685
- Rejestracja: 17 lis 2012, 17:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
No właśnie białko zapobiega katabolizmowi mięśni po treningu, Nie spożywając go na noc tracisz część tego co wypracowałeś na treningu. Powiedziałbym, że ze wszystkich posiłków w ciągu dnia to białko w kolacji spożywane na noc najwięcej daje regenerującym się mięśniommszary pisze:to jest tak bardzo zależne od organizmu, że szok!
Ja np. biegam raczej tylko wieczorem i po bieganiu już nic nie jem, przynajmniej staram się nie jeść. Ale wiem jedno, że jak najadłbym się białka na wieczór/noc to nie dość, że męczyłbym się calutką noc to jeszcze rano wstałbym z tym uczuciem, którego bardzo nie lubię - uczuciem: "nic nie pomógł wieczorny trening i jestem gruby".
Białko a w zasadzie białko serwatkowe jadam rano na śniadanie i potem przez cąły dzień staram się trzymac jakos białka ale nigdy nie jadłem go na noc. No dobra, może nie to że nigdy - parę razy zjadłem ale wiem teraz, że już nigdy nei zjem.
-
- Wyga
- Posty: 80
- Rejestracja: 27 paź 2012, 16:50
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
za waszą radą, już drugi tydzień ciągnę całkowicie bez pieczywa, kasz, makaronów, ryżu i moich ukochanych płatków owsianych bez których myślałam, że nie potrafię funkcjonować. Zwiększyłam ilość tłuszczu w diecie i oczywiście białka. Czyli podstawa dla mnie to twaróg, serki wiejskie, jogurty, jajka, kefiry domowej roboty , mleko sojowe, cieciorka, soczewica, orzechy, bakalie. Warzywa wszelakie do każdego posiłku, owoce min. 1 raz dziennie. Dodatkowo dla zdrowia układu pokarmowego dosypuję gdzie się da otręby owsiane. I co? I jest całkiem miło, choć myślałam, że to będzie katorga Jem co 3-4 godz (surowo przestrzegam!), nie chodzę głodna. Na razie boję się wejść na wagę, bo miałam 3 dni przerwy w bieganiu z powodu kostki, ale po brzuchu i twarzy widzę, że idę w dobrym kierunku.
Planuję trzymać się tych "ram dietetycznych", ale na pewno wrócę do owsianki raz na jakiś czas w przypadku wzrostu objętości treningowej.
Planuję trzymać się tych "ram dietetycznych", ale na pewno wrócę do owsianki raz na jakiś czas w przypadku wzrostu objętości treningowej.
- mszary
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 630
- Rejestracja: 27 wrz 2010, 07:32
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Witkowo Drugie
ale ja chcę katabolizm i to bardzo chcę się już pozbyć chociaż trochę tych mięśniMar.co pisze:No właśnie białko zapobiega katabolizmowi mięśni po treningu, Nie spożywając go na noc tracisz część tego co wypracowałeś na treningu. Powiedziałbym, że ze wszystkich posiłków w ciągu dnia to białko w kolacji spożywane na noc najwięcej daje regenerującym się mięśniommszary pisze:to jest tak bardzo zależne od organizmu, że szok!
Ja np. biegam raczej tylko wieczorem i po bieganiu już nic nie jem, przynajmniej staram się nie jeść. Ale wiem jedno, że jak najadłbym się białka na wieczór/noc to nie dość, że męczyłbym się calutką noc to jeszcze rano wstałbym z tym uczuciem, którego bardzo nie lubię - uczuciem: "nic nie pomógł wieczorny trening i jestem gruby".
Białko a w zasadzie białko serwatkowe jadam rano na śniadanie i potem przez cąły dzień staram się trzymac jakos białka ale nigdy nie jadłem go na noc. No dobra, może nie to że nigdy - parę razy zjadłem ale wiem teraz, że już nigdy nei zjem.
- maly89
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4862
- Rejestracja: 10 paź 2011, 23:05
- Życiówka na 10k: 37:44
- Życiówka w maratonie: 02:56:04
- Lokalizacja: Gdańsk / Lidzbark Warmiński
- Kontakt:
W takim momencie stajesz na wadze, widzisz, że wszystko jest ok i gadanie, o byciu grubym nie ma sensumszary pisze:e rano wstałbym z tym uczuciem, którego bardzo nie lubię - uczuciem: "nic nie pomógł wieczorny trening i jestem gruby".
- marcinostrowiec
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 859
- Rejestracja: 17 maja 2012, 17:30
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
widze ze cytujący z cytowanym wyśmienicie sie zrozumieliMar.co pisze:No właśnie białko zapobiega katabolizmowi mięśni po treningu, Nie spożywając go na noc tracisz część tego co wypracowałeś na treningu. Powiedziałbym, że ze wszystkich posiłków w ciągu dnia to białko w kolacji spożywane na noc najwięcej daje regenerującym się mięśniommszary pisze:to jest tak bardzo zależne od organizmu, że szok!
Ja np. biegam raczej tylko wieczorem i po bieganiu już nic nie jem, przynajmniej staram się nie jeść. Ale wiem jedno, że jak najadłbym się białka na wieczór/noc to nie dość, że męczyłbym się calutką noc to jeszcze rano wstałbym z tym uczuciem, którego bardzo nie lubię - uczuciem: "nic nie pomógł wieczorny trening i jestem gruby".
Białko a w zasadzie białko serwatkowe jadam rano na śniadanie i potem przez cąły dzień staram się trzymac jakos białka ale nigdy nie jadłem go na noc. No dobra, może nie to że nigdy - parę razy zjadłem ale wiem teraz, że już nigdy nei zjem.
białko bez cukrów (w jednym posiłku) wywołuje dalsze spalanie osłabianie organizmu dobre dla odchudzających bo odchudzanie to nie piknik
białko z cukrami (1:3) wywołuje rozwój i poprawia samopoczucie
wybór należy do was
Moje wpisy, moje doświadczenie, każdy jest indywidualnym przypadkiem, ale prawidłowości występują
Forumowym nauczycielom gramatyki ortografii oraz stylu mówie zdecydowane NIE
Forumowym nauczycielom gramatyki ortografii oraz stylu mówie zdecydowane NIE
- marcinostrowiec
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 859
- Rejestracja: 17 maja 2012, 17:30
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
ubolewam nad powszechnym kultem białego sera w którym nie ma wapnia przy tak dużym zapotrzebowaniu organizmu, inne źródła niż mleko i przetwory go nie uzupełniają należycie
Moje wpisy, moje doświadczenie, każdy jest indywidualnym przypadkiem, ale prawidłowości występują
Forumowym nauczycielom gramatyki ortografii oraz stylu mówie zdecydowane NIE
Forumowym nauczycielom gramatyki ortografii oraz stylu mówie zdecydowane NIE
- Aldona
- Stary Wyga
- Posty: 151
- Rejestracja: 03 sty 2013, 14:33
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Tarnów
to co w takim razie uzupełnia ??marcinostrowiec pisze:ubolewam nad powszechnym kultem białego sera w którym nie ma wapnia przy tak dużym zapotrzebowaniu organizmu, inne źródła niż mleko i przetwory go nie uzupełniają należycie